Mylisz pojecie "Być Jezusem" z pojęciem "choć trochę być podobnym do Jezusa".
Przy czym ten gość w żadnej mierze Jezusa nie przypomina - ani nie jest ubogi, ani nie jest cichy i pokornego serca, ani tym bardziej nie jest gotów poświecić się za innych. Jeśli (podkreślam - jeśli!) cytat jest prawdziwy, Rydzyk okazuje tu niezła bufonadę. Porównuje swoje problemy z grupka hejterów oraz przeciwników ideologicznych, z życiem nauczyciela, reformatora myśli teologicznej, a z perspektywy katolika porównuje się z Bogiem.
Doradziłbym mu przestudiowanie książki Tomasa a Kempis "O naśladowaniu Chrystus". Może wtedy zrozumiałby jaką niestosowność popełnia, mówiąc tak o sobie.
Chrystus powinien dziękować Bogu że nie doświadczył tego co Rydzyk a już tak na poważnie, zważywszy że Rydzyk mógłby korzystać z życia, leżeć na plaży na Bahamach, palnikiem do góry to wiedzie życie idioty i kreuje się na głupszego niż jest.
tupet jak taran...
Mylisz pojecie "Być Jezusem" z pojęciem "choć trochę być podobnym do Jezusa".
Przy czym ten gość w żadnej mierze Jezusa nie przypomina - ani nie jest ubogi, ani nie jest cichy i pokornego serca, ani tym bardziej nie jest gotów poświecić się za innych. Jeśli (podkreślam - jeśli!) cytat jest prawdziwy, Rydzyk okazuje tu niezła bufonadę. Porównuje swoje problemy z grupka hejterów oraz przeciwników ideologicznych, z życiem nauczyciela, reformatora myśli teologicznej, a z perspektywy katolika porównuje się z Bogiem.
Doradziłbym mu przestudiowanie książki Tomasa a Kempis "O naśladowaniu Chrystus". Może wtedy zrozumiałby jaką niestosowność popełnia, mówiąc tak o sobie.
Chrystus powinien dziękować Bogu że nie doświadczył tego co Rydzyk a już tak na poważnie, zważywszy że Rydzyk mógłby korzystać z życia, leżeć na plaży na Bahamach, palnikiem do góry to wiedzie życie idioty i kreuje się na głupszego niż jest.
Jak nadejdzie czas, żeby gnoja wybatożyć i ukrzyżować, to ja chętnie poudaję Rzymianina, tak jak on udaje chrześcijanina.