A co jeżeli ta osoba jeszcze żyje, ale tak naprawdę funkcjonujesz jakby jej już nie było, niby cie rozumie poznaje, kontaktuje, wszystko pamięta, ale porozmawiać można tylko o tym co było kilka-kilkadziesiąt lat temu?
@wojekwiesiek Nie Alzheimer, tylko to, że na starość, zamiast żyć teraźniejszością, wraca się do przeszłości, a z uwagi na słaby słuch babcia ostatnie lata rozumiała tylko kobiecy głos.
Przy Alzheimerze sprawę mogą pogarszać leki zwłaszcza na cholesterol, może warto przerwać na jaki i sprawdzić różnicę, jeżeli jakieś bierze.
Kilka lat temu, w odstępach 5 miesięcy, odeszli moi rodzice. 79 i 72 lata. Bez jakichś długotrwałych chorób i cierpienia. Bardzo mnie to bolało i kilka lat nie mogłem się z tym pogodzić. Jednak od kilku tygodni cieszę się, że odeszli w takim stanie zdrowia, czyli świadomi, dość silni i z w pełni sprawnym umysłami. Dlaczego? Bo rodzice kolegi nieco tylko starsi, są kompletnie nie świadomi rzeczywistości, ciężko mu się z nimi porozumieć, wymagają ciągłej opieki. Dlatego teraz cieszę się, że moi odeszli nie doświadczając takiego życia. Z resztą, zawsze mówili, że chcą umrzeć szybko i nie doświadczyć takiej nieświadomej wegetacji.
Przesadzasz. Też tak masz, że jak coś Ci ukradną to się cieszysz, że teraz może służyć komuś innemu? Bo tak właśnie jest ze stratą. Niby się cieszymy, że ktoś bliski odszedł do lepszego świata ale jednocześnie jest to dla nas jakaś strata.
Lęk przed nieuniknionym i losowym. Tak to w życiu jest i nic z tym nie zrobisz, więc nie zamartwiaj się na zapas, bo możesz przegapić co lepsze chwile życia.
Moja matka zmarła w grudniu. Nie zapłakałam za nią ani razu. Zniszczyła mi młodość, a mnie samą spaczyła na całe życie. Tłukła do krwi w dzieciństwie, szantażowała emocjonalnie, mieszała z błotem, gdy tylko odważyłam się powiedzieć 'nie'.
'Przyjaciela' ze studiów, odkąd się ożenił w 2019, widziałam dwa razy. Znajomości z sieci, kiedyś ważne, przeniesione do reala, pokończyły się wszystkie. Przyjaciółka niby mnie wspiera, ale jak tylko pojawi się jakiś facet, który okaże jej jako takie zainteresowanie, to mało mu w dupę nie wejdzie, głucha na moje ostrzeżenia, a potem jest płacz.
Nie mam kogo doceniać.
To jest właśnie to co przekazuję moim dzieciom. Nie ma nic trwałego. Jerzy Zagórski "Wszystko co piękne" - taka piosenka o przemijaniu w wykonaniu Grzegorza Turnaua.
A co jeżeli ta osoba jeszcze żyje, ale tak naprawdę funkcjonujesz jakby jej już nie było, niby cie rozumie poznaje, kontaktuje, wszystko pamięta, ale porozmawiać można tylko o tym co było kilka-kilkadziesiąt lat temu?
@wojekwiesiek Nie Alzheimer, tylko to, że na starość, zamiast żyć teraźniejszością, wraca się do przeszłości, a z uwagi na słaby słuch babcia ostatnie lata rozumiała tylko kobiecy głos.
Przy Alzheimerze sprawę mogą pogarszać leki zwłaszcza na cholesterol, może warto przerwać na jaki i sprawdzić różnicę, jeżeli jakieś bierze.
spokojnie, zawsze jest nadzieja że kipniesz pierwszy
Kilka lat temu, w odstępach 5 miesięcy, odeszli moi rodzice. 79 i 72 lata. Bez jakichś długotrwałych chorób i cierpienia. Bardzo mnie to bolało i kilka lat nie mogłem się z tym pogodzić. Jednak od kilku tygodni cieszę się, że odeszli w takim stanie zdrowia, czyli świadomi, dość silni i z w pełni sprawnym umysłami. Dlaczego? Bo rodzice kolegi nieco tylko starsi, są kompletnie nie świadomi rzeczywistości, ciężko mu się z nimi porozumieć, wymagają ciągłej opieki. Dlatego teraz cieszę się, że moi odeszli nie doświadczając takiego życia. Z resztą, zawsze mówili, że chcą umrzeć szybko i nie doświadczyć takiej nieświadomej wegetacji.
Nigdy nie masz pewności, że ty nie będziesz pierwszy z tej listy.
Niestety jest to bardzo smutne ale śmierć jest nieodłącznym elementem życia. Trzeba czerpać i doceniać póki można.
No cóż, "kochający i dobry" Bóg tak to stworzył. Was to przeraża? Ale wierzycie w niego nadal i uważacie, że jest dobry, tak?
Przesadzasz. Też tak masz, że jak coś Ci ukradną to się cieszysz, że teraz może służyć komuś innemu? Bo tak właśnie jest ze stratą. Niby się cieszymy, że ktoś bliski odszedł do lepszego świata ale jednocześnie jest to dla nas jakaś strata.
Lęk przed nieuniknionym i losowym. Tak to w życiu jest i nic z tym nie zrobisz, więc nie zamartwiaj się na zapas, bo możesz przegapić co lepsze chwile życia.
Pocieszę Cię: ostatecznie to wszyscy jesteśmy martwi.
Moja matka zmarła w grudniu. Nie zapłakałam za nią ani razu. Zniszczyła mi młodość, a mnie samą spaczyła na całe życie. Tłukła do krwi w dzieciństwie, szantażowała emocjonalnie, mieszała z błotem, gdy tylko odważyłam się powiedzieć 'nie'.
'Przyjaciela' ze studiów, odkąd się ożenił w 2019, widziałam dwa razy. Znajomości z sieci, kiedyś ważne, przeniesione do reala, pokończyły się wszystkie. Przyjaciółka niby mnie wspiera, ale jak tylko pojawi się jakiś facet, który okaże jej jako takie zainteresowanie, to mało mu w dupę nie wejdzie, głucha na moje ostrzeżenia, a potem jest płacz.
Nie mam kogo doceniać.
To jest właśnie to co przekazuję moim dzieciom. Nie ma nic trwałego. Jerzy Zagórski "Wszystko co piękne" - taka piosenka o przemijaniu w wykonaniu Grzegorza Turnaua.
Najpierw niech oddadzą wolność, wtedy można będzie docenić