pozostaje współczuć w mojej rodzinie przy posiłkach (i w sumuie nie tylko bo rodzina ma wywalne na komórki i portale społecznościowe) nikt nie siedzi z nosem w telefonie czy ogląda tv często gra jakaś muzyka i tyle nie oceniaj wszystkich przez pryzmat siebie
Istnieje w ogóle taka rodzina? Czy znowu autor postawił tezę w stylu ,,kiedyś to było, a dzisiaj tylko te smartfony" i teraz próbuje z nią walczyć. Za to ja pamiętam obiady gdy ojciec jadł przy telewizorze i darł ryja na polityków, a mało go interesowało co tam u mnie w szkole.
No i nawet jeśli rzeczywiście takie rodziny istnieją, a obrazek to nie jest hiperbola, to co w tym złego? Mąż mówi do żony "kochanie", chwali klopsiki, które zrobiła, wszyscy są pozytywnie do siebie nastawieni, podają sobie przyprawy i dziękują za to. Wasz sposób spędzania czasu jest lepszy niż ich?
Współczuję.
pozostaje współczuć w mojej rodzinie przy posiłkach (i w sumuie nie tylko bo rodzina ma wywalne na komórki i portale społecznościowe) nikt nie siedzi z nosem w telefonie czy ogląda tv często gra jakaś muzyka i tyle nie oceniaj wszystkich przez pryzmat siebie
Istnieje w ogóle taka rodzina? Czy znowu autor postawił tezę w stylu ,,kiedyś to było, a dzisiaj tylko te smartfony" i teraz próbuje z nią walczyć. Za to ja pamiętam obiady gdy ojciec jadł przy telewizorze i darł ryja na polityków, a mało go interesowało co tam u mnie w szkole.
Film "The Mitchells vs the machines" to bardzo ładny film o tym na Netflixie.
niewiem gdzie taką rodzinę spotkałeś ale raczej nie ma
No i nawet jeśli rzeczywiście takie rodziny istnieją, a obrazek to nie jest hiperbola, to co w tym złego? Mąż mówi do żony "kochanie", chwali klopsiki, które zrobiła, wszyscy są pozytywnie do siebie nastawieni, podają sobie przyprawy i dziękują za to. Wasz sposób spędzania czasu jest lepszy niż ich?