Tylko że większość tych postaci, to jakieś potwory. A ciężko rozpoznać aktora, bo jest skrajnie ucharakteryzowany, co NIE JEST dziwne.
Powiedziałbyś że Benedict Cumberbatch (aktor znany z postaci dr Strange) grał smoka w hobbicie?
Albo Manu Bennett w tym samym filmie grał głównego złego orka Azoga.
Tak mocna charakteryzacja ukrywa tożsamość aktora i tyle.
Lepszym przykładem wszechstronności aktorskiej jest Gary Oldman. Jakież to on drastycznie różne role grał!
Od świrniętego przedsiębiorcy z przyszłości (5ty element), po przez spokojnego detektywa (batman), czy totalnie szalonego policjanta (leon zawodowiec) aż po spokojnego, oszpeconego bogacza pałającego żądzą zemsty (hanibal). Również przecież grał w kilku częściach Harrego Pottera, jako Syriusz.
TO jest genialny aktor który z łatwością potrafi się wcielić w skrajnie różne role. Dziś to rzadkość bo większość aktorów gra po prostu role bardzo podobne. Weźmy takiego Stathama czy Diesla. Zawsze grają "kozaków" w filmach akcji (oczywiście wyjątki się znajdą, zwłaszcza na początku kariery). Podobnie Stallone.
Niech zmieni agenta.
Tylko że większość tych postaci, to jakieś potwory. A ciężko rozpoznać aktora, bo jest skrajnie ucharakteryzowany, co NIE JEST dziwne.
Powiedziałbyś że Benedict Cumberbatch (aktor znany z postaci dr Strange) grał smoka w hobbicie?
Albo Manu Bennett w tym samym filmie grał głównego złego orka Azoga.
Tak mocna charakteryzacja ukrywa tożsamość aktora i tyle.
Lepszym przykładem wszechstronności aktorskiej jest Gary Oldman. Jakież to on drastycznie różne role grał!
Od świrniętego przedsiębiorcy z przyszłości (5ty element), po przez spokojnego detektywa (batman), czy totalnie szalonego policjanta (leon zawodowiec) aż po spokojnego, oszpeconego bogacza pałającego żądzą zemsty (hanibal). Również przecież grał w kilku częściach Harrego Pottera, jako Syriusz.
TO jest genialny aktor który z łatwością potrafi się wcielić w skrajnie różne role. Dziś to rzadkość bo większość aktorów gra po prostu role bardzo podobne. Weźmy takiego Stathama czy Diesla. Zawsze grają "kozaków" w filmach akcji (oczywiście wyjątki się znajdą, zwłaszcza na początku kariery). Podobnie Stallone.