@Buka1976 Ten? a może "ta"? A może niezależnie czy on czy ona... osoba nie potrafiąca pływać... a co dopiero wyciągnąć z wody faceta nie wiem czy pijanego, czy naćpanego..z ciężkim plecakiem i w ubraniu... i dlaczego tylko osobę nagrywającą? Widzisz ile tam ludzi jest?
@Buka1976 Dwie najbliżej siedzące kobiety były szybsze i zainteresowały się zdarzeniem. Dziwne, że swoich komóreczek nie wyciągnęły i nie zaczęły nagrywać
@Buka1976 I jeszcze może miały mu cucenie usta-usta robić? Facet był przytomny, utrzymywał się na wodzie, nie poszedł na dno. Nie widzę powodu, aby rzucać się za nim do rzeki.
@Karbulot jak fajnie być ignorantem, co nie? Zamiast rzucić pasek, linę, podać rękę, lepiej wyjąć komórkę i nagrywać. Nie zawsze pomoc = rzucanie się do rzeki ale prawie zawsze oznacza pomóc a nie się przyglądać.
@Pasqdnik82 Ciekawe, że pomoc tonącemu zawsze w wyobrażeniu tłumu to oznacza tylko i wyłącznie "rzucanie się do rzeki". Mnie np. na kursie WOPR uczyli, że ratownik do wody wchodzi tylko w dwóch przypadkach; jak już nic nie można rzucić (podać) z brzegu i jak chce się wysikać, nie tracąc ludzi z oczu.
Jak to dobrze, że ten, który nagrywał telefonem, okazał się tak BARDZO bohaterski i natychmiast pospieszył z pomocą.
@Buka1976 Ten? a może "ta"? A może niezależnie czy on czy ona... osoba nie potrafiąca pływać... a co dopiero wyciągnąć z wody faceta nie wiem czy pijanego, czy naćpanego..z ciężkim plecakiem i w ubraniu... i dlaczego tylko osobę nagrywającą? Widzisz ile tam ludzi jest?
@Buka1976 Dwie najbliżej siedzące kobiety były szybsze i zainteresowały się zdarzeniem. Dziwne, że swoich komóreczek nie wyciągnęły i nie zaczęły nagrywać
@Buka1976 I jeszcze może miały mu cucenie usta-usta robić? Facet był przytomny, utrzymywał się na wodzie, nie poszedł na dno. Nie widzę powodu, aby rzucać się za nim do rzeki.
@Karbulot jak fajnie być ignorantem, co nie? Zamiast rzucić pasek, linę, podać rękę, lepiej wyjąć komórkę i nagrywać. Nie zawsze pomoc = rzucanie się do rzeki ale prawie zawsze oznacza pomóc a nie się przyglądać.
@Pasqdnik82 Ciekawe, że pomoc tonącemu zawsze w wyobrażeniu tłumu to oznacza tylko i wyłącznie "rzucanie się do rzeki". Mnie np. na kursie WOPR uczyli, że ratownik do wody wchodzi tylko w dwóch przypadkach; jak już nic nie można rzucić (podać) z brzegu i jak chce się wysikać, nie tracąc ludzi z oczu.
No i same imprezkę zaczynały