Ojtam, że się zaraz czegoś nauczył. Mój brat jest po 40, każda kolejna dziewczyna jest coraz brzydsza. Jego byłe dziewczyny powychodziły za mąż, pozakładały rodziny. A on ciągle szuka, czego nie zgubił. Rynek się kurczy coraz mniej tych wolnych, zwłaszcza jak jesteś za biedny, by ciągle wyrywać 20 i ostatecznie bierzesz, co jest albo jesteś sam.
A ta ocena nowej dziewczyny byłego dokonana przez kogo, byłą dziewczynę, czy jej byłego? Gusta są subiektywne, skoro sobie taką wziął, to oznacza, że jednak się mu podoba i nie powiedziane, że nie uważa jej za nawet lepszą od byłej. Nie ma sensu się dowartościowywać w ten sposób... ani pocieszać, że ktoś może wyciągnął jakieś wnioski.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 czerwca 2021 o 10:00
Jeżeli facet myśli głównie swoim "pędzelkiem" a nie głową to takie są zwykle efekty. Niby koledzy zazdroszczą ładnej kobiety ale to on mieszka z pustakiem. ;)
A kto ocenił że nowa jest brzydsza? Pewnie ex, ktora uważa się za lepszą :) Otóż nie. Więcej tapety nie czyni nikogo ładniejszym to po pierwsze, a po drugie: wredny, upierdliwy charakter wpływa na globalne obniżenie atrakcyjności. A tak w ogóle to mężczyźni częściej patrzą na kobiety całościowo. Na zasadzie "podoba mi się/ nie podoba mi się". Kobiety natomiast są detalistkami. "O jeez, ma odrosty" "lewa górna dwójka jest krzywa" etc etc. Stąd też pewnie bierze się u takich kobiet niesłuszne przekonanie że są atrakcyjniejsze. Przykład z życia z mojego otoczenia. Jedna znajoma była z pewnym gościem w związku. A właściwie chyba była. Mieszkali razem, ruchali się, ona mu nudziła na zasadzie "miśku wymyśl coś, zaimponuj mi". Czyli wychodzi na to że byli razem. Oczywiście ona ma nowoczesne podejście czyli "miśku jak chcesz to idź w tango z inną bo ja też nie będę się ograniczać". Dobry układ? Być może, ale jemu się znudził. On chciał ją przedstawiać rodzicom, brać ślub podczas gdy jej w towarzystwie nigdy nie przeszło przez usta "jesteśmy parą". Gość nie wytrzymał i znalazł sobie inną. Zdaniem mojej znajomej "brzydka szara mysz", która oczywiście jej do pięt nie dorasta. Tylko że z tego co się orientuję ten gość jest z tą "szarą myszą" szczęśliwy. A moja znajoma się odgraża i marudzi. Zwykłe mydlenie oczu. Boli ją urażona duma więc pociesza się wmawiając sobie że jest atrakcyjniejsza. Generalnie słabe jest takie zachowanie.
Ojtam, że się zaraz czegoś nauczył. Mój brat jest po 40, każda kolejna dziewczyna jest coraz brzydsza. Jego byłe dziewczyny powychodziły za mąż, pozakładały rodziny. A on ciągle szuka, czego nie zgubił. Rynek się kurczy coraz mniej tych wolnych, zwłaszcza jak jesteś za biedny, by ciągle wyrywać 20 i ostatecznie bierzesz, co jest albo jesteś sam.
No cóż...
https://youtu.be/2EzY1gRuFRA
a mój wujek w wieku 50 lat znalazł więc nic tylko życzyć powodzenia bratu
A ta ocena nowej dziewczyny byłego dokonana przez kogo, byłą dziewczynę, czy jej byłego? Gusta są subiektywne, skoro sobie taką wziął, to oznacza, że jednak się mu podoba i nie powiedziane, że nie uważa jej za nawet lepszą od byłej. Nie ma sensu się dowartościowywać w ten sposób... ani pocieszać, że ktoś może wyciągnął jakieś wnioski.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2021 o 10:00
Gorzej jak jest ładniejsza, mądrzejsza i nie masz z nią najmniejszych szans hehe
Jeżeli facet myśli głównie swoim "pędzelkiem" a nie głową to takie są zwykle efekty. Niby koledzy zazdroszczą ładnej kobiety ale to on mieszka z pustakiem. ;)
A kto ocenił że nowa jest brzydsza? Pewnie ex, ktora uważa się za lepszą :) Otóż nie. Więcej tapety nie czyni nikogo ładniejszym to po pierwsze, a po drugie: wredny, upierdliwy charakter wpływa na globalne obniżenie atrakcyjności. A tak w ogóle to mężczyźni częściej patrzą na kobiety całościowo. Na zasadzie "podoba mi się/ nie podoba mi się". Kobiety natomiast są detalistkami. "O jeez, ma odrosty" "lewa górna dwójka jest krzywa" etc etc. Stąd też pewnie bierze się u takich kobiet niesłuszne przekonanie że są atrakcyjniejsze. Przykład z życia z mojego otoczenia. Jedna znajoma była z pewnym gościem w związku. A właściwie chyba była. Mieszkali razem, ruchali się, ona mu nudziła na zasadzie "miśku wymyśl coś, zaimponuj mi". Czyli wychodzi na to że byli razem. Oczywiście ona ma nowoczesne podejście czyli "miśku jak chcesz to idź w tango z inną bo ja też nie będę się ograniczać". Dobry układ? Być może, ale jemu się znudził. On chciał ją przedstawiać rodzicom, brać ślub podczas gdy jej w towarzystwie nigdy nie przeszło przez usta "jesteśmy parą". Gość nie wytrzymał i znalazł sobie inną. Zdaniem mojej znajomej "brzydka szara mysz", która oczywiście jej do pięt nie dorasta. Tylko że z tego co się orientuję ten gość jest z tą "szarą myszą" szczęśliwy. A moja znajoma się odgraża i marudzi. Zwykłe mydlenie oczu. Boli ją urażona duma więc pociesza się wmawiając sobie że jest atrakcyjniejsza. Generalnie słabe jest takie zachowanie.
Nauczyć kogoś lekcji jest trochę niegramatyczne. Jeśli już, to dać komuś lekcję,
Mimo żeś ładniejsza pewnie nie miał o czym z tobą rozmawiać.. Natomiast nie jest śliczne co ładne, tylko co się komu podoba
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2021 o 12:21