Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
511 517
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar kondon
+8 / 12

A umowy o pracę to nie wyzysk?
Jeśli państwo na start zabiera 40%, a później co chwila jakieś podatki, to jak to nazwać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jacaato
+4 / 4

@kondon pamiętaj, że tylko państwo ma prawo do przemocy i wyzysku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
0 / 2

Równie dobrze to dotyczy każdej innej partii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kanapekr
+2 / 4

niestety obłuda u lewicy to nie jest nic nowego. Przecież ostatni wywiad z Janem (przepraszam - Jasiem) Kapelą to istna kopalnia tego. Np opowiada się za tym by ustawowo zmuszać ludzi by mieszkali tak by przysługiwało nie więcej niż 15 metrów kwadratowych na osobę, a jak wyszło z rozmowy że Jasiowi obecnie wychodzi około 33 to odpowiedział tylko "no tak się złożyło" XD

ci ludzie bardzo lubią pouczać innych i wytykać grzechy które.. sami popełniają. Cóż, czepianie się innych jest łatwiejsze niż samego siebie, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2021 o 12:55

V Vinyard
+1 / 1

Od wielu lat obserwujemy na własne oczy dowody na to, że jakiekolwiek "sterowanie" rynkiem pracy drogą nakazów i zakazów prowadzi co najwyżej do kombinatorstwa graniczącego z patologią.
Dlaczego? Dlatego, że te wszystkie zakazy i nakazy są skonstruowane tak, żeby to pracownikowi było lepiej a pracodawcy gorzej. Przez to pracodawcy coraz intensywniej szukają oszczędności w zatrudnianiu pracowników - bo nakaz płacenia jakiejś tam kwoty minimalnej wcale nie jest jednoznaczny z tym, że pracownik zarabiający tą minimalną w ogóle jest w stanie pracodawcy zapewnić dochód pozwalający na chociaż wyjście na zero. Żeby pracownik zarobił 2tys. na umowie o pracę pracodawca musi zapłacić prawie 4tys. Żeby to się kalkulowało praca tego pracownika musi przynieść firmie przychód rzędu przynajmniej kosztów brutto pracodawcy. A nie czarujmy się - za co płaci się minimalną? Za jakieś innowacyjne działania wymagające dobrego wykształcenia i doświadczenia (bo tylko takie zapewnią duży przychód z pracy takiego pracownika)? Niestety nie... Więc albo pracodawca podnosi ceny i ryzykuje utratę zleceń albo jedzie po bandzie szukając wszędzie gdzie się da jakichś możliwości obniżenia kosztów zatrudnienia.
Napiszę coś, za co zapewne zaleje mnie fala minusów: jeśli pracownik jest rzeczywiście coś wart to to on dyktuje warunki i o żadnych śmieciówkach nie będzie mowy (bo pracodawca wie, że na pracy takiego kogoś dobrze zarobi). Jak pracownik ma zerowe kompetencje to nie ma żadnej pozycji negocjacyjnej i musi brać co dają. Brak kompetencji u potencjalnego pracownika nie wynika z winy potencjalnego pracodawcy więc dlaczego tenże pracodawca miałby się nad takim roztkliwiać? Był jakiś zakaz uczenia się? Jakiś zakaz robienia kursów? Każdy jest kowalem własnego losu. Jak siedzi i czeka, aż ktoś mu coś da to nie ma prawa narzekać na to ile dał i w jakiej formie.
Kiedyś ludzie to rozumieli i uczyli swoje dzieci od najmłodszych lat szacunku do pracy, wiedzy, umiejętności. A potem przyszli populiści, którzy dla poklasku zaczęli wmawiać obibokom i nieudacznikom, że "im się też należy" bo przecież "mają takie same żołądki" i się zaczęły socjalizmy, komunizmy i inne -izmy przez które teraz zaradni, zdolni i pracowici zapieprzają na zasiłki tych, którym się nie chce...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem