Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
392 409
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
V vetulae
+9 / 11

Jak to niepraktyczny? Mój znajomy po filozofii zrobił jakieś uprawnienia na koparkę i sobie kopie. Twierdzi, że siedzenie w kabinie koparki sprzyja przemyśleniom, wiec jak najbardziej wykorzystuje wiedzę zdobytą na studiach XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+1 / 1

@vetulae I mądrze zrobił. Po co miałby zmarnować kolejne 5 lat na studia inżynierskie i kolejne 3 na szukanie pracy, skoro potem miałby problem żeby dostać połowę pensji operatora koparki?
Niestety w Polsce wszystko stoi na głowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
0 / 0

@prally To ile zarabia operator koparki za 8 godzin pracy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@mamarok Zależy od wielu czynników, rozmiaru i rodzaju koparki chociażby.
Problemem jest to, że w ogóle inżynier może mieć podobnie albo gorzej od operatora koparki, bo w Polsce zwyczajnie jest mało stanowisk z obszaru projektowania i badań. Większość inżynierów pracuje jako technicy albo kierownicy niskiego szczebla, a do tego w normalnym kraju w ogóle nie trzeba mieć studiów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
-1 / 1

@Prally Operator koparki może dobrze zarobić, ale pracuje 12 godzin na dzień, często na wyjazdach, w hałasie i upale (choć nowoczesne koparki pewnie mają klimę).
Wolę moje biuro, ale jak ktoś lubi kopanie... jego sprawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@mamarok Inżynierowie, zwłaszcza w Polsce, często nie pracują w biurach.
Robią jako serwisanci na hali produkcyjnej, albo całe tygodnie spędzają w służbowej Szkodzie jeżdżąc od klienta do klienta żeby wykonać serwis.

Poza tym, z perspektywy mojej, i wielu moich kolegów, prace biurowe, generalnie rzecz biorąc, oddziela trudna do wykrycia i ominięcia niewidzialna ściana. Po prostu nie da się jej dostać, o ile podczas studiów nie pracowało się za darmo na praktykach. Obok lekkoduchów usunęło to z tego obszaru rynku pracy tych którzy byli zwyczajnie pewni swoich zdolności. Z pracami typu operator koparki jest prościej, bo są jasne wymogi i ich spełnienie praktycznie załatwia pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2021 o 23:15

M marucha79
+9 / 19

Tradycyjnie osobom po szkołach zawodowych trudno jest przeboleć, że niektóre kierunki opuszczają ludzie wyposażeni w pewne uniwersalne narzędzia, a nie etykietkę z nazwą konkretnego zawodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2021 o 14:50

G konto usunięte
-5 / 7

@marucha79 @marucha79 A widziałeś kiedyś jakiś zakład z napisem "Usługi filozoficzne"? Nie wiem czy byłeś kiedykolwiek np. u mechanika czy lekarza- trzeba tam z reguły zostawić trochę kasy, a o to przecież chodzi w dzisiejszym świecie.
Daj przykład chociaż tego jednego "uniwersalnego" narzędzia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marucha79
+5 / 11

@gregory998 W wielu zawodach sprawdza się umiejętność logicznego myślenia, argumentowania, analizy problemu lub niekonwencjonalnego podejścia do jego rozwiązania. Z ogromnym prawdopodobieństwem przeciętny filozof byłby znacznie lepszym mechanikiem, niż przeciętny mechanik filozofem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+2 / 4

@marucha79 gdyby tego jeszcze na filozofii uczyli. Mam bardzo niskie mniemanie o tym kierunku nie dlatego, że mam niskie mniemanie o tej dziedzinie nauki a dlatego że:
a) 90% osób studiuje ten kierunek z przypadku
b) większość z nich nie ma podstawy matematycznej a to na dzień dobry ich skreśla.
c) lwia część kadry arogancją przykrywa brak kompetencji.

Niby jestem inżynierem, ale miałem na jednym z semestrów podstawy filozofii, psychologii i językoznawstwa. O ile z dwóch ostatnich coś wyniosłem, tak wykładowca od tego pierwszego był bardziej znawca historii filozofii niż człowiekiem, który z niej cokolwiek z niej rozumiał a na uniwerku był zastępcą szefa katedry filozofii.

Ergo ten kierunek w Polsce nie ma sensu, bo nie uczą na nich żadnych narzędzi a tylko zakuwa się formułki czy historie dziedziny. Powód? Brak podstaw. Jak można zostać filozofem skoro się nawet logiki nie rozumie. Na większości kierunków program z logiki kończy się na tej Arystotelesowskiej. A gdzie logika rozmyta Dempstera-Shafera? Bez zrozumienia tego nie ma szans zrozumieć nic więcej.

Może są uczelnie w Polsce gdzie jest lepiej, ale miałem do czynienia z wykładowcami/studentami/absolwentami z UG, UMCS oraz prywatnych uczelni i wszędzie była padaka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 11:53

D daclaw
+3 / 3

@gregory998 Trudno mi się wypowiadać o filozofii, lepszy wgląd mam w sytuację absolwentów filologii polskiej. Część najbardziej odjechanych (czyt. nie nadających się do tzw. uczciwej pracy) została nauczycielami. Reszta została dziennikarzami, rzecznikami prasowymi, działa w wydawnictwach, w agencjach eventowych, agencjach reklamowych, projektuje wystawy. Podejrzewam, że po filozofii jest podobnie.

Problem z uniwersalnym narzędziem jest taki, że trzeba umieć z niego skorzystać. Nikt nie pokaże paluchem - "tu jest twoja przegródka, w której masz siedzieć i robić to i to". Ci którzy nie potrafią, mają właśnie ten ból dupy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 11:54

J konto usunięte
+1 / 1

@marucha79 Łał, ile buty i arogancji. Nie, filozof nie będzie lepszym mechanikiem niż mechanik filozofem.
Uprawiany zawód nie ma przełożenia na umiejętności intelektualne.
Wykształcenie ma przełożenie na później uprawiane zawody. Umiejętności intelektualne decydują tylko o tym, jak wysoko w uprawianym zawodzie można zajść.

Do studiowania filozofii trzeba mieć spore i dość specyficzne umiejętności oraz możliwości rozwoju intelektu, ale to nie gwarantuje później robienia czegokolwiek więcej, jak obsługa w maku. Umiejętności trzeba jeszcze umieć sprzedać lub mieć pomysł i kasę na własny biznes. Dlatego łatwiej jest ludziom po wykształceniu ukierunkowanym zawodowo, niż czymś tak ogólnym, jak filozofia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marucha79
0 / 2

@Elathir Jeśli weryfikatorem umiejętności i przydatności jest rynek, to w 2016 r. absolwenci filozofii UW zarabiali najlepiej w pierwszym roku po studiach na tle innych absolwentów tej uczelni, kojarzę też informację, że tę grupę absolwentów najrzadziej dotyka bezrobocie.
Nie jestem filozofem, ale na temat patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń jako absolwenta innego, nieprzydatnego podobno, kierunku, tj. socjologii. Losy znajomych ze studiów pokazują, że po takich studiach można sobie świetnie radzić na rynku pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 12:32

M m23123
-1 / 1

@marucha79 Tak, uniwersalne narzędzia. Np. świadomość jak włożyć porcję frytek do opakowania i podać klientowi xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@J_R W dużej mierze masz rację, ale nie do końca. Wykształcenie wpływa na rozwój umiejętności intelektualnych, zwłaszcza takie które polega na odnajdowaniu i rozwiązywaniu problemów.
Lepiej jest mieć wykształcenie filozoficzne niż nie mieć rzadnego, lub mieć wykształcenie np. z marketingu i zarządzania ale zawodowo oczywiście trzeba mieć wykształcenie do konkretnego zawodu żeby sobie w nim dobrze radzić. Niekoniecznie formalne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Elathir W ogólnym zarysie zgadzam się z diagnozą. W tej chwili najbardziej rozwojowymi dziedzinami filozofii są chyba filozofia nauki, filozofia analityczna i logika właśnie.
Byłoby bardzo dobrze żeby filozofowie mieli solidną podstawę matematyczną, a na studiach filozoficznych więcej czasu przyznawano na logikę i zajęto się matematyką. Szkoła Lwowsko-Warszawska z tego słynęła.
Na Zachodzie są uniwersytety które tak to robią. Potem jeżeli np. chcesz studiować inżynierię to nie musisz mieć wymaganej oceny z ichniej matury, jeżeli masz dyplom z filozofii z któregoś z uniwersytetów gdzie ten kierunek oparty na logice i matematyce, a filozofowie zajmują się badaniami nad AI czy matematyką teoretyczną, w zespołach mieszanych.

Ale nie skreślałbym całkowicie studiów filozoficznych nawet w tej formie w jakiej występują w Polsce. O ile o poziomie magisterskim na mojej alma mater mam jak najgorsze zdanie, o tyle licencjat był rzeczywiście pouczający, tyle że najważniejsze treści to powinny być w zasadzie w szkole średniej, a nie na studiach.

Ogólnie studiowałem dwa kierunki "h*ymanistyczne", i mimo wszystko uważam że ich studiowanie jest społecznie zjawiskiem dobrym. Ale w Polsce są z nimi dwa problemy: po pierwsze pierwszy rok służy głównie do oduczania studentów pogmatwanego, paranoicznego niemal myślenia które wpojono im w szkole średniej. Po drugie, przez ostatnich 30 lat obniżano poziom studiów żeby zaniżyć statystyki bezrobocia.

Jest jeszcze trzeci problem, z tym że nie będący jednoznacznie zły: Przyjmowanie na studia praktycznie wszystkich którzy zdadzą maturę, z obojętnie jak złym wynikiem. Z punktu widzenia naszego państwa to dobrze, bo zawsze się czegoś nauczą i jest szansa że będą odrobinę bardziej świadomymi wyborcami.
Z drugiej strony, psuje to opinię całego kierunku i utrudnia tym zdolnym przebicie się. Kiedyś wykształcenie, nawet humanistyczne, otwierało wiele drzwi W tej chwili nie otwiera żadnych. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że część zamyka. Co gorsza po paru latach nie możesz już np. powtórzyć matury z matematyki bez pisania całej matury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 21:12

P Prally
0 / 0

@marucha79 Tak się składa że jestem i filozofem i trochę mechanikiem.

Studia filozoficzne, nawet tak złe jak w Polsce, są bardzo dobrą odtrutką na toksynę szkoły średniej (kto to widział uczyć nastolatków mowy ezopowej, kiedy nie rozumieją konsekwencji logicznych nawet prostych zdań? Masz w efekcie ludzi którzy zupełnie bez udziału świadomości, przyjmują ogromne ilości założeń i jeszcze mają problem z prostą komunikacją w pracy, bo nie rozumieją sensu zdania, za to doszukują się najbardziej pokręconych znaczeń i roją sobie konflikty).

Co do mechaniki- wyuczona zdolność logicznego myślenia rzeczywiście przydaje sie w pracy mechanika, zwłaszcza przy wykrywaniu przyczyn usterki. Ale to nie jest znowu tak skomplikowane żeby wymagało studiów filozoficznych. Raczej pewnej inteligencji, a tej podstawowej logiki można się nauczyć przy okazji praktykowania zawodu. Ogólnie ja wiem że nie mam startu do dobrych mechaników, bo biją mnie specjalistyczną wiedzą, zdolnościami manualnymi i doświadczeniem.

Osobiście poza tym, że obywatel w demokratycznym państwie powinien mieć jakieś wykształcenie filozoficzne, trochę z logiki, trochę z erystyki ,trochę z teorii argumentacji i powinien znać główne filozofie polityczne, nie widzę zastosowania dla filozofii. Chyba że byłaby to właśnie filozofia analityczna, badania nad logiką no i filozofia nauki. Ale te dziedziny są zbyt oddalone od praktycznego zastosowania, żeby na rynku coś z tym zdziałać, więc to zajęcie dla uniwersytetów. Być może jakieś zespoły badawcze u największych potentatów jak Google, zatrudniają filozofów analitycznych, ale są to stosunkowo małe i skrajnie elitarne grupy.

Osobiście popieram podejście jednego mojego kolegi ze studiów filozoficznych- on najpierw nauczył się elektryki, zrobił uprawnienia, i jak już miał zawód w ręku, poszedł na filozofię nie wiążąc z nią zupełnie swojej przyszłości zawodowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@marucha79 Można, sam znałem kiedyś panią która w tej chwili zajmuje wysokie stanowisko w IBM Polska.
Tylko że ona doszła do tego pracując w korporacjach za darmo przez całe studia (tzw. praktyktyki) i patrząc na historię jej prac z tego okresu było to w dużej mierze udowadnianie że nie jest się debilem o dwóch lewych rękach i ma się motywację. Tak wywalczyła sobie angaż w której nauczyła się dopiero swojego przyszłego zawodu, po kilku latach awansowała na kierownika, a potem przeszła do IBM.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+4 / 6

Grzegorz Miecugow skończył filozofię. Jako wzięty dziennikarz i dyrektor w TVN zarabiał niewątpliwie więcej niż człowiek z "konkretnym fachem" (stolarz, murarz itp.), a do tego miał pasjonująca pracę. To tylko jeden przykład.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
0 / 0

@Banasik Tyle, ze stolarz czy murarz zawsze znajdzie w miare dobrze platna prace, natomiast po filozofii niektorzy, wiec ten przyklad to raczej wyjatek a nie regula.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 1

@Banasik Ale więcej ludzi po filozofii kończy jak Miecugow, czy w maku? Bo niejeden stolarz poszedł na swoje i zarabiał po kilku latach (na własnej fabryczce mebli) więcej, jak Miecugow. Ale nie każdy stolarz idzie na swoje i nie każdemu na swoim się aż tak wysoko udaje zajść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
0 / 0

@Agitana @J_R . Nie wiem czy każdy, nie wiem czy zawsze. Ale widziałem kiedyś statystyki dot. bezrobocia i dominowali tam ludzie z niskim wykształceniem. Natomiast studia, nawet najbardziej obśmiane humanistyczne, ale solidnie odbyte, dają podstawę do podejmowania wielu różnych prac i zajmowania dobrych stanowisk. Bo takie studia to nie zawodówka, która przyucza do pracy w wąskiej dziedzinie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@Banasik Czasy zawodówek i bezrobocia po nich to tak około 20 lat temu były. Dzisiaj na odmianę masz pokolenie nygusów, którzy niezależnie od poziomu ukończonej edukacji mało umieją, a dużo oczekują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Banasik Ale ty to mówisz z doświadczenia?
Bo ja mam doświadczenie, i zaręczam Ci że po studiach humanistycznych potwornie trudno jest znaleźć jakąkolwiek pracę, nawet przy zamiataniu liści, o ile przez całe studia nie pracowałeś za darmo na umowie o praktyki. Przydałoby się jeszcze płynnie znać dwa języki obce (sam angielski to już za mało), być dobrym w matematyce i mieć Excela w małym palcu żeby w ogóle myśleć o pracy "umysłowej".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
-2 / 2

@Banasik Miecugow jest więc dowodem incydentalnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jur4578
-1 / 3

Janusz Korwin-Mikke studiował filozofię (marksistowską).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
+6 / 6

Hmmm. A może niech każdy robi co chce i zbiera tego owoce? Nieeeee, bez sensu. Lepiej mówić innym jak mają żyć :-//)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
0 / 0

@Uhtred . Róbmy tak, najlepiej od samego początku, od urodzenia. Przecież dziecko samo najlepiej wie co dla niego dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
0 / 0

@Bansik Demot mówi o człowieku dorosłym jak mniemam. No chyba że o czymś nie wiem i teraz dzieci mogą odrazu iść na studia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
0 / 0

@Uhtred . Pełnoletni to nie zawsze dorosły (racjonalny, doświadczony życiowo itd.), to wciąż nastolatek. Poza tym nie chodzi o siłowe narzucanie komuś wyboru a o pomoc w podjęciu decyzji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+8 / 10

Akurat ZDOLNI absolwenci filozofii robią karierę i szybko awansują.
Cała sztuka polega na tym, że filozofia jest bardzo dobrą podbudową do dalszego gromadzenia wiedzy i umiejętności. Jeżeli ktoś poprzestaje na filozofii to niestety jest w sytuacji ucznia który nauczył sie czytać i pisać i na tym zakończył edukację.

PS. Mi taki toksyczny rodzic pewnie by mówił, że "... wybudowali wielką fabrykę liczb". Ale tak już jest z ludźmi dla których szczytem kariery jest 8-godzinne klepanie młotkiem przy taśmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dupazyzor
0 / 0

tekst z "That '70s Show"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dindu_nuffin
+1 / 1

Prawda wygląda w ten sposób, że nie ważne co skończysz, ważne czy umiesz to wykorzystać. Nawet po filozofii, czy kierunku którym rynek jest przesycony umiesz się odnaleźć i praktycznie wykorzystać zdobytą wiedzę i umiejętności, to odnajdziesz w świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+1 / 1

Głównym problemem dzisiejszych czasów jest właśnie to, że ludzie nie mają wiedzy o świecie, nie potrafią prawidłowo odczytywać emocji ludzi, nie mają dystansu. Tego właśnie uczy historia filozofii, czyli wiedza o świecie, o kulturze, o ludziach. O ich emocjach, o ich doświadczeniach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem