@marcinn_ ale małe sklepy też mogą handlować w niedzielę (i zbierać na tace czy cokolwiek zechcą), to że ludzie nie chcą w takich sklepach kupować to nie wina kościoła..
Jak pis mówi, że komuś pomoże to ten ktoś już ma przej**ane. Skorzystał też m.in. Orlen bo mając największą sieć stacji (z franczyzy ma opłaty) może sobie handlować do woli w niedzielę.
Taki był cel, rodzime małe sklepy miały upaść. A że było to przedstawiane jako pomoc dla małych sklepów... cóż, propaganda w praktyce.
Dokładnie tak samo sytuacja wyglądała jeśli chodzi o wywóz śmieci. Miał zrobić się porządek w lasach i jak syf był tak jest. To co się zmieniło? A to że zamiast możliwości wyboru jest narzucona jedna firma często zagraniczna, w większości miast ta na R... no i ceny poszły w górę. Monopol w niemieckiej kolonii.
Pewnie ostatnie 2 lata z covidem nie miały znaczenia. Kolejna żabka się rozwija jak nigdy a inni nie potrafią ? Mimo zamknięcia duże sieci nadal się rozwijają a male nadal padają. Jaki z tego wniosek ? I niby jak umożliwienie pracy dużym sieciowkom ma pomóc małym sprzedawcom ? Pozatym nikt w obecnych czasach nie robi zakupów w małych osiedlowkach, ja traktuje takie sklepy o zabrakło czegoś szybko polece kupie ten kilogram kartofli nie będę jechać do "biedronki" . Pozatym nie zamkniecie w niedzielę dużych sieci jest problemem a wysokie ceny towarów w małych sklepach, nie maja szans w walce z dużymi sieciami. Kawa w biedronce za 12 zł a ta sama w sklepie osiedlowym 25 zł. Zgadnijcie czemu upadają i będą upadać ? Zwykła konkurencja w handlu a nie problem zamknięcia w niedziel wygrywa ten co ma taniej, proste i logiczne a nie bzdury typu zamknęli duże sklepy i padają male fak lodzik.
Brawo, mieszkam na miej wsi, ale do większej miejscowości mam 3km. Z racji tego że pracuje w Biedrze, zakupy robie głównie tam, ale jak mi braknie rosolkow ziemniaków czy mleka, wiadomo nie będę jechać do biedronki, tylko idę do tego sklepu na wsi. Co nie zmienia faktu, że w tej małej wiosce są dwa sklepy spozywacze, praktycznie na tej samej ulicy, i uwierz, obydwa w niedzielę mają ruch jak cholera. Nawet jeśli część przychodzi po flaszkę czy piwo, biznes się kręci, a właściciel nie narzeka. Wysokie ceny i brak dużego wyboru, to jest problem małych sklepów a nie zakaz handlu. Tym bardziej że zakaz handlu mają duże sklepy, małe mogą działać nawet 24/h jak tylko mają ochotę.
@WroceNieRazAmebo32
Akurat padło więcej dużych sklepów, niż małych. To znaczy Polski oddział Tesco, Piotr i Paweł i Real(ten trochę wcześniej) w ostatnich latach padły. Pewnie było więcej tych sklepów. Małe padły to fakt, ale pewnie w dużej części nie przez handel w niedziele. On się mógł tylko przyczynić dodatkowo.
Żabka to trochę inny przypadek, bo zamknęła chyba wszystkie swoje sklepy i od kilku lat są to punkty pocztowe (jak większość mniejszych sklepów w mojej okolicy, chociaż nie mam Żabek)
Chyba nie do końca tak jest, u mnie na osiedlu jest właśnie sklep rodzinny i pracuje właścicielka i jej mąż mają czynne do 16, ludzi pełno (zwłaszcza po mszach) i nie bankrutują.
Przypadek? Nie sądzę. Celowe działanie. Tak jak doprowadzanie restauracji i hoteli do bankructwa w czasie "pandemii". Zamiast rodzinnych restauracji i hoteli będą sieciówki.
Mam gdzieś małe sklepiki z więdnącym i przeterminowanym towarem. Przyzwyczaiłam się, niestety, do większych zakupów w sobotę, a jak mi czegoś braknie to idę do żabki. Ale wolałabym, żeby przynajmniej dyskonty działały w niedziele, ułatwiłoby mi to życie. Dlaczego akurat kasjerki są chronione, bo "przecież jest weekend"?
Taa... Sklepy powinny być pootwierane w niedzielę i święta i wy też pracujcie bez przerwy. Wasze dzieci niech wychowują obce osoby, wasze żony niech zadawala zawodowy żygolak , a was zawodowe prostytutki.A to wszystko oczywiście podczas ukochanej pracy.
Małe sklepiki nie są w stanie walczyć z molochami które wypracowały sobie ogromne upusty u hurtowników. Ponadto molochy przez pewien okres nie płacą podatków. Molochy mają ogromne zaplecze, analityków, logistyków itd.
Winni jesteśmy my bo nie kupujemy w małych sklepach i te padają. Sam już nie wiem kiedy byłem w takim sklepiku bo i po co mam tam iść ? Ceny wyższe, towary często wczorajsze.
Do tego żabka rozwala rynek, ciekawa seria jest na youtube ''cała prawda..''
No niemożliwe stało się to, co w innych krajach, które wprowadzały takie zakazy.
Przejmowanie biznesow przez korporacje ciag dalszy...
A Episkopat Polski będzie się dalej sprzeciwiał niedzieli handlowej.
@Bongo123xyz dewocjonalia można sprzedawać i na tacę zbierać więc dla nich sytuacja idealna
@marcinn_ ale małe sklepy też mogą handlować w niedzielę (i zbierać na tace czy cokolwiek zechcą), to że ludzie nie chcą w takich sklepach kupować to nie wina kościoła..
Ten zakaz handlu miał pomóc, ale Episkopatowi. Ale ludzie jakoś nie zaczęli przez to chodzić do kościoła.
No cóż za zaskoczenie :)
Jak pis mówi, że komuś pomoże to ten ktoś już ma przej**ane. Skorzystał też m.in. Orlen bo mając największą sieć stacji (z franczyzy ma opłaty) może sobie handlować do woli w niedzielę.
Taki był cel, rodzime małe sklepy miały upaść. A że było to przedstawiane jako pomoc dla małych sklepów... cóż, propaganda w praktyce.
Dokładnie tak samo sytuacja wyglądała jeśli chodzi o wywóz śmieci. Miał zrobić się porządek w lasach i jak syf był tak jest. To co się zmieniło? A to że zamiast możliwości wyboru jest narzucona jedna firma często zagraniczna, w większości miast ta na R... no i ceny poszły w górę. Monopol w niemieckiej kolonii.
Ale bzdury, zakaz handlu nigdy nie miał pomóc żadnym przedsiębiorcom. To od początku od końca jest zakaz kościelny.
Mieszkam koło Zabki. Cała niedziele tam jest kolejka. W niedziele otwierają dodatkowa kasę.
Pewnie ostatnie 2 lata z covidem nie miały znaczenia. Kolejna żabka się rozwija jak nigdy a inni nie potrafią ? Mimo zamknięcia duże sieci nadal się rozwijają a male nadal padają. Jaki z tego wniosek ? I niby jak umożliwienie pracy dużym sieciowkom ma pomóc małym sprzedawcom ? Pozatym nikt w obecnych czasach nie robi zakupów w małych osiedlowkach, ja traktuje takie sklepy o zabrakło czegoś szybko polece kupie ten kilogram kartofli nie będę jechać do "biedronki" . Pozatym nie zamkniecie w niedzielę dużych sieci jest problemem a wysokie ceny towarów w małych sklepach, nie maja szans w walce z dużymi sieciami. Kawa w biedronce za 12 zł a ta sama w sklepie osiedlowym 25 zł. Zgadnijcie czemu upadają i będą upadać ? Zwykła konkurencja w handlu a nie problem zamknięcia w niedziel wygrywa ten co ma taniej, proste i logiczne a nie bzdury typu zamknęli duże sklepy i padają male fak lodzik.
Brawo, mieszkam na miej wsi, ale do większej miejscowości mam 3km. Z racji tego że pracuje w Biedrze, zakupy robie głównie tam, ale jak mi braknie rosolkow ziemniaków czy mleka, wiadomo nie będę jechać do biedronki, tylko idę do tego sklepu na wsi. Co nie zmienia faktu, że w tej małej wiosce są dwa sklepy spozywacze, praktycznie na tej samej ulicy, i uwierz, obydwa w niedzielę mają ruch jak cholera. Nawet jeśli część przychodzi po flaszkę czy piwo, biznes się kręci, a właściciel nie narzeka. Wysokie ceny i brak dużego wyboru, to jest problem małych sklepów a nie zakaz handlu. Tym bardziej że zakaz handlu mają duże sklepy, małe mogą działać nawet 24/h jak tylko mają ochotę.
@WroceNieRazAmebo32
Akurat padło więcej dużych sklepów, niż małych. To znaczy Polski oddział Tesco, Piotr i Paweł i Real(ten trochę wcześniej) w ostatnich latach padły. Pewnie było więcej tych sklepów. Małe padły to fakt, ale pewnie w dużej części nie przez handel w niedziele. On się mógł tylko przyczynić dodatkowo.
Żabka to trochę inny przypadek, bo zamknęła chyba wszystkie swoje sklepy i od kilku lat są to punkty pocztowe (jak większość mniejszych sklepów w mojej okolicy, chociaż nie mam Żabek)
Bo wnioskodawcą był Sasin. Generalnie zakaz powinien wykluczać właśnie MAŁE sklepy. W takiej formie to by faktycznie pomogło.
Chyba nie do końca tak jest, u mnie na osiedlu jest właśnie sklep rodzinny i pracuje właścicielka i jej mąż mają czynne do 16, ludzi pełno (zwłaszcza po mszach) i nie bankrutują.
Szok! Kto by się spodziewał?!
Przypadek? Nie sądzę. Celowe działanie. Tak jak doprowadzanie restauracji i hoteli do bankructwa w czasie "pandemii". Zamiast rodzinnych restauracji i hoteli będą sieciówki.
Sklepów zlikwidowano masę, ale za to jak punkty pocztowe i kurierskie się rozwinęły. Co dawniej był sklep, to teraz punkt pocztowy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2021 o 21:21
Mam gdzieś małe sklepiki z więdnącym i przeterminowanym towarem. Przyzwyczaiłam się, niestety, do większych zakupów w sobotę, a jak mi czegoś braknie to idę do żabki. Ale wolałabym, żeby przynajmniej dyskonty działały w niedziele, ułatwiłoby mi to życie. Dlaczego akurat kasjerki są chronione, bo "przecież jest weekend"?
Taa... Sklepy powinny być pootwierane w niedzielę i święta i wy też pracujcie bez przerwy. Wasze dzieci niech wychowują obce osoby, wasze żony niech zadawala zawodowy żygolak , a was zawodowe prostytutki.A to wszystko oczywiście podczas ukochanej pracy.
To tak jak z POCZTA w markecie market w niedz iele i święta otwarty bo poczta a poczta w weekendy zamknięta każda
Co za bzdura..kikka osób wytłumaczyło czemu małe sklepy upadają, ale głupcy nadal minusuja.. Zamiast patrzeć na ekonomię, widzą wszędzie PiS.
Małe sklepiki nie są w stanie walczyć z molochami które wypracowały sobie ogromne upusty u hurtowników. Ponadto molochy przez pewien okres nie płacą podatków. Molochy mają ogromne zaplecze, analityków, logistyków itd.
Winni jesteśmy my bo nie kupujemy w małych sklepach i te padają. Sam już nie wiem kiedy byłem w takim sklepiku bo i po co mam tam iść ? Ceny wyższe, towary często wczorajsze.
Do tego żabka rozwala rynek, ciekawa seria jest na youtube ''cała prawda..''
@BioNano Moja wina ze szukam niższej ceny za ten sam produkt? I idę tam gdzie maja taniej ?
@WroceNieRazAmebo32 Gdybyś przeczytał całości co napisałem.. "..po co mam tam iść ? Ceny wyższe, .. "
Zatem sklepy molochy powinny teraz dążyć, aby zakaz rozszerzyć, przedłużyć. (idąc tym tokiem rozumowania).
Czekajmy zatem :-)