Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
785 800
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P Paszko_Rymbaba
+16 / 16

W Polsce aby odebrali dziecko trzeba się zdrowo wysilić i za biedę nie zabierają - gdy spojrzeć w sprawę zawsze za zabraniem dziecka stoi enigmatycznie nazwana "niewydoność wychowawcza", która oznacza miks jednego bądź więcej składników: alkoholu, przemocy, lenistwa, bezbrzeżnej głupoty, narkotyków i chorób / zaburzeń psychicznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Monaaaa
0 / 0

W domu wszyscy się kochają, tylko mają lekka niepełnosprawność intelektualną i przez to zabrali im dziecko, czytaj, w domu nikt nie gotuje i nie sprząta, 7 latek chodzi nago w trakcie wizyty mopsu i ciągle załatwia się na nocnik, matka cały dzień chodzi w koronkowej, prześwitującej koszuli nocnej i tak przyjmuje zapowiedzianą kontrolę, ojciec trochę agresywny, matka w trakcie rozmowy jest zdziwiona, że pieniądze z zasiłku można wydać na ubrania czy rzeczy dla dziecka, zamiast na 60 calowy telewizor, przecież zawsze dostawali ubrania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Monaaaa
0 / 0

Acha i dzieci zabrane do domu dziecka, a nie odebranie prawa rodzicielskie, bo może jeszcze rodzice się poprawią, trzeba dać im szansę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tabihito
+2 / 4

i kolejna menda przez którą trzeba się było zalogować żeby dać "+"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S scott880
+2 / 2

Prawda. Patologia zawsze ma najwięcej do powiedzenia, tylko mało kto wie, że to ściema "a bo taka skromna była i dzień dobry mówiła"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Monaaaa
+2 / 2

Największym problemem w tym kraju są polskie sądy, które zamiast po roku w domu dziecka zabierać prawa rodzicielskie, czekają 7, a nawet 13 lat aż mamusia przestanie pić i bić, bo przecież czemu dzieci miałyby być szczęśliwe w rodzinach adopcyjnych. Ja znam 2 przypadki odebrania praw rodzicielskich (rodziny zastępcze wśród najbliższych, a nie odebranie w otoczeniu). 1. Matka niepełnosprawna intelektualnie alkoholiczka, ojcowie nie znani, 2 dzieci, starsze w domu dziecka od niemowlaka, trafiło tam po interwencji, młodsze zabrane do domu dziecka ze szpitala, dzieci nie zabierane przez mamę na weekendy ani na święta, czasem przychodziła się podpisać, że była, ale do dzieci nie zachodziła. Dzieci poszły do adopcji w wieku 8 i 5 lat. Tyle lat sąd dał matce, a nóż się zmieni.
Drugi przypadek: 6 dzieci, ojcowie nieobecni, w domu matka i dziadek oraz zmieniający się towarzysze do picia. Dzieci cyklicznie zabierane do domu dziecka i oddawane mamusi do tej meliny. Kiedy najstarsze dziecko miało 13 lat sąd w końcu stwierdził, że trzeba jej odebrać prawa rodzicielskie i wysłać dzieci do adopcji, bo, uwaga, mama dostała rok bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad jednym z dzieci (dziecko uczepiane na łańcuchu do budy psa, blizny po przypalaniu papierosami i innych obrażeniach, pozostałe dzieci też mają liczne blizny, w tym od gaszenia petów na ich skórze, ale za bardzo boją się matki, żeby zeznawać). 5 dzieci poszła do adopcji, dla najstarszego było za pozno- rodzina zastępcza. I teraz najlepszy kwiatek: mamusia wyszła z więzienia i wystąpiła do sądu o prawo do widzeń z chłopcem z rodziny zastępczej i... Sąd się zgodził. Dostała prawo odwiedzin i zabierania syna na weekendy, rodzina zastępcza mogła odmówić tylko, jak była pijana w momencie odbierania chłopca. Jak to na niego wpłynęło nie będę się rozpisywać, każde widzenie to były 2 tygodnie, kiedy nie mógł się uczyć i jeść, a mamusia nastawiała go przeciwko rodzinie zastępczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem