Jaki uroczy smrodek dydaktyczny. W iście pisdzielskim stylu. Człowiek w garniturze, oczywiście bez utrwalonych wzorców wartości, poza finansowymi. I w kontrze koleś w za dużej bluzie, który staje się bohaterem gawiedzi, bo "przygadał garniturowi".
Oczywiście nie wierzę w tę ckliwą pogawędkę. Jeśli miała miejsce, co najmniej dwie osoby zachowały się niewłaściwie. Ale... nie wierzę, że wszyscy potulnie i bez irytacji patrzą, gdy królewna kasy rusza się jak mucha w smole mając w pogardzie tych, dla których powinna wydajnie pracować, bo składają się na jej pensję.
@jasiokoz Jasiu, ty też z tych antyinteligenckich? Wiesz, bardzo łatwo napisać taką bajkę o " młodym człowieku w zbyt dużej bluzie", z piwem z ręku i papierosem w ustach, któremu nie podoba się kasjerka. I będzie ona bardziej prawdziwa od tego, co w democie.
@jasiokoz Jasiu, ty też z nich antyinteligenckich? OK, mnie nic do tego, ale wiedz, że bardzo prosto napisać bajeczkę o "młodym człowieku w za dużej bluzie" z piwem w ręce i papierosem w ustach, któremu się nie podoba kasjerka i bluzga na prawo i lewo. I będzie to znacznie bardziej prawdopodobny obrazek niż ten z demota.
@F18_hornet Coś w tym jest. Od przedstawicieli wielu zawodów, wymagających wysokich kwalifikacji i wcale nie najlepiej płatnych, oczekuje się najwyższych standardów, niczym psiego obowiązku. Natomiast, z jakiś powodów, to kasjerki w dyskontach stały się współczesnym symbolem uciemiężenia, niczym dzieci z XIX wiecznych fabryk, choć pracę wykonują stosunkowo prostą i podobno wcale - relatywnie - nie zarabiają źle.
Bo taki obraz wykreowali apologeci zakazu handlu w niedzielę. A tępe stado beczy, nie wiedząc nawet skąd co się wzięło.
@Albiorix Kasjerka ma prędkość wyliczoną przez system i z taką prędkością powinna pracować. Ale niektóre królewny kasy uważają, że ich to nie dotyczy i dlatego rotacja na tych stanowiskach jest duża.
@daclaw Kasjerki są zawodem ginącym, bo bardzo wysoko kosztowym. Coraz więcej sklepów wprowadza kasy automatyczne, które rozwiążą problem w ciągu 10 lat.
Zdradzę Was sekret - nie tak łatwo dojść do hajsów pokazując ludziom pogardę. Pracownicy zaczynają robić na odpie*dol dlatego firma lub dział firmy (w przypadku kariery korporacyjnej) zaczynają mieć słabsze wyniki, albo nawet być pod wodą. Dlatego januszexy nie mają szansy urosnąć. Można sobie teoretycznie wyobrazić kogoś dwulicowego na granicy rozdwojenia jaźni, ale to raczej włożyłbym między bajki. Prędzej czy później przełoży się to na jakiś przegrany kontrakt (w przypadku handlowca/przedsiębiorcy). Ktoś kto nie ma bezpośredniego kontaktu z klientem np. programista pójdzie do sklepu w koszuli w kratkę (jak jedziemy stereotypami to sobie pozwolę!). No może czasami zdarzają chamscy lekarze, ale oni mają nerwy ze stali, dlatego raczej buraka nie puszczą i garnitur nie jest ich "dress-codem". Prawnicy? Sporo z nich rzeczywiście uważa się za wyższą klasę, tylko znowu nerwy ze stali i nie puszczą buraka przed jakimś młodziakiem. No i kończąc przydługi wywód - garnitur ubiera się z jakiegoś powodu, jest to forma "reprezentacji", dlatego nie ma co psuć efektu w głupi sposób. Bogaci ludzie są bogaci m.in. bo nie marynują pieniędzy w głupi sposób, a bycie chamem w garniturze jest marnowaniem pieniędzy. Dlatego albo doszło do jakiegoś mega rzadkiego przypadku, albo przedstawiona postać jest "biedakiem", który ubrał garnitur z jakieś okazji i poczuł się ważniejszy. Zresztą, czemu ja analizuję zmyślone historie?
@Pomylilem_Strony
"a bycie chamem w garniturze jest marnowaniem pieniędzy" Zdarzają się tacy, chociażby jako pracownicy sklepu z lepszymi ciuchami gdzie mają obowiązkowy dress code garnitur, jako przykład mogę podać chociaż Banana Republic.
To akurat jest banalnie proste. Ktoś taki mogę mieć taką sobie pracę, w której musi włazić klientom w D. Jak ma więc okazję, to próbuje się dowartościować, bo tylko to może.
CH UJ pozostanie CH ujem, nie sposób jest go od chu ić. Pieniądze nie grają tutaj w tym wypadku żadnej roli. Znałem ja Ci wspaniałych polskich przedwojennych oficerów którzy (z musu) żyli na emigracji, o głodzie i chłodzie, a mimo wszystko byli wyprostowani. Po tym poznamy wielkość człowieka, że i maluczkiemu się kłania.
ah te garnitury...niby takie ładne, amerykańskie a słoma z butów wystaje... człowieka poznaje się, jego klasę po tym jak traktuje ludzi...gdy szacunku brak, szkoda komentować...
Jaki uroczy smrodek dydaktyczny. W iście pisdzielskim stylu. Człowiek w garniturze, oczywiście bez utrwalonych wzorców wartości, poza finansowymi. I w kontrze koleś w za dużej bluzie, który staje się bohaterem gawiedzi, bo "przygadał garniturowi".
Oczywiście nie wierzę w tę ckliwą pogawędkę. Jeśli miała miejsce, co najmniej dwie osoby zachowały się niewłaściwie. Ale... nie wierzę, że wszyscy potulnie i bez irytacji patrzą, gdy królewna kasy rusza się jak mucha w smole mając w pogardzie tych, dla których powinna wydajnie pracować, bo składają się na jej pensję.
@F18_hornet Gdzie kupujesz garnitury?
@jasiokoz Jasiu, ty też z tych antyinteligenckich? Wiesz, bardzo łatwo napisać taką bajkę o " młodym człowieku w zbyt dużej bluzie", z piwem z ręku i papierosem w ustach, któremu nie podoba się kasjerka. I będzie ona bardziej prawdziwa od tego, co w democie.
@jasiokoz Jasiu, ty też z nich antyinteligenckich? OK, mnie nic do tego, ale wiedz, że bardzo prosto napisać bajeczkę o "młodym człowieku w za dużej bluzie" z piwem w ręce i papierosem w ustach, któremu się nie podoba kasjerka i bluzga na prawo i lewo. I będzie to znacznie bardziej prawdopodobny obrazek niż ten z demota.
@F18_hornet Coś w tym jest. Od przedstawicieli wielu zawodów, wymagających wysokich kwalifikacji i wcale nie najlepiej płatnych, oczekuje się najwyższych standardów, niczym psiego obowiązku. Natomiast, z jakiś powodów, to kasjerki w dyskontach stały się współczesnym symbolem uciemiężenia, niczym dzieci z XIX wiecznych fabryk, choć pracę wykonują stosunkowo prostą i podobno wcale - relatywnie - nie zarabiają źle.
Bo taki obraz wykreowali apologeci zakazu handlu w niedzielę. A tępe stado beczy, nie wiedząc nawet skąd co się wzięło.
@F18_hornet może pracowała z sensowną prędkością a facet w garniaku był po prostu niecierpliwy i chamski?
@Albiorix Kasjerka ma prędkość wyliczoną przez system i z taką prędkością powinna pracować. Ale niektóre królewny kasy uważają, że ich to nie dotyczy i dlatego rotacja na tych stanowiskach jest duża.
@daclaw Kasjerki są zawodem ginącym, bo bardzo wysoko kosztowym. Coraz więcej sklepów wprowadza kasy automatyczne, które rozwiążą problem w ciągu 10 lat.
A za chwilę demot z narzekaniem jak to za mało kas w Biedronce, kolejka wolno obsługiwana i kasjerzy nie nadążają:)
To się może zdecydujcie bo raz narzekacie na kasjerów a raz BURAK W SKLEPIE.
To może wy narzekający na kolejki w Biedronce też jesteście burakami?
Zdradzę Was sekret - nie tak łatwo dojść do hajsów pokazując ludziom pogardę. Pracownicy zaczynają robić na odpie*dol dlatego firma lub dział firmy (w przypadku kariery korporacyjnej) zaczynają mieć słabsze wyniki, albo nawet być pod wodą. Dlatego januszexy nie mają szansy urosnąć. Można sobie teoretycznie wyobrazić kogoś dwulicowego na granicy rozdwojenia jaźni, ale to raczej włożyłbym między bajki. Prędzej czy później przełoży się to na jakiś przegrany kontrakt (w przypadku handlowca/przedsiębiorcy). Ktoś kto nie ma bezpośredniego kontaktu z klientem np. programista pójdzie do sklepu w koszuli w kratkę (jak jedziemy stereotypami to sobie pozwolę!). No może czasami zdarzają chamscy lekarze, ale oni mają nerwy ze stali, dlatego raczej buraka nie puszczą i garnitur nie jest ich "dress-codem". Prawnicy? Sporo z nich rzeczywiście uważa się za wyższą klasę, tylko znowu nerwy ze stali i nie puszczą buraka przed jakimś młodziakiem. No i kończąc przydługi wywód - garnitur ubiera się z jakiegoś powodu, jest to forma "reprezentacji", dlatego nie ma co psuć efektu w głupi sposób. Bogaci ludzie są bogaci m.in. bo nie marynują pieniędzy w głupi sposób, a bycie chamem w garniturze jest marnowaniem pieniędzy. Dlatego albo doszło do jakiegoś mega rzadkiego przypadku, albo przedstawiona postać jest "biedakiem", który ubrał garnitur z jakieś okazji i poczuł się ważniejszy. Zresztą, czemu ja analizuję zmyślone historie?
@Pomylilem_Strony
"a bycie chamem w garniturze jest marnowaniem pieniędzy" Zdarzają się tacy, chociażby jako pracownicy sklepu z lepszymi ciuchami gdzie mają obowiązkowy dress code garnitur, jako przykład mogę podać chociaż Banana Republic.
To akurat jest banalnie proste. Ktoś taki mogę mieć taką sobie pracę, w której musi włazić klientom w D. Jak ma więc okazję, to próbuje się dowartościować, bo tylko to może.
CH UJ pozostanie CH ujem, nie sposób jest go od chu ić. Pieniądze nie grają tutaj w tym wypadku żadnej roli. Znałem ja Ci wspaniałych polskich przedwojennych oficerów którzy (z musu) żyli na emigracji, o głodzie i chłodzie, a mimo wszystko byli wyprostowani. Po tym poznamy wielkość człowieka, że i maluczkiemu się kłania.
Ostatnie zdanie mnie ujęło. Fantastyczna puenta.
ah te garnitury...
ah te garnitury...niby takie ładne, amerykańskie a słoma z butów wystaje... człowieka poznaje się, jego klasę po tym jak traktuje ludzi...gdy szacunku brak, szkoda komentować...