Mieszkałam na pietrze na końcu ślepej uliczki, z okna było widac parking i wiaty smietnikowe (kilka bloków, dużo śmieci). Śmieciarka byla dwa razy w tygodniu. To byla tak wyczekana akcja. Spacery i zakupy byly tak planowane zeby nie opuścić widoku opróżniania kontenerów.
Panowie z obslugi doklanie pamiętali w ktore okna machać, gdzie mają swoich wielbicieli i wielbicielki.
To bardzo niedoceniana i ważna część tej pracy!
Mieszkałam na pietrze na końcu ślepej uliczki, z okna było widac parking i wiaty smietnikowe (kilka bloków, dużo śmieci). Śmieciarka byla dwa razy w tygodniu. To byla tak wyczekana akcja. Spacery i zakupy byly tak planowane zeby nie opuścić widoku opróżniania kontenerów.
Panowie z obslugi doklanie pamiętali w ktore okna machać, gdzie mają swoich wielbicieli i wielbicielki.
To bardzo niedoceniana i ważna część tej pracy!
Dzisiaj nie było nas w domu, ale nasze małe dziecko biegało sobie po podwórku i każdy śmieciarz mógł je sobie wziąć. A zdjęcie zrobiło się samo.
@Banasik A może kierowca autobusu fotkę strzelił? Bez niego, to się kupy nie trzyma XD.
Z pewnością Bóg ma dużo do powiedzenia w tej kwestii.
Rodzice mający dom nie mogli kupić zabawki smieciarki
no i poza tym jaki prywatny czas skoro on w robocie był?
Czyli, że to się nie należało słodkim bąbelkom?