Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
859 865
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P Przytomny
+17 / 17

Oj tam, idiotą. Roztargnienie. Ja kiedyś wyszedłem z psem i... zapomniałem psa zabrać z domu. Cóż - bywa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar refael72
+1 / 13

Tatuś opowiadał, że jak był dzieckiem, to u niego na wiosce był taki nieogarnięty, co pojechał furmanką do miasteczka (8 km) i przez roztargnienie wrócił pieszo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Ricochet69
+7 / 7

@refael72 A ile miał promili tego roztargnienia ? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tenqoba
+4 / 4

w dzieciństwie, to był standard, wychodziłem z rowerem, wieczorem wracałem do domu bez...a rano panika i poszukiwania. zawsze się gdzieś znajdował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Anah19
+13 / 13

Kumpel pojechał z Gdańska na imprezę firmową sluzbowym autem do Łodzi. Impreza udana, wrocił podstawionym autokarem z resztą ekipy. W pn rano zglosił na policji kradzież samochodu spod bloku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+4 / 8

Warto zwrócić uwagę na fakt, że rower tam stał. W Anglii ukradziono by go najdalej za parę dni. Jeżeli w Anglii nie przypniesz roweru, to możesz go stracić w ciągu 30 sekund.

W Polsce natomiast, w zeszłym roku zostawiłem samochód na miejscu parkingowym przy ulicy i poszedłem do pracy. Po ponad 8 godzinach idę do samochodu, szukam kluczyków we wszystkich kieszeniach, nie mogę znaleźć. Wracam do pracy, szukam kluczyków, no nie ma. Próbuję odtworzyć w pamięci proces zamykania drzwi i chowania kluczyków. Nie jestem pewny, ale coś mnie tyka: Idę do samochodu, patrzę a kluczyki wiszą w zamku w drzwiach kierowcy. Wisiał tak sobie 8 godzin, a auta nikt nie ruszył. Wsiadam do samochodu, nawet 3 złote zostawione w chwycie na kubki pod lewarkiem ręcznego leżą- nikt nawet do środka nie zajrzał.

W drugim samochodzie, przez rok jeździłem z zepsutym zamkiem drzwi pasażera- zamykały się, ale nie dalo ich się zaryglować. Gdzieś po pół roku, w ogole przestałem ryglować jakiekolwiek drzwi. Ani nikt mi auta nie ukradł, ani nawet nie było śladów żeby ktoś do auta zaglądał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
+3 / 3

@Prally kiedyś na zleceniu przesiadałem się ze swojego auta do kolegi. Kluczyki zostawiłem w drzwiach. Wracamy w nocy. Szukam kluczyków i lipa. Szukam w plecaku, torbie. Auto zamknięte. Nie zauważyłem kartki z numerem telefonu. Taksa do domu i rano jazda z zapasem. Patrzę kartka, dzwonię i się wszystko wyjaśniło. Facet nawet nie chciał kasy na dobrą butelkę whisky. Oczywiście i tak dałem. Nie chciał dla siebie, to niech coś synkowi kupi. Pod domem zdarzyło mi się zostawić w stacyjce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+6 / 6

@Prally - miałem identyczną akcję na giełdzie komputerowej. Wielkie gmaszysko, tysiące ludzi, a ja zostawiłem samochód z drzwiami otwartymi na oścież. Żeby było ciekawiej, na siedzeniu żona zostawiła swoją torebkę. Nikt niczego nie ruszył. Zapewne dlatego, że każdy potencjalny złodziej pomyślał, że to jakaś pułapka, bo przecież nikt tak nie zostawia samochodu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2021 o 18:18

P Prally
+3 / 5

@Quant Złodzieje mogą tak pomyśleć. Ale podam Ci inny przykład: W Polsce nigdy nie miałem problemu żeby kupić coś wysyłkowo. Poza tym śledziłem ogłoszenia na forach i facebooku, bo posiadanie bardzo starego auta do którego nie ma części, ma do siebie to, że trzeba ich szukać. No i widziałem ogłoszenia, rozmowy, i wyszło mi że Polacy bardzo dużo sprzedają wysyłkowo, często nawet przelewem z góry. I to zaufanie bardzo rzadko zostaje zawiedzione. A jak już się trafi jakiś oszust, to zaraz zgłasza się ekipa do zrobienia zajazdu. Mamy zresztą najwięcej paczkomatów w Europie.

W Anglii natomiast większość ogłoszeń na eBayu jest bez opcji wysyłki. Chciałem coś kupić, ani sklep stacjonarny, ani osoby prywatne nie chciały mi nic wysłać. Nawet kiedy zaproponowałem przelew z góry, facet powiedział że "nigdy nie wysłałby nic o jakiejś wartości". Gościu nawet proponował żebyśmy wsiedli w pociągi i spotkali się w pół drogi, ale wysłać nie chciał.
Z tych doświadczeń wnioskuję, że Polacy przy wszystkich swoim wadach, mają przynajmniej tę zaletę że przeważnie są jednak uczciwi i potrafią zaufać drugiemu człowiekowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@Prally, też mi się takie coś przytrafiło kilka razy. Parę razy zostawiłem też klucze do domu razem z kluczykami do auta w zamku drzwi do domu na całą noc. Obok jest uczęszczana ścieżka. Każdy zapewne widział te wiszące klucze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

Znajoma zaparkowała pod cukiernią, zrobiła zakupy i poszła dalej 200m wzdłuż ulicy do apteki. Po wyjściu stwierdziła, że nie ma jej samochodu. Wystraszonych a zadzwoniła na policję, opisała auto, itd. Dość szybko przyszedł patrol, bo komisariat był bardzo blisko. Powiedzieli jej, że jej auto stoi pod cukiernią, bo idąc po drodze je dostrzegli. Kompletnie nie pamiętała, że szła do apteki pieszo. Musieli potem mieć na komendzie niezłą bekę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Clayton
+18 / 18

Ja kiedyś poszedłem na plażę pieszo a do domu wróciłem przez roztargnienie rowerem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sandi1990
+3 / 3

Czyim? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Traehflow
+3 / 3

Hwhehhehe dobre

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar malaszaramysza
+4 / 4

Ja, ponieważ bardzo dokuczał mi ból pleców, pojechałam autem do pobliskiego sklepu do którego zazwyczaj chadzałam na piechotę... o aucie stojącym na sklepowym parkingu przypomniałam sobie jak już zatachałam te wszystkie siaty do domu:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WaKukWaJimor
+1 / 1

@malaszaramysza Ja kiedyś wracałam samochodem z pracy i myślę sobie - aaa podjadę do osiedlowego sklepu. No zakupy zrobiłam, poszłam do domu. Rano wychodzę i tak - gdzie jest mój samochód? XD XD XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+3 / 3

Bardzo dobrze znam takie klimaty. Jako dziecko wychodziłem do szkoły bez tornistra, a czasem również w kapciach. A jako dorosły już człowiek miałem kilka akcji podobnych do tej z demota. Pamiętam jak z uwagi na fatalną pogodę godzinę żebrałem aby mi dziadek pożyczył samochód abym mógł odwieźć do wypożyczalnie kasety video. W końcu się zgodził, pojechałem, kasety oddałem i wróciłem pieszo w strugach deszczu. Innym razem poszedłem do sklepu zabierając przy okazji psa dziadka. Przywiązałem go pod sklepem, zrobiłem zakupy, po czym wróciłem do domu bez psa. Co ciekawe od dziecka mam bardzo dobrą pamięć. Pamiętam każdy film, jaki w życiu obejrzałem i każdą przeczytaną książkę. A jak mi się film podobał, to nawet po wielu latach pamiętam listy dialogowe. Okazuje się jednak, że coś za coś. Jak się ma ponadprzeciętną pamięć do jednych rzeczy, to wychodząc na dwór można zapomnieć ubrać buty. Tak to już jest z ludzkim mózgiem - każde uzdolnienie, każdy talent, kosztuje w tym sensie, że powoduje braki w innym obszarze zdolności poznawczych. To dlatego przykładowo ludziom, którzy stracili wzrok, niesamowicie wyostrza się słuch. Uszy mają te same, ale mózg dostaje wolne moce przerobowe i "inwestuje" je w te zmysły, które jeszcze działają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+1 / 1

@Quant Zgadza się. Na UJcie ponadto ustalili że w miarę jak rośnie zmęczenie, do wykonywania tej samej czynności włączają się kolejne obszary mózgu, które normalnie przy niej są mało aktywne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem