#kibishi, i być może wiele lat temu, ktoś wymyślił sobie takiego przyjaciela i nazwał go Jezus. A że ten ktoś był przedsiębiorczy, zaczął "sprzedawać" za pieniądze innym wymyślonego Jezusa i tak zbił fortunę.
Jest to pocieszanie się wierzących.
Ale ten Jezus, oprócz tego że "jest", to niczego więcej nie wnosi.
Można do niego mówić, nie odpowie.
Można go prosić, niczego nie zrobi.
Nie przytuli, nie ogrzeje, nie pocieszy, nie pogłaszcze, nie uśmiechnie się...
Natomiast taka wiara często wywołuje w ludziach bierność i czekanie na cud!
A może Jezus to koleś z przyszłości, gdzie wynaleziono maszynę do podróży w czasie, i cofnął się w czasie te ponad 2000 lat i utknął, i żeby przetrwać wymyślił, że jest Synem Boga, i zabrał ze sobą sprzęt ratowniczy i wmawiał ludziom, że ich cudownie uzdrowił, i robił cuda, ludzie w to wierzyli i go czcili i w ten sposób zmienił bieg historii, tworząc obecną religię?
Jeśli go nie ma to nie.
Jeśli jest to nie można wykluczyć takiej ewentualności.
Dzieci też czasem wymyślają sobie przyjaciół aby się nie czuć samotnymi.
#kibishi, i być może wiele lat temu, ktoś wymyślił sobie takiego przyjaciela i nazwał go Jezus. A że ten ktoś był przedsiębiorczy, zaczął "sprzedawać" za pieniądze innym wymyślonego Jezusa i tak zbił fortunę.
HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHA :)
Jest nawet przy ksiezach jak gwalca dzieci? Czy wtedy wychodzi na fajke, zeby nie widziec?
@polm84
Jezus też lubił dzieci, więc podejrzewam że jeśli wychodzi, to po numerku.
Lepiej żyć tak, żeby nigdy nie być samotnym.
jeszcze nie wyrosłeś z wymyślonych przyjaciół?
Bank nigdy nie zapomni o tobie (jeśli jesteś mu coś winien).
@perskieoko Niekoniecznie, zawsze przecież możesz jeszcze chcieć kredyt, nie?
@DonSalieri
To tym bardziej będzie o tobie pamiętał.
Bog opuszcza cie pierwszy.
To nie jest demotywator, tylko MOTYWATOR!
Więc mnie nawet Jezus opuścił. Tylko kot przy mnie został, ale i on pewnie kiedyś odejdzie.
Jezus? A kto to?
Jest to pocieszanie się wierzących.
Ale ten Jezus, oprócz tego że "jest", to niczego więcej nie wnosi.
Można do niego mówić, nie odpowie.
Można go prosić, niczego nie zrobi.
Nie przytuli, nie ogrzeje, nie pocieszy, nie pogłaszcze, nie uśmiechnie się...
Natomiast taka wiara często wywołuje w ludziach bierność i czekanie na cud!
A może Jezus to koleś z przyszłości, gdzie wynaleziono maszynę do podróży w czasie, i cofnął się w czasie te ponad 2000 lat i utknął, i żeby przetrwać wymyślił, że jest Synem Boga, i zabrał ze sobą sprzęt ratowniczy i wmawiał ludziom, że ich cudownie uzdrowił, i robił cuda, ludzie w to wierzyli i go czcili i w ten sposób zmienił bieg historii, tworząc obecną religię?
cóż, kiedy byłem mały miałem wyimaginowanego przyjaciela konia...nawet opowiadałem innym o nim. no i oczywiście czasem mi pomagał.
Jezus jest wymyślony.