Dziwicie się? Im człowiek ma mniejsze możliwości, tym częściej zadowoli się tym, co mu się trafiło. Ludzie sukcesu rzadziej myślą w ramach "jaka lepsza by mnie chciała". Jest też kwestia zmian w zachowaniu. Może być tak, że dochodzisz do sukcesu, a później żona zaczyna się mieć za księżniczkę i odbija jej od przepychu. Jest jeszcze kwestia stażu małżeńskiego. Im krócej kogoś znasz i mniej go poznałeś, tym więcej niespodzianek czeka w dalszej relacji. Czasem ludzie zbyt pochopnie decydują się na małżeństwo i jest jak jest.
Czekam na taką samą listę najbogatszych kobiet i ich rozwodów, bo coś ich tu nie ma :v
@ZONTAR No nie wiem. Zwróć uwagę, że tylko 2 osoby mają więcej niż 1 rozwód. Twoja teoria brzmi jakby każdy miał przynajmniej po parę rozwodów na koncie.
@ZONTAR Zależy jak rozumiesz "sprawa normalna" - jeśli, jako "powszechna, zwykle spotykana, częstsza sytuacja od innych opcji" to, niestety, jesteśmy coraz bliżej tego, aby to była normalna sprawa.
@Barelik Ja bym to określił dosyć jasno. Dobieramy się zwykle na podstawie relacji w danych warunkach. Jeśli nasze życie jest dosyć statyczne, to niewiele się zmienia. Jak dochodzi do większych zmian, to relacje są nastawione na większe różnice w reakcjach i mają większe szanse na coś, co zepsuje związek. Nagłe wzbogacenie się podobnie do nagłych problemów finansowych są taką sytuacją. Bogaci tracąc majątki często się rozwodzą, bo każdy inaczej to znosi i tak samo jest z nagłym wyjściem z klasy średniej w bogactwo.
Wśród młodych ludzi są dwie kwestie. Jedna jest taka sama, szybkie wchodzenie w związki w okresie, w którym ludzie wiele zmieniają w życiu, zmieniają się ich priorytety czy aspiracje. Poznasz kogoś na studiach, weźmiesz ślub, a po studiach nagle jedno chce jechać w świat i się rozwijać, drugie chce siedzieć w mieście rodzinnym i wypiekać chleb. Druga kwestia to wchodzenie w związki zbyt szybko, dużo rozwodów ma miejsce kilka lat po ślubie i byśmy tego uniknęli, gdyby ludzie dłużej żyli ze sobą przed zerwaniem relacji.
Trzeba jeszcze pomyśleć nad inną rzecz. Czy jest różnica między rozwodem, a przerwaniem związku nieformalnego, jeśli oba mają ten sam staż? Jak ktoś był w związku 10 lat i z niego wyszedł, to jest w sumie to samo, co wzięcie ślubu po 2 i rozwód po 8. Różnica tylko w tym, że nie został sformalizowany. I tu znowu pojawia się kwestia bogatszych - formalne związki w większości krajów pozwalają na wspólne rozliczanie, więc często jest to na rękę bogatym. Stąd szybciej biorą ślub widząc korzyści finansowe.
Jak to mawiają "Nieważna liczba rozwodów, ważna liczba wzwodów"
Dziwicie się? Im człowiek ma mniejsze możliwości, tym częściej zadowoli się tym, co mu się trafiło. Ludzie sukcesu rzadziej myślą w ramach "jaka lepsza by mnie chciała". Jest też kwestia zmian w zachowaniu. Może być tak, że dochodzisz do sukcesu, a później żona zaczyna się mieć za księżniczkę i odbija jej od przepychu. Jest jeszcze kwestia stażu małżeńskiego. Im krócej kogoś znasz i mniej go poznałeś, tym więcej niespodzianek czeka w dalszej relacji. Czasem ludzie zbyt pochopnie decydują się na małżeństwo i jest jak jest.
Czekam na taką samą listę najbogatszych kobiet i ich rozwodów, bo coś ich tu nie ma :v
@ZONTAR No nie wiem. Zwróć uwagę, że tylko 2 osoby mają więcej niż 1 rozwód. Twoja teoria brzmi jakby każdy miał przynajmniej po parę rozwodów na koncie.
@Barelik Czyli średnio jeden rozwód na osobę to sprawa normalna?
@ZONTAR Zależy jak rozumiesz "sprawa normalna" - jeśli, jako "powszechna, zwykle spotykana, częstsza sytuacja od innych opcji" to, niestety, jesteśmy coraz bliżej tego, aby to była normalna sprawa.
@Barelik Ja bym to określił dosyć jasno. Dobieramy się zwykle na podstawie relacji w danych warunkach. Jeśli nasze życie jest dosyć statyczne, to niewiele się zmienia. Jak dochodzi do większych zmian, to relacje są nastawione na większe różnice w reakcjach i mają większe szanse na coś, co zepsuje związek. Nagłe wzbogacenie się podobnie do nagłych problemów finansowych są taką sytuacją. Bogaci tracąc majątki często się rozwodzą, bo każdy inaczej to znosi i tak samo jest z nagłym wyjściem z klasy średniej w bogactwo.
Wśród młodych ludzi są dwie kwestie. Jedna jest taka sama, szybkie wchodzenie w związki w okresie, w którym ludzie wiele zmieniają w życiu, zmieniają się ich priorytety czy aspiracje. Poznasz kogoś na studiach, weźmiesz ślub, a po studiach nagle jedno chce jechać w świat i się rozwijać, drugie chce siedzieć w mieście rodzinnym i wypiekać chleb. Druga kwestia to wchodzenie w związki zbyt szybko, dużo rozwodów ma miejsce kilka lat po ślubie i byśmy tego uniknęli, gdyby ludzie dłużej żyli ze sobą przed zerwaniem relacji.
Trzeba jeszcze pomyśleć nad inną rzecz. Czy jest różnica między rozwodem, a przerwaniem związku nieformalnego, jeśli oba mają ten sam staż? Jak ktoś był w związku 10 lat i z niego wyszedł, to jest w sumie to samo, co wzięcie ślubu po 2 i rozwód po 8. Różnica tylko w tym, że nie został sformalizowany. I tu znowu pojawia się kwestia bogatszych - formalne związki w większości krajów pozwalają na wspólne rozliczanie, więc często jest to na rękę bogatym. Stąd szybciej biorą ślub widząc korzyści finansowe.
Najwięcej razy rozwodził się Total ;)