Nie stać cię, to nie chodź" - i taka jest prawda. Zapomnieli tylko o tym, że jak było wszystko pozamykane to beczeli, że nie mają na rachunki. A teraz chcą doić tyle ile się da.
dlatego jakoś nigdy nie było mi szkoda tych pozamykanych w lockdownie knajp...
@MEATLOAF między tym czy kogoś stać a tym że bezprawnie zabroniono pracować jest mały ale bardzo istotny niuans. Możesz ale nie musisz jeść w restauracji jeśli nie stać a przedsiębiorcą po prostu zakazano pracować nie oferując nic w zamian.
@MEATLOAF Bo państwo zakazywało im prowadzić działalność jednocześnie ściągając od nich podatki i opłaty? Choćby za prąd gdzie nawet przy zerowym zużyciu musisz zapłacić połowę tego co normalnie? Oraz wszystkie zusy składki zdrowotne. Nie mówiąc o czynszach. I zrobili to wszystko mówiąc że to na dwa tygodnie, które okazały się dłuższe niż pół roku.
@MEATLOAF Sporo knajp utrzymywało się z kolacji służbowych, hoteli - ze służbowych podróży i tym podobnych. Firmy stać.
A potem przyszedł czas, że jeżeli ktoś chciał się spotkać służbowo z klientem i podpisać umowę, to albo szukał noclegów na drugim końcu kraju po kolegach, albo spał w aucie...
@MEATLOAF tak tylko są pewne normy i standardy których nie należy przekraczać, nie lubię chamstwa dlatego najprawdopodobniej do tej restauracji też bym nie poszedł... Jeśli chodzi o ceny, to fakt część restauracji chce jak najszybciej poprawić swoje saldo, inne są po prostu zachłanne; bo jeśli jestem w stanie zrozumieć podwyższenie cen steków (ponieważ kto zamawia stek na wynos?) także nie jestem w stanie zrozumieć podwyższenia cen typu pizza, lub sushi gdzie większość odbywa się na wynos. Poza tym cały czas mamy gospodarkę wolnorynkową i restauratorzy też powinni zrozumieć że po otwarciu gastronomii mają większe zainteresowanie niż zazwyczaj oraz duże ceny mogą doprowadzić do rozwoju konkurencji z drugiej strony rozumiem ponieważ byli często wystawieni na bzdurne obostrzenia i ograniczenia podczas pandemii,
Genialna logika.
Skoro knajpiarze podczas lockdownu "beczeli", że ponoszą straty (bo maja koszty a nie mają zysków) to teraz powinni z wdzięczności rozdawać towar za półdarmo ???
Sam takie rzeczy wymyślasz?
@AVictor
Cóż więc proponujesz? Reaktywować Inspekcję Robotniczo-Chłopską (IRCha) która będzie lustrowała lokale gastronomiczne w celu zwalczania procederu zawyżania cen przez prywaciarzy chcących okradać klasę pracującą miast i wsi??
Cena towaru lub usługi to kwestia modelu biznesowego. Może sobie ustalić cenę pizzy na 12 000 EUR za sztukę, licząc, że jeden klient miesięcznie pozwoli wyjść na swoje. Jego knajpa - jego ryzyko.
@BrickOfTheWall nie nie robić tylko proponuje poczekać aż konkurencja zrobi swoje.. albo jedyną rzeczą którą można zrobić i która wg. mnie zabija gospodarkę to nadmierne podatki, które już dawno należało zmniejszyć, ułatwić przepisy oraz zmniejszyć zatrudnienie w budżetówce, to w sumie można tylko zrobić.
A jak ktoś powie nie stać cię, by przyzwoicie płacić swoim pracownikom, to nie prowadź działalności, to jest płacz.
Powiem, że mnie przekonał. Gdyby nie fakt, że zawsze na wakacjach wynajmuje domki czy apartamenty z aneksami kuchennymi, bo wole sama sobie robić i wiedzieć co jem, to bym zaczęła teraz tak robić.
@vetulae podobnie jak za towar/usługę ktoś może zażądać takiej kwoty jakiej sobie życzy, tak Ty za swoją pracę też może zażądać jakiej sobie życzysz. W obu przypadkach, gdy kogoś nie będzie stać lub uzna że mu się to nie opłaca, to nie kupi/zatrudni i tyle.
@outlaws13 Jak miło zobaczyć, jak do ludzi pomału przebija się świadomość, że w interesach nie ma sentymentów. Daje to nadzieję, że może też kiedyś do ludzi dotrze, że polityka to interes i że połączą jedno z drugim.
Mnie stać, ale bardzo rzadko chodzę do nadmorskich restauracjach. Jak jestem nad Bałtykiem to wynajmuję mieszkania z kuchnią i sam pichcę pyszną rybkę na zdrowych olejach, a nie na utwardzanych shitach.
@Gorinobu No to jest nas już dwóch. Jestem w stanie zapłacić za dobre jedzenie w dobrym miejscu. Niestety większość to obrzydliwe knajpy z podłym żarciem.
W "kurortach" nie da się odpocząć. Smród, hałas, dzikie tłumy i pazerni "biznesmeni"
Wolę mniej znane miejsca i ciszę
@Gorinobu tylko, że tutaj jest paradoks, w wakacje dobrej ryby nie dostaniesz nigdzie bo to okres ochronny więc są dostępne głównie mrożonki. Paradoksalnie najlepsza ryba to jest zimą.
Kiedy ludzie zaczną myśleć przed szkodą, a nie po?
Kupują coś bez sprawdzenia ceny, a potem krzyk, że drogo.
Biorą chwilówki na zakup jakichś niepotrzebnych rzeczy bez sprawdzenia zapisów umowy, potem krzyk, że odsetki wysokie.
Bzykają się bez zabezpieczenia i zdziwienie, że ciąża.
Oddają głos w wyborach na partie wskazaną, przez gadającą głowę z magicznego pudełka, albo żeby zrobić komuś na złość, albo wcale i zdziwienie, że w kraju wszystko się wali.
A wystarczyłoby trochę ruszyć mózgownicą i nie byłoby problemu
@alitejophobia no ciężko było zaplanować pandemię. Większość rozsądnych restauratorów miała zapas gotówki, ale raczej taki na 3 miesiące bo dłuższego przestoju nie było szansy przewidzieć bo jak, skoro nie było takiego po 89 roku?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 czerwca 2021 o 9:59
Dziennikarze robią z igły widły (wiem, muszą z czegoś żyć) i twierdzą, że obiad dla dwóch osób za 100 złotych to cena z eleganckiej restauracji.
NB. kiedy chcę zjeść w miejscu którego nie znam, sprawdzam i menu i ceny. Jak zobaczę hamburgera za 500 PLN to nie wchodzę.
Niech jeszcze ów pan poda nazwę restauracji, bo przekonał mnie, że nie stać mnie na jedzenie w jego lokalu. Także niech poda nazwę, żebym tam nie wszedł przez pomyłkę.
Ja również. Przynajmniej nie będzie tam tych co dobrowolnie przyszli, świadomie zapoznali się z menu, bez przymusu zamówili a potem czynią darcie mordy na pół interneta, że ich tak niecnie ograpiono z "pinionszków"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 czerwca 2021 o 22:20
"Nie stać cię to nie żryj" - to powinno być hasło nadchodzącego sezonu urlopowego, mogłoby wisieć na każdej szanującej się jadłodajni. Polak pojechał na wywczas, nażarł się w restauracji jak wieprz (znając cennik, bo żaden przedsiębiorca nie pozwoliłby sobie na uniki w tym zakresie) i płacze, że groza, że drogo i rzuca oburzony zdjęciami paragonu. Puknij się w głowę polaku konsumencie i na drugi raz weź ze sobą słoiki z bigosem i kapustą jak cię nie stać na nic innego. To nie jest problem wyłącznie miejscowości rekreacyjnych, nawet w naszym miejskim parku przy budce z lodami zdarzają się niezadowoleni "klienci". Cena za gałkę lodów to 4 zł, czy to dużo? Nie wiem, dla mnie nie, wręcz tanio. Ale przyjdzie taka banda 2+4, nazamawia bóg wie czego a potem larmo i awantura, że lody kosztują ich ponad 90 zł. Cóż, niezła szkoła życia dla młodzieży, która dorabia sobie pracując w punktach obsługi. Serdecznie podziwiam każdego młodego człowieka dorabiającego w ten sposób.
Nie stać cię, to nie chodź" - i taka jest prawda. Zapomnieli tylko o tym, że jak było wszystko pozamykane to beczeli, że nie mają na rachunki. A teraz chcą doić tyle ile się da.
dlatego jakoś nigdy nie było mi szkoda tych pozamykanych w lockdownie knajp...
@MEATLOAF między tym czy kogoś stać a tym że bezprawnie zabroniono pracować jest mały ale bardzo istotny niuans. Możesz ale nie musisz jeść w restauracji jeśli nie stać a przedsiębiorcą po prostu zakazano pracować nie oferując nic w zamian.
@poprostualex PrzedsiębiorcOM!!!!
@MEATLOAF Bo państwo zakazywało im prowadzić działalność jednocześnie ściągając od nich podatki i opłaty? Choćby za prąd gdzie nawet przy zerowym zużyciu musisz zapłacić połowę tego co normalnie? Oraz wszystkie zusy składki zdrowotne. Nie mówiąc o czynszach. I zrobili to wszystko mówiąc że to na dwa tygodnie, które okazały się dłuższe niż pół roku.
@MEATLOAF Sporo knajp utrzymywało się z kolacji służbowych, hoteli - ze służbowych podróży i tym podobnych. Firmy stać.
A potem przyszedł czas, że jeżeli ktoś chciał się spotkać służbowo z klientem i podpisać umowę, to albo szukał noclegów na drugim końcu kraju po kolegach, albo spał w aucie...
@MEATLOAF tak tylko są pewne normy i standardy których nie należy przekraczać, nie lubię chamstwa dlatego najprawdopodobniej do tej restauracji też bym nie poszedł... Jeśli chodzi o ceny, to fakt część restauracji chce jak najszybciej poprawić swoje saldo, inne są po prostu zachłanne; bo jeśli jestem w stanie zrozumieć podwyższenie cen steków (ponieważ kto zamawia stek na wynos?) także nie jestem w stanie zrozumieć podwyższenia cen typu pizza, lub sushi gdzie większość odbywa się na wynos. Poza tym cały czas mamy gospodarkę wolnorynkową i restauratorzy też powinni zrozumieć że po otwarciu gastronomii mają większe zainteresowanie niż zazwyczaj oraz duże ceny mogą doprowadzić do rozwoju konkurencji z drugiej strony rozumiem ponieważ byli często wystawieni na bzdurne obostrzenia i ograniczenia podczas pandemii,
@MEATLOAF
Genialna logika.
Skoro knajpiarze podczas lockdownu "beczeli", że ponoszą straty (bo maja koszty a nie mają zysków) to teraz powinni z wdzięczności rozdawać towar za półdarmo ???
Sam takie rzeczy wymyślasz?
@AVictor
Cóż więc proponujesz? Reaktywować Inspekcję Robotniczo-Chłopską (IRCha) która będzie lustrowała lokale gastronomiczne w celu zwalczania procederu zawyżania cen przez prywaciarzy chcących okradać klasę pracującą miast i wsi??
Cena towaru lub usługi to kwestia modelu biznesowego. Może sobie ustalić cenę pizzy na 12 000 EUR za sztukę, licząc, że jeden klient miesięcznie pozwoli wyjść na swoje. Jego knajpa - jego ryzyko.
@BrickOfTheWall nie nie robić tylko proponuje poczekać aż konkurencja zrobi swoje.. albo jedyną rzeczą którą można zrobić i która wg. mnie zabija gospodarkę to nadmierne podatki, które już dawno należało zmniejszyć, ułatwić przepisy oraz zmniejszyć zatrudnienie w budżetówce, to w sumie można tylko zrobić.
bo to tak zawsze jest, gdy socjalistyczny rząd wpier***a się do gospodarki...
A jak ktoś powie nie stać cię, by przyzwoicie płacić swoim pracownikom, to nie prowadź działalności, to jest płacz.
Powiem, że mnie przekonał. Gdyby nie fakt, że zawsze na wakacjach wynajmuje domki czy apartamenty z aneksami kuchennymi, bo wole sama sobie robić i wiedzieć co jem, to bym zaczęła teraz tak robić.
@vetulae podobnie jak za towar/usługę ktoś może zażądać takiej kwoty jakiej sobie życzy, tak Ty za swoją pracę też może zażądać jakiej sobie życzysz. W obu przypadkach, gdy kogoś nie będzie stać lub uzna że mu się to nie opłaca, to nie kupi/zatrudni i tyle.
trzeba było nie błagać ludzi o kupowanie na wynos jak nie stać was na opłaty i prowadzenie biznesu
@outlaws13 ci od tych paragonów nie sprzedawali na wynos, bo ludziom nie pozwolono nocować w miejscowościach nadmorskich.
@outlaws13 Jak miło zobaczyć, jak do ludzi pomału przebija się świadomość, że w interesach nie ma sentymentów. Daje to nadzieję, że może też kiedyś do ludzi dotrze, że polityka to interes i że połączą jedno z drugim.
Mnie stać, ale bardzo rzadko chodzę do nadmorskich restauracjach. Jak jestem nad Bałtykiem to wynajmuję mieszkania z kuchnią i sam pichcę pyszną rybkę na zdrowych olejach, a nie na utwardzanych shitach.
@Gorinobu No to jest nas już dwóch. Jestem w stanie zapłacić za dobre jedzenie w dobrym miejscu. Niestety większość to obrzydliwe knajpy z podłym żarciem.
W "kurortach" nie da się odpocząć. Smród, hałas, dzikie tłumy i pazerni "biznesmeni"
Wolę mniej znane miejsca i ciszę
@Gorinobu tylko, że tutaj jest paradoks, w wakacje dobrej ryby nie dostaniesz nigdzie bo to okres ochronny więc są dostępne głównie mrożonki. Paradoksalnie najlepsza ryba to jest zimą.
@Elathir
Np w Rowach lub Ustce, kupuję w porcie prosto z kutra. Ściemniają, że łowią czy jak??
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 15:11
@Gorinobu
Otóż to. Panierka na pół palca, frytki i "surówka" podane na plastikowych tackach w rytm discopolo i krzyków dzieciaków, za co życzą stówę
@Gorinobu może na lewo plywają.
Kiedy ludzie zaczną myśleć przed szkodą, a nie po?
Kupują coś bez sprawdzenia ceny, a potem krzyk, że drogo.
Biorą chwilówki na zakup jakichś niepotrzebnych rzeczy bez sprawdzenia zapisów umowy, potem krzyk, że odsetki wysokie.
Bzykają się bez zabezpieczenia i zdziwienie, że ciąża.
Oddają głos w wyborach na partie wskazaną, przez gadającą głowę z magicznego pudełka, albo żeby zrobić komuś na złość, albo wcale i zdziwienie, że w kraju wszystko się wali.
A wystarczyłoby trochę ruszyć mózgownicą i nie byłoby problemu
@alitejophobia To też niezły przykład. Chociaż w takim przypadku pewnie szybko nadrobią zaległości w wiedzy ekonomicznej ze strachu przed bankructwem
@alitejophobia I w ten sposób wracamy do kwestii myślenia przy urnie wyborczej.
@alitejophobia no ciężko było zaplanować pandemię. Większość rozsądnych restauratorów miała zapas gotówki, ale raczej taki na 3 miesiące bo dłuższego przestoju nie było szansy przewidzieć bo jak, skoro nie było takiego po 89 roku?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 9:59
@alitejophobia i część tak zrobiła, zostali z zobowiązaniami ludzi pozwalniali itd.
Ciekaw jestem jak szary Kowalski by się zachował jakby dostał zakaz pracy na 6-miesięcy bez renty ani niczego. Ot jednorazowo 500zł.
Przy następnym lokdałnie: "jak cię nie stać to zwijają interes" i zero tarcz!
Dziennikarze robią z igły widły (wiem, muszą z czegoś żyć) i twierdzą, że obiad dla dwóch osób za 100 złotych to cena z eleganckiej restauracji.
NB. kiedy chcę zjeść w miejscu którego nie znam, sprawdzam i menu i ceny. Jak zobaczę hamburgera za 500 PLN to nie wchodzę.
Niech jeszcze ów pan poda nazwę restauracji, bo przekonał mnie, że nie stać mnie na jedzenie w jego lokalu. Także niech poda nazwę, żebym tam nie wszedł przez pomyłkę.
@El_Polaco a ja chętnie bym się wybrał
@marcinn_
Ja również. Przynajmniej nie będzie tam tych co dobrowolnie przyszli, świadomie zapoznali się z menu, bez przymusu zamówili a potem czynią darcie mordy na pół interneta, że ich tak niecnie ograpiono z "pinionszków"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2021 o 22:20
Rynek zweryfikuje jednych i drugich i po co drążyć.
Ciekawe czy za granicą też tak narzekają. Aha nie ma jak bo języka nie znają.
"Nie stać cię to nie żryj" - to powinno być hasło nadchodzącego sezonu urlopowego, mogłoby wisieć na każdej szanującej się jadłodajni. Polak pojechał na wywczas, nażarł się w restauracji jak wieprz (znając cennik, bo żaden przedsiębiorca nie pozwoliłby sobie na uniki w tym zakresie) i płacze, że groza, że drogo i rzuca oburzony zdjęciami paragonu. Puknij się w głowę polaku konsumencie i na drugi raz weź ze sobą słoiki z bigosem i kapustą jak cię nie stać na nic innego. To nie jest problem wyłącznie miejscowości rekreacyjnych, nawet w naszym miejskim parku przy budce z lodami zdarzają się niezadowoleni "klienci". Cena za gałkę lodów to 4 zł, czy to dużo? Nie wiem, dla mnie nie, wręcz tanio. Ale przyjdzie taka banda 2+4, nazamawia bóg wie czego a potem larmo i awantura, że lody kosztują ich ponad 90 zł. Cóż, niezła szkoła życia dla młodzieży, która dorabia sobie pracując w punktach obsługi. Serdecznie podziwiam każdego młodego człowieka dorabiającego w ten sposób.