Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
664 683
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C ciomak12
+11 / 15

@rafik54321 Naprawdę się czepiasz. Jasne że każdy w coś wierzy. Np w to że kierowca autobusu do którego wsiadłem rzeczywiście umie nim jeździć. Twoja odpowiedź jest z gatunku tych gdzie na pytanie "czy wiesz która godzina" odpowiadasz "wiem".

I podobnie jak w pytaniu o godzinę pytający chce się dowiedzieć która jest godzina a nie czy wiesz, tylko ujął to w skrótowy sposób. Tak samo w pytaniu czy wierzysz, pytanie dotyczy systemu wartości którego nadrzędnym i niepodważalnym elementem jest wiara.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+4 / 8

@rafik54321 jak na tak zawsze odpowiadam/myślę. Nie wiem, nie interesuje się.Mam to w d...ie. Jak to ma znaczenie ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cichy_desperat
+10 / 12

@rafik54321
Wydaje mi się, że zastosowałeś tu pewne uproszczenie i uogólnienie. Określenie osoba niewierząca nie zawsze dotyczy osoby która nie posiada żadnej wiary. W tym przypadku chodzi tu tylko o wiarę religijną w różnego rodzaju siły nadprzyrodzone, bóstwa i tym podobne. Każdy lub przynajmniej większość ludzi wierzy np.:
- przyjacielowi, że go nie okłamuje,
- żonie/mężowi, że go nie zdradza
- materiałom naukowym, że zostały rzetelnie zweryfikowane.

Dlatego nie rozszerzałbym pojęcia "osoba niewierząca" poza kontekst w jakim jest użyte. Jeśli jest to w kontekście okultyzmu to dotyczy tylko wiary w okultyzm. Jeżeli zostało użyte w kontekście zaufania do ludzi to rozpatrujmy to w kontekście relacji międzyludzkich. Czy jeśli ktoś powie, że nie wierzy innym ludziom lub w innych ludzi to od razu założysz, że nie wierzy też w jakiegoś boga? Jeśli ktoś powie, że nie wierzy w naukę to od razu musi wierzyć w jakiegoś boga?

Także odnosząc się do Twojego ostatniego zdania, tak, z pewnością są osoby które nie wierzą w okultyzm i różnego rodzaju bogów. Pomimo tego mogą wierzyć, że po śmierci jest jakaś pustka czy cokolwiek innego. Nie zawsze te pojęcia się łączą lub wykluczają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Innuendo84
+6 / 10

@rafik54321 "Nie wierzę w boga" nie oznacza "wierzę w brak boga". Przyjmujesz swój punkt widzenia i na siłę próbujesz wmówić go komuś innego. Jeśli "ja" w coś wierzę, to oznacza że "inni" również musi wierzyć. Nie wierzysz w boga, to znaczy, że musisz wierzyć w coś innego... Coś mi się wydaje, że usilnie chcesz wierzyć, że ja wierze, ze nie wierze.

Ja to widzę tak: Wierzący wierzy, że ma odpowiedzi. Ateista cały czas ich poszukuje, tylko nie w nadprzyrodzonym.

Ciężar dowodu spoczywa na osobie wierzącej. Ateista nie musi niczego robić, to teista musi udowadniać istnienie Boga. Ale jak już się tak upieracie, że ateista "wierzy" i musi udowodnić, to przecież robi to codziennie. Żyje bez boga, śpi bez boga, ziemia się kręci i słońce wstaje codziennie bez boga. Tak od milionów lat. Po drugiej stronie barykady wierzącym jakoś nie wychodzi dowód; nikt nie widział boga, życia po śmierci itp. Boga nie ma, ale wiara jest.

Ale już przyjmijmy, że ateizm to również wiara. Dlaczego brak dowód na nie istnienie boga, miałby być gorszy od braku dowodów na istnienie boga. Jeśli coś jest stwierdzone bez dowodów, to równie dobrze może być odrzucić bez żadnych dowodów..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TomorrowNeverKnows
-5 / 7

@ciomak12 Jak mnie teściowa pyta o godzinę to odpowiadam. Twoja ostatnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+1 / 7

@rafik54321 A widziałeś prawo jazdy tego gościa? A może je sfałszował? Myślisz jak często ktoś rzeczywiście sprawdza czy Twoje prawko jest prawdziwe, ma pokazał i fajnie. Jakie masz dowody że ten konkretny kierowca rzeczywiście umie jeździć. Albo nie jest pod wpływem narkotyków czy alkoholu. No coś kiepsko z tymi Twoimi "rzekomymi dowodami" - działasz na wiarę.

Nie da się nie wierzyć w NIC. I nawet nauka to przyznaje. Nauka też ma swoje DOGMATY, nazywane aksjomatami. Więc nie da się w nic nie wierzyć. Nie da się na wszystko gromadzić dowodów. Po prostu wierzysz, że już część rzeczy jest potwierdzona i nie powtarzasz wszystkich możliwych doświadczeń. Wierzysz w instytucję, w firmy, w certyfikaty, wierzysz w ogrom rzeczy.

Więc pytanie czy wierzysz w Twoim znaczeniu jest BEZ SENSU. Więc z wielu możliwości rozumienia tego pytania wybierasz tę która jest BEZSENSOWNA nie świadczy dobrze o Tobie.

Chyba że robisz to w celach humorystycznych jak w pytaniu o godzinę. Ale jeżeli myślisz że naprawdę, ktoś pyta losową osobę czy wie która jest godzina, właśnie z troski żeby nie żyła w niewiedzy, to jesteś w błędzie.

Więc tak religia a wiara to nie to samo. Tylko nie o to Cię ktoś pyta. Zaś jeżeli nie umiesz się domyślić o co mu chodzi, tylko czepiasz się o słówka, to jest to typowy przerost FORMY nad TREŚCIĄ. Bo kłócisz się nie o to o co CIę pytają ale nad technicznymi różnicami w użyciu danego słowa. Więc używamy słów żeby się komunikować a nie odwrotnie. I bardzo wiele rzeczy ciężko wyrazić słowami. Wiele słów jest nieprecyzyjnych. Ale od tego mamy MÓZGI żeby ich używać i się domyślać. Jeżeli ktoś Cię zapyta czy wierzysz w miłość to nie będzie mu chodziło o miłość ojca do syna ani dziadka do wnuczka. I właśnie brak umiejętności domyślenia się świadczy o niskiej inteligencji emocjonalnej.

Tak więc jeżeli na pytanie czy jesteś wierzący, odpowiadasz "tak" bo przecież wierzysz że kierowca autobusu ma prawo jazdy a bitwa pod Grunwaldem naprawdę się wydarzyła i naprawdę istnieje taki kraj jak Urugwaj mimo że sam nigdy tam nie byłeś. To masz niską inteligencję. No chyba że to robisz bo jesteś wredny/uszczypliwy i lubisz się czepiać.



Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-1 / 1

@TomorrowNeverKnows Tylko to jest objaw humoru czy drobnej złośliwości. No i nie musisz dorabiać do tego pseudonaukowej otoczki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kawanalawe
+1 / 5

@rafik54321 Nazwa osoby niewierzącej pochodzi właśnie od niewiary. Gdybyś chciał osoby niewierzące nazywać "niewiedzącymi" musiałbyś tak nazwać właściwie wszystkich. Chyba że ktoś oprócz wiary w rozumieniu powszechnym, wierzy też w krasnoludki, ufoludki i potwory spod łóżka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
-1 / 3

@Innuendo84 , tez kiedys myslalem ze "Nie wierzę w boga" nie oznacza "wierzę w brak boga". Ale zmienilem myslenie w ten sposob po tym jak przemyslalem co oznacza slowo wiara.

Przyklad: 1. Wierze ze dozyje do jutra. Wierze w to bo nie jestem chory, czyli robie logiczna kalkulacje na podstawie danych ktore mam. Ale nie mogac przewidziec przyszlosci, nie moge byc 100% pewny, wiec powiem ze wierze ze dozyje do jutra. Jest to logiczna kalkulacja. Nie mam podstaw zeby przypuszczac ze umre za kilka godzin, a moze tak sie stac, wiec moge tylko wierzyc, a nie byc pewny. Ta wiara to rezultat uzywania rozumu.

Przyklad 2. Wierze ze Superman istnieje. Nie mam nic logicznego co by na to wskazywalo, a newet jest wiele w tym co zaprzecza logice i prawom fizyki. Wiec jezeli powiem ze wierze ze Superman instnieje, to nie jest to wynikiem rozumowania i logiki. Tu slowo wiara to ślepa wiara. Wiara ktora nie ma nic wspolnego z rozumem, tylko zrodlem tej wiary jest jakas potrzeba emocjonalna, samo-oklamywanie sie dla lepszego samopoczucia.

To samo slowo ale mechanizm zupelnie inny.

Dlatego "wierze w brak boga" jest logiczne, kiedy slowo wiara to nie ślepa wiara, tyko bierze sie z logicznego myslenia, tak jak w przykladzie 1.
Osoba wierzaca w boga praktykuje ślepa wiare i mysli ze niewierzacy w boga tez uzywa ten sam mechanizm gdzie rozum nie jest potrzebny, dlatego czesto mowia "ty tez wierzysz, bo nie mozesz wiedziec". No tak ale moja wiara to mechanizm gdzie uzywa sie rozumu, a nie ślepa wiara gdzie rozum musi byc wylaczony aby wierzyc.To samo slowo ale duza roznica w znaczeniu. Amen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
-2 / 2

@rafik54321 dzisiejsi ateiści są przekonani, że ich przekonania na temat Boga i wszechświata są oczywiste i nie wymagają wiary, wiary wymaga religia. Tak samo myśleli wierzący 200 lat temu - Bóg jest oczywisty, każdy widzi że świat istnieje i ktoś musiał go stworzyć, a ateizm wymaga jakiejś mentalnej gimnastyki. Innymi słowy, co wymaga wiary a co jest domyślne i oczywiste, zależy od dominującego światpoglądu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Innuendo84
0 / 0

@victoriatus "samo-oklamywanie sie dla lepszego samopoczucia" Piękna puenta osób wierzących :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Innuendo84
+1 / 1

@Albiorix Wiata w żaden sposób nie jest oczywista. Każdy rodzi się ateistą (albo agnostykiem) i dopiero w trakcie wychowywania dowiaduje się o bogu, życiu po śmierci itp.

To, że świat istnieje nie oznacza, że "ktoś" go stworzyć. Jest to okrutnie antropocentryczny punkt widzenia i wywyższa ludzkość ponad inne organizmy. Minęło już prawie 500 lat od przewrotu kopernikańskiego, a nad część ludzi uważa, że jest pępkiem wszechświata. Ciąg myślowy "świat istnieje" ---> "ktoś go stworzył" ---> "Bóg go stworzył" jest ucieczką od odpowiedzi a nie poważną odpowiedzą. Nikt nie wie jak świat powstał a wmawianie inny, że nadprzyrodzona istota go stworzyła jest czystą fantazją i próbą ukrywania własnej niewiedzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2021 o 10:28

avatar ellaella87
+6 / 16

Dobro to pojęcie względne. Dla jednego dobro to pomoc komuś, dla innego dobrem może to być atak terrorystyczny. Absurd? No właśnie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-5 / 15

@ellaella87 I właśnie dlatego systemy i kultury oparte o religie są dużo trwalsze a te ateistyczne czy "neutralne swiatopoglądowo" dużo szybciej się degenerują.

Oczywiście religie mają swoje wady, czego dowodem są choćby wojny religijne. Natomiast jeżeli "Bóg nam powie" że kradzież to zło, natomiast praca jest dobra i nikt nie powinien jej zabraniać to dużo prościej i łatwiej stworzyć kodeks prawny. Bo zresztą tak to w teorii działa. Mamy ogólną konstytucję i niżej ustawy, rozporządzenia itd które mają stan prawny doprowadzić do określonego w konstytucji. I w razie wątpliwości w rozumieniu ustaw masz myśleć w duchu konstytucji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ellaella87
+1 / 1

@rafik54321 ''Od kiedy mordowanie osób bezbronnych, na dodatek nieuzbrojonych, a nawet nie mających najmniejszego wpływu na polityków, może być czymś dobrym? To morderstwo w czystej postaci.''
Jestem tego samego zdania, ale podałam przykład, że są ludzie, którzy niestety tak nie myślą, dobro to pojęcie względne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
+2 / 6

@ellaella87 , dobro nie jest pojeciem wzglednym. Zywe organizmy moga czuc komfort i dyskomfort, przyjemnosc i bol. Uniwersalnym dobrem jest to co niepowoduje bolu i co go powstrzyma.
A komform i przyjemnosc to jest pojecie wzgledne, bo zalezy od odbiorcy co kto lubi. Ale bol i cierpienie, to nie zalezy od opini obiorcy, kazdy odbiorca sie zgodzi ze dostac mlotkeim w glowe albo spalic sie zywcem nie jest dobre.
Dobro to zatrzymanie cierpienia i jego niepowodowanie.
Nawet ten kto mysli ze dobrem jest atak terrorystyczny, wie dobrze ze on sam nie chcialby aby to na nim i jego bliskich wykonano, wie dobrze ze to nie jest dobre, on sie zgadza z tym ze to zle, i wlasnie dlatego chce tego dla swoich wrogow.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
+3 / 5

@Rydzykant "Chyba nie muszę przypominać Ci listy grup fanatyków antyreligijnych, którzy dopuścili się masowych zbrodni." --- poprosze o liste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
0 / 2

@Rydzykant , oni wszyscy byli religijni, tylko wyznawali co innego. Wszyscy po kazdej ze stron mieli ten sam stan umyslu, gdzie wiara w to co wierzyli wynikala z potrzeb emocjonalnych, a nie rozumu. Zamiast boga w niebie, mieli boga na ziemi w formie ich przywodcow. Zamiast raju w niebie, mieli obiecany raj na ziemi. Followersi podazali za swoim przywodca, jego obietnicami i ideami. Bez followersow sam przywodca niemoglby zrobic nic i zadna masakra nie mialaby miejsca. Do kazdej rzezi sa potrzebne tlumy followersow, a to forma religii. To ten sam stan umyslu, ktory bierze sie z tego samego miejsca, gdzie wygrywaja potrzeby emocjonalne i chora psychika, a nie rozum. Amen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
+1 / 1

@Rydzykant , odroznianie ateisty od wierzacego nie ma sensu, bo to raczej nic nie znaczy. Tak naprawde to nic nie zmienia, jak ktos jest do czegos emocjonalnie przywiazany to sobie ulozy w glowie to co mu wygodnie. Moze dojsc do innych wnioskow na temat boga i religii ale to jak bedzie zyl i co robil to juz bedzie na podstawie tego co da mu korzysci i wylaczy bol, a jak to zrobi zalezy od jego pojmowania rzczywistosci, jak mu sie rozum i swiadomosc uformowala przez jego doswiadczenia zyciowe.

Zywy organizm moze czuc komfort i dyskomfort, to glowna motywacja na wszystko co zywy organizm robi.
Komfort to nic innego jak wylaczenie dyskomfortu, czyli aby nie bolalo. Dla wierzacego bedzie bolalo ze nie ma tego pana co obserwuje z gory, sprawiedliwego milosiernego co naobiecywal raj po smierci i inne fajne rzeczy dajace komfort i sens cierpienia. Dlatego zeby uniknac dyskomfortu, bedzie wierzyl w to bo tak mniej boli. To jest prawdziwy powod ze ktos wierzy.

Ateista pogodzil sie z tym ze tego nie ma, ale to nie zmiania tego ze tez jest motywowany komfortem i dyskomfortem. Tez bedzie ukladal sobie w glowie i tlumaczyl wszystko tak aby bylo mu dobrze. Na przyklad ten co nawoluje do podpalania kosciolow i mordowania ksiezy, taki ktos wytlumaczyl sobie ze to by mialo jakies korzysci, boli go cos i obwinia ich za to, chce wylaczyc to co go boli. A logika ktora za tym idzie nie musi miec sens, bo i tak sprowadza sie do psychiki pacjenta.
To ze to ateista to nie znaczy automatycznie ze jest madry albo dobry, albo ze inteligentny we wszystkich dziedzinach, ablo ze nie kieruje nim chora psychika.
Sa ateisci ktorzy wierza w symulacje, albo inne koncepcje ktore tez wymagaja slepej wiary, czyli zastapili koncepcje boga czyms innym. Niedawno jeden ateista interesujacy sie nauka, powiedzial mi ze przyszlosc ma wplyw na przeszlosc, czyli jest to ateista ale uprawia innego rodzaju religie.
Dlatego osobiscie nie dziele na ateistow i wierzacych, to nie wiele znaczy.
Wierzacy tez przeciez tak naprawde nie wierzy, kto zyje tak jak nakazano w ich swietych ksiegach?
Gdyby naprawde wierzyli to by poswiecili wszystko aby dokladnie zyc tak jak ich religia wymaga, nie bylo by zadnych wymowek bo nagroda obiecana jest warta nawet poswiecenia zycia. Ale unikanie dyskomfortu to wszystko co robia, a religia to jedno z narzedzi do tego.


Followersi Kaczynskiego to raczej rezultat strachu innej opcji, koalicja, platforma, lewica, wszystko kojazy im sie z nowoczesna europa, czyli uchodzcami, gejami, aborcjami na zyczenie, zniszczeniem tradycji, kosciolow, i czym ich pis straszy. A pis nie dosc ze obroni przed tym to jeszcze da 500+. Motywowani sa oczywiscie dyskomfortem tego ze inne opcje zagrazaja im zniszczeniem tego co znaja, ich tradycjami i sposobem zycia. Nawet jak zyce do dupy, ale to jedyne jakie znaja, wiec po co zmieniac, tym bardziej ze fajnie dostac kase z nic nierobienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
-1 / 1

@Rydzykant nie wiem o jakim rozwoju i ciekawych mozliwosciach ciala i umyslu mowisz, i jakim uwolnieniu sie od ograniczen i iluzji. Jak kazda religia to tylko ucieczka w fantazje dla lepszego samopoczucia. W buddyzmie wierza w reinkarnacje, w karme i w nirvane ktora chca osiagnac, w pamietanie poprzednich zyc. Jak w kazdej religii to wmawianie sobie czegos wygodnego dla psychiki i narcyzm. Sam Budda zaczal swoja duchowa droge od porzucenia swojej zony i dziecka.
W buddyzmie, tak samo jak w innych religiach, wierza ze swiat zostal stworzony dla ludzi, ze czlowiek to taki specjalny i wspanialy twor dla ktorego wszystko co istnieje zostalo stworzone jako plac zabaw i do rozwoju duchowego, ze jest albo na wzor boga albo ze jest sam jakims specjalnym stworzeniem w okolo ktorego wszystko we wszechswiecie sie kreci, co jest bardzo prymitywne myslenie, forma narcyzmu.

To nie buddyzm ani inna religia pozwala ludzkosci rozwinac sie na tyle aby byc w lepszej sytuacji niz inne zwierzeta, aby moc wyeliminawac wiele tego co negatywne w naturze.
To nie buddyzm ani inna religia leczy choroby i ratuje zycie po wypadkach, pozwala na zrozumienie machanizmow swiata, praw fizyki, itp. to nie religia ani duchowosc rozwiazuje problemy w rzeczywistym swiecie i daje jakis postep i rozwoj.

Rozwoj wynikajacy z religii to tylko wieksza umiejetnosc oklamywania sie, aby osiagnac lepsze samopoczucie.
Tak, niekotrzy potrzebuja religii, bo tak im latwiej. Duchowosc tez niektorym jest potrzebna, bo bez tego nie mieli by gdzie uciec przed negatywna rzeczywistoscia. Religia i duchowosc nie wymaga rozumu, a nawet polega na nie uzywaniem go, i to jest wlasnie to negatywne co przewyzsza to co pozytywne w religii i duchowosci. Czyli cokolwiek w religii znajdziesz pozytywnego, to co negatywne jest wieksze i to widac z historii tej planety.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
-1 / 1

@Rydzykant nie wiem juz czy sobie zartujesz, czy na powaznie. To co piszesz i w co wierzysz nie wymaga rozumu, nie ma tam nic z tego co bierze sie logiki, trzeba wirzyc na slepo w jakies historyjki. To nic innego jak masturbacja umyslowa, tak jak wszystkie religie i "duchowosc".
Nikt kto uzywa rozumu nie bedzie na slepo wierzyl ze buddyjski lama ma moc uzdrawiania i magicznie uzyskuje informacje z kad chce. Co do dzieciakow to mieli wode, bez jedzenia ale z woda mozna przezyc do dwoch miesiecy, bez wody i jedzenia 8 - 21 dni.
Moge miac brak wiedzy w kwestii buddyzmu, bo nie musze sie zaglebiac kiedy juz na starcie wymaga slepej wiary, jak reinkarnacja, pamietanie poprzednich zyc, i inne fantazje.
Nie chce mi sie juz pisac bo widze za mam do czyniania z fanatykiem duchowym/religijnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 3

@victoriatus
No cóż, spróbuj niewidomemu wyjaśnić barwy obrazów, które namalował Claude Monet. Albo głuchemu pomóc zrozumieć sens tańca. Lub też blondynce wyjaśniać fizykę kwantową. Każda z tych osób owe wyjaśnienia uzna za masturbację umysłową. Bowiem nie jest w stanie ich pojąć.

Spróbuj przeżyć w całkowitej ciemności, w niskiej temperaturze i bez pożywienia 10 dni. Dorosły, silny człowiek, ma szansę. 11 letnie dziecko ani fizycznie ani psychicznie tego nie przetrzyma.

Cały czas powtarzasz historyjki przeczytane gdzieś w necie albo opowiedziane przez katechetę. Ja buddyzm poznawałem przez lata bezpośrednio od kilku lamów, widziałem wystarczająco dużo i wiem jakie korzyści przynosi medytacja. Dlatego twoje emocje traktuje jak wypowiedzi ślepego o kolorach.

p.s.
No cóż, skoro osobę przedstawiającą pewien światopogląd nazywasz fanatykiem, to sam zasługujesz na miano fanatyka antyteistycznego. Szach-mat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V konto usunięte
-1 / 1

@Rydzykant w calej dyskusji nie napisales jeszcze nic logicznego, nic co pokazalo by ze to co napisalem jest bledne i nielogiczne. Zamiast logicznego argumentu, podajesz przyklady ktore wymagaja slepej wiary i chcesz to wcisnac jako prawda.
Oczekujesz od innych slepej wiary w fantazje w ktore sam wierzysz i gdy ktos nie chce uprawiac slepej wiary uwazasz go za slepca, wywyzszasz sie jaki jestes oswiecony i lepszy bo wierzysz w fantazje.
Twierdzisz ze blondynka jest za glupia aby zrozumiec mechanike kwantowa, sprowadzasz dyskusje na niski poziom.

Masturbacja umyslowa to tworzenie sobie w glowie fantazji aby sobie dobrze zrobic, to wymaga slepej wiary w cos co nie bierze sie z logiki i rozumu, tylko fantazje dla potrzeb emocjonalnych. Czyli dokladnie to czym jest religia, duchowosc, buddyzm. W mechanice kwantowej i wytlumaczaniu zjawisk w realnym swiecie, nie ma potrzeby na masturbacje umyslowa bo tam nie chodzi o to aby tworzyc fantazje w celu zrobienia sobie dobrze.

Ktos kto posluguje sie logika nie moze byc fanatykiem, bo jezeli w jego logice jest blad to wystarczy ten blad pokazac i wtedy ten ktos nie bedzie mial problemu w zmianie swojego zdania i spojrzeniu na to inaczej. Wlasnie dlatego ze uzywa logiki nie jest emocjolanie kierowany.Matematyk nie jest emocjonalnie przywiazany do tego ze 2+2=4.
Fanatykiem moze byc tylko ktos kim kieruja emocje, psychika, bo tam sa przekonania wynikajace ze slepej wiary, a slepa wiara bierze sie z potrzeb emocjonalnych i to jest glownym celem fanatyka.
Ja twierdze ze 2+2=4. Ty twierdzisz ze buddyjski lama ma moc uzdrawiacza i potrafi zaginac prawa fizyki uzyskujac informacje z kad chce swoim umyslem, a kto w to nie wierzy ten ma beton w materialistycznym umysle i jest slepcem. Co tu wiecej komentowac. Szach-mata zrobiles sam sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matm88
+1 / 7

Moim krajem jest swiat a religia czynienie dobra. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barelik
-3 / 7

@matm88 ile procent zarobków oddajesz na potrzebujących? Albo kiedy ostatnio pomogłeś/aś nieznanemu potrzebującemu bezinteresownie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1481
+2 / 2

@Barelik
A czemu miałby oddawać swoje zarobki potrzebującym ? Kto jest tym potrzebującym ? Na jakiej zasadzie określić, kto jest potrzebującym, a kto ma na niego pracować ? Czy pomaganie potrzebującym nie generuje więcej biedy, niż brak pomocy ? Tyle pytań, zero odpowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matm88
0 / 4

Jesli idac ulica zauwaze ze ktos potrzebuje pomocy to pomoge, jesli potrzebuje pieniedzy to pierw rozmawiam z taka osoba w celu poznania historii czlowieka I spr czy wogole potrzebuje pieniedzy. Bo zdazalo mi sie zauwazyc biedna kobiete zebrajaca pod lidlem czy biedronka. A jak wstala podjechal nowy merc wsiadla I pojechala. Takim ludziom mam oddawac swoje zarobki? Wystarczy ze utrzymujemy takich z podatkow I socjalow. A bezinteresownie to oddaje krew, mam 0+ I wiem ze jestem w stanie pomoc komus kto bedzie jej potrzebowal. Ot takie to moje czynienie dobra. Masz inna idee? Zrealizuj ja a nie naklaniasz innych do jej realizacji. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KulturaOryniacka
-1 / 1

@matm88 a skad wiesz co jest dobre a co zle? Poobserwuj dzieci, okaze sie ze kodeksu moralnego nie mamy wbudowanego a sobie go stworzylismy aby jakos egzystowac w spoleczenstwie. Religia byla nam potrzebna u progu powstania cywilizacji inaczej bylo by jak u szympansow bo czlowiek nie jest z natury ,,dobry''-jest zwierzeciem. Zeby nie bylo, jestem niewierzaca ale doceniam role religii w...ewolucji gatunku. Owszem religia to twor wielce niedoskonaly ale trzyma w ryzach 8 mld ludzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barelik
-1 / 1

@pawel1481 oddawanie pieniędzy na potrzebujących (których definicję sam matm88 musiałby określić) była jedną z 2 opcji. Całkowicie pomijasz drugi aspekt przez co Twoja odpowiedź traci jakąkolwiek sensowność.
@matm88 ok, to zadam inaczej pytanie: jak często zdarza się, że widzisz osobę potrzebującą coś innego niż pieniądze i jak często takim osobom pomagasz [i aby być precyzyjnym: chodzi mi o rząd a nie dokładną liczbę]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rokokokowa_kokota
+3 / 3

Większość osób religijnych w pytaniu o wiarę, odpowie „Wierzę w Boga” ale nachodzą ich wątpliwości na pytanie „Czy wierzysz Bogu?”.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+4 / 6

Ileż to ludzi szło by mordować z imieniem Boga czy Jezusa na ustach. Dobro nie ma nic wspólnego z religijnością. Tak jak ateizm nie ma nic wspólnego z szatanem, złem i czarnymi mocami (tak jak przypisywali to od wieków duchowni KK).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+3 / 3

@Barelik Oooo.. np w ostatnim czasie w imię Allaha, boga muzułmanów, idą ginąć młodzi mężczyźni. To tak z brzegu pierwszy przykład. Drugi. W imię Boga ojciec dyrektor idzie z Torunia na wojnę ze swoimi przeciwnikami..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barelik
-2 / 2

@dncx ok, źle zinterpretowałem trochę wypowiedź. Pozwól, że poprawię pytanie na: "Ileż to ludzi szło by mordować z imieniem [...] Jezusa na ustach" - kiedy ostatnio zdarzyła się taka sytuacja [i mordować a iść na wojnę [[ideologiczną]] to zupełnie inne rzeczy]?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
0 / 0

@Barelik Całkiem niedawno. Ot choćby wojna w byłej Jugosławii i mord na ludności muzułmańskiej w Srebrenicy. Mordowali chrześcijanie. Dalej, Afryka Tutsi i Hutu, mord w imię boga. O bliskim wschodzie gdzie Szyici regularnie w imię religii mordują Sunnitów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barelik
-2 / 2

@dncx pierwsze i drugie było odpowiednio 26 i 27 lat temu, więc nie wiem czy tak niedawno. Poza tym (po przejrzeniu artykułu z wikipedii, bo żadnej wiedzy nie mam) mord był na tle narodowościowym czy etnicznym a nie religijnym. Więc nie szli z imieniem Jezusa na ustach tylko z nazwą kraju czy grupy etnicznej. I nawet, gdyby nie byli chrześcijanami a np. ateistami to mord by miał miejsce. Oczywiście to nikogo nie usprawiedliwia, sugeruję jednak, że przynależność religijna w tych przypadkach nie była powodem mordu.
Co do Szyitów i Sunnitów (znów - zgodnie z wikipedią) - to stronnictwa islamu a nie chrześcijaństwa. Z kolei dla muzułmanów Chrystus był tylko jednym z proroków i nie powinien być czczony jak Bóg, więc oni by szli z imieniem Allaha na wojnę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1481
+1 / 1

No jak to tak ?? Wierzyć w naukę ? Toż to diabeł wcielony. Już lepiej, żeby wierzył w allaha. Przynajmniej według księdza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2021 o 16:33

J jerry54
+2 / 2

Można za to z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że każdy wierzący jest tępym i leniwym p o j e b e m.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turquoise94
0 / 0

Szlachetność? Włącz TVP..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem