Nie. Po prostu po 10 latach zapie***a, dochodzisz do wniosku że jak ciężko byś nie zapie**ł to i tak guano będziesz z tego mieć, więc to wszystko pie***sz.
@rafik54321 Albo zapie... tak, że po 10 latach organizm powiedział "pauza". Kolega też zasuwał tyle że 15 lat na dwóch etatach, jeszcze gdzieś fuchy jakieś łapał na 2-3 godziny na czarno.. żywił się byle jak... sypiał byle jak bo trzeba robić, zarabiać.. no fakt, że się trochę dorobił.. ale obecnie jest przed 40 i zajechany strasznie... stawy mu siadły, kręgosłup siadł, łyka prochy przeciwbólowe i to nie jakieś apapy a takie na receptę.... w robocie nie wytrzymuje często 8 godzin.. jak jest spokojniej to da radę, ale jak trzeba się spiąć trochę.. to 5-6 godzin i pada... pracuje ale aby coś robić... Do emerytury jeszcze 26 lat.. w tej robocie nie da rady..
Gdybym ciężko zap* jako 20-paro-latek to miałbym z tego i dobre wyniki. Niestety wczesne lata 20 przeimprezowalem to i późne lata 20 musiałem zapieprzać i dopiero od koło 30-paru żyję spokojnie, bez napinania się.
Chociaż w sumie to może bardziej kwestia emigracji, rozwodu i że mi dziecko dorosło...
Ale większe zaangażowanie na początku kariery byłoby lepsze i basta.
Tylko Polaczki łapią dodatkowe fuchy i zapiertalają na kilku etatach, bo jesteśmy niewolnikami. W normalnym kraju idziesz na 8 godzin do jakiejkolwiek roboty i wystarcza Ci na wszystko bez problemu.
Nie. Po prostu po 10 latach zapie***a, dochodzisz do wniosku że jak ciężko byś nie zapie**ł to i tak guano będziesz z tego mieć, więc to wszystko pie***sz.
@rafik54321 Albo zapie... tak, że po 10 latach organizm powiedział "pauza". Kolega też zasuwał tyle że 15 lat na dwóch etatach, jeszcze gdzieś fuchy jakieś łapał na 2-3 godziny na czarno.. żywił się byle jak... sypiał byle jak bo trzeba robić, zarabiać.. no fakt, że się trochę dorobił.. ale obecnie jest przed 40 i zajechany strasznie... stawy mu siadły, kręgosłup siadł, łyka prochy przeciwbólowe i to nie jakieś apapy a takie na receptę.... w robocie nie wytrzymuje często 8 godzin.. jak jest spokojniej to da radę, ale jak trzeba się spiąć trochę.. to 5-6 godzin i pada... pracuje ale aby coś robić... Do emerytury jeszcze 26 lat.. w tej robocie nie da rady..
Gdybym ciężko zap* jako 20-paro-latek to miałbym z tego i dobre wyniki. Niestety wczesne lata 20 przeimprezowalem to i późne lata 20 musiałem zapieprzać i dopiero od koło 30-paru żyję spokojnie, bez napinania się.
Chociaż w sumie to może bardziej kwestia emigracji, rozwodu i że mi dziecko dorosło...
Ale większe zaangażowanie na początku kariery byłoby lepsze i basta.
Pięknie powiedziane.
Tylko Polaczki łapią dodatkowe fuchy i zapiertalają na kilku etatach, bo jesteśmy niewolnikami. W normalnym kraju idziesz na 8 godzin do jakiejkolwiek roboty i wystarcza Ci na wszystko bez problemu.
Współczuję jeśli wieku 30 lat musisz już chodzić do lekarza. Masz jakieś choroby przewlekłe?