Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+57 / 57

Punkt ostatni - to bardzo ryzykowna strategia, bo osoba ktora sie ceni moze stwierdzic, ze nie szanuja w danym miejscu jej czasu i po prostu wyjsc. Albo miec 2-3 spotkania danego dnia bo po to wziela urlop zeby zalatwic wszystko, a godzinne przeciaganie sprawy moze spowodowac, ze braknie czasu i ta osoba nie chcac zle wypasc pod tym wzgledem po prostu wyjdzie.
Test z filizanka jest glupi - zazwyczaj dostaje sie cos do picia w trakcie rozmowy i nie slyszalem zeby ktos proponowal ze posprzata - to jeden z obowiazkow rekrutera.
I mowie to jako osoba ktora kiedys prowadzila rozmowe rekrutacyjna w maku przy autostradzie, bo tak bylo najwygodniej zgrac sie z potencjalnym kandydatem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+35 / 35

@Xar
No właśnie w antycznych czasach, gdy chodziłem na rozmowy to często proponowano mi kawę. Wypiłem, podziękowałem. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby myć filiżankę. Gościowi nawet nie przystoi. Co innego, gdybym już tam pracował - wtedy myję po sobie.

Większość kwestii bzdurna. Byłem zatrudniany i sam rekrutowałem. Gdyby ktoś kazał mi zeskakiwać z parapetu to kazałbym mu puknąć się w głowę i dałbym spokój ze spotkaniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@michalSFS Tak swoją drogą, na każdej rozmowie na której byłam miałam dostęp tylko do ograniczonej listy pomieszczeń. Nie miałam pojęcia gdzie jest kuchnia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+4 / 4

@michalSFS Widzę ten problem tak; te "testy" wymyślają "mędrcy" z innych kręgów kulturowych.
Osobiście prawie wychowałem się na filmografii brytyjskiej, mówię płynnie od 10 lat, dyskutowałem z Brytolami na forach. Wydawało mi się, że różnice między Polakami, a brytyjczykami są minimalne.

Nie są. Przyjechałem już z kontraktem z polskiej centrali i tyle rzeczy jest innych że głowa mała.
Zupełnie mnie nie dziwi że Amerykanie niechcący wywołali wrogą im rewolucję w Iranie, ani że terroryści rekrutują się z pokolenia wychowanego na Zachodzie. Sam bym chciał tym chamom przywalić, ale biorę poprawkę że to Brytole.

Więc te testy to moim zdaniem, po prostu "ślepota kulturowa" osób które je układają w Anglii, w USA, czy wuj wie gdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@Prally
Może coś w tym jest, zwłaszcza, że te hr-owe poradniki często są tłumaczone właśnie od autorów krajów anglojęzycznych. Albo "synonimizowane". Pracowałem w USA i w Anglii. Bardzo często nie rozumiałem swoich pracodawców czy kierowników. I nie chodzi o barierę naukową (to czasem też, zwłaszcza jak zaczęli nawijać lokalnym), tylko głównie o podejście do różnych spraw. Jakby na siłę próbowali komplikować coś, co mogłoby być jednocześnie efektywne i proste.

Z kolei mieszkając w Polsce pracowałem dla firm holenderskich. Wygrałem coś w rodzaju "konkursu", jeszcze na studiach. Później powiedzieli mi, że pod względem wiedzy i umiejętności byłem w pierwszym etapie trochę słabszy od starszych, bardziej doświadczonych kandydatów. O mniejszą kasę też nie chodziło, bo stać ich było na kompetencje. Wygrałem charakterem, "niepolskim" podejściem (to słowa jednego z szefów), inicjatywą, brakiem kompleksów. Stwierdzili, że pod tym względem sporo kandydatów było jak klony.

Widać każdy naród ma jakieś swoje tajniki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2021 o 14:41

avatar DonSalieri
+132 / 142

Czyli brak szacunku dla kandydata to "Tylko taki teścik" i ewentualny pracownik ma się na to godzić?
1 - Jeśli potencjalny szef na mnie krzyczy na rozmowie - biorę swoje gacie i wychodzę.
2 - Jeśli potencjalny szef upuszcza długopis - niech sam sobie go podnosi. Nie ja odpowiadam za jego ciamajdowatość
3 - Na rozmowie kwalifikacyjnej jestem gościem - jeśli potencjalny szef robi mi kawę, to on zajmuje się potem filiżanką. Jeśli jego sekretarka - to ona. Jeśli ja - to ja.
4 - Jeśli wychodzi do mnie z nietypową prośbą (czy równie bzdurnym pytaniem) to nie widzę sensu w dalszej, merytorycznej rozmowie. Wszak człek ten jest niepoważny
5 - Jak wyżej - jeżeli rekruter mnie ignoruje, to rozmowę uważam za zakończoną i wychodzę. Jak rozmawiać z kimś, kto nie odpowiada?
6 - Opinia powierzchowna, wszak ci pracownicy przy mojej rozmowie nie byli. Czyli bezwartościowa.
7 - To jest ewidentny brak szacunku dla czyjegoś czasu. Jeżeli umawiam się na konkretną godzinę, to choćby skały defektowały, jest to czas zarezerwowany dla tej konkretnej osoby.

Tak więc HRowcy - nie próbujcie być mądrzy na siłę i nie wymyślajcie gównotestów, bo są nic niewarte

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kalakalapakta
+41 / 43

W samo sedno. To jest test na niewolnika a nie fachowca. Sam zajmuje sie tym niemal co tydzien i nie wyobrazam sobie zachowac sie w tak chamski sposob, i mam na mysli kazda z opisanych sytuacji. Proba pokazania swojej wladzy na sile juz na samym poczatku relacji zawsze sprawi ze strona podporzadkowywana ustawi sie w roli oponenta a nie partnera, jak to wplynie na relacje w pracy to juz nie trzeba dodawac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Skarpetoperz
+15 / 17

@DonSalieri @kalakalapakta to są typowe "testy do korpo". Miałem nieprzyjemność pracować w korposzczurowni i to są typowe zagrywki hrowców którzy nie mają zielonego pojęcia o tym jak wyglądać ma praca i co masz robić (tak szczerze to nikt tego nie wie, za co pieniądze dają).
Korpo to dom wariatów.
Przynajmniej te dwa przez które się przewinąłem.
Wisienką na torcie jest wymaganie językowe tylko po to by później pracować i rozmawiać po polsku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+13 / 15

@seksistefan Jak długo pracujesz jako sprzątaczka czy stróż nocny z pierwszą grupą inwalidzką?

To że ktoś nie płaszczy się na kolanach przed pracodawcą ma oznaczać że jest bezrobotny? No to się sprawdza jak jedyne co umiesz to sprzątać i patrzyć w monitor jako stróż. Ale jak masz wykształcenie umiejętności, doświadczenie i uprawnienia to nie szukasz pierwszej lepszej pracy tylko masz wybór. I wtedy w pracy po prostu wykonujesz swoją pracę. A jak komuś się zbiera na krzyki wymagania byś stawał na głowie trzymał piłkę w zębach i machał to składasz wypowiedzenie i w ciągu tego miesiąca znajdujesz nową pracę.

Owszem są krytyczne sytuacje kiedy tak nie zrobisz. Sytuacja rodzinne, kryzysy, budowa domu, choroby. Ale to jedynie pewne sytuacje kiedy nie możesz zmienić pracy. W zasadniczej większości powinieneś mieć zwyczajny wybór. No chyba że olałeś całkowicie naukę to wtedy głowa nisko, myj kubek nie tylko swój, ale pozmywaj po wszystkich w biurze, długopis podawaj na kolanach, jak cię olewa czy przekład spotkanie to jak pies czekaj, a jak poprosi o skoczenie z okna to spytaj czy zrobić salto.I po rękach całuj jak w ogóle zobaczysz wypłatę. I jak w Misiu krzycz niech żyje nam prezes naszego klubu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar taki_tam_tam
+3 / 5

@DonSalieri To zależy do jakiej firmy stratujesz jak np. do google to będziesz mniej wymagający, choćby tylko po to aby cię przyjęli a potem mieć w papierach, że tam pracowałeś i wtedy możesz szukać lepszego "środowiska" pracy. Unoszenie się honorem jak jesteś bezrobotny lub nie masz doświadczenia nie pomoże ci w życiu. Do wszystkich tych sytuacji można podejść w sposób asertywny i dopiero jeśli takie podejście nie pomoże po prostu można podziękować i wyjść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fumanchu
+2 / 6

@DonSalieri Ad 7. Qrwa w każdej przychodni i szpitalu też, Ostatnio 3 godziny czekania na umówione badanie. Ale ja tam jako kierowca robiłem a nie pacjent. Mam wejść do gabinetu i przypierdz[elić komuś czy co.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+3 / 3

@taki_tam_tam - no tak, bo przeciez google to jedyna firma technologiczna na swiecie :) Tak samo jak facebook albo microsoft. Za zadne pieniadze nie chcialbym pracowac w tych firach. Mam uczulenie na korposzczurownie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@DonSalieri Z wszystkim się zgadzam, bardzo fajnie napisane :-)
Mogę sobie jednak wyobrazić, że pkt. 1 jest "metodą na wykreowanie stresującej sytuacji, podczas której można zweryfikować, jak kandydat radzi sobie z napięciem". Nie wiem jak to inaczej sprawdzić.
Sam brałem kiedyś udział w ciekawej sytuacji. Koleżanka znajomego starała się o pracę. Znajomy pisał jej CV. W nim same zalety. Min. koleżanka miała napisane, że zna Worda. Ja byłem świeżo po przeczytaniu książki o pisaniu CV i rozmowie o pracę. Pytam się jej co powie gdy zapytają jakie ma słabe strony. Ona na to, że nie ma żadnych słabych stron. Ja na to, że słabo zna Worda (kolega a nie ona sama tworzył ten dokument). Dziewczyna wpadła w taką wściekłość, że potrzebowałem pół godziny spaceru aby dość do siebie tak mnie zwyzywała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
+4 / 4

@RomekC "Znam Worda - A ja kogoś, komu Word wisi kasę"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Duergh
+5 / 5

Z wszystkim prócz upuszczeniem długopisu i ewentualnie drobnym poślizgiem czasowym (5-10 min max) się zgadzam, jak pracodawca nie ma do ciebie szacunku jeszcze nim zostałeś jego podwładnym to później może być tylko gorzej, takich to się z daleka omija...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+1 / 1

@mieteknapletek - myslalem, ze pracuje sie w firmie, żeby sie czegoś nauczyć i zdobyć doświadczenie, a do tego robić interesujące projekty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+2 / 2

I co szczekasz jak Ci każą? Jak ktoś ci każe stawać na głowie to stajesz? Dajesz sobą pomiatać? No ale dobra posada załatwiona przez członka rodziny będącego ministrem lub posłem tego wymaga.

I tam takich pełno co by śpiewająco zaliczyli te testy. Mierny, ale wierny. A to że za obajtka orlen ma 16 mld długu więcej czy to że wypierdzielono 1,3 miliarda na elektrownie w ostrołęce to czubek góry lodowej. W końcu jak odpowiednio nisko trzymasz głowę to i tobie się trafi jakoś kontrakt. Może nie tak duży jak na respiratory czy maseczki ale też coś kapie jak się chwalisz.

No ale tam pewnie się wymaga by spuszczać wzrok, Jak ktoś Cię ignoruje to grzecznie czekasz bo w końcu i tak nic nie robisz więc twój czas jest bezwartościowy. A jak zlewa Cię i co chwilę przesuwa termin o 10 minut to się nie przejmujesz bo przecież łubu-dubu to sam prezes naszego klubu.

PS To tylko taki test jak z tym krzykiem żebyś odpowiadał tak spokojnie jak to możliwe i jeszcze może spróbował się podlizać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Minnamar
+3 / 3

@DonSalieri to jest test na typowego korposzczura. Jeżeli komuś odpowiada bycie poniewieranym to zapraszam do dobrej dominy na bank będzie zadowolony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SecundusInterpares
-1 / 1

@DonSalieri wsumie się zgadzam, ale akurat zarówno 'kawa', 'długopis' jak i poznanie zespołu - są dosyć lekkie, nieszkodliwe i jak dla mnie jeszcze by uszły. pozostałe to tak jak piszesz, dyskwalifikacja. Przypominają mi pomysły mojego kumpla który zawsze chciał spróbować na rozmowie kwalifikacyjnej kazać kandydatowi wejść pod krzesło i szczekać - na szczęście nigdy tego nie spróbował... :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
+1 / 3

@DonSalieri Dlatego wszelkie umowy o pracę są idiotyczne z założenia. Powinno być na zasadzie samozatrudnienia. Masz firmę a inna firma korzysta z twoich usług. Dostajesz fv brutto i sam zusy i inne pierdy sobie płacisz. Czysty kapitalizm, pracujesz - zarabiasz. Nie pracujesz - zleceniodawca nie sponsoruje ci wakacji, chorobowego itd. Panny z dzieckiem mogą pracować bez obawy o zwolnienie. Jakież to proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar taki_tam_tam
0 / 0

@Man_Trucker Ty może nie masz takiej potrzeby, ale są tacy co myślą przyszłościowo i wiedza jak pomaga w C.V. doświadczenie zdobyte w znanej firmie i oni mają taką potrzebę (samemu trzeba zdecydować co lepsze).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar taki_tam_tam
0 / 0

@Buka1976 Samozatrudnienie sprawdza się tam gdzie twoja wiedza decyduje o twojej przydatności, jeśli natomiast uczą cię od podstaw to z takiego czegoś masz więcej problemów niż pożytku. Do tego dochodzi to, że firma, która cię uczy inwestuje w ciebie na przyszłość i najprawdopodobniej chce mieć pewność, że nie odejdziesz z dnia na dzień bo możesz (zaburzając pracodawcy plany związane z twoją pracą), dlatego są umowy z okresem wypowiedzenia oraz umowy na czas określony i nieokreślony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2021 o 8:50

M Man_Trucker
0 / 0

@taki_tam_tam - to nie jest myslenie przyszlosciowe tylko zyczeniowe. Jesli ktos pracuje w firmie, dla ktorej najwazniejsze jest gdzie pracowal wczesniej a nie co robil, to wspolczuje. Z tego co wiem, w pracy glownie wykorzystuje sie zdobyta wiedze i umiejetnosci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar taki_tam_tam
0 / 0

@Man_Trucker Masz kilkudziesięciu kandydatów na stanowisko IT w tym jeden robił w google lub apple a dodatkowo masz mało czasu na sprawdzenie kwalifikacji to pierw odsiewasz tych co nie robili w większych firmach lub są bez doświadczenia a potem możesz sprawdzać umiejętności... co tu jest życzeniowe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
0 / 0

@taki_tam_tam - juz widze ze masz doswiadczenie w IT. Przeciez wszyscy sa z IT i IT jest tak male, ze wszystko jedno kogo wezmiesz to sie bedziesz nadawal. Jak konczylem studia 20 lat temu to juz tak nie dzialalo. Ale idzmy dalej, bierz goscia z google, ktory zarabial gore kasy i z jakiegos powodu tam juz nie pracuje. Pomyslmy co moglo pojsc nie tak. Pomyslmy dalej co moze jeszcze pojsc nie tak, bo nie powiesz mi ze zrezygnowal z pracy dla google, zeby zaczac pracowac do Ciebie? Gostek chce przeczekac az mu sie lepsza robota zdazy. Ciekaw jestem tylko, ktorej wymowki uzyje zeby sie wytlumaczyc dlaczego chce pracowac akurat dla Ciebie.

A teraz krypto reklama: Jak chcesz pomocy w rekrutacji fachowcow,to odezwij sie na priva. Nie jestem rekruterem, ale siedze w IT od czasu studiow i zbudowalem juz wiele zespolow z ktorymi pracowalem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+34 / 34

Ja po prostu, sprawdzałem wcześniej referencje kandydata a na rozmowie wiedzę i czy faktycznie robił to co pisał..
no cóż może mam staroświeckie podejście ale jednak wolę by osoba miała wiedzą z wykonywanego zawodu, niż co robić ze szklanką (która wg. mnie jest to w miarę normalne że jak coś komuś proponujesz to nie każesz tej osobie sprzątać).
poza tym reszta metod mnie nie przekonuje, kazanie specjalnie czekać, wrzeszczenie czy olewanie może jest dobre przy rekrutacji na kasie w biedronce, jednak jak rekrutuje się ludzi mających umiejętności i pewien bagaż doświadczeń jest zasada że z szacunkiem powinny się traktować i rekrutant i rekrutowany..
a z oknem bez komentarza, ja bym sobie po usłyszeniu takiego pytani po prostu wyszedł, to jest dość niepoważne ponieważ osoba rekrutująca zadając to pytanie jest po prostu debilem, ponieważ nigdy nie ma gwarancji że nie trafi na osobę z zaburzeniami która faktycznie wyskoczy przez okno, albo że ktoś zwyczajnie nie pośliźnie się na parapecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+15 / 15

@AVictor Z tym oknem to jest ciekawe... jeśli byłby to parter to spoko.... ale gdyby to było np jakieś 10 metrów albo i więcej? I ktoś taki by wszedł na parapet i rzeczywiście wyskoczył... i się zabił to jakby to wytłumaczyli? Pewnie by mówili że podczas rozmowy wyskoczył z okna... i ani by pisnął taki rekruter o tym, że o tym mówił :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@Pasqdnik82 Nagrać to i pozwać za namowę do popełnienia samobójstwa xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@AVictor 1. Te testy prawdopodobnie są zrobione kopiu wklej ze strony brytyjskiej lub amerykańskiej.
Wbrew pozorom różnice nawet między narodami europejskimi są duże.

Słyszałem że w Polsce bywają takie porąbane rekrutacje w korporacjach transnarodowych do prac biurowych.
Powiedzmy że rekrutacja jest na stanowisko "specjalista do spraw procesu" - Tam nie trzeba żadnych specjalnych umiejętności, tylko utrzymania porządku na biurku, wklepywania danych, i trzeba w miarę znać angielski żeby w razie potrzeby zrozumieć Hindusa dzwoniącego z Indii przez du ę słonia. Tam nie ma co mówić o wiedzy, więc nie ma czego sprawdzać, a wszystko robione jest na szybko, bez dostosowania, więc są takie głupie akcje.

Wykwalifikowany specjalista, jak by go tak potraktować to zachowa się jak Pierce Sokole Oko, albo po prostu wyjdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
0 / 0

@Pasqdnik82 na szczęście dla rekrutatorów w wysokich budynkach często okna się nie otwierają :)
@Prally No niestety testy dla korpo, w której potrzebują pracownika który będzie lojalny firmie i mało marudził, a w zamian dadzą poczucie że bez nich firma się rozpadnie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hamster88
+26 / 26

Są to sposoby, żeby sprawdzić na ile pracownik będzie uległy i jak łatwo bedzie nim sterować. Dzięki temu korporacje tworzą całe rzesze "korpo-szczórów" tak niestety to wygląd. Osoby, które czytają wszystkie porady jak wyjść dobrze na spotkaniach kwalifikacyjnych, już w tym momencie robią z siebie podatną na rozkazy osobę. Jeszcze kwestia stanowiska, które nas interesuje ale nadal wszystko zmierza do tego, że masz wykonywać polecenia bez kwestionowania i myślenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
+10 / 12

tyle pytań i testów a później pensja minimalna za 12 godzin dziennie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2021 o 16:19

W Wolterianin
+23 / 25

To już wiem czemu poległem na tylu rozmowach o pracę. To przez to, że na pytanie czy się czegoś napiję odpowiadałem - nie, dziękuję rozbijając rekruterom cały plan.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Ddrek
0 / 0

@Wolterianin Masz racje

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
0 / 2

@Ddrek Dziękuję.
Zastanawiam się teraz co by się stało jakbym po takim pytaniu wyciągnął termos z kawą czy herbatą i zaproponował ją rekruterowi. Chyba znowu zacznę chodzić na rozmowy tylko po to by to sprawdzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gregson88
+11 / 11

Testy takie jak dzisiejsi pracodawcy. Gówno warte.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
+12 / 12

Zawsze uważałam, że rekruterzy są zbędnym ogniwem w korporacji. Na ogół są tępi i nigdzie w korporacji nie znajdą zatrudnienia. Posługują się swoimi prymitywnymi sztuczkami chcąc dodać sobie prestiżu. To jest moja wiedza zdobyta podczas pracy w kilku polskich korporacjach:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+6 / 6

@F18_hornet - nie tylko w polskich firmach tak jest. Ja na dziesiatki rozmow, znalazlem 2 rekruterow, ktorzy mnie zainspirowali i przekonali ze warto pracowac dla nich. Cala reszta, to byla tylko przeszkoda, ktora musialem pokonac zeby porozmawiac z kims konkretnym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+11 / 11

Panie, idź pan w CH UJ z takimi wygibasami. Jak ja się cieszę, że jestem zwyczajnym kierowcą ciężarówki. Tutaj rekrutacja jest prosta jak trzonek od młotka. Dzwonisz do "Dziad-Transu", pytasz jaki samochód, ile, gdzie i z czym się jeździ oraz ile dostaniesz za to kasy. Jak pasuje to spoko, a jak nie to przedstawiasz swoje warunki. Jak się dogadasz to spoko, możesz pakować torbę, bo jutro jedziesz w trasę, a jak się nie nie dogadasz to dzwonisz do następnego "Dziad-Transu". Proste, szybkie i przejrzyste zasady bez zbędnego pjerdololo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+5 / 5

@Trucker_87
Ja wcale szefów nie widzę. Wysyłam e-maila, w którym piszę, co dla firmy mogę zrobić i za ile. Dodaję kilka słów o doświadczeniu, link zawodowy, itp.

Albo odzywają się, albo nie. Czasem negocjują.
Nikt poważny nie robi takich podchodów jak w democie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+3 / 5

@michalSFS - to dziala na pewnym poziomie doswiadczenia i jak pracujesz jako freelancer. NIestety przy normalnym zatrudnieniu, muszisz przejsc przez sito rekruterow z 3 miesiecznym doswiadczeniem w rekrutacji, ktorzy wczesniej pracowali jako social media expert, albo inny humanista.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xyper
+3 / 3

Jakby mój przyszły szef tak się zachowywał na rozmowie to bym mu powiedział że jest nie poważny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+8 / 8

Takie cyrki chyba mogą odbywać się tylko podczas rekrutacji do jakiejś ultra-nowoczesnej korpo z "młodym dynamicznym zespołem" i "owocowymi czwartkami", gdzie znaczenie człowieka jako żywej osoby jest całkowicie przysłonięte przez "kejpiaje", "dedlajny" itp. - pracownik nie ma myśleć, nie ma wykazywać się inicjatywą tylko ślepo wykonywać polecenia i nie dyskutować tylko się kłaniać i potakiwać. Każdy jeden z tych "eksperymentów" pokazuje tylko czy dany kandydat jest na tyle zdesperowany, żeby dać się poniżać i traktować po chamsku.
Rozmowa o pracę powinna być w przynajmniej 75% merytoryczna dotycząca wyłącznie kwalifikacji zawodowych, a pozostałe góra 25% powinno się poświęcić na luźną rozmowę o motywacjach, wizjach, planach.
Jakby ktoś mnie potraktował w którykolwiek z wymienionych tutaj sposobów grzecznie podziękowałbym za rozmowę i wyszedł bo marnowanie czyjegoś czasu w imię pseudo-mądrych gierek świadczy tylko niepoważnym podejściu do szukania pracownika.
Oczekiwanie umycia po sobie filiżanki przez gościa to brak kultury, ignorowanie kandydata w czasie rozmowy i kazanie mu/jej czekać dłużej niż kilka minut tak samo.
A pozostałe akcje z upuszczaniem czegoś na podłogę czy wymyślanie skakania z okna to jakaś totalna farsa chyba wymyślona przez jakiegoś pseudo-rekrutera, który koniecznie potrzebował się wykazać "kreatywnością", żeby uzasadnić swoje dalsze zatrudnienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
0 / 0

Wolę być traktowany jak maszyna i śmieć w korpo i zarobić godziwe pieniądze, niż być traktowany jak maszyna i śmieć u polskiego Janusza i zarobić grosze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Caraell
+3 / 3

Rozumi m że są tylko te dwie możliwości? Kurcze zbłądziłem w życiu. Nie wybrałem żadnej z nich snif snif.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czenkoretix
+6 / 6

A potem firmy narzekają, że pracowników nie mogą znaleźć, bo - wg nich - ludziom się pracować nie chce :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SmallPig
+5 / 5

Ja na takiej rozmowie wyszła bym i poszukała bardziej stabilnego emocjonalnie pracodawcę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+6 / 8

Gówno warte sztuczki HRu, które w każdej innej sytuacji byłyby chamstwem. Ja w pracy jestem po to by efektywnie wykonywać zlecona mi pracę. Nie jestem tam by plotkować, nie szukam w pracy partnera życiowego, przyjaciół, kontaktów międzyludzkich. Ja tam jestem aby zarabiać pieniądze i gdyby przestali mi płacić to bym przestał do nich chodzić.

No i wreszcie rozmowa kwalifikacyjna jest dla OBU STRON. PRACOWNIK TEŻ OCENIA FIRMĘ. Ja wiem, że korpo ma o sobie mniemanie że ludzie będą błagać o pracę, ale tak nie jest. I ja też robię testy dla pracodawcy. Jeżeli będzie chamem, nie będzie słuchał, nie będzie mnie szanował to firma może się pożegnać z szansa mojego zatrudnienia.

1. Krzyczenie. Krzyczeć to sobie może w domu do lustra. Ja nie jestem dzieckiem i szanuje siebie. Po taki numerze już bym podziękował
2. A ten długopis to może mam jeszcze chusteczką polerować i w ukłonie podać by ręka PANA przypadkiem nie doknęła pospólstwa... No jaja se robią a nie testy. Jestem z przełożonym jak równy z równym. Po prostu mamy inny zakres obowiązków. I to on mnie kontroluje i zleca zadania. I nic więcej.
3. Zasada jak w restauracji. Jeżeli kelner przynosi danie to i kelner odnosi. Jak mi szef zrobi kawę to szef powinien zabrać. Bo to jest ROZMOWA KWALIFIKACYJNA gdzie jestem GOŚCIEM! Podobnie jak jesteś u kogoś w domu to też jak dostaniesz kawę to nie idziesz zmywać naczyń. Inna sytuacja jest jak już pracujesz. Wtedy masz swoje miejsce/biurko i wtedy jakby masz gdzie z tą kawą iść. I nawet jak ktoś Ci zrobi to Ty powinieneś szklankę umyć.
4.NIetypowa prośba. Kolejny test na szukanie niewolnika który będzie robił za pół darmo i odwalał robotę za którą mu nie płacą. Mam swój zakres obowiązków. To co w niego nie wchodzi tego nie robię i nawet nie powinienem robić. A już na pewno kiedy szef każe ci się płaszczyć przed sobą. To naprawdę przypomina rozmowę kwalifikacyjną u montypythona.
5. Jeżeli pracodawca nie jest mną zainteresowany, to wystarczy powiedzieć. Natomiast znów JA JESTEM GOŚCIEM a nie chamem co staje przed panem i władcą. Owszem są sytuacje gdzie naprawdę coś się rwie i należy to załatwić od razu. Ale wtedy pracodawca powinien powiedzieć że wydarzyła się nagła sytuacja i musi odpisać na email. I czy może bym się nie napił kawy i zjadł ciastko w czasie kiedy on załatwi tę palącą sprawę i wrócimy do rozmowy. To jest normalne podejście.
6. A może szef by jeszcze sprzątaczki pytał czy ten nowy dyrektor operacyjny to jest ok czy jednak nie? Jak szef by chciał poznać czyjeś zdanie, to by zaprosił tę osobę do uczestniczenia w rozmowie kwalifikacyjnej. A jeżeli robi to w ten sposób, że przyprowadzakandydata na openspace a po rozmowie każdy pracownik wyjmuje tabliczkę z punktami gdzie ocenia to jest cyrk a nie proces rekrutacyjny...
7. Pokazuje jak ZDESPEROWANY jest nowy pracownik. I ile chamstwa jest wstanie znieść. Tu podobnie jak punkt 5. To pracodawca powinien wyjść i przeprosić.

PODSUMOWUJĄC. Jak widzisz takie triki to uciekaj z tej firmy. To ma na celu znalezienie potulnego jelenia. Które pracodawca będzie mógł poniżać, będzie się bał pójść po podwyżkę. Dodatkowo będzie robił nie tylko swoja robotę ale i każdą inną której nie ma w umowie i za którą nie dostanie kasy. Takie pracownika wyłaniają te metody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar izka8520
+5 / 5

po kilku z tych punktów najlepszym sposobem jest wyjście z takiej rozmowy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+5 / 5

Powiem wam jak wyglądają stosunki w dobrej firmie. Jestem ostatnio dość zajęty i R ("szef mojego projektu" - mała firma, lepszego określenia nie znajdę) o tym wie. Dzisiaj napisał do mnie:
- "Cześć! [...] padł na [...]. Trzeba mu dać papu w postaci zestawu baz. Chciałbyś, żebym to zrobił?"
- "Jeśli masz czas, to czemu nie."

Wszystkim życzę takiej pracy, nawet jeśli zarobki są mniejsze niż w korpo. Nie potrzebuję "owocowych czwartków".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GDK666
0 / 0

same bzdury

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+7 / 7

1. Znam swoją wiedzę i doświadczenie w danej dziedzinie.
2. Idąc na takie spotkanie rozmawiam rzeczowo, przedstawiam co mogę zaoferować i pytam ile mi za to zapłacą.
3. Widzą zagrywki jak w tym democie, wychodzę z uśmiechem na twarzy. Nie będę pracować w ekipie korpo-szczurów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+1 / 1

@elefun - ad 2 - zamiast pytac ile Ci zaplaca podaj swoja stawke i negocjuj. W koncu to Twoj towar i Ty decydujesz czy i za ile go sprzedasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
0 / 0

@Man_Trucker
W sumie to tak robię, ponieważ prowadzę własną firmę i sprzedaję moją wiedzę i usługę.
Nie podoba się? Nie stać ich na mnie? Wychodzę.
Tak powinno to wyglądać wszędzie, a umowy o pracę powinno się zastąpić samozatrudnieniem, wtedy każdemu będzie zależeć na jakości jego pracy. Obecnie umowa o pracę to często wyciąganie socjalu, urlopów i przywilejów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Man_Trucker
+1 / 1

@elefun - tez uwazalem, ze umowa o prace to wyciaganie przywilejow. NIestety nie kazdy jest w stanie samemu zadbać o wszystko i potrzebuje kogos kto da mu bezpieczenstwo. Niestety, zawsze sie znajdzie patologia, która bedzie próbowała to wykorzystać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pereplut
+7 / 7

O, widzę że HR-owcom już zdrowo odbija. Niedługo będą organizować biegi z przeszkodami. A nuż się ktoś wywali i będzie wesoło...
To jest ten poziom zabawy kosztem innych ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W konto usunięte
+6 / 6

Sztuczki? To jest plucie w twarz drugiemu człowiekowi. Co z tego, że będziesz w pracy podwładnym, jak jesteś takim samym człowiekiem z takimi samymi prawami jak pracodawca?

Brakuje jeszcze jednego punktu w stylu, pracodawca oddaje stolec na biurko, lub wyjmuje genitalia na wierzch. Jeśli zrobisz mu loda, albo zjesz ze smakiem jego odchody oznacza to, że jesteś godnym zaufania pracownikiem. I możesz zacząć zapier**lać w korpo po 14 godzin dziennie aż zdechniesz. 3K brutto na ryj, ale są owocowe środy i smoothie piątki i młody dynamiczny zespół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xargs
+5 / 5

To test na to czy pracownik akceptuje mobbing w pracy? Nie ma to jak sytuacja, gdy psychiczni HRowcy próbują bawić się w psychologów pracy... Na sytuacje 1-7 nie reaguję, po czym nie odbieram telefonu od idiotów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
+1 / 1

W Polsce się i tak z tymi praktykami nie spotkacie. W Polsce liczy się tylko to byście robili za jak najniższe wynagrodzenie. Jeśli się zgodzicie to zawsze was przyjmą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Slayed
+3 / 5

Ja tam bym wolała mieć asertywnego pracownika, a nie potulnego uległego, który bezmyślnie wykonuje rozkazy jeszcze przed zatrudnieniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tomektywator
+4 / 4

dobrze że nie ma jeszcze trików z wysraniem sie na środku gabinetu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 2

Czy ktoś tu faktycznie trafił na tak poronione rozmowy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tenqoba
+2 / 2

generalnie to wygląda jak podchody harcerzy, a nie rozmowa dwóch równych stron zainteresowanych długoterminowym kontraktem. zatrudniam do swojego działu pracowników od 20 lat, nie zniżył bym się nigdy do tak debilnych metod.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Snufkin4
+2 / 2

Nigdy nie spotkałem się z żadną z wyżej wymienionych sytuacji, a gdyby rekruter zaczął np. krzyczeć w trakcie rozmowy albo robić inne głupie rzeczy, to bym po prostu podziękował i wyszedł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
0 / 0

No tak, jak sprawdzić czy ktoś będzie dobrym chirurgiem? Każ mu skoczyć z okna i zobacz co zrobi, zanotowałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K korn82
0 / 0

Tytuł jest mylący.
Powinien brzmieć:

"Sztuczki, z którymi spotkasz się podczas rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko uległego korposzczura"

Teraz gra :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hary86olk
0 / 0

Z tym długopisem to idiotyzm. Jesli spadnie na moja strone biurka, to logiczne ze podniose. Jesli obok "szefa" to niech sam sobie podnosi. Chyba że ten "szef" ma 70lat to oczyeiście że wtedy wstane i podam. Tak jak zrobiłbym to na ulicy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
0 / 0

Czasami warto się zastanowić komu bardziej zależy na zawarciu umowy. Test z filiżanką jest całkiem fajny. Podobnie można sobie wymyślić że przy kandydacie coś mogłoby wypaść recepcjonistce z rąk - przykładowo coś czego jest dużo i nie brudzi i nie da się raczej tego łatwo zebrać... 500 kopert. Jeśli człowiek po ludzku będzie chciał pomóc to jest szansa że będzie pomagał też w przyszłości. Podobnie mogłoby zadziałać jakby pojawiła się jakaś drobna "katastrofa" w której pomoc kogokolwiek mogłaby zdecydowanie przyspieszyć rozwiązanie problemu. Kojarzy mi się tu historia Milika pomagającego zbierać piłki po treningu. Bardzo nie podobają mi się teksty typu "wyskocz przez okno" albo nagłe ignorowanie rekrutowanego. Jednak taka zwykła uczynność lub zaradność życiowa jest jak najbardziej mile widziana. Mój znajomy raz przypadkiem znalazł się w sytuacji niezamierzonego braku szacunku. Pracodawca nie pojawił się na rozmowie rekrutacyjnej w pokoju online. Znajomy samodzielnie nawiązał kontakt z rekruterem innym kanałem kontaktu, do którego nie miał jak mieć dostępu. Dostał pracę. Jednak nie było to stanowisko, na które ktokolwiek mógłby liczyć że zgłosi się ktoś na tyle rozgarnięty, że jak go nie wpuszczą drzwiami to wejdzie oknem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M m23123
0 / 0

Co za bzdury. Jak by mi ktoś wyskoczył z takim "testem" to bym wyszedł i trzasnął drzwiami. No, ale może są ludzie słabo wykwalifikowani, którzy dają się tak poniżać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PurplishRabbit
+1 / 1

Ilekroć widzę takie „zadania” rekrutacyjne, zastanawiam się, gdzie są te magiczne firmy, do których rekrutacja przebiega w taki właśnie sposób.
W ciągu 15 lat pracy (z czego 1/3 w złym i niedobrym korpo) ani raz nie spotkałam się z tak kuriozalnymi zadaniami. Owszem, nie wszystkie moje rekrutacje były należytej jakości, ale zawsze - nawet podczas rozmów, które z perspektywy czasu zaliczam do słabych - pytania były mniej lub bardziej merytoryczne (w zależności od stanowiska, na jakie aplikowałam i mojego ówczesnego poziomu doświadczenia).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar matek1998
0 / 0

Wygląda na to, że sposoby są dostosowane do stanowiska.
1. Chcesz się zaciągnąć do wojska - sierżant może ni z tego, ni z owego zacząć drzeć na Ciebie ryja.
2. Chcesz być sprzątaczką - uświadom sobie, że wokół biurka szefa będzie największy syf. Długopis to tylko początek.
3. Chcesz być asystentką - na propozycję napicia się kawy, prawidłowa reakcja jest zapytanie gdzie jest pokój socjalny i jaką kawę szef sobie życzy. Umycie kubka mieści się w przyszłych obowiązkach.
4. Chcesz pracować w psychiatryku - test z oknem jest kluczowy. Sprawdzą czy nadajesz się na pracownika czy pacjenta.
5. Chcesz być nauczycielem - ignorowanie sprawdzi ile masz cierpliwości, jak Ci puszczą nerwy przy jednej osobie, nie nadajesz się.
6. Chcesz być aktorką XXX - przed zatrudnieniem przedstawienie Cię zespołowi jest kluczowe, muszą wiedzieć z góry czy dadzą radę z Tobą pracować.
7. Na przekładanie godziny spotkania nie mam pomysłu ale mam nadzieję, że potraktujecie mój wpis z humorem. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mosowski
0 / 0

Aktualnie znaleźć pracownika jest wyzwaniem a już dobrego to wyzwanie max.. Produktywnego pracownika który zarabia dla firmy. Takimi pracownikami jednak nie są ludzie z działu HR którzy próbują udowodnić swoją potrzebę istnienia tego typu "testami". A więc mając specjalistę i próbując mu robić tego typu sztuczki z czekaniem albo skakaniem z okna skończy się tym, że podziękuje i wyjdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A airwch
-1 / 1

już wynyslaja niewiadomo co. to tak.jak pytanie o to dlaczego chce pracować? bo chce zarabiać hajs na życie. trudne do.odgadniecia. trzeba wymyślać że się chce rozwijać, że się marzyło o pracy w tej firmie, jako.kolejnego lidera rynku:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

Haha, świetne dla korpo szczurów po wyższych studiach niczego na socjologii, myślą, że Boga za nogi złapali, bo jaśniepan rekruter na rozmowę zaprosił, do dzisiaj pamiętam swoją pierwszą i ostatnią tego typu schadzkę, gdzie wyśmiałem kobietę i jej warunki płacowe, w tym samym tygodniu otworzyłem własną działalność i sikam na takim świrów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 0xsx0
0 / 0

Wszystkie te testy to brak szacunku dla potencjalnego pracownika

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar costamzczymstam
0 / 0

Triki HRowca rodem z 19 wieku. Większość spowoduje, że potencjalny pracownik prędzej wyjdzie zniesmaczony z rozmowy i obsmaruje firmę w internecie, niż to że zrobi tak jak tu radzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-1 / 1

To chyba sztuczki biznesowego januszexu rodem z czystej, cebulowej polin.
W normalnej rzeczywistości ludzie się na wzajem szanują. Szef to nie Bóg ani król, jego szacunek i zasady kultury obowiązują tak samo. Kandydat na rozmowie kwalifikacyjnej jest trochę jak gość, to niedopuszczalne żeby gość (formalny) mył po sobie filiżankę. A polecenie skoku z okna to już kompletne dno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niobe66
0 / 0

I tu się mylisz.. KAŻDY Polski pracodawca uważa się za szlachecica o nieskalanym sercu a jego własność, czyli kmioty pańszczyźniane to chamstwo I bydło, które w dodatku zasługuje na swój los, bo tak było, jest I bd...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niobe66
0 / 0

Nie daję się podpuszczać takim idiotycznym manewrom. Czekam do punktu : czy ma pani jakieś pytania, wtedy pytam : czy zawsze robicie debili że swoich klientów? Czemu nie mówię pracowników? Bo nim nue jestem ale klientem niemal napewno..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jerzy66
-1 / 1

To jest test na idealnego pracownika:
- będzie można na niego wydzierać ryja
- będzie usłużnie nadstawiał d..y
- będzie służył w kuchni za zmywarkę
- będzie się starał odpowiedzieć na każde idiotyczne żądanie
- będzie siedział cicho jak myszka zanim dostanie głos
- to nie za bardzo wiem w jakim celu -
- i cierpliwie czekał pod drzwiami

Odpowiedz Komentuj obrazkiem