Pewnego dnia, w Afrykańskiej dżungli, podaliśmy w mesie sok owocowy w kartonach. Pierwszy z miejscowych, który wszedł do pomieszczenia nalał sobie szklankę i wypił. Powtarzał to do czasu aż się cały sok skończył, a na moje pytanie o powód takiego zachowania odpowiedział, że jeśli nie on to następny z jego plemienia by to zrobił, więc już lepiej być szczęśliwym samemu.
Zalecałbym udanie się do miejsca o którym się chce coś napisać.
Widzę ze propaganda wmawiana biedocie dzielenia się i umiłowania ubóstwa szerzona przez bogaczy pasożytujących na ubóstwie jest w natarciu .. dziś już 4 taki demot na ten temat
Jprd co za gufno. W ogóle co co ku..wa za pomysł. Jakby Niemcy w obozie kładli kawałek chleba i kazali wszystkim do niego biec i ten kto dobiegnie będzie mógł go ku...wa zjeść. Eksperyment k...wa jego mać. Sorry ale już mi się rzygać chce to dobrocią świata. Je8ani dobrzy ludzie wszędzie. Zlotousci w pi..du. Każdy tylko pie...oli te farmazony ale jak faktycznie trzeba komuś pomóc to wyje...bka. Hipokrycji i debile wszędzie.
Na tą historyjkę natknąłem się wiele razy, ale nigdzie nie padło nazwisko "Pewnego Antropologa". Czy ktoś zna źródła tego "faktu"?
A może to jest uwspółcześniona bajeczka o dobrym dzikusie.
A później wszystkie owoce zaczęły klaskać, kosz się popłakał ze szczęścia, drzewo zatańczyło i wszyscy razem zjedli antropologa.
Wiem, byłem tymi dziećmi.
Pewnego dnia, w Afrykańskiej dżungli, podaliśmy w mesie sok owocowy w kartonach. Pierwszy z miejscowych, który wszedł do pomieszczenia nalał sobie szklankę i wypił. Powtarzał to do czasu aż się cały sok skończył, a na moje pytanie o powód takiego zachowania odpowiedział, że jeśli nie on to następny z jego plemienia by to zrobił, więc już lepiej być szczęśliwym samemu.
Zalecałbym udanie się do miejsca o którym się chce coś napisać.
Widzę ze propaganda wmawiana biedocie dzielenia się i umiłowania ubóstwa szerzona przez bogaczy pasożytujących na ubóstwie jest w natarciu .. dziś już 4 taki demot na ten temat
Jprd co za gufno. W ogóle co co ku..wa za pomysł. Jakby Niemcy w obozie kładli kawałek chleba i kazali wszystkim do niego biec i ten kto dobiegnie będzie mógł go ku...wa zjeść. Eksperyment k...wa jego mać. Sorry ale już mi się rzygać chce to dobrocią świata. Je8ani dobrzy ludzie wszędzie. Zlotousci w pi..du. Każdy tylko pie...oli te farmazony ale jak faktycznie trzeba komuś pomóc to wyje...bka. Hipokrycji i debile wszędzie.
Jak pieknie by moglo byc... Ziemia jest wielka jablonia... :D
Ubuntu bardzo fajny system operacyjny
tia i dlatego w afryce nie ma permanentnej wojny domowej ...
Bzdura. Byłem w Afryce i jestem pewny, że podeptaliby się za te owoce. Autor pojęcia nie ma jak się Ci ludzie zachowują.
Na tą historyjkę natknąłem się wiele razy, ale nigdzie nie padło nazwisko "Pewnego Antropologa". Czy ktoś zna źródła tego "faktu"?
A może to jest uwspółcześniona bajeczka o dobrym dzikusie.
Ojej! Jak pięknie... jak oni ubogacają nad kulturoeo ?
A później wszystkie owoce zaczęły klaskać, kosz się popłakał ze szczęścia, drzewo zatańczyło i wszyscy razem zjedli antropologa.
Wiem, byłem tymi dziećmi.