Nie rozumiem gloryfikacji alkoholików, narkomanów itd. Fajnie, że to rzucił, ale w takim razie ogromne brawa i gratulacje i rozgłos należą się każdemu, kto nigdy nie wpadł w alkoholizm, dostęp do alko wszyscy mamy taki sam, a jednak większość ludzi jest na tyle silna, odpowiedzialna i rozsądna, by wiedzieć, co znaczy umiar. Zwłaszcza, że alkoholikiem nie staje się z dnia na dzień. To długotrwały proces. I fakt, że alkohol uzależnia nie jest żadną tajemnicą. Tak więc nie oszukujmy się, sami sobie to zrobili.
Ja mam ogromny szacunek dla ludzi, ktorzy się w to wpieprzyli a teraz wychodza na prosta. Oczywiście można żyć zapobiegawczo, nie ryzykować i potem się chwalić, że jest sie ideałem ale prawdziwa siła tkwi w czym innym
@VaniaVirgo Tu chodzi o to, że każdego może to dorwać, czasami ludzie mają problemy i uciekają w alkoholizm, obżarstwo, zamykają się w domach. Są różne możliwości popadnięcia w wymienione problemy i trzeba naprawdę wielu poświęceń, żeby najpierw się przełamać, a potem zacząć walczyć z chorobą jaką jest narkomania, alkoholizm, otyłość czy zamknięcie się w domu i dziczenie. Takich ludzi należy wspierać bo jako społeczeństwo powinniśmy się wspierać w trudnych chwilach, dzisiaj ktoś potrzebuje choćby dobrego słowa, jutro możesz Ty potrzebować słów otuchy, a to nie kosztuje nic, tylko troszeczkę empatii której uczymy się od dziecka. To serio nic nikogo nie kosztuje, a może pomóc, wiem bo widziałem nie raz na siłowni jak ktoś turbo tłusty przychodził ćwiczyć i chociaż nikogo nie znał to wszyscy mu pomagaliśmy i dopingowaliśmy, nawet totalne koksy z nim ćwiczyły, z jednym specjalnie się umawiali na daną godzinę następnego dnia żeby na pewno przyszedł. W cywilizacji nazywamy to społeczeństwem i empatią.
@VaniaVirgo to nie jest konkurs czy ranking komu należy się więcej pochwał a komu mniej. Ot, jak ktoś wychodzi z dowolnych dołków czy problemów, to ludzie odruchowo reagują pozytywnie.
To wszystko nie znaczy że Tobie też czasem nie należy się poklepanie po plecach i powiedzenie "dobra robota". Nie musisz odbijać się od dna. Jeśli się pochwalisz nowym doktoratem, wydaną książką, zbudowanym domem, dzidzisiem czy czymkolwiek - pozytywni ludzie pogratulujuą i Tobie a marudy - pomarudzą i w Twoim przypadku.
Ogólnie, gratulujemy jak ktoś czyni postępy w życiu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2021 o 20:04
@VaniaVirgo - to nie do końca jest tak, jak myślisz. Jedni wpadają w nałóg po trwajacym latami popijaniu, inni błyskawicznie, nawet w niecały rok. Decyduje o tym wiele czynników…
@VaniaVirgo Też nie rozumiem. Ale rozumiem bliskich, którzy jeżą się na to słynne odliczanie typu "nie piję już cztery miesiące piętnaście dni i 8 godzin, uwielbiajcie mnie". Nałogowcy może czują się bohaterami, ale nie są w stanie pojąć uczuć otoczenia - otoczenie już zawsze będzie żyło w strachu, że on znowu zacznie chlać czy ćpać, nieważne, czy minęły cztery miesiące czy pięć lat.
Zgadza się, ale pomimo takiego samego dostępu do alko - wszyscy mamy inne życie. Alkoholizm jest zwykle odpowiedzią na ból. A każdy inaczej go znosi. To jest właśnie różnica pomiędzy piciem rekreacyjnym, a chorobą alkoholową. Nie zawsze jest to więc kwestia głupoty czy braku umiaru.
Bardzo smutne bywa odkrycie powodu przez który ktoś pije. Często można wręcz pomyśleć, że jest usprawiedliwiony... Fatalnie, ale mimo wszystko - w jakimś stopniu można to zrozumieć.
@johnyrabarbarowiec Zgadzam się, że trzeba wspierać, ale zwykle zanim taki alkoholik weźmie się za leczenie, zdąży zniszczyć komuś życie i psychikę, swoim dzieciom, żonie, rodzicom. Być może kogoś po pijaku potrąci itd.
Wspieranie, zachęcanie jest tym, co pochwalam, wychwalanie i stawianie na piedestał nie.
Podałeś tu przykład ludzi otyłych, z fobiami społecznymi. Nie zestawiałabym tego ze sobą. Powiedzmy, że inny aspekt problemu z nałogiem mnie tu drażni.
@Traehflow, tyle, że ludzie nie będący alkoholikami wcale się z tego powodu za ideały nie uważają. Po prostu zwyczajność.
@DAREKJP niecały rok? Powiem ci, że mnie zaskoczyłeś, nie słyszałam o takich przypadkach. Co innego narkotyki i też zależy które.
@Albiorix No właśnie nie. Jest masa negatywnych treści, wyzywanie w internecie itd, ale z alkoholem jest inaczej. Już kiedy ktoś zaczyna za często pić, to nikt nie mówi, ej stary, może przystopuj. Kiedy napiszesz/powiesz cokolwiek na ten temat, zaraz jest pełno minusów. Mam wrażenie że zarówno w internecie, jak i w prawdziwym świecie podejście do pijaństwa jest nieadekwatne.
@PrimoGhost hah nie urodziłam się wczoraj, wiem jak to wszystko wygląda. Tyle, że zwykle powód wcale nie jest taki tragiczny. Nie mówię o przypadkach utraty kogoś itd. Proza życia, którą każdy przechodzi w różnym stopniu. Bardzo często to powielanie schematów z domu, a tym samym dokonanie pewnego wyboru, Robić to czym się gardziło, znając to z drugiej strony, czy iść własną drogą. Oczywiście, fakt powielania tych schematów jest smutny, ale sama przyczyna nie aż tak, rozumiesz o co mi chodzi?
Po prosto moje zdanie jest takie, że robienie z wyleczonego alkoholika bohatera to przesada. Bardzo dobrze, że przestał pić, oby jego życie było teraz lepsze, oby był szczęśliwy! Tylko że łatke bohatera zostawmy prawdziwym bohaterom.
Co do końcówki i robienia bohatera z wyleczonego alkoholika... Według mnie zależy kogo i w jaki sposób reprezentuje taki "bohater". Bo jest poniekąd bezprzedmiotowy dla osób bez problemu alkoholowego, ale jednocześnie niezwykle cenny dla osób walczących z nałogiem. Jeżeli chociażby jedna osoba dzięki poznaniu jego historii walki z chorobą sama przełamała się i wyszła z nałogu, to wtedy ten "bohater" nabiera po prostu atrybutów, treści...
Pytanie po prostu raczej, w jakiej formie winien być ukazywany w postaci bohatera. Jako wpis na demotach - myślę, że nie. Jako aktywny uczestnik grupy AA - już jak najbardziej,
Oczywiście fajnie, że Pan Wiesław nie tyka alkoholu skoro miał z nim problemy. Jednak wstawienie "strasznych" zdjęć osoby na "fazie" i tej samej na trzeźwo można zrobić każdemu co alkoholu używa w normalny sposób.
Czasem się zastanawiam jaka jest granica, nie powiem, że nie lubię się napić, jak mam wolne lubię spotykać się ze znajomymi, z sąsiadami na "spontaniczne" piwko lub coś mocniejszego. I jak czasem widzę nawet ludzi powiedzmy znajomych których kojarzę np. z dzieciństwa takich zmenelonych, zastanawiam się co się stało. Czy u mnie też jest taka cienka granica ?
@kazik8626 alkohol mikro-powoli destabilizuje życie w dół, jak nie czujesz żadnych destabilizacji to sam Twój stabilny tryb życia jest grubą granicą. Tak mi się przynajmniej wydaje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 czerwca 2021 o 6:01
Chyba każdy lubi się napić - po to to jest. Jeśli masz cel w życiu to fajnie. Problem polega na tym, że ten cel czasem się rozmywa (często nie z twojej winy)
Mi z wiekiem przeszła w ogóle ochota na alkohol. 15 lat temu ostatni raz piłem wódkę. 2 lata temu ostatni raz whisky. 5 lat temu ostatni raz piłem kawę. Teraz tylko herbata i raz w tygodniu przy piątku po pracy kupię sobie somersby, jedno lub dwa. Ale i z tego będę rezygnować za niedługi czas, bo straciłem przyjemność z picia alkoholu. Czasami jestem tak przepracowany, że się chce napić alko i wyluzować i serio, gdybym miał czym zastąpić alkohol, żeby poczuć ten błogi luz, to już bym nie kupił w życiu nawet butelki. Mam cały barek win, koniaków i rozdaję to wszystko znajomym przy różnych okazjach. Jeżeli wiecie czym można zastąpić alko i nie jest to żadne palenie to chętnie poczytam.
Szczególnie, że w PiSlandii naprawdę trudno zachować trzeźwość...
Cudownie!!! Gratuluję!!! Ja jestem trzeźwa 8 lat :) i kocham trzeźwe życie!
@kaktusss Gratuluję i życzę trzeźwości do końca życia :)
@johnyrabarbarowiec
Pięknie dziękuję i pozdrawiam :)
Ja nie piję od 31 lat. Wiem nikogo to nie obchodzi.
@grzechotek . We wszystkim trzeba zachować umiar, w niepiciu także.
@grzechotek Tyle Cie ominęło. Szkoda mi Ciebie.
@TrinityKiller nic dobrego mnie nie ominęło. Widziałem co alkoholizm potrafi w rodzinie i w sąsiedztwie.
Gościu wyłysiał jak przestał pić . Wolę nie ryzykować
sądząc po mojej rodzinie za parę lat nie zrobi mi to różnicy
Nie rozumiem gloryfikacji alkoholików, narkomanów itd. Fajnie, że to rzucił, ale w takim razie ogromne brawa i gratulacje i rozgłos należą się każdemu, kto nigdy nie wpadł w alkoholizm, dostęp do alko wszyscy mamy taki sam, a jednak większość ludzi jest na tyle silna, odpowiedzialna i rozsądna, by wiedzieć, co znaczy umiar. Zwłaszcza, że alkoholikiem nie staje się z dnia na dzień. To długotrwały proces. I fakt, że alkohol uzależnia nie jest żadną tajemnicą. Tak więc nie oszukujmy się, sami sobie to zrobili.
Ja mam ogromny szacunek dla ludzi, ktorzy się w to wpieprzyli a teraz wychodza na prosta. Oczywiście można żyć zapobiegawczo, nie ryzykować i potem się chwalić, że jest sie ideałem ale prawdziwa siła tkwi w czym innym
@VaniaVirgo Tu chodzi o to, że każdego może to dorwać, czasami ludzie mają problemy i uciekają w alkoholizm, obżarstwo, zamykają się w domach. Są różne możliwości popadnięcia w wymienione problemy i trzeba naprawdę wielu poświęceń, żeby najpierw się przełamać, a potem zacząć walczyć z chorobą jaką jest narkomania, alkoholizm, otyłość czy zamknięcie się w domu i dziczenie. Takich ludzi należy wspierać bo jako społeczeństwo powinniśmy się wspierać w trudnych chwilach, dzisiaj ktoś potrzebuje choćby dobrego słowa, jutro możesz Ty potrzebować słów otuchy, a to nie kosztuje nic, tylko troszeczkę empatii której uczymy się od dziecka. To serio nic nikogo nie kosztuje, a może pomóc, wiem bo widziałem nie raz na siłowni jak ktoś turbo tłusty przychodził ćwiczyć i chociaż nikogo nie znał to wszyscy mu pomagaliśmy i dopingowaliśmy, nawet totalne koksy z nim ćwiczyły, z jednym specjalnie się umawiali na daną godzinę następnego dnia żeby na pewno przyszedł. W cywilizacji nazywamy to społeczeństwem i empatią.
@VaniaVirgo to nie jest konkurs czy ranking komu należy się więcej pochwał a komu mniej. Ot, jak ktoś wychodzi z dowolnych dołków czy problemów, to ludzie odruchowo reagują pozytywnie.
To wszystko nie znaczy że Tobie też czasem nie należy się poklepanie po plecach i powiedzenie "dobra robota". Nie musisz odbijać się od dna. Jeśli się pochwalisz nowym doktoratem, wydaną książką, zbudowanym domem, dzidzisiem czy czymkolwiek - pozytywni ludzie pogratulujuą i Tobie a marudy - pomarudzą i w Twoim przypadku.
Ogólnie, gratulujemy jak ktoś czyni postępy w życiu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2021 o 20:04
@VaniaVirgo - to nie do końca jest tak, jak myślisz. Jedni wpadają w nałóg po trwajacym latami popijaniu, inni błyskawicznie, nawet w niecały rok. Decyduje o tym wiele czynników…
@VaniaVirgo Też nie rozumiem. Ale rozumiem bliskich, którzy jeżą się na to słynne odliczanie typu "nie piję już cztery miesiące piętnaście dni i 8 godzin, uwielbiajcie mnie". Nałogowcy może czują się bohaterami, ale nie są w stanie pojąć uczuć otoczenia - otoczenie już zawsze będzie żyło w strachu, że on znowu zacznie chlać czy ćpać, nieważne, czy minęły cztery miesiące czy pięć lat.
Zgadza się, ale pomimo takiego samego dostępu do alko - wszyscy mamy inne życie. Alkoholizm jest zwykle odpowiedzią na ból. A każdy inaczej go znosi. To jest właśnie różnica pomiędzy piciem rekreacyjnym, a chorobą alkoholową. Nie zawsze jest to więc kwestia głupoty czy braku umiaru.
Bardzo smutne bywa odkrycie powodu przez który ktoś pije. Często można wręcz pomyśleć, że jest usprawiedliwiony... Fatalnie, ale mimo wszystko - w jakimś stopniu można to zrozumieć.
@johnyrabarbarowiec Zgadzam się, że trzeba wspierać, ale zwykle zanim taki alkoholik weźmie się za leczenie, zdąży zniszczyć komuś życie i psychikę, swoim dzieciom, żonie, rodzicom. Być może kogoś po pijaku potrąci itd.
Wspieranie, zachęcanie jest tym, co pochwalam, wychwalanie i stawianie na piedestał nie.
Podałeś tu przykład ludzi otyłych, z fobiami społecznymi. Nie zestawiałabym tego ze sobą. Powiedzmy, że inny aspekt problemu z nałogiem mnie tu drażni.
@Traehflow, tyle, że ludzie nie będący alkoholikami wcale się z tego powodu za ideały nie uważają. Po prostu zwyczajność.
@DAREKJP niecały rok? Powiem ci, że mnie zaskoczyłeś, nie słyszałam o takich przypadkach. Co innego narkotyki i też zależy które.
@Albiorix No właśnie nie. Jest masa negatywnych treści, wyzywanie w internecie itd, ale z alkoholem jest inaczej. Już kiedy ktoś zaczyna za często pić, to nikt nie mówi, ej stary, może przystopuj. Kiedy napiszesz/powiesz cokolwiek na ten temat, zaraz jest pełno minusów. Mam wrażenie że zarówno w internecie, jak i w prawdziwym świecie podejście do pijaństwa jest nieadekwatne.
@PrimoGhost hah nie urodziłam się wczoraj, wiem jak to wszystko wygląda. Tyle, że zwykle powód wcale nie jest taki tragiczny. Nie mówię o przypadkach utraty kogoś itd. Proza życia, którą każdy przechodzi w różnym stopniu. Bardzo często to powielanie schematów z domu, a tym samym dokonanie pewnego wyboru, Robić to czym się gardziło, znając to z drugiej strony, czy iść własną drogą. Oczywiście, fakt powielania tych schematów jest smutny, ale sama przyczyna nie aż tak, rozumiesz o co mi chodzi?
Po prosto moje zdanie jest takie, że robienie z wyleczonego alkoholika bohatera to przesada. Bardzo dobrze, że przestał pić, oby jego życie było teraz lepsze, oby był szczęśliwy! Tylko że łatke bohatera zostawmy prawdziwym bohaterom.
@VaniaVirgo
Tak, rozumiem i szanuję Twoje zdanie.
Co do końcówki i robienia bohatera z wyleczonego alkoholika... Według mnie zależy kogo i w jaki sposób reprezentuje taki "bohater". Bo jest poniekąd bezprzedmiotowy dla osób bez problemu alkoholowego, ale jednocześnie niezwykle cenny dla osób walczących z nałogiem. Jeżeli chociażby jedna osoba dzięki poznaniu jego historii walki z chorobą sama przełamała się i wyszła z nałogu, to wtedy ten "bohater" nabiera po prostu atrybutów, treści...
Pytanie po prostu raczej, w jakiej formie winien być ukazywany w postaci bohatera. Jako wpis na demotach - myślę, że nie. Jako aktywny uczestnik grupy AA - już jak najbardziej,
Bo pić to trzeba umieć :)
No akurat do picia umiejętności nie sa potrzebne. Do przestania - już tak.
@Traehflow Nachlać się i wpasc w alkoholizm faktycznie każdy potrafi, ale pić tak, żeby się nie stoczyć to już jest sztuka.
Oczywiście fajnie, że Pan Wiesław nie tyka alkoholu skoro miał z nim problemy. Jednak wstawienie "strasznych" zdjęć osoby na "fazie" i tej samej na trzeźwo można zrobić każdemu co alkoholu używa w normalny sposób.
Gratuluję i życzę dalszej sukcesywnej trzeźwości ;) Pozdrawiam wszystkich nie pijących ^_^
Gratuluję i życzę dalszej sukcesywnej trzeźwości ;) Pozdrawiam wszystkich nie pijących ^_^
Czasem się zastanawiam jaka jest granica, nie powiem, że nie lubię się napić, jak mam wolne lubię spotykać się ze znajomymi, z sąsiadami na "spontaniczne" piwko lub coś mocniejszego. I jak czasem widzę nawet ludzi powiedzmy znajomych których kojarzę np. z dzieciństwa takich zmenelonych, zastanawiam się co się stało. Czy u mnie też jest taka cienka granica ?
@kazik8626 alkohol mikro-powoli destabilizuje życie w dół, jak nie czujesz żadnych destabilizacji to sam Twój stabilny tryb życia jest grubą granicą. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2021 o 6:01
to brutalne i nie życzę tego nikomu, ale nie wierzę i wróci do nałogu, ale i tak szacun za podjetą walkę. Za kazdy dzień w trzeźwości.
No właśnie w takiej walce pomaga empatia, o której tu wcześniej wspomniano
Chyba każdy lubi się napić - po to to jest. Jeśli masz cel w życiu to fajnie. Problem polega na tym, że ten cel czasem się rozmywa (często nie z twojej winy)
Mi z wiekiem przeszła w ogóle ochota na alkohol. 15 lat temu ostatni raz piłem wódkę. 2 lata temu ostatni raz whisky. 5 lat temu ostatni raz piłem kawę. Teraz tylko herbata i raz w tygodniu przy piątku po pracy kupię sobie somersby, jedno lub dwa. Ale i z tego będę rezygnować za niedługi czas, bo straciłem przyjemność z picia alkoholu. Czasami jestem tak przepracowany, że się chce napić alko i wyluzować i serio, gdybym miał czym zastąpić alkohol, żeby poczuć ten błogi luz, to już bym nie kupił w życiu nawet butelki. Mam cały barek win, koniaków i rozdaję to wszystko znajomym przy różnych okazjach. Jeżeli wiecie czym można zastąpić alko i nie jest to żadne palenie to chętnie poczytam.
@loloskolos
Kąpiele w lodowatej wodzie. Nie kłamie. Bez względu na porę roku, najlepiej na 2-3h przed snem.