@MEATLOAF pamiętaj że elektorat pisu a ci co mają minimum IQ żeby pojąć co się dzieje to 2 różne grupy. Dla tej pierwszej jedyny wyznacznik to że dajo na bombelki
Jednym słowem jak się bawić to się bawić. Teraz już wiadomo skąd wzięło się hasło pandemio trwaj, ehhh normalnie nóż się w kieszeni otwiera jak się obserwuję ten totalny burdel i grabież w tym kraju. Ja rozumiem jakiś atrakcyjny dodatek ale qufa bez przesady czy tym deb.. om w rządzie już całkiem się popier... iło wełbach.
@mamut3003 dobrze, że takie rzeczy coraz częściej wychodząc do wglądu opinii publicznej. Lekarze mają "super dodatki", szpitale mają "super dodatki" (a większość przypomnę jest zadłużona), politykom "dano mandat" na naużywanie władzy. Z drugiej strony jak lekarze podważają obecnie stosowane metody w walce z covid to trafiają przed izby lekarskie. Prawda jest taka, że siła rażenia "covid" nie argumentuje aż takiego niszczenie ludziom życia i zamordyzmu. Nie argumentuje niszczenia dorobków życia, nie argumentuje niszczenia psychiki dzieci, niszczenie gospodarki. Taka ciekawostka - wiecie jaki wskaźniki najbardziej wpływa na długość życia? PKB na mieszkańca, dlatego niszcząc gospodarkę skracamy sobie życie i obniżamy jego jakość. Pamiętam czasy (odległe) kiedy lekarzy mówili - mniej stresu, więcej ruchu to dobre dla serca i chroni przed innymi chorobami cywilizacyjnymi. A teraz? Siedź w domu i się bój, nie ma już chorób serca i nowotworów. Kiedyś kortyzol osłabiał odporność, teraz ją wzmacnia. Ci wszyscy "eksperci rządowi" powinni teraz poprawiać podręcznik do medycyny, bo okazuje się, że spory kawałek medycyny jest już nieaktualny. Jeszcze gdyby obostrzenia rządu coś dawały, ale nie! Rząd nic nie planuje, potrafi tylko podłączyć się pod trendy, wprowadza obostrzenia, które są ze sobą sprzeczne, nielogiczne, niepoparte argumentami naukowymi tylko "trzeba zamykać".
Tak jest chyba tylko w szpitalach covidowych. Gdzie indziej jest zupełnie inaczej - jest poszukiwanie kruczków i haczyków, żeby nie wypłacić ani grosza. Ja nie dostałem nic, bo kontakt z pacjentem był incydentalny. Ok, nie zasłużyłem. Ale żona pracowała prawie cały miesiąc z covidem w złych warunkach, bo jej szpital nie był covidowy i nie dostała ani grosza, bo... jej szpital nie był covidowy.
To skutek jesiennej ustawy 200%. Ale też nie jest tak słodko. Dodatki wypłacane są z opóźnieniem i zależne od stawki godzinowej dla lekarzy kontraktowych. Więc muszą zarobić na normalnej stawce 15 tys. żeby załapać się na maxa. Co oczywiście nie jest takie trudne przy stawce ok. 100zł/h ale na pewno jeden dyżur w miesiącu nie starczy :) No chyba, że lekarz ma ponad 600 zł/h a to już jest rzadkie jak rozsądek u władzy.
Najłatwiej można było zarobić w propagandowych szPiSalach kowidowych. tam stawki były najwyższe a ponieważ brakowało personelu to i pertraktacje nie trwały zbyt długo i opłacało się pożegnać z rodziną na kilka miesięcy i jechać 300km na Narodowy.
@krzysio6666 A to nowość! Nie słyszałem, żeby ktoś na poważnie pisał, że lekarze mało zarabiają. Ale coś za coś. Często to bardzo niewdzięczna robota ale przeciętny lekarz robi na "2 etatach" - 300 h w miesiącu. Stać go na wspaniały dom, w którym prawie nie mieszka. Stać go na sprzątaczkę, opiekę dla dzieci i ogrodnika bo sam nie ma kiedy się tym zająć. Jeżdżą drogimi autami... do pracy... i głównie do i z pracy. Pół roku wcześniej muszą zaplanować 2 tygodnie urlopu razem z małżonkiem, też najczęściej lekarzem, żeby grafik dyżurów dało się zapiąć.
Tylko wydaje się nam, że lekarze mają klawe życie.
Pielęgniarki mają podobnie :) Tylko zarabiają śmiesznie mało za to co z siebie dają.
Jednych i drugich jest masakrycznie w Polsce za mało. I jest to zaniedbanie wszystkich rządzących od PZPR aż po PiS.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 maja 2021 o 15:36
@koszmarek66 No jak to strasznie ciężko faktycznie lekarzowi jest... Na 2 etatach, dyżury w szpitalach takie wykańczające, że jak na oddział czy SOR przyjedziesz, to nie ma się tobą kto zająć, bo kawa sama się nie wypije, a program w TV taki interesujący. Nikt się nie spieszy, a w razie awantury to "wypie#*(&$#*, bo covid". To może po co mu ten drogi dom i samochód, skoro prawie z nich nie korzysta? A skoro chcą skorzystać, to czemu pracują te 300 godzin tygodniowo? Ile razy przed pandemią słyszałem "pan doktor z nocnego dyżuru ze szpitala do pracy jeszcze nie dojechał i pańska wizyta z 8:00 może zacznie się o 9:30..." To jest patologia, której serio nie widać z perspektywy zwykłego pacjenta? Serio trzeba ich bronić za tak skandaliczne podejście do drugiego człowieka, któremu według przysięgi mieli "po pierwsze nie szkodzić"?
A skoro narzekają na zarobki i brak czasu, to czemu do dwóch wymienionych przez ciebie etatów ciągną jeszcze prywatną praktykę? No gdzieś jest jednak ewidentny błąd w twoim myśleniu i usprawiedliwianiu tych "biedaków"...
Że nie wspomnę o tym, że covid to teraz dla nich złoty czas - przyjęć prawie nie ma, pacjentów można zawsze spławić brakiem testu (lub za starym testem) na covid, kasa leci ta sama, a za covidowe dyżury miesięcznie ponad 90 koła (potwierdzone od znajomej z jednego z wojewódzkich szpitali) można zgarnąć... W przychodni teleporady, pacjentów w stanie wyjątkowym tylko się przyjmuje. A w prywatnej praktyce okazuje się, że covid nie jest wcale takim śmiertelnym zagrożeniem. No niezły paradoks, ale jak mawiali amerykanie - pecunia non olet...
@misiunio1234 Dużo żalu i wrzucenie lekarzy do jednego koszyka.
Nie słyszałem, żeby lekarz skarżył się na biedę (piszę drugi raz). Tak, pracują dla pieniędzy ale wielu z nich ma jeszcze "misję".
Znając bliżej kilkudziesięciu lekarzy, wiem, że są wśród nich jednostki wzniosłe, zwykłe i nikczemne. Są tacy co potrafią przespać większość nocnego dyżuru, są tacy co wykończeni jadą z jednego dyżuru na drugi. Większość z nich miała jakieś zdarzenie drogowe w trakcie jazdy do/z pracy. Dwójce takich zapalamy świeczkę co roku.
To, że pacjent czeka na SORze to niekoniecznie kawka i tv ale i to się zdarza. W wielu sytuacjach po prostu ratuje się czyjeś życie albo rękę. Każdy pacjent patrzy na swój problem a lekarzy na dyżurach jest zawsze za mało.
W przychodni czy szpitalu obowiązują ministerialne procedury, w prywatnych gabinetach wystarczy rozsądek i wiedza medyczna.
Miesiąc temu zapłaciłem geodecie 400zł za 5 minut pracy. Jeśli się zastanowisz to za wiele usług płacimy więcej niż by się nam wydawało rozsądnie.
Te 90 tys. na miesiąc to musi być jakiś niesamowity wyjątek albo bujda. Dodatek kowidowy nie może przekroczyć 15 tys. zł/miesiąc. Wychodziłoby więc że ma 30 dyżurów 24h po 100zł/h. Coś nie wierzę. Teoretycznie może się zdarzyć... z naciskiem na teoretycznie.
Lekarze nie cwaniakują z dyżurami, tylko są zmuszani do dyżurowania w wielu miejscach z przyczyn finansowych. Poza tym, lekarzy jest mało (pielęgniarek zresztą też) i gdyby nie pracowali w wielu miejscach, to 1/3 placówek medycznych trzeba by było zamknąć. Dlatego stawki dla lekarzy (szczególnie młodych) są utrzymywane na niskim poziomie.
Informacja jest troche przekłamana- lekarz nie dostaje z automatu 15 tys, tylko dodatek w wysokości pensji pobieranej w danym szpitalu (do 15 tys. maksymalnie). Ale to faktycznie jest chore że za 1 dyżur dostajesz drugą pensję.
służba zdrowia to takiego Eldorado nigdy nie miała jak teraz. Kasta oszustów dorabiających się na ludzkiej krzywdzie. Dawniej lekarz=powołanie, dziś lekarz=mamona. Tyle w temacie!
Kilku ministrów resortu zrdowia za rządów PO zaczynając swoje kadencje zarządzało ogólnokrajowe kontrole w placówkach publicznej służby zdrowia. Wychodziły takie wałki, jak ponad 100 usunięć wyrostka u jednej osoby czy kilkanaście zabiegów chirurgicznych u pacjenta martwego od 3 lat. Ci ministrowie mówili rzeczowo "Pieniędzy na ochronę zdrowia nie jest wcale za mało, tylko są marnowane i rozkradane". Niestety, jak tylko próbowali coś z tym zrobić, to medmafia zaczynała grozić strajkami a ministrów chcieli spalić na stosie, wiec kazano im siedzieć cicho i bezczynnie.
Ale pis jak zawsze na wszystko ma jeden sposób - zapychać gębę narzekających ukradzionymi pieniędzmi (no chyba, że narzekają okradani, wtedy ich pałą i gazem). Tak teraz "naprawiają" służbę zdrowia. A że to wielki moloch i w radach nadzorczych oraz na kierowniczych stołkach upchali dawno swoich, to muszą nakraść więcej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 maja 2021 o 11:37
Pytanie kto tak w PiS bezsensownie stanowi prawo i czy poniesie odpowiedzialność, pozostanie niestety retoryczne.
@Goretex :D hahah!! PIS i spółka a sens oraz odpowiedzialność XD
No mistrzostwo normalnie! XD
@Goretex
Myślę że znacznie łatwiej można by odpowiedzieć na pytanie: kto w PiS sensownie stanowi prawo?
@Goretex
Jak będziesz tak pisał zamiast koktalj mołtowa i na ulice to na pewno.
No to narodzie obudź się i przestań na nich głosować a nie tylko płacz i żale a potem do urny i na PiS NIE ŻEBY PO było lepsze
@MEATLOAF pamiętaj że elektorat pisu a ci co mają minimum IQ żeby pojąć co się dzieje to 2 różne grupy. Dla tej pierwszej jedyny wyznacznik to że dajo na bombelki
Jednym słowem jak się bawić to się bawić. Teraz już wiadomo skąd wzięło się hasło pandemio trwaj, ehhh normalnie nóż się w kieszeni otwiera jak się obserwuję ten totalny burdel i grabież w tym kraju. Ja rozumiem jakiś atrakcyjny dodatek ale qufa bez przesady czy tym deb.. om w rządzie już całkiem się popier... iło wełbach.
@mamut3003 oni popie... są od początku a nie ostatnio
@mamut3003 dobrze, że takie rzeczy coraz częściej wychodząc do wglądu opinii publicznej. Lekarze mają "super dodatki", szpitale mają "super dodatki" (a większość przypomnę jest zadłużona), politykom "dano mandat" na naużywanie władzy. Z drugiej strony jak lekarze podważają obecnie stosowane metody w walce z covid to trafiają przed izby lekarskie. Prawda jest taka, że siła rażenia "covid" nie argumentuje aż takiego niszczenie ludziom życia i zamordyzmu. Nie argumentuje niszczenia dorobków życia, nie argumentuje niszczenia psychiki dzieci, niszczenie gospodarki. Taka ciekawostka - wiecie jaki wskaźniki najbardziej wpływa na długość życia? PKB na mieszkańca, dlatego niszcząc gospodarkę skracamy sobie życie i obniżamy jego jakość. Pamiętam czasy (odległe) kiedy lekarzy mówili - mniej stresu, więcej ruchu to dobre dla serca i chroni przed innymi chorobami cywilizacyjnymi. A teraz? Siedź w domu i się bój, nie ma już chorób serca i nowotworów. Kiedyś kortyzol osłabiał odporność, teraz ją wzmacnia. Ci wszyscy "eksperci rządowi" powinni teraz poprawiać podręcznik do medycyny, bo okazuje się, że spory kawałek medycyny jest już nieaktualny. Jeszcze gdyby obostrzenia rządu coś dawały, ale nie! Rząd nic nie planuje, potrafi tylko podłączyć się pod trendy, wprowadza obostrzenia, które są ze sobą sprzeczne, nielogiczne, niepoparte argumentami naukowymi tylko "trzeba zamykać".
Tak jest chyba tylko w szpitalach covidowych. Gdzie indziej jest zupełnie inaczej - jest poszukiwanie kruczków i haczyków, żeby nie wypłacić ani grosza. Ja nie dostałem nic, bo kontakt z pacjentem był incydentalny. Ok, nie zasłużyłem. Ale żona pracowała prawie cały miesiąc z covidem w złych warunkach, bo jej szpital nie był covidowy i nie dostała ani grosza, bo... jej szpital nie był covidowy.
To skutek jesiennej ustawy 200%. Ale też nie jest tak słodko. Dodatki wypłacane są z opóźnieniem i zależne od stawki godzinowej dla lekarzy kontraktowych. Więc muszą zarobić na normalnej stawce 15 tys. żeby załapać się na maxa. Co oczywiście nie jest takie trudne przy stawce ok. 100zł/h ale na pewno jeden dyżur w miesiącu nie starczy :) No chyba, że lekarz ma ponad 600 zł/h a to już jest rzadkie jak rozsądek u władzy.
Najłatwiej można było zarobić w propagandowych szPiSalach kowidowych. tam stawki były najwyższe a ponieważ brakowało personelu to i pertraktacje nie trwały zbyt długo i opłacało się pożegnać z rodziną na kilka miesięcy i jechać 300km na Narodowy.
A wszyscy płaczą nad tą zarazą w kitlach, jacy oni biedni jak cięzko pracują i jak mało zarabiają.
@krzysio6666 A to nowość! Nie słyszałem, żeby ktoś na poważnie pisał, że lekarze mało zarabiają. Ale coś za coś. Często to bardzo niewdzięczna robota ale przeciętny lekarz robi na "2 etatach" - 300 h w miesiącu. Stać go na wspaniały dom, w którym prawie nie mieszka. Stać go na sprzątaczkę, opiekę dla dzieci i ogrodnika bo sam nie ma kiedy się tym zająć. Jeżdżą drogimi autami... do pracy... i głównie do i z pracy. Pół roku wcześniej muszą zaplanować 2 tygodnie urlopu razem z małżonkiem, też najczęściej lekarzem, żeby grafik dyżurów dało się zapiąć.
Tylko wydaje się nam, że lekarze mają klawe życie.
Pielęgniarki mają podobnie :) Tylko zarabiają śmiesznie mało za to co z siebie dają.
Jednych i drugich jest masakrycznie w Polsce za mało. I jest to zaniedbanie wszystkich rządzących od PZPR aż po PiS.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2021 o 15:36
@koszmarek66 No jak to strasznie ciężko faktycznie lekarzowi jest... Na 2 etatach, dyżury w szpitalach takie wykańczające, że jak na oddział czy SOR przyjedziesz, to nie ma się tobą kto zająć, bo kawa sama się nie wypije, a program w TV taki interesujący. Nikt się nie spieszy, a w razie awantury to "wypie#*(&$#*, bo covid". To może po co mu ten drogi dom i samochód, skoro prawie z nich nie korzysta? A skoro chcą skorzystać, to czemu pracują te 300 godzin tygodniowo? Ile razy przed pandemią słyszałem "pan doktor z nocnego dyżuru ze szpitala do pracy jeszcze nie dojechał i pańska wizyta z 8:00 może zacznie się o 9:30..." To jest patologia, której serio nie widać z perspektywy zwykłego pacjenta? Serio trzeba ich bronić za tak skandaliczne podejście do drugiego człowieka, któremu według przysięgi mieli "po pierwsze nie szkodzić"?
A skoro narzekają na zarobki i brak czasu, to czemu do dwóch wymienionych przez ciebie etatów ciągną jeszcze prywatną praktykę? No gdzieś jest jednak ewidentny błąd w twoim myśleniu i usprawiedliwianiu tych "biedaków"...
Że nie wspomnę o tym, że covid to teraz dla nich złoty czas - przyjęć prawie nie ma, pacjentów można zawsze spławić brakiem testu (lub za starym testem) na covid, kasa leci ta sama, a za covidowe dyżury miesięcznie ponad 90 koła (potwierdzone od znajomej z jednego z wojewódzkich szpitali) można zgarnąć... W przychodni teleporady, pacjentów w stanie wyjątkowym tylko się przyjmuje. A w prywatnej praktyce okazuje się, że covid nie jest wcale takim śmiertelnym zagrożeniem. No niezły paradoks, ale jak mawiali amerykanie - pecunia non olet...
@misiunio1234 Dużo żalu i wrzucenie lekarzy do jednego koszyka.
Nie słyszałem, żeby lekarz skarżył się na biedę (piszę drugi raz). Tak, pracują dla pieniędzy ale wielu z nich ma jeszcze "misję".
Znając bliżej kilkudziesięciu lekarzy, wiem, że są wśród nich jednostki wzniosłe, zwykłe i nikczemne. Są tacy co potrafią przespać większość nocnego dyżuru, są tacy co wykończeni jadą z jednego dyżuru na drugi. Większość z nich miała jakieś zdarzenie drogowe w trakcie jazdy do/z pracy. Dwójce takich zapalamy świeczkę co roku.
To, że pacjent czeka na SORze to niekoniecznie kawka i tv ale i to się zdarza. W wielu sytuacjach po prostu ratuje się czyjeś życie albo rękę. Każdy pacjent patrzy na swój problem a lekarzy na dyżurach jest zawsze za mało.
W przychodni czy szpitalu obowiązują ministerialne procedury, w prywatnych gabinetach wystarczy rozsądek i wiedza medyczna.
Miesiąc temu zapłaciłem geodecie 400zł za 5 minut pracy. Jeśli się zastanowisz to za wiele usług płacimy więcej niż by się nam wydawało rozsądnie.
Te 90 tys. na miesiąc to musi być jakiś niesamowity wyjątek albo bujda. Dodatek kowidowy nie może przekroczyć 15 tys. zł/miesiąc. Wychodziłoby więc że ma 30 dyżurów 24h po 100zł/h. Coś nie wierzę. Teoretycznie może się zdarzyć... z naciskiem na teoretycznie.
Po co ten demot? Wszyscy tu wiedzą, że rząd to ścierwo, ale gdy przechodzimy do rozwiązania tego tematu, nie osiągamy porozumienia.
Lekarze nie cwaniakują z dyżurami, tylko są zmuszani do dyżurowania w wielu miejscach z przyczyn finansowych. Poza tym, lekarzy jest mało (pielęgniarek zresztą też) i gdyby nie pracowali w wielu miejscach, to 1/3 placówek medycznych trzeba by było zamknąć. Dlatego stawki dla lekarzy (szczególnie młodych) są utrzymywane na niskim poziomie.
Informacja jest troche przekłamana- lekarz nie dostaje z automatu 15 tys, tylko dodatek w wysokości pensji pobieranej w danym szpitalu (do 15 tys. maksymalnie). Ale to faktycznie jest chore że za 1 dyżur dostajesz drugą pensję.
Hmmm, jak dla mnie kopia https://demotywatory.pl/5073174/Za-jeden-dyzur-do-15-tys-zl-dodatku-covidowego-dla-lekarza
lekarze- kolejna kasta.
służba zdrowia to takiego Eldorado nigdy nie miała jak teraz. Kasta oszustów dorabiających się na ludzkiej krzywdzie. Dawniej lekarz=powołanie, dziś lekarz=mamona. Tyle w temacie!
Boże ile ludzi ginie przez zwykłą ludzką głupotę...
Oddział wewnętrzny: 46 pacjentów na 33 miejsca.
Covidowa poczekalnia: 3 pacjentów, a pensja podwójna.
Także tego...
Kilku ministrów resortu zrdowia za rządów PO zaczynając swoje kadencje zarządzało ogólnokrajowe kontrole w placówkach publicznej służby zdrowia. Wychodziły takie wałki, jak ponad 100 usunięć wyrostka u jednej osoby czy kilkanaście zabiegów chirurgicznych u pacjenta martwego od 3 lat. Ci ministrowie mówili rzeczowo "Pieniędzy na ochronę zdrowia nie jest wcale za mało, tylko są marnowane i rozkradane". Niestety, jak tylko próbowali coś z tym zrobić, to medmafia zaczynała grozić strajkami a ministrów chcieli spalić na stosie, wiec kazano im siedzieć cicho i bezczynnie.
Ale pis jak zawsze na wszystko ma jeden sposób - zapychać gębę narzekających ukradzionymi pieniędzmi (no chyba, że narzekają okradani, wtedy ich pałą i gazem). Tak teraz "naprawiają" służbę zdrowia. A że to wielki moloch i w radach nadzorczych oraz na kierowniczych stołkach upchali dawno swoich, to muszą nakraść więcej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2021 o 11:37
Dziel i rządź. I podjudzaj jednych przeciwko innym