Nie można. Albo pochwała grzechu, albo ktoś zwyczajnie nie przemyślał. Jak z żoną lubimy tłuc córkę młotkiem to raczej poprawnym jest stwierdzenie, że od Boga odeszliśmy.
Zakłamani katoliccy ślepi wyznawcy nie mogą zrozumieć że Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Czyli osoby stworzenie przez niego o orientacji homoseksualnej są podobni do Boga.....
Czyli wasz Bóg drodzy katoliccy szarlatani czadem robi wyskok sobie na chłopaka.
W sumie wasz Jezusek też wolał chłopców gdyż jakoś żadnej baby apostołki nie wybrał.
Ciężko pogodzić się z prawdą o homoseksualizmie Boga a jeszcze większą...... Że go nie ma. :-)))
To tak jak debatować czy zeszłoroczny śnieg był homoseksualny.
@sceptykiem_sie_urodzic, wg. tej "logiki" Bóg stworzył wszelkie zło na świecie, więc nie ma nic przeciwko niemu. Aż dziw, że ty, uważający się za rozsądnego inteligentnego człowieka masz aż takie luki w podstawowej wiedzy o Bogu i chrześcijaństwie. Odnoszę wrażenie, że nie tyle zależy ci na poznaniu prawdy, co po prostu na dowalaniu Bogu i wierzącym. Dla ułatwienia dalszej ewentualnej dyskusji dodam, że nie jestem katolikiem ani świadkiem Jehowy
Można. Można też wyrzucić całe nauczanie Jezusa i apostołów, a potem naiwnie i obłudnie nadal uważać, że ma się cokolwiek wspólnego z Bogiem. Najgorsze jednak jest to, że większość ludzi myśli, że takie kościoły mają coś wspólnego z Bogiem. Nie, nie mają Nim nic wspólnego. Podobnie jak katolicyzm. Jestem tego pewien na 100%.
@adamis62 na początku wyjaśnię że mój wpis był sarkastyczny. Jest rzeczą oczywistą że nie ma jakiegoś tam bożka który tworzy światy i je niszczy w zależności od migreny jaka ma lub jakiej nie ma.
Przez tysiące lat nie zachował się żaden dowód istnienia Boga a jedynie zapiski mniej lub bardziej kreatywnych (czasem nawiedzonych lub niespełna rozumu) ludzi opisujących jakieś cuda które gdzieś widzieli, słyszeli czy też doznali.
Bardziej prawdopodobne jest że obca rasa nami steruje niż jakiś Bóg i to jeszcze z tak poplątana rodzina jak trójca święta ...... Prędzej inna cywilizacja ewoluowała tak jak my to robimy i na etapie podboju kosmosu umiejętnie steruje światami.
Nie próbuje zrozumieć czy badać chrześcijan czy jakiejkolwiek innej wiary gdyż w mojej ocenie powinni to robić psychiatrzy lub socjologowie. Dążenie człowieka do tego by być sługa Boga jest dla mnie jakimś całkowitym wywróceniem swojego ja.
Jeśli chodzi o moje intelektualne luki w wiedzy o Bogu to powiem dość szorstko. Nie zajmuje się urojeniami i bzdetami które mniejsze lub większe grupy wyznaniowe wierzą ..... Dla mnie to urojenia i szukanie dziury gdzie jej nie ma.
@sceptykiem_sie_urodzic Jezus miał nie tylko apostołów, były też kobiety, które za nimi podążały. Ale o nich biblia nie mówi, bo kobieta nie była wtedy uważana za człowieka i jej obecność nie była warta wspominania. Zresztą nie tylko przez biblię.
Jak była ta scena z karmieniem ludzi i Jezus z apostołami mieli dwie ryby i pięć chlebów, to też jest tam napisane, że było chyba 5000 mężczyzn, "nie licząc kobiet i dzieci". Tylko liczba mężczyzn była podana, reszta się tyle liczyła co stadko owieczek, które trzeba nakarmić.
Dla jasności, nie jestem ani zapaloną katoliczką, ani wojującą lewaczką. Mimo to uważam, że twoja znajomość biblii jest wybiórcza, a budowanie na tym fundamencie takich hipotez jest irracjonalne.
@adamis62
"wg. tej "logiki" Bóg stworzył wszelkie zło na świecie" - Dlaczego? Ludzie homoseksualni tacy się rodzą. To kwestia budowy mózgu. Geje mają mózg działający podobnie do mózgu kobiety, lesbijki mają mózg działający podobnie do mózgu mężczyzny, co potwierdzają badania fMRI :)
Tak tak, są różnice w budowie mózgu kobiety i mężczyzny a raczej w tym jakie obszary mózgu używane są przy tej samej czynności.
Zło to kwestia wyboru, homoseksualizm już nie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lipca 2021 o 15:37
@hoborg I w tym co piszesz, co czytam zawiera się cały sens chyba dyskryminacji kobiet w chrześcijańskiej kulturze biblijnej. Ja nie utożsamiam się z taką wiara, religia która promuje dyskryminację kobiet.
Jako kobieta powinnaś na to chyba zwrócić uwagę. W sumie mogę napisać że twój komentarz czy też twoje (mała litera) zdanie jest nie ważne bo w kontekście biblijnych zapisów jesteś "nieistotna" i "małowartościowa". Przykre prawda? Czy nadal tak bronisz ideałów które Ciebie stawiają na spalonej pozycji? Ja takiemu podejściu mówię NIE
@hoborg, biblia jest jedynym zbiorem pism z tamtych czasów, gdzie kobiety są traktowane z szacunkiem przez wierzących w Boga ludzi. Wśród sędziów przedkrólewskiego Izraela jest Debora. Są prorokinie. Nigdzie, gdzie takie kobiety są wspomniane w Biblii nie jest to traktowane jako niesamowita sensacja i dziwactwo, czy łamanie jakiegoś tabu. Nie można oceniać tamtych czasów przykładając do nich współczesne normy. Judaizm i chrześcijaństwo pod względem traktowania kobiet wyróżniają się w tamtych czasach bardzo mocno in plus.
A co do kobiet chodzących za Jezusem... Nie wiem na jakiej podstawie tak to oceniasz, ale te kobiety są dość często w ewangeliach wspominane i jest ich dość sporo. Zawsze są wspominane bardzo pozytywnie i wymieniane z imienia, czasemstawiane jako wzór do naśladowania.
Dopiero katolicyzm zmarginalizował kobiety. O islamie nawet nie ma co wspominać.
O jakich moich ideałach mówisz, których ja tu rzekomo bronię? bo nie wspomniałam o żadnych. Nie odniosłam się ani pozytywnie, ani negatywnie do tego, jak kobieta była traktowana te 2000 lat temu. Tak po prostu było, takie są fakty. Może przy średniej długości życia 35 lat takie coś miało sens? Nie wiem. Nie uważam, że było to piękne i poprawne, ale też nie uważam za właściwe, obwiniać dzisiejszych mężczyzn za to, jak ich przodkowie kilkaset lat temu traktowali kobiety. Tak samo bez sensu jest obwiniać dzisiejszych białych za niewolnictwo uprawiane przez ich praojców.
Jedyne, o czym był mój komentarz, to teza "Jezus wolał chłopców, bo miał samych apostołów facetów", na co ja odpowiedziałam "nieprawda, otaczał się ludźmi obojga płci, tylko o babach się nie pisało z takich i takich przyczyn". Tylko tyle. Nie dorabiaj ideologii.
@adamis62 zależy, jaką księgę weźmiesz. W jednym miejscu są traktowane z szacunkiem, w innym hurr durr, Ewa, jej wina na całe pokolenia, będziesz rodzić w bólu, jesteś nieczysta itd. :D
@yankers no nie, tu sie z toba zgadzam, ale nie o to chodzi, co kto uważa, za zle lub dobre, tylko o to, ze w Biblii, ktora jest podstawa kosciola, homoseksualizm jest niedopuszczalny i karalny. Wiec na logikę, jesli jakis kościół popiera homoseksualizm to odstępuje od Biblii. Mowie to niezależnie od moich prywatnych pogladow na wiare czy seksualnosc człowieka. Chodzi mi tylko o logikę.
Zasadniczo nie można z tego powodu, że między innymi homoseksualizm jest uważany za grzech. Co za tym idzie jakakolwiek promocja LGBT uważana jest przez kościół za grzeszną. Dodatkowo niejako kościół powinien grzeszników nawracać.
@1234tester1234 Nie wiem w jakiej religii, nie znam wszystkich są tego setki tysięcy, ale w katolicyzmie akurat homoseksualizm nie jest grzechem, baa nigdy nim nie był. Tak samo zresztą jak bycie łysym, leworęcznym czy rudym
"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli."
Księga kapłańska.
Na argument, że: "to stary testament i się nie liczy" przytoczę tylko:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni"
Ewangelia według Mateusza.
W Piśmie Świętym jest napisane:
1 Kor 6, 9 - 10: "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego."
Dlatego oczywistym jest, że dla chrześcijanina homoseksualizm itd. to grzech. Jeśli ktokolwiek uważa inaczej to znaczy, że omija szerokim łukiem powyższy zapis.
@Inlaidgoose Na wszelki wypadek powyżej dałam namiary i cytat na potwierdzenie cytatu z Księgi Kapłańskiej w Nowym Testamencie.
@Melotte Popełniłeś same błędy - po pierwsze uznałeś, że homoseksualizm to odbycie homoseksualnego stosunku seksualnego i to w dodatku tylko przez mężczyzn. Nie wiem skąd u Ciebie taki dziwaczny pogląd, ale wyjaśniam - homoseksualizm to odczuwanie pociągu seksualnego do osób tej samej płci. Dotyczy nie tylko mężczyzn ale też kobiet. Znam też ortodoksyjnie katolicką parę gejów, która zachowuje celibatat i żyje bez grzechu, nadal jednak są homoseksualistami. Heteroseksualni mężczyźni uprawiają ze sobą seks w każdym wiezieniu na świecie nadal pozostając heteroseksualnymi.
Kolejnym błędem jest przytoczony cytat z Biblii, jakby była ona normą religii katolickiej - otóż nie jest. Przytoczony fragment, nie zawiera pojęcia grzechu, ale podciągnijmy to nawet pod taką interpretację. Nie mówi też nic o orientacji seksualnej - nie jest zatem poparciem Twojej nieprawdziwej tezy jakoby orientacja seksualna miała być grzechem. Ale jest tam wymienione bałwochwalstwo - główna cecha np katolicyzmu. Nie każdy homoseksualista jest mężczyzną i uprawia seks z innymi mężczyznami, ale każdy katolik uprawia bałwochwalstwo. Wedle tego fragmentu zatem, jak i Dekalogu i wielu innych fragmentów zgodnie z Biblią grzechem jest bycie katolikiem, a nie homoseksualistą.
Biblia nie jest żadnym zbiorem praw dla Katolików, każda z religii Abrahamowych odnosi się do Biblii ale zbiór swoich wierzeń i praktyk zapisuje w swoich własnych odrębnych dziełach - Kościół Katolicki w Katechizmie, wyznawcy judaizmu ma Talmud, wyznawcy Islamu Koran i Sury, mormoni Księgę Mormona itd. Wszystkie te wyznania choć bazują na Biblii różnią się między sobą i mają inne zasady wiary.
Proponuję zapoznać się najpierw zasadami religii katolickiej i dowiedzieć się czym jest homoseksualizm, a dopiero potem się na te tematy wypowiadać.
@1234tester1234 Chrześcijaństwo wiele rzeczy natury ludzkiej uważa za grzech. Np. seks przedmałżeński, posiadanie wielu partnerów (choć człowiek z natury jest poligamiczny a tylko kultura utrzymuje owy status - co nie znaczy, że nie ma miejsc gdzie wielożeństwo jest). Religia jest częścią kultury i cywilizacji. Ktoś kiedyś się umówił, że tak ma być. Co nie znaczy, że to nie może być zmienione. Dziś walczy się z homoseksualizmem. Mam taką teorię, że walczą z nią zazwyczaj ci, którzy sami nie sa pewni swojej. Pewny siebie hetero nie ma nic przeciwko. Ani go ta sama płeć interesuje, ani nie ma zamiaru przejśc "przemiane". Bo to tak nie działa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lipca 2021 o 10:50
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 To, że istnieje KKK nie oznacza, że powstał on w próżni ale właśnie w oparciu o coś. Tym "czymś" w KK jest Biblia i Tradycja. Magisterium KK opiera się na tych dwu filarach. Stąd to co napisałeś jest błędem.
Jeśli zaś chodzi o homoseksualizm to oczywiście wiele zależy od tego co pod tym rozumiemy - czy aktywne działanie czy też nieuporządkowane skłonności. To pierwsze jest grzechem, to drugie nie aczkolwiek ważnym jest tutaj słowo "nieuporządkowane". A zatem sam homoseksualizm rozumiany jako skłonność nie jest pozytywną wartością per se. Jednakże jak każde cierpienie - o ile jest dobrze przeżywane - może wydać dobre owoce.
Niemniej jednak - podejrzewam, że to co się dzieje w niemiecki KK jest raczej rozumiane jako afirmacja homoseksualizmu. Nie pierwszy to raz gdy w łonie KK pojawia się herezja i nie pierwszy raz gdy dzieje się to w Niemczech.
@dr_E_Konom Jeśli widzisz błąd wskaż go proszę, a tego nie uczyniłeś. Nigdzie nie napisałem że Biblia nie jest "czymś" takze w Kościele, a że nie stanowi ona zbioru zasad religii katolickiej czy islamskiej. Gdyby tak było katolicy musieliby się spowiadać z takich grzechów jak oddawanie czci. świętym, nie wspominając już o obrazach i rzeźbach, z jedzenia surimi, krewetek, czy nawet wieprzowiny. Musieliby się spowiadać z grzechu golenia bokobrodów, oraz z noszenia wełnianej marynarki do bawełnianych spodni. Tak przecież mówi Biblia. No i nie będąc potomkami 12 plemion Żydowskich zgodnie z tą samą Biblią nie mogliby zostać zbawieni. O homoseksualizmie biblia wspomina raz jako o karze jaka zsyła Bóg na czcicieli wizerunków, a sam proceder oddawania czci obrazom, rzeźbom w szczególności przedstawiających śmiertelnych ludzi ta sama Biblia nazywa zboczeniem. Fakt że skoro Bóg w Biblii zsyła homoseksualizm jako karę świadczyć może, że Biblia sam homoseksualizm uznaje za coś złego - ale nie koniecznie za grzech. Liczy się też kontekst. Czy potop jest grzechem skoro tak jak homoseksualizm został zesłany przez Boga i zarówno na jedno jak i na drugie człowiek będący ofiarą tego Boga nie ma żadnego wpływu? Czy Bóg zatem grzeszy, i czy człowiek odpowiada za grzechy tego Boga? Może i tak, ale na pewno nie w katolicyzmie, który jakąś tam podstawę bierze z Biblii ale swoje zasady i dogmaty zapisuje w Katechizmie. Z resztą te się zmieniają co i rusz, a Biblia od 1546 jest jedna i ta sama. W międzyczasie religia katolicka zmieniła się tak diametralnie, że jest nie mniej różna od religii katolickiej z 1546 niż od współczesnych religii protestanckich, w zasadzie bliżej dzisiejszemu katolicyzmowi do protestantów czy współczesnych prawosławnych niż do Kościołą Katolickiego z XVI wieku, o wczesnym chrześcijaństwie nie wspominając.
Nie wiem nic o afirmacji homoseksualizmu przez niemiecki KK - nie orientuję się w ich sprawach. Ale jeśli taka ma miejsce - to uważam to za słuszny kierunek i odpowiedź na wielowiekowe prześladowanie tych osób oraz próbę naprawy szkód. Ja pamietam jak jeszcze się prześladowało leworęcznych i potem też techniki afirmacji wielu ludziom pomagało zwalczyć przynajmniej częściowo szkody wywołane tą fobią przed innością. Sam byłem ofiarą tych prześladowań i prób poprawiania człowieka na wzór statystycznej średniej, skutkiem czego do dziś noszę ortezę na prawej dłoni i miałem już 3 operacje. Do dziś mi się śnią wyzwiska nauczycieli z tamtych czasów kiedy leworęczność była jeszcze zboczeniem od normy według ówczesnych totalitarnych ideologów. Dziś się ja również afirmuje i chociaż mój syn też jest leworęczny jak ja nawet nie wie, że to mógłby być dla kogoś problem, teraz to niemal wyróżnienie i cecha pozytywna - choć nią nie jest to jest afirmowana właśnie i więcej z tego pożytku niż szkody. W zasadzie marsze leworęcznych i stowarzyszenia leworęcznych w ogóle znikną i nikt o nich nie będzie pamiętał, ani o tym, że kiedyś byliśmy tak traktowani - z homoseksualistami pewnie sprawy potocza się dokładnie w ten sam sposób i tą samą drogą.
@dncx Tutaj w pełni się zgodzę - odnośnie "owoców zakazanych". Niemniej co do drugiej części Twojej wypowiedzi nie do końca mogę się zgodzić. Bycie osobą homoseksualną to jedno, ale wymuszanie na innych, żeby uznali, że jest to ok to już inna para kaloszy. Jeżeli komuś podoba się ta sama płeć - jego sprawa. Ja mu do łóżka zaglądać nie mam zamiaru. Jeżeli jednak jakiś koleś zakłada kieckę, udaje kobietę i wszyscy mają traktować go jako kobietę, bo on sobie tak ubzdurał - to jest chore i tego tolerować na pewno nie będę.
@1234tester1234 Tylko, że to się jedno z drugim wiąże. Bo najpierw piszesz, że nikomu między nogi nie zaglądasz, a potem, że jak ktoś uważa, że jest kobietą i się ubiera jak kobiety, to nie jest to OK. Seksualność przejawia się także w zachowaniach społecznych. Kobiety ubierają się ciut inaczej (choć dziś podobnie do mężczyzn, ale to kwestia mody). Niemniej jeśli ktoś uważa się za kobietę, to ubiera się jak. kobieta. Dlatego mnie to nie przekłada. Aczkolwiek zgadzam się, że narzucanie komuś na siłę poglądów, z którym się nie zgadza można uznać za przesadzone. Tolerancja to zakres w których można się poruszać, ale jest się sobą.
@1234tester1234 Na całym świecie poza trzema krajami, czyli Tajlandią, Indonezją i Filipinami, zmiana płci dozwolona jest tylko za zgodą lekarza dla osób interpłciowych.
1 na 1000 żywych urodzeń to osoby interpłciowe. Do XIX wieku wiele takich osób zabijano zaraz po porodzie, obecnie zaczyna się to tolerować. Jaki jest problem tych osób? Taki że kobieta potrafi urodzić się z męskimi genitaliami.
Wiele osób interpłciowych rodzi się z narządami płciowymi niepodobnymi ani do męskich ani do kobiecych. Kiedyś je "utylizowano", dziś "tylko" je się odtrąca bo zabić nie można.
Zadaj sobie jedno pytanie, co byś zrobił gdyby Twoje dziecko było homoseksualne a szansa na to jest duża, bo 1 na 20 osób to osoba homoseksualna.
'Bycie osobą homoseksualną to jedno, ale wymuszanie na innych, żeby uznali, że jest to ok to już inna para kaloszy" - To jest ta sama para kaloszy, bo w Polsce osoba homoseksualna bardzo mało kiedy może powiedzieć o tym jaka jest, bo często wiąże się to z wyzwiskami, odrzuceniem przez znajomych lub rodzinę itd. itd.
Sporo osób homoseksualnych żyje w udawanych związkach heteroseksualnych w których nikt nie jest szczęśliwy ale robią to, męczą się (dla osoby homoseksualnej stosunek heteroseksualny jest jak dla heteroseksualnej stosunek homoseksualny) ale udają, bo jak przestaną to stracą najbliższych bo ci po prostu nie uznają homoseksualizmu.
Wskaźnik samobójstw wśród dzieci homoseksualnych wynosi 8%, tylu z nich nie dożyje 18-stych urodzin bo do tego czasu popełnią samobójstwo, bo albo duszą w sobie to kim są albo powiedzieli i rodzice próbują pasem lub pięścią to zmienić, ewentualnie tylko odtrącą całkowicie takie dziecko i będą traktować jak popychadło.
Jestem osobą po wypadku w pracy, jeżdżę na wózku, po samym wypadku nie wyglądałem najlepiej. Żona zabrała mnie wtedy na wieś do swoich rodziców, bo tylko ten dom jako tako sprzyjał temu abym mógł się po nim poruszać wózkiem. Teść nie miał nic przeciwko temu choć teściowa uważała że moja żona powinna się ze mną rozwieźć bo z czymś takim nie da się żyć (moja teściowa codziennie szorowała do kościoła, zerowy związek z tym jaka była). Gdy wychodziłem z domu z moją żoną przejść się, czy to do sklepu czy po prostu na jakiś spacer. Teksty typu "pani, takim czymś nie ma co się chwalić to się w domu powinno trzymać" czy "ale musiał nagrzeszyć że go tak pokarało i dobrze mu", były codziennością i o dziwo każdy z nich zasuwał w niedzielę grzecznie do kościółka. Na wsiach do dzisiaj nawet niepełnosprawnych uważa się za dziwactwa, za coś czego nie można tolerować to istnieje ale pod żadnym pozorem nie można uważać to za normalne.
Jestem starej daty, w klasie miałem osobę leworęczną i przeszła to samo co @FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8, czyli poniżanie, bicie i siłowa próba zmienienia go. Nauczyciele takich kazali traktować jak odmieńców których należy tępić bo był inny, bo był leworęczny. Na W-F zaś ja miałem problemy bo jestem praworęczny ale lewonożny, na siłę próbowano to u mnie zmienić, bo odstawałem od innych, nie byłem taki sam szary i nijaki jak cała reszta, wyróżniałem się więc trzeba było to zawczasu zmienić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lipca 2021 o 16:23
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
Błąd wskazałem jednoznacznie. Twoją negację Biblii jako normy życia w ujęciu katolickim zakwestionowałem również jednoznacznie. KK wyraźnie stwierdza w swoim nauczaniu iż opiera się na Piśmie Świętym (ST i NT) oraz na Tradycji.
Prawdopodobnie Twoja błędna opinia bierze się z niezrozumienia samej Biblii. Być może byłoby nam łatwiej dyskutować gdybyś zdefiniował dokładnie co masz na myśli pisząc "zbiór zasad". Jest to o tyle ważne, że sprowadzenie Biblii do zbioru zasad jest jakimś absurdem. Zresztą katolicyzm jest religią Osoby, natomiast moralność ma tu charakter - że się tak wyrażę - zależy. Jest niejako odpowiedzią na relacją z Bogiem (ale to trochę inny temat).
Chciałbym zauważyć, że sposób jaki interpretujesz Biblię jest - nie gniewaj się - ale infantylny i nie ma nic wspólnego z tym jak interpretuje Biblię KK. Powołujesz się np. na pewne przepisy ignorując to co jest bardzo istotnego w NT a mianowicie kwestię wypełnienia Prawa przez Chrystusa. Zapewne rasowy teolog czy biblista ująłby to lepiej ale owo wypełnienie to z jednej strony "podniesienie poprzeczki", z drugiej - nadanie sensu i "życia" Prawu. Jeśli tego się nie zrozumie to będzie wciąż powracał zarzut jakoby Jezus zniósł Prawo co jest nieprawdą. Temat jest trudny i polecam lekturę Listów św. Pawła wraz z komentarzami.
Stąd Twoje wyliczanki z wieprzowiną, obrazami czy modlitwami do świętych są jak strzał w kierunku Atlantydy.
Weźmy np. zagadnienie obrazowania Boga. Przede wszystkim zakaz ten był podyktowany ówczesną kondycją ludzi. Jak wiadomo z jednym, małym i zastanawiającym dla religioznawców wyjątkiem (mam na myśli Izrael) - wszystkie ludy na Bliskim Wschodzie praktykowały politeizm i taka też jest naturalna ewolucja wszystkich religii. Zakaz czynienia podobnizm to przede wszystkim troska monoteizm a z drugiej strony podkreślenie transcendecji o co również było trudno w owych czasach (casus cielca na pustyni). Jednak w momencie gdy Bóg się objawił w widzialnej, ludzkiej postaci - taki zakaz nie ma sensu.
Modlitwa do świętych jest również opacznie rozumiana. Katolicy często proszą - a przynajmniej powinni - swoich krewnych, znajomych - pomódl się za mnie w tej a tej intencji. Modlitwa do świętych to dokładnie to samo - pomódl się za mnie w tej a tej intencji. Jedyna różnica: krewni mieszkają na ziemi, święci są już w niebie. Katolicy nie oddają boskiej czci nikomu ze świętych włącznie z Maryją.
O homoseksualizmie Biblia wspomina w kilku miejscach (zarówno w ST jak i w NT). Wujek Google Ci pomoże - a jeśli sobie nie poradzisz to chętnie zbiorę Ci te fragmenty (a pamięci to na pewno w Piecioksięgu i w Liście do Rzymian).
Czynny homoseksualizm jest grzechem, podobnie jak czynne cudzołóstwo jest grzechem.
Słuchaj - nie gniewaj się - ale w ogóle pływasz w całym temacie. Wskaż mi jeden dogmat, który zmienił się w KK. Podkreślam: DOGMAT. Mam nadzieję iż wiesz przynajmniej tyle, że celibat nie jest dogmatem czy pięć przykazań kościelnych itd.
Podejrzewam, że jestem dużo starszy od Ciebie, sam jestem mańkutem i jakoś tych prześladowań nie pamiętam. Widocznie źle trafiłeś do szkoły. Współczuję. Ale jakbyś wylazł teraz na ulicę bronić kolejnej mniejszości (mańkutów) - to na mnie raczej nie licz :)
Powiem Ci szczerze: z tym całym homoseksualizmem to jedna wielka bujda na resorach. Społeczeństwo ma to w nosie. Nikt nie zamierza ich gonić, bić czy palić. To jest kolejna odsłona wojny kulturowej przez neomarksistów. Jak wiadomo marksizm upatrywał swoje nadzieje w robotnikach. To była ta wymarzona mniejszość. Niestety robotnicy ich zawiedli. No to teraz mamy uciskane feministki, trans-coś tam-coś tam i homosiów. Wszyscy oczywiście chcą żebyśmy pokochali ich błędy i potwierdzili ich racje. To pozwoliłoby zagłuszyć wyrzuty sumienia. Ale prawdziwa miłości jest inna. Ona ma na uwadze dobro człowieka. Dlatego kochający Cię przyjaciel powie Ci: za dużo pijesz, to robisz źle a to dobrze. Nie będzie Cię natomiast głaskał po główce niezależnie c
@dr_E_Konom napisałeś stek bzdur - w niczym nie odniosłeś do do wypowiedzi, którą komentujesz tyle odo swoich urojeń. Homoseksualizm to pociąg seksualny a seks to seks. Zakazy i nakazy to nie kwestia interpretacji. Jeśli Biblia w Dekalogu mówi Pamiętaj aby dzień sobotni święcić, albo nie uczynisz sobie obrazu, ani rzeźby - to nie można zinterpretować soboty jako niedzieli, a nie uczynić zinterpretować sobie jako czyń do woli - to kwestia wybrania przez jeden czy drugi kościół tego co mu w Biblii odpowiada a co nie odpowiada. Nigdzie biblia nie potępia też homoseksualistów - to już Twoja interpretacja a nawet nadinterpretacja. W ogóle infantylny zbiór grafomańskich wynaturzeń popełniłeś nie odnosząc się ani trochę do komentowanej przez siebie wypowiedzi ani nie podając żadnego argumentu. Bo twoja argumentacja brzmi: "nie znasz sie, moja racje jest mojsza" - jak dzieci w przedszkolu. Prawda obiektywna jest w pełni falsyfikowalne albo coś jest albo tego nie ma, albo tu i teraz w konkretnym kalendarzu jest sobota albo jest niedziela, sobota interpretowana jako niedziela, ślimak jako ryba, a marchewka jako owoc to nie jest prawda obiektywna tylko celowa nadinterpretacja i zmiana rozszerzająca - czy pożyteczna czy nie to bez znaczenia, negowanie prawdy zawsze jest negowaniem prawdy, a nie jej interpretacją.
@dr_E_Konom Pomijając fakt, że nie masz pojęcia oczym piszesz i w ogóle nie odniosłeś się do mojej wypowiedzi tylko jakiś własnych pomysłów - dość infantylnych zresztą, to odnośnie ostatniego akapitu powiedz mi skoro nikt nie ma zamiaru homoseksualistom robić krzywdy to czemu najpierw ich zamykano w obozach koncentracyjnych, potem w więzieniach poddawano torturom i (w przypadku mężczyzn) lub kastracji, i czemu nie dalej jak chyba 3 miesiące temu pod moimi oknami chłopak dostał nożem w plecy, tylko dlatego, że trzymał za rękę swojego partnera? To wszystko objawy tej waszej prawdziwej miłości? Takim tłumaczeniem zagłuszacie w sobie wyrzuty sumienia za każe dziecko LGBT obrażane, bite i wyrzucone z domu, za każdą śmierć poniesioną przez nich z waszych rąk? Za każde życie, za każdą tragedie i ich cierpienie? Nic dziwnego że zamknęliście swojego Boga w kościele i trzymacie pod kluczem, byle tylko się nie mieszał w wasze życie, bo tak na prawdę myślę że doskonale zdajecie sobie sprawę że wasze postępowanie z Bogiem nie tylko nie ma nic wspólnego, ani z Biblią, a religia jest tylko kiepskim usprawiedliwieniem waszej nikczemności.
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 Widzę, że pojawiają się argumenty ad personam - co się samo komentuje. Wydaje mi się, że odpowiedziałem dość merytorycznie. To raczej ja nie doczekałem się ani przykładu "zmienionego dogmatu" ani właściwie odniesienia do tego co napisałem np. odnośnie roli Biblii w Magisterium KK.
Nie wiem jak Ciebie ale mnie uczono w szkole, że obozy koncentracyjne zorganizowali naziści z Niemiec a nie KK. W dodatku w takim np. Dachau ci sami Niemcy zamykali kapłanów KK. Więc szczerze mówiąc nie wiem o czym piszesz.
@allmaechtig Mogę podjąć dyskusję jeśli odstąpisz od obrażania adwersarza. W przeciwnym wypadku taka rozmowa nie ma sensu - będzie zwykłą pyskówką i nie ma szans na dojście do prawdy.
Jeśli chodzi o potępienie aktów homoseksualnych to wystarczy przeczytać pawłowy List do Rzymian. A to nie jedyne miejsce. Tak więc mylisz się iż Pismo Święte tego wyraźnie nie potępia.
Jeśli zaś chodzi o objawienie biblijne to niestety Twoje ujęcie statyczne jest błędne. Obraz Boga na kartach Biblii ewoluuje w miarę "zmiany kondycji człowieka". Dobrym przykładem jest tzw. teologia zapłaty. Początkowo Żydzi mieli mgliste wyobrażenie Szeolu i zakładali że jeśli będziesz postępował moralnie to w życiu doczesnym "pójdzie ci dobrze" a jeśli nie to "pójdzie ci źle". Życie jednak pokazało kontrprzykłady takiego myślenia stąd między innymi Księga Hioba która porusza temat cierpienia - aczkolwiek głównym motywem tej Księgi nie jest cierpienie lecz wiara. Ostateczny sens cierpienia znajdujemy w Krzyżu Chrystusa.
Podaję Ci ten przykład abyś widział iż ujęcie statyczne jest nie utrzymania. Jeśli nie wierzysz mnie katolikowi to przeanalizuj sobie skąd wzięło się owych 613 przykazań faryzeuszy...
Prawo jest dla człowieka a nie człowieka dla Prawa - parafrazując Jezusa. Stąd świętujemy niedzielę - pierwszy dzień tygodnia. Nadal zachowujemy cykl siedmiodniowy - po prostu Niedziela jest dla nas dniem największego zwycięstwa.
@marucha79 Na szczęście znam sama jakąś tam liczbę osób duchownych, które mają sporą szansę ocaleć z pogromu. Co do reszty... cóż, może powinni Pismo Święte poczytać?
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 Biblia składa się z dwóch zasadniczych części: Starego Testamentu i Nowego Testamentu. Stary Testament obowiązuje wszystkie religie Abrahamowe, ale Nowy Testament jest dedykowany wyłącznie chrześcijanom, a zatem i katolikom. I to jest jedyne źródło. Wszelkie tradycje i katechizm są wtórne. To po pierwsze.
Po drugie - wywieszone flagi LGBTQWERTY są flagami "ugrupowania", które oczekuje dla swoich sympatyków przywilejów. Osoby, które są homoseksualistami żyjącymi w celibacie zazwyczaj nie afiszują się z tym, a wręcz odcinają się od tego "ugrupowania". Nie wiem, co kieruje duchownymi wywieszającymi te flagi, ale przypuszczam, że potrzeba akceptacji i zdobycia sympatii otoczenia poprzez popieranie akurat tego, co jest aktualnie modne. Zaparcie się wyznawanych wartości dla sympatii otoczenie jest dla mnie nie do przyjęcia.
Po trzecie - zgodzę się co do meritum, że samo bycie homoseksualistą żyjącym w celibacie nie jest grzechem, ale stosunki homoseksualne już tak.
Po czwarte - samo stwierdzenie, że osoby popełniające wymienione w podanym przeze mnie cytacie, nie odziedziczą królestwa Bożego jednoznacznie wskazuje, że ich czyny są grzechami. Jeśli potrzebujesz dokładnego użycia słowa "grzech" to w wielu oczywistych przypadkach go nie znajdziesz, bo zostało zastąpione wyraźną wizją konsekwencji takiego działania.
Po piąte - nie wrzucaj ponad miliarda katolików to jednego worka i nie myśl, że wszyscy są jednomyślni, bo akurat religia katolicka jest jednym z najbardziej elastycznych poglądowo wyznań i być może to też jest przyczyną jej popularności. Jest tu miejsce i dla skrajnego ortodoksa i dla osoby, która nadal szuka Boga, a nawet dla niewierzącego, który po prostu szuka wspólnego grona. To samo dotyczy tego, co wielu uważa za bałwochwalstwo, czyli kult świętych, których spora grupa katolików widzi po prostu jako osoby godne naśladowania. I niezależnie od wszystkiego nie są to pomniejsi bogowie, jak mogą być przez niektórych postrzegani.
@dr_E_Konom Nie wiem, które słowo Cię obraziło, na wszelki wypadek z góry i dołu przepraszam, wiem że jesteście bardzo wrażliwi, choć jak pokazuje doświadczenie na ogół jedynie odnośnie siebie samych. Ale nawet polska konstytucja mówi że uczucia mają tylko wierzący, praktyka sądowa że tylko katolicy, a uczucia ateistów są nieistotne i można je obrażać sobie do woli, więc jakby co nie krępuj się.
Jeśli by stosować się do treści Listu do Rzymian to zgodnie z nim każdy czyn niemotywowany religijnie, czy to dobry czy zły jest grzechem, ale akurat homoseksualizm nie, bo jest cechą a nie czynem czy decyzją, akty homoseksualne jeśli nie mają charakteru religijnego także są zatem grzechem. Podobnie jak chodzenie zresztą jak robienie zakupów w innym sklepie niż z dewocjonaliami, czy chodzenie na siłownię. Może więc i dobrze że Kościół do Biblii nie przywiązuje takiej wagi i sobie wybiera które fragmenty w danej chwili są jeszcze aktualne, a które można już olać.
Obraz Boga oczywiście ewoluuje i nie jest to żadnym odkryciem. Już pierwsi chrześcijanie mieli tego świadomość i też Bóg Nowego Testamentu nijak im nie pasował do tego poprzedniego. Istniała zresztą całkiem szeroko zakrojona koncepcja 2 Bogów, złego demiurga ze Starego Testamentu, który stworzył świat materialny w którym uwięził nieśmiertelne dusze i dobrego z Nowego Testamentu, który przez swego Syna i jego armię niszczącą materialny świat demiurga ma uwolnić dzieci boże z okowów materialnego więzienia. Już 2 tysiące lat temu Bóg starotestamentowy i jego paskudne uczynki nie mieściły się w granicach ówczesnej moralności i powstawały tego typu koncepcje - pełna zgoda. Obraz Boga ewoluował, ale Prawo Boże nie specjalnie - wedle Nowego testamentu przecież prawo Starego Testamentu obowiązuje "co do joty" a Nowy Testament w żaden sposób go nie zmienia - wręcz przeciwnie - wypełnia je literalnie. Novum w Nowym Testamencie jest dodanie przez Jezusa przykazania miłości i postawienie go przed pozostałymi. Nigdzie w Biblii nie znajdziesz miejsca wykreślającego któreś przykazanie, zmieniającego je ani nic z tych rzeczy. Jezus łamie 4 i 5 przykazanie Dekalogu, ale argumentuje to w obu przypadkach priorytetem przykazania miłości wobec wszystkich innych praw - wszystko inne jest nieważne jeśli na pierwszym miejscu nie będzie miłość wobec bliźniego. Dlatego Jezus uzdrawia w Szabat a matkę oraz braci traktuje jak obcych i odmawia spotkania z nimi gdy sam jest zajęty nauczaniem o miłości. Biblijny Jezus pewnie dziś by sam szedł z tęczową flagą, bo to wynika wprost z jego nauczania i postaw jakie prezentował.
Doskonale wiem czemu świętujecie niedzielę - nie bardzo rozumiem czemu świętowanie niedzieli miałoby stać na przeszkodzie w wypełnianiu Dekalogu i świętowaniu również soboty. Czemu przykazanie kościelne ma nie tylko pierwszeństwo ale stanowi podstawę do wykreślenia przykazania bożego? Tej logiki nie skumam i fragment Ewangelii Marka, w której Jezus jest panem Sabatu i w imię przykazania miłości łamie to prawo nijak się ma do takiego zachowania, chyba że katolicy uważają się za równych Jezusowi - co dałoby się jakoś nawet obronić, tylko że Jezus nie łamał tak sobie Dekalogu ale tylko mając solidne usprawiedliwienie tego czynu. Tak czy inaczej każdy ma prawo wierzyć sobie w co chce i katolicy również mogą sobie dodawać, odejmować, interpretować raz tak raz inaczej ten sam tekst - to przecież nie problem. Wręcz siła Kościoła polega na tym że dostosowuje swoje nauczanie i postawy do zmieniającego się świata, zawsze z oporem i wtórnie ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wydawali encykliki potępiające prawo kobiet o posiadania majątku i dziedziczenia po mężczyznach, grzmieli przeciwko wolności sumienia o wolności wyznania nie wspominając, potępiali demokracje nie mówiąc o takich paskudnych zboczeniach jak prawo wyborcze kobiet - dziś ciężko uwierzyć że od tamtych czasów minęło ledwo kilkadziesiąt lat. W zasadzie zarówno Katechizm jak i oficjalne nauczanie Kościoła dziś kwestie homoseksu
@allmaechtig Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tymi uczuciami. Katolików obowiązuje zasada, która nas wyróżnia na tle innych religii: miłość nieprzyjaciół. Skoro mamy taką zasadę to obowiązuje nas szacunek dla każdego. Oczywiście jak mi napiszesz, że znasz katolików, którzy się do tego nie stosują to zapewne będziesz mieć rację. Nie zmienia to jednak samej zasady.
Nie bardzo rozumiem również co masz na myśli pisząc o czynach motywowanych religijnie. Nie wiem szczerze mówiąc co to oznacza. Jeśli chodzi o sam homoseksualizm to trzeba doprecyzować co mamy na myśli: czy skłonności czy działanie. Skłonność sama w sobie - chociaż jest nieuporządkowaniem - nie jest grzechem, czyn tak. W człowieku takich nieuporządkowanych skłonności czy uczuć jest więcej - nie są one grzechem. Grzechem może być ale nie musi - reakcja. Dla przykładu - mogę uczuć ukłucie zazdrości na widok nowego samochodu sąsiada. Nie zawsze mogę mieć nad tym kontrolę. Ale - mogę albo zacząć opowiadać wszem i wobec że pewno się nakradł albo też mogę spróbować być życzliwym - pochwalić nowy zakup itd.
Nie wiem o co Ci chodzi z tym sklepem z dewocjonaliami czy siłownią... Skąd bierzesz te pomysły / zasady?
Skąd bierzesz ideę jakoby KK pomijał jakieś fragmenty Biblii. Nieprawdą jest również iż Biblia nie jest istotna w życiu KK. Pismo Św. obok Tradycji jest filarem Magisterium KK. Zupełnie tu przestrzeliłeś.
Mylisz bodaj doketyzm albo arianizm z katoilcyzmem pisząc o dwóch bogach.
Mylisz się również iż katolicyzm widzi innego Boga w ST. Od samego początku, już w samym NT masz informację o wypełnieniu Pism przez Chrystusa. Masz scenę w drodze do Emaus gdzie Chrystus wyjaśnia ST w kontekście własnej Osoby. Jeszcze raz pytam: skąd bierzesz te teorie? Bo to nie są teorie katolickie.
Wypełnienie Prawa nie jest rozumiane w NT jako wypełnienie literalne ale w duchu tego Prawa. Znowu: skąd Ty bierzesz te informacje? Przeczytaj sobie Listy Pawłowe np. do Galatów i jego walkę z judeizującymi chrześcijanami. Przeczytaj orzeczenia Pierwszego Soboru Jerozolimskiego.
Jezus objawiał siebie jako Boga. Stąd też wskazywał na konieczność postawienia Go na pierwszym miejscu, przed rodzicami, przed wszystkim. Są tego liczne wypowiedzi: kto nie ma w nienawiści .... (przy czym owa nienawiść to tzw. wschodnia przesada a nie prawdziwa nienawiść, podobną przesadę masz we fragmencie o wyłupienia sobie oka), dalej fragment o grzebaniu ojca itd. itd. Jezus na pewno nie szedłby z tęczową flagą - tego jestem pewien. Chrystus nie głosił miłości w stylu "róbta co chceta". To są mrzonki. Gdyby tak było to nie zaostrzyłby zasady dot. cudzołóstwa. Nie znajdziesz słów: możesz porzucić żonę ważne, że kochasz inną kobietę. Nie. Nie łudź się co do tego.
Świętowanie niedzieli wypływa z Dekalogu a nie przykazania kościelnego. Jezus jako Bóg mówi iż jest Panem szabatu. Skoro mógł wymagać świętowania w sobotę to może to również ustanowić na niedzielę. Przypomnij sobie słowa skierowane do św. Piotra: cokolwiek zwiążesz... cokolwiek rozwiążesz... Autorytet KK pochodzi od samego Chrystusa czyli od Boga.
Sama dogmatyka w KK się nie zmienia. Owszem mogą się zmienić pewne zasady mające bardziej charakter duszpasterski niż dogmatyczny. Przykładem niech będzie stosunek do oprocentowanych pożyczek. Nie jest jednak tak iż KK zmienia swoje nauczanie. Homoseksulizm czynny jest złem moralnym i takim pozostanie. To nie jest element ani kulturowy ani kontekstualny historycznie by mógł ulec nowemu zrozumieniu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 lipca 2021 o 11:46
@dr_E_Konom Myślę że @allmaechtig odwołuje się wprost do Listów św. Pawła, który wszystko co nie wypływa z wiary uznaje za grzeszne, zatem także i chodzenie na siłownię. Zacznę trochę od końca - dogmatyka KK zmienia się i to co chwila, ostatni dogmat ma dopiero niecałe 71 lat, a od kilku lat zbiera się na ogłoszenie nowej zmiany i już Jezus przestanie być jedynym odkupicielem ale dokona tego wspólnie z Maryją - jeśli rzecz jasna i tę zmianę dogmatów zaakceptuje kongregacja. Oprocentowanie pożyczek nigdy nie podlegało dogmatom wiary, w odróżnieniu od... dogmatów wiary na przykład. Oczywiście nauczanie Kościoła to nie tylko dogmaty. Jeszcze kilakdziesiąt lat temu Kościół za niemoralne uważał demokratyczne wybory, prawa kobiet do dziedziczenia czy wolność sumienia i wyznania. Homoseksualizm ma kontekst wyłącznie historyczno kulturowy - nigdy żadna inna kultura prócz żydowskiej nie wykształciła negatywnego stosunku do homoseksualizmu, a homofobia znana jest wyłącznie w religiach abrahamowych. Potem wraz z chrześcijańską zarazą się rozprzestrzeniała i tak na przykład Indie sprzed epoki kolonialnej homo czy biseksualizm uznawały za oznakę boskości, dopiero chrześcijańscy najeźdźcy angielscy prócz mordów przywieźli na ten półwysep taki wynalazek jak chrześcijańską nienawiść wobec homoseksualistów.
Świętowanie niedzieli nie wypływa z Dekalogu - jest zupełnie Dekalogowi obojętne - przykazanie Dekalogu - "pamiętaj aby dzień sobotni święcić nie koliduje w żaden sposób ze świętowaniem także i niedzieli - niema ani nakazu ani zakazu więc nie ma żadnego związku z Dekalogiem. Jezus nigdzie nie ustanowił świętowania Niedzieli - piszesz że mógł - no mógł też ustanowić święto w środę, ale niczego takiego nie zrobił, twierdził też że ani jedna jota ani jedna kreska w Prawie zmieniona być nie może.
Jezus nie stawiał siebie na pierwszym miejscu - chyba nie doczytałeś Jezus zastępuje rodzine biologiczną swoimi wyznawcami - od teraz oni są dla niego na pierwszym miejscu a Maria i jego bracia schodzą na drugi plan i nie chce ich widzieć, nie znajduje dla nich czasu. Jezus żyje w świecie okupowanym przez Rzymian - homoseksualizm jest tam taka samą normą jak w PRL gotowanie wody na herbatę - jakoś ani razu nie potępił żadnego homoseksualisty. W ogóle się tym nie zajmuje. Oczywiście skoro prawo nie może zostać zmienione to samego aktu w przypadku mężczyzn z pewnością by nie poparł, ale i tak stawia przed tym prawem najpierw przykazanie miłości - też nie mam żadnych wątpliwości że Jezus - przynajmniej ten Biblijny, bo co do historyczności postaci to zupełnie inny temat - szedł by w paradzie równości. Nie mógłby nie iść - to przecież wynika z jego nauczania.
Katolicyzm Ci się miesza z pierwszymi wspólnotami chrześcijańskimi - ogarnij się - katolicyzm powstał dopiero w XI wieku - wtedy już dawno problem dwóch bogów nie istniał, przynajmniej w samym Kościele Katolickim, jeśli jakieś wspólnoty chrześcijańskie się wówczas nawet ostały to sprawnie zostały wymordowane przez katolików.
Wczesne apokryfy i pierwsza wersja kanonicznej Biblii zawierała jeszcze chociażby Ewangelię Marcjona i to ponad tysiąc lat przed ostateczną wersja Biblii przyjętą w 1546 przez późniejszy Kościół.
No i masz problem z definicjami - homoseksualizm to cecha - odczuwanie pociągu seksualnego lub romantycznego uczucia do osób tej samej płci. Stosunek homoseksualny to czynność i w ogóle nie musi być związana z orientacją seksualną, co nie znaczy że nie może. Biblia nigdzie nie potępia homoseksualizmu, baa nie potępia nawet seksu homoseksualnego kobiet. Mówi o mężczyznach i tylko w kontekście czynności seksualnej - w ogóle kwestii orientacji nie porusza. LGBT i ich symbolika odnosi się do ludzi o określonej orientacji, a nie do czynności seksualnych. Samo bycie gejem, lesbijką nawet aktywistą LGBT nie stoi nigdzie w sprzeczności ani z Biblią, ani z nauczaniem Jezusa, ani z Dekalogiem, ani nawet z oficjalną doktryną Kościoła i Katechizmem.
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
Nieprawdą jest iż wg św. Pawła wszystko co "nie wypływa z wiary" - cokolwiek to u Ciebie oznacza - jest grzeszne. Zagadnienie wiary u św. Pawła odnosi się do usprawiedliwienia. Przy czym należy to interpretować wespół z Listem św. Jakuba. Inaczej dojdziesz do protestantyzmu.
Nieprawdą jest iż dogmaty w KK się zmieniają. Zmiana polega na przekształceniu istniejącego elementu w inny. Ogłoszenie nowego dogmatu (jak rozumiem chodzi Ci o Niepokalane Poczęcie) nie jest zmianą. Zresztą wiara czy przeświadczenie w NP istniała w KK od początku. Papież ją tylko formalnie ogłosił jako obowiązującą katolików. To nie jest żadna zmiana.
Ewentualne ogłoszenie dogmatu dot. Maryi jako Współodkupicielki nie będzie również żadną zmianą. Z Ewangelii znamy rolę Maryi pod krzyżem, znamy również proroctwa Symeona i Anny. Dogmat ten zwraca po prostu uwagę na "współpracę" Maryi przy Zbawieniu i nie czyni z niej Zbawcy. Kolejny Twój błąd.
Jeśli chodzi o oprocentowanie pożyczek to musisz rozróżnić zalecenia czy wymogi duszpasterskie od dogmatów.
Jeśli chodzi o homoseksualizm to nie jest to element historyczno - kulturowy gdyż jak wiadomo w starożytnej Grecji był on bardzo popularny, stąd nie stanowi jakiegoś przełamania teraz. I tak jak wówczas Pismo Święte uważa tę skłonność za nieuporządkowaną a akt za grzech tak i obowiązuje to obecnie. Nic tu się nie zmieni.
Nie jest również prawdą iż poza Żydami nikt tego nie potępiał. Proponuję np. wrócić do podręcznika historii XX wieku i poczytać co nieco o założeniach nazizmu.
Używanie zwrotu "chrześcijańska zaraz" wobec mnie osoby wierzącej najdobitniej pokazuje jak zwolennicy tzw. toleracji (czyt. akceptacji) rozumieją ją w praktyce. Dałeś tego świetny przykład.
Po wypełniniu Prawa najważniejszym dniem jest niedziela ze względu na Zmartwychwstanie. Dlatego nie środa.
Jezus stawiał siebie na pierwszym miejscu gdyż rościł sobie godność Boga. Stąd u Łukasza mamy np.:"Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem". To nie ja czegoś nie doczytałem.
Powtarzam: Jezus nie mówi - możesz cudzołożyć bo najważniejsza jest miłość. Zresztą homoseksualizm nie ma nic wspólnego z miłością. Miłość to pożądanie dobra dla drugiego człowieka. Nie ma żadnego dobra w tym iż odrzuca się przykazania Boga. To jest mydlenie sobie oczu.
Historyczności Jezusa nikt poważny dzisiaj nie kwestionuje. Mamy kilka wzmianek o Nim u Flawiusza, Swetoniusza, Tacyta, itd.
Katolicyzm nie powstał w XI wieku tylko został założony przez Chrystusa. Pierwszym papieżem był św. Piotr i swoją godność otrzymał z rąk samego Jezusa. Duży błąd z Twojej strony.
Nie ma czegoś takiego jak pierwsza i druga wersja kanoniczności Biblii. Kanon Biblii został ogłoszony raz. Jeżeli uważasz, że jest inaczej to proszę o informację kto niby i kiedy zatwierdził ów wcześniejszy niż trydencki kanon.
To że Biblia nie wspomina o kobiecym homoseksualizmie nie ma nic do rzeczy. Biblia nie wymienia również przykazania nie przeklinaj a mimo to jest to grzechem. Wielu innych szczegółowych spraw Biblia nie wymienia. Nie musi. To wszystko jest rozwinięciem Dekalogu albo innych zasad np. dot. współżycia mężczyzn.
LGBTĄDŹ - jest ideologią prowadzoną w ramach kampanii marksizmu kulturowego. Przypomnę ponownie to co polecam: Marksizm kulturowy - Dariusz Rozwadowski.
Propagowanie tej ideii stoi w sprzeczności z Biblią, nauczaniem KK i jest niemoralne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2021 o 20:57
Czyli tak jak w kościele protestanckim w Skandynawii, gdzie pastor les* daje ślub kościelny dwóm homo. A ksiądz katolicki idzie do pierdla za głoszenie tego co napisano w Biblii.
Trafiłem na kilka wypowiedzi "postępowych" pastorów - nawet szkoda o tym gadać. W skrócie: nie mój cyrk. nie moje małpy. Widać jednak, że trwa zawzięta walka o Judaszowego srebrniczka- tu nie bierze się jeńców.
ciekawa sprawa , patrzac z boku na katoli (wychowalem sie w roddzinie wierzacej) zastanawia mnie fakt ze w biblii jest wiele typu oko za oko i mordowaniu niewiernych i zabijaniu przez boga tych co zbocza na zla droge (sodoma i gomora) ogolnie duzo , bardzo duzo zabijania ale to czesc starego testamentu ta zydowska,pozniej byl update (jezus) i ten juz namawial do milosci, tolerancji ,nadstawiania drugiego policzka,wybaczania wrogom itp. itd. i naprawde trudno sie pozbyc wrazenia ze katole w kaczystanie podazaja za tak zwanym "slowem bozym" z bibli ale tylko i wylacznie z tej zydowskiej czesci , a jezusa maja w dudzie no chyba ze cos spier*ola to sie do niego o wybaczenie modla .Takie spostrzezenie nie krytykuje , tylko stwierdzam zaobserwowane zjawisko
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 lipca 2021 o 21:38
@peghehe Dla nas katolików ważny jest zarówno ST i NT. ST jest zapowiedzią Chrystusa a NT - wypełnieniem obietnicy. Pamiętaj, że interpretując tekst trzeba uwzględnić kontekst historyczny. Prosty przykład: w szkole uczono mnie o "okrutnym" Kodeksie Hammurabiego. Tymczasem Kodeks ów był liberalizacją prawa - ograniczał prawo zemsty do rozsądnej postaci. Więcej ówcześni nie byli w stanie przyjąć. Podobnie jest z wieloma zapisami w Biblii - są one dostosowane do "możliwości" ówczesnych. Dobrym przykładem jest sprawa listu rozwodowego, gdzie Chrystus mówi: przez zatwardziałość serc Mojżesz dał im to prawo. Mam nadzieję, że wiesz o czym piszę.
Nawet dzisiaj widać przykłady takiej ewolucji. Za moich młodych lat w ogóle nie istniał temat zwierząt, ich ochrony np. czy pies może być na łańcuchu, jak długim, jak długo itd. Nasza wrażliwość jednak ewoluowała i czujemy, że trzeba na to spojrzeć nieco inaczej, niejako podnosząc poprzeczkę moralną. Podobnie zrobił Chrystus - powiedziano wam... a ja wam powiadam - i masz zwiększone (a nie zmienione) wymagania moralne.
Problem zabijania i w ogóle tzw. trudnych fragmentów Biblii wymagałby tu napisania epopei i nie ma ku temu miejsca, zwłaszcza, że wiele z tych trudnych fragmentów wymaga osobnego omówienia. W skrócie mogę tylko powiedzieć: interpretacja każdej księgi w sposób fundamentalistyczny, literalny bez uwzględnienia kontekstu historycznego, kontekstu miejsca, kontekstu kultury, formy literackiej itd. na pewno doprowadzi Cię do błędnych wniosków..
Problem polega na tym, że pojawia się coraz więcej wypowiedzi ludzi, którzy o Biblii nie mają zielonego pojęcia. Sam sobie (nie mnie) odpowiedz uczciwie na pytanie: czy przeczytałeś chociaż raz w całości Biblię, a jeśli tak to czy posiłkowałeś się jakimiś komentarzami? Bo jeśli nie to skończysz albo jak fundamentaliści protestanccy, którzy opis stworzenia traktują literalnie albo jak Świadkowie Jehowy, którzy zupełnie ignorując gematrię wierzą, że w niebie będzie dokładnie 144 000 osób - "bo przecież tak jest w Ap". Na taką ignorancję nie ma rady.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 lipca 2021 o 0:13
" Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,"
To ja spróbuję od nieco innej strony. Wygląda na to, że według biblii homoseksualizm zawsze będzie uważany za grzech i ci najbardziej postępowi księża posuwają się za daleko w swojej akceptacji tego zjawiska.
Z drugiej chrześcijanie mogą takim grzesznikom okazać miłość bliźniego i współczucie i zwyczajnie się modlić, żeby nie zostali potępieni na wieki, a mogą też szczuć na nich innych ludzi, odnosić się do homoseksualistów z nienawiścią i pogardą i wmawiać wszystkim, że to jedno z największych zagrożeń dla współczesnego świata.
Jako że w zasadzie nikogo swoją postawą nie krzywdzą, to moim zdaniem Kościół i wierni powinni wybrać pierwszą opcję.
@paul123 "Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: ona i jej córki odznaczały się wyniosłością, zachłannością i spokojną beztroską, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego." Eze 16:48
"I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka" Rz 1:25
Tzw. "katolicki" kościół w Niemczech już dawno obrał kurs na kolejną schizmę. Zwodniczy teologowie i biskupi (Kasper, Marx) relatywizują i rozmywają pojęcie grzechu.
To już nie jest katolicyzm, tylko jakaś jego chora namiastka, która prowadzi ludzi na zatracenie dusz.
Ale bzdury piszecie. Najpierw należy poczytać co znaczy stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Potem poczytać czym jest zło i czego jest konsekwencją. To jest elementarz! Nie wiem, ale się wypowiem. Polaki cebulaki
teczowa flaga na kościele jest wtedy gdy proboszcz bardziej woli chłopców niz dziewczynki...
Nie można. Albo pochwała grzechu, albo ktoś zwyczajnie nie przemyślał. Jak z żoną lubimy tłuc córkę młotkiem to raczej poprawnym jest stwierdzenie, że od Boga odeszliśmy.
@MajorKaza Czy ty właśnie porównałeś związki homo do bicia dzieci??
@Azheal Nie, ja właśnie wskazałem sytuację, gdzie jest miłość, a ewidentnie kogoś Bóg opuścił.
Zakłamani katoliccy ślepi wyznawcy nie mogą zrozumieć że Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Czyli osoby stworzenie przez niego o orientacji homoseksualnej są podobni do Boga.....
Czyli wasz Bóg drodzy katoliccy szarlatani czadem robi wyskok sobie na chłopaka.
W sumie wasz Jezusek też wolał chłopców gdyż jakoś żadnej baby apostołki nie wybrał.
Ciężko pogodzić się z prawdą o homoseksualizmie Boga a jeszcze większą...... Że go nie ma. :-)))
To tak jak debatować czy zeszłoroczny śnieg był homoseksualny.
@sceptykiem_sie_urodzic, wg. tej "logiki" Bóg stworzył wszelkie zło na świecie, więc nie ma nic przeciwko niemu. Aż dziw, że ty, uważający się za rozsądnego inteligentnego człowieka masz aż takie luki w podstawowej wiedzy o Bogu i chrześcijaństwie. Odnoszę wrażenie, że nie tyle zależy ci na poznaniu prawdy, co po prostu na dowalaniu Bogu i wierzącym. Dla ułatwienia dalszej ewentualnej dyskusji dodam, że nie jestem katolikiem ani świadkiem Jehowy
Można. Można też wyrzucić całe nauczanie Jezusa i apostołów, a potem naiwnie i obłudnie nadal uważać, że ma się cokolwiek wspólnego z Bogiem. Najgorsze jednak jest to, że większość ludzi myśli, że takie kościoły mają coś wspólnego z Bogiem. Nie, nie mają Nim nic wspólnego. Podobnie jak katolicyzm. Jestem tego pewien na 100%.
@adamis62 na początku wyjaśnię że mój wpis był sarkastyczny. Jest rzeczą oczywistą że nie ma jakiegoś tam bożka który tworzy światy i je niszczy w zależności od migreny jaka ma lub jakiej nie ma.
Przez tysiące lat nie zachował się żaden dowód istnienia Boga a jedynie zapiski mniej lub bardziej kreatywnych (czasem nawiedzonych lub niespełna rozumu) ludzi opisujących jakieś cuda które gdzieś widzieli, słyszeli czy też doznali.
Bardziej prawdopodobne jest że obca rasa nami steruje niż jakiś Bóg i to jeszcze z tak poplątana rodzina jak trójca święta ...... Prędzej inna cywilizacja ewoluowała tak jak my to robimy i na etapie podboju kosmosu umiejętnie steruje światami.
Nie próbuje zrozumieć czy badać chrześcijan czy jakiejkolwiek innej wiary gdyż w mojej ocenie powinni to robić psychiatrzy lub socjologowie. Dążenie człowieka do tego by być sługa Boga jest dla mnie jakimś całkowitym wywróceniem swojego ja.
Jeśli chodzi o moje intelektualne luki w wiedzy o Bogu to powiem dość szorstko. Nie zajmuje się urojeniami i bzdetami które mniejsze lub większe grupy wyznaniowe wierzą ..... Dla mnie to urojenia i szukanie dziury gdzie jej nie ma.
@sceptykiem_sie_urodzic całkiem sporo jednak piszesz jak na osobę, która "Nie zajmuje się urojeniami i bzdetami" :P
@sceptykiem_sie_urodzic Jezus miał nie tylko apostołów, były też kobiety, które za nimi podążały. Ale o nich biblia nie mówi, bo kobieta nie była wtedy uważana za człowieka i jej obecność nie była warta wspominania. Zresztą nie tylko przez biblię.
Jak była ta scena z karmieniem ludzi i Jezus z apostołami mieli dwie ryby i pięć chlebów, to też jest tam napisane, że było chyba 5000 mężczyzn, "nie licząc kobiet i dzieci". Tylko liczba mężczyzn była podana, reszta się tyle liczyła co stadko owieczek, które trzeba nakarmić.
Dla jasności, nie jestem ani zapaloną katoliczką, ani wojującą lewaczką. Mimo to uważam, że twoja znajomość biblii jest wybiórcza, a budowanie na tym fundamencie takich hipotez jest irracjonalne.
@adamis62
"wg. tej "logiki" Bóg stworzył wszelkie zło na świecie" - Dlaczego? Ludzie homoseksualni tacy się rodzą. To kwestia budowy mózgu. Geje mają mózg działający podobnie do mózgu kobiety, lesbijki mają mózg działający podobnie do mózgu mężczyzny, co potwierdzają badania fMRI :)
Tak tak, są różnice w budowie mózgu kobiety i mężczyzny a raczej w tym jakie obszary mózgu używane są przy tej samej czynności.
Zło to kwestia wyboru, homoseksualizm już nie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2021 o 15:37
@hoborg I w tym co piszesz, co czytam zawiera się cały sens chyba dyskryminacji kobiet w chrześcijańskiej kulturze biblijnej. Ja nie utożsamiam się z taką wiara, religia która promuje dyskryminację kobiet.
Jako kobieta powinnaś na to chyba zwrócić uwagę. W sumie mogę napisać że twój komentarz czy też twoje (mała litera) zdanie jest nie ważne bo w kontekście biblijnych zapisów jesteś "nieistotna" i "małowartościowa". Przykre prawda? Czy nadal tak bronisz ideałów które Ciebie stawiają na spalonej pozycji? Ja takiemu podejściu mówię NIE
@hoborg, biblia jest jedynym zbiorem pism z tamtych czasów, gdzie kobiety są traktowane z szacunkiem przez wierzących w Boga ludzi. Wśród sędziów przedkrólewskiego Izraela jest Debora. Są prorokinie. Nigdzie, gdzie takie kobiety są wspomniane w Biblii nie jest to traktowane jako niesamowita sensacja i dziwactwo, czy łamanie jakiegoś tabu. Nie można oceniać tamtych czasów przykładając do nich współczesne normy. Judaizm i chrześcijaństwo pod względem traktowania kobiet wyróżniają się w tamtych czasach bardzo mocno in plus.
A co do kobiet chodzących za Jezusem... Nie wiem na jakiej podstawie tak to oceniasz, ale te kobiety są dość często w ewangeliach wspominane i jest ich dość sporo. Zawsze są wspominane bardzo pozytywnie i wymieniane z imienia, czasemstawiane jako wzór do naśladowania.
Dopiero katolicyzm zmarginalizował kobiety. O islamie nawet nie ma co wspominać.
O jakich moich ideałach mówisz, których ja tu rzekomo bronię? bo nie wspomniałam o żadnych. Nie odniosłam się ani pozytywnie, ani negatywnie do tego, jak kobieta była traktowana te 2000 lat temu. Tak po prostu było, takie są fakty. Może przy średniej długości życia 35 lat takie coś miało sens? Nie wiem. Nie uważam, że było to piękne i poprawne, ale też nie uważam za właściwe, obwiniać dzisiejszych mężczyzn za to, jak ich przodkowie kilkaset lat temu traktowali kobiety. Tak samo bez sensu jest obwiniać dzisiejszych białych za niewolnictwo uprawiane przez ich praojców.
Jedyne, o czym był mój komentarz, to teza "Jezus wolał chłopców, bo miał samych apostołów facetów", na co ja odpowiedziałam "nieprawda, otaczał się ludźmi obojga płci, tylko o babach się nie pisało z takich i takich przyczyn". Tylko tyle. Nie dorabiaj ideologii.
@adamis62 zależy, jaką księgę weźmiesz. W jednym miejscu są traktowane z szacunkiem, w innym hurr durr, Ewa, jej wina na całe pokolenia, będziesz rodzić w bólu, jesteś nieczysta itd. :D
@yankers no nie, tu sie z toba zgadzam, ale nie o to chodzi, co kto uważa, za zle lub dobre, tylko o to, ze w Biblii, ktora jest podstawa kosciola, homoseksualizm jest niedopuszczalny i karalny. Wiec na logikę, jesli jakis kościół popiera homoseksualizm to odstępuje od Biblii. Mowie to niezależnie od moich prywatnych pogladow na wiare czy seksualnosc człowieka. Chodzi mi tylko o logikę.
Zasadniczo nie można z tego powodu, że między innymi homoseksualizm jest uważany za grzech. Co za tym idzie jakakolwiek promocja LGBT uważana jest przez kościół za grzeszną. Dodatkowo niejako kościół powinien grzeszników nawracać.
@1234tester1234 Nie wiem w jakiej religii, nie znam wszystkich są tego setki tysięcy, ale w katolicyzmie akurat homoseksualizm nie jest grzechem, baa nigdy nim nie był. Tak samo zresztą jak bycie łysym, leworęcznym czy rudym
"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli."
Księga kapłańska.
Na argument, że: "to stary testament i się nie liczy" przytoczę tylko:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni"
Ewangelia według Mateusza.
Jestem otwarty do dyskusji.
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
W Piśmie Świętym jest napisane:
1 Kor 6, 9 - 10: "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego."
Dlatego oczywistym jest, że dla chrześcijanina homoseksualizm itd. to grzech. Jeśli ktokolwiek uważa inaczej to znaczy, że omija szerokim łukiem powyższy zapis.
@Inlaidgoose Na wszelki wypadek powyżej dałam namiary i cytat na potwierdzenie cytatu z Księgi Kapłańskiej w Nowym Testamencie.
@Melotte Dobre, nie znałem tego. Jedno zdanie i niemal cały kler wykluczony z dostąpienia nieba :)
@Melotte Popełniłeś same błędy - po pierwsze uznałeś, że homoseksualizm to odbycie homoseksualnego stosunku seksualnego i to w dodatku tylko przez mężczyzn. Nie wiem skąd u Ciebie taki dziwaczny pogląd, ale wyjaśniam - homoseksualizm to odczuwanie pociągu seksualnego do osób tej samej płci. Dotyczy nie tylko mężczyzn ale też kobiet. Znam też ortodoksyjnie katolicką parę gejów, która zachowuje celibatat i żyje bez grzechu, nadal jednak są homoseksualistami. Heteroseksualni mężczyźni uprawiają ze sobą seks w każdym wiezieniu na świecie nadal pozostając heteroseksualnymi.
Kolejnym błędem jest przytoczony cytat z Biblii, jakby była ona normą religii katolickiej - otóż nie jest. Przytoczony fragment, nie zawiera pojęcia grzechu, ale podciągnijmy to nawet pod taką interpretację. Nie mówi też nic o orientacji seksualnej - nie jest zatem poparciem Twojej nieprawdziwej tezy jakoby orientacja seksualna miała być grzechem. Ale jest tam wymienione bałwochwalstwo - główna cecha np katolicyzmu. Nie każdy homoseksualista jest mężczyzną i uprawia seks z innymi mężczyznami, ale każdy katolik uprawia bałwochwalstwo. Wedle tego fragmentu zatem, jak i Dekalogu i wielu innych fragmentów zgodnie z Biblią grzechem jest bycie katolikiem, a nie homoseksualistą.
Biblia nie jest żadnym zbiorem praw dla Katolików, każda z religii Abrahamowych odnosi się do Biblii ale zbiór swoich wierzeń i praktyk zapisuje w swoich własnych odrębnych dziełach - Kościół Katolicki w Katechizmie, wyznawcy judaizmu ma Talmud, wyznawcy Islamu Koran i Sury, mormoni Księgę Mormona itd. Wszystkie te wyznania choć bazują na Biblii różnią się między sobą i mają inne zasady wiary.
Proponuję zapoznać się najpierw zasadami religii katolickiej i dowiedzieć się czym jest homoseksualizm, a dopiero potem się na te tematy wypowiadać.
@marucha79
W punkt! :)
@1234tester1234 Chrześcijaństwo wiele rzeczy natury ludzkiej uważa za grzech. Np. seks przedmałżeński, posiadanie wielu partnerów (choć człowiek z natury jest poligamiczny a tylko kultura utrzymuje owy status - co nie znaczy, że nie ma miejsc gdzie wielożeństwo jest). Religia jest częścią kultury i cywilizacji. Ktoś kiedyś się umówił, że tak ma być. Co nie znaczy, że to nie może być zmienione. Dziś walczy się z homoseksualizmem. Mam taką teorię, że walczą z nią zazwyczaj ci, którzy sami nie sa pewni swojej. Pewny siebie hetero nie ma nic przeciwko. Ani go ta sama płeć interesuje, ani nie ma zamiaru przejśc "przemiane". Bo to tak nie działa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2021 o 10:50
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 To, że istnieje KKK nie oznacza, że powstał on w próżni ale właśnie w oparciu o coś. Tym "czymś" w KK jest Biblia i Tradycja. Magisterium KK opiera się na tych dwu filarach. Stąd to co napisałeś jest błędem.
Jeśli zaś chodzi o homoseksualizm to oczywiście wiele zależy od tego co pod tym rozumiemy - czy aktywne działanie czy też nieuporządkowane skłonności. To pierwsze jest grzechem, to drugie nie aczkolwiek ważnym jest tutaj słowo "nieuporządkowane". A zatem sam homoseksualizm rozumiany jako skłonność nie jest pozytywną wartością per se. Jednakże jak każde cierpienie - o ile jest dobrze przeżywane - może wydać dobre owoce.
Niemniej jednak - podejrzewam, że to co się dzieje w niemiecki KK jest raczej rozumiane jako afirmacja homoseksualizmu. Nie pierwszy to raz gdy w łonie KK pojawia się herezja i nie pierwszy raz gdy dzieje się to w Niemczech.
@dr_E_Konom Jeśli widzisz błąd wskaż go proszę, a tego nie uczyniłeś. Nigdzie nie napisałem że Biblia nie jest "czymś" takze w Kościele, a że nie stanowi ona zbioru zasad religii katolickiej czy islamskiej. Gdyby tak było katolicy musieliby się spowiadać z takich grzechów jak oddawanie czci. świętym, nie wspominając już o obrazach i rzeźbach, z jedzenia surimi, krewetek, czy nawet wieprzowiny. Musieliby się spowiadać z grzechu golenia bokobrodów, oraz z noszenia wełnianej marynarki do bawełnianych spodni. Tak przecież mówi Biblia. No i nie będąc potomkami 12 plemion Żydowskich zgodnie z tą samą Biblią nie mogliby zostać zbawieni. O homoseksualizmie biblia wspomina raz jako o karze jaka zsyła Bóg na czcicieli wizerunków, a sam proceder oddawania czci obrazom, rzeźbom w szczególności przedstawiających śmiertelnych ludzi ta sama Biblia nazywa zboczeniem. Fakt że skoro Bóg w Biblii zsyła homoseksualizm jako karę świadczyć może, że Biblia sam homoseksualizm uznaje za coś złego - ale nie koniecznie za grzech. Liczy się też kontekst. Czy potop jest grzechem skoro tak jak homoseksualizm został zesłany przez Boga i zarówno na jedno jak i na drugie człowiek będący ofiarą tego Boga nie ma żadnego wpływu? Czy Bóg zatem grzeszy, i czy człowiek odpowiada za grzechy tego Boga? Może i tak, ale na pewno nie w katolicyzmie, który jakąś tam podstawę bierze z Biblii ale swoje zasady i dogmaty zapisuje w Katechizmie. Z resztą te się zmieniają co i rusz, a Biblia od 1546 jest jedna i ta sama. W międzyczasie religia katolicka zmieniła się tak diametralnie, że jest nie mniej różna od religii katolickiej z 1546 niż od współczesnych religii protestanckich, w zasadzie bliżej dzisiejszemu katolicyzmowi do protestantów czy współczesnych prawosławnych niż do Kościołą Katolickiego z XVI wieku, o wczesnym chrześcijaństwie nie wspominając.
Nie wiem nic o afirmacji homoseksualizmu przez niemiecki KK - nie orientuję się w ich sprawach. Ale jeśli taka ma miejsce - to uważam to za słuszny kierunek i odpowiedź na wielowiekowe prześladowanie tych osób oraz próbę naprawy szkód. Ja pamietam jak jeszcze się prześladowało leworęcznych i potem też techniki afirmacji wielu ludziom pomagało zwalczyć przynajmniej częściowo szkody wywołane tą fobią przed innością. Sam byłem ofiarą tych prześladowań i prób poprawiania człowieka na wzór statystycznej średniej, skutkiem czego do dziś noszę ortezę na prawej dłoni i miałem już 3 operacje. Do dziś mi się śnią wyzwiska nauczycieli z tamtych czasów kiedy leworęczność była jeszcze zboczeniem od normy według ówczesnych totalitarnych ideologów. Dziś się ja również afirmuje i chociaż mój syn też jest leworęczny jak ja nawet nie wie, że to mógłby być dla kogoś problem, teraz to niemal wyróżnienie i cecha pozytywna - choć nią nie jest to jest afirmowana właśnie i więcej z tego pożytku niż szkody. W zasadzie marsze leworęcznych i stowarzyszenia leworęcznych w ogóle znikną i nikt o nich nie będzie pamiętał, ani o tym, że kiedyś byliśmy tak traktowani - z homoseksualistami pewnie sprawy potocza się dokładnie w ten sam sposób i tą samą drogą.
@dncx Tutaj w pełni się zgodzę - odnośnie "owoców zakazanych". Niemniej co do drugiej części Twojej wypowiedzi nie do końca mogę się zgodzić. Bycie osobą homoseksualną to jedno, ale wymuszanie na innych, żeby uznali, że jest to ok to już inna para kaloszy. Jeżeli komuś podoba się ta sama płeć - jego sprawa. Ja mu do łóżka zaglądać nie mam zamiaru. Jeżeli jednak jakiś koleś zakłada kieckę, udaje kobietę i wszyscy mają traktować go jako kobietę, bo on sobie tak ubzdurał - to jest chore i tego tolerować na pewno nie będę.
@1234tester1234 Tylko, że to się jedno z drugim wiąże. Bo najpierw piszesz, że nikomu między nogi nie zaglądasz, a potem, że jak ktoś uważa, że jest kobietą i się ubiera jak kobiety, to nie jest to OK. Seksualność przejawia się także w zachowaniach społecznych. Kobiety ubierają się ciut inaczej (choć dziś podobnie do mężczyzn, ale to kwestia mody). Niemniej jeśli ktoś uważa się za kobietę, to ubiera się jak. kobieta. Dlatego mnie to nie przekłada. Aczkolwiek zgadzam się, że narzucanie komuś na siłę poglądów, z którym się nie zgadza można uznać za przesadzone. Tolerancja to zakres w których można się poruszać, ale jest się sobą.
@1234tester1234 Na całym świecie poza trzema krajami, czyli Tajlandią, Indonezją i Filipinami, zmiana płci dozwolona jest tylko za zgodą lekarza dla osób interpłciowych.
1 na 1000 żywych urodzeń to osoby interpłciowe. Do XIX wieku wiele takich osób zabijano zaraz po porodzie, obecnie zaczyna się to tolerować. Jaki jest problem tych osób? Taki że kobieta potrafi urodzić się z męskimi genitaliami.
Wiele osób interpłciowych rodzi się z narządami płciowymi niepodobnymi ani do męskich ani do kobiecych. Kiedyś je "utylizowano", dziś "tylko" je się odtrąca bo zabić nie można.
Zadaj sobie jedno pytanie, co byś zrobił gdyby Twoje dziecko było homoseksualne a szansa na to jest duża, bo 1 na 20 osób to osoba homoseksualna.
'Bycie osobą homoseksualną to jedno, ale wymuszanie na innych, żeby uznali, że jest to ok to już inna para kaloszy" - To jest ta sama para kaloszy, bo w Polsce osoba homoseksualna bardzo mało kiedy może powiedzieć o tym jaka jest, bo często wiąże się to z wyzwiskami, odrzuceniem przez znajomych lub rodzinę itd. itd.
Sporo osób homoseksualnych żyje w udawanych związkach heteroseksualnych w których nikt nie jest szczęśliwy ale robią to, męczą się (dla osoby homoseksualnej stosunek heteroseksualny jest jak dla heteroseksualnej stosunek homoseksualny) ale udają, bo jak przestaną to stracą najbliższych bo ci po prostu nie uznają homoseksualizmu.
Wskaźnik samobójstw wśród dzieci homoseksualnych wynosi 8%, tylu z nich nie dożyje 18-stych urodzin bo do tego czasu popełnią samobójstwo, bo albo duszą w sobie to kim są albo powiedzieli i rodzice próbują pasem lub pięścią to zmienić, ewentualnie tylko odtrącą całkowicie takie dziecko i będą traktować jak popychadło.
Jestem osobą po wypadku w pracy, jeżdżę na wózku, po samym wypadku nie wyglądałem najlepiej. Żona zabrała mnie wtedy na wieś do swoich rodziców, bo tylko ten dom jako tako sprzyjał temu abym mógł się po nim poruszać wózkiem. Teść nie miał nic przeciwko temu choć teściowa uważała że moja żona powinna się ze mną rozwieźć bo z czymś takim nie da się żyć (moja teściowa codziennie szorowała do kościoła, zerowy związek z tym jaka była). Gdy wychodziłem z domu z moją żoną przejść się, czy to do sklepu czy po prostu na jakiś spacer. Teksty typu "pani, takim czymś nie ma co się chwalić to się w domu powinno trzymać" czy "ale musiał nagrzeszyć że go tak pokarało i dobrze mu", były codziennością i o dziwo każdy z nich zasuwał w niedzielę grzecznie do kościółka. Na wsiach do dzisiaj nawet niepełnosprawnych uważa się za dziwactwa, za coś czego nie można tolerować to istnieje ale pod żadnym pozorem nie można uważać to za normalne.
Jestem starej daty, w klasie miałem osobę leworęczną i przeszła to samo co @FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8, czyli poniżanie, bicie i siłowa próba zmienienia go. Nauczyciele takich kazali traktować jak odmieńców których należy tępić bo był inny, bo był leworęczny. Na W-F zaś ja miałem problemy bo jestem praworęczny ale lewonożny, na siłę próbowano to u mnie zmienić, bo odstawałem od innych, nie byłem taki sam szary i nijaki jak cała reszta, wyróżniałem się więc trzeba było to zawczasu zmienić.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2021 o 16:23
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
Błąd wskazałem jednoznacznie. Twoją negację Biblii jako normy życia w ujęciu katolickim zakwestionowałem również jednoznacznie. KK wyraźnie stwierdza w swoim nauczaniu iż opiera się na Piśmie Świętym (ST i NT) oraz na Tradycji.
Prawdopodobnie Twoja błędna opinia bierze się z niezrozumienia samej Biblii. Być może byłoby nam łatwiej dyskutować gdybyś zdefiniował dokładnie co masz na myśli pisząc "zbiór zasad". Jest to o tyle ważne, że sprowadzenie Biblii do zbioru zasad jest jakimś absurdem. Zresztą katolicyzm jest religią Osoby, natomiast moralność ma tu charakter - że się tak wyrażę - zależy. Jest niejako odpowiedzią na relacją z Bogiem (ale to trochę inny temat).
Chciałbym zauważyć, że sposób jaki interpretujesz Biblię jest - nie gniewaj się - ale infantylny i nie ma nic wspólnego z tym jak interpretuje Biblię KK. Powołujesz się np. na pewne przepisy ignorując to co jest bardzo istotnego w NT a mianowicie kwestię wypełnienia Prawa przez Chrystusa. Zapewne rasowy teolog czy biblista ująłby to lepiej ale owo wypełnienie to z jednej strony "podniesienie poprzeczki", z drugiej - nadanie sensu i "życia" Prawu. Jeśli tego się nie zrozumie to będzie wciąż powracał zarzut jakoby Jezus zniósł Prawo co jest nieprawdą. Temat jest trudny i polecam lekturę Listów św. Pawła wraz z komentarzami.
Stąd Twoje wyliczanki z wieprzowiną, obrazami czy modlitwami do świętych są jak strzał w kierunku Atlantydy.
Weźmy np. zagadnienie obrazowania Boga. Przede wszystkim zakaz ten był podyktowany ówczesną kondycją ludzi. Jak wiadomo z jednym, małym i zastanawiającym dla religioznawców wyjątkiem (mam na myśli Izrael) - wszystkie ludy na Bliskim Wschodzie praktykowały politeizm i taka też jest naturalna ewolucja wszystkich religii. Zakaz czynienia podobnizm to przede wszystkim troska monoteizm a z drugiej strony podkreślenie transcendecji o co również było trudno w owych czasach (casus cielca na pustyni). Jednak w momencie gdy Bóg się objawił w widzialnej, ludzkiej postaci - taki zakaz nie ma sensu.
Modlitwa do świętych jest również opacznie rozumiana. Katolicy często proszą - a przynajmniej powinni - swoich krewnych, znajomych - pomódl się za mnie w tej a tej intencji. Modlitwa do świętych to dokładnie to samo - pomódl się za mnie w tej a tej intencji. Jedyna różnica: krewni mieszkają na ziemi, święci są już w niebie. Katolicy nie oddają boskiej czci nikomu ze świętych włącznie z Maryją.
O homoseksualizmie Biblia wspomina w kilku miejscach (zarówno w ST jak i w NT). Wujek Google Ci pomoże - a jeśli sobie nie poradzisz to chętnie zbiorę Ci te fragmenty (a pamięci to na pewno w Piecioksięgu i w Liście do Rzymian).
Czynny homoseksualizm jest grzechem, podobnie jak czynne cudzołóstwo jest grzechem.
Słuchaj - nie gniewaj się - ale w ogóle pływasz w całym temacie. Wskaż mi jeden dogmat, który zmienił się w KK. Podkreślam: DOGMAT. Mam nadzieję iż wiesz przynajmniej tyle, że celibat nie jest dogmatem czy pięć przykazań kościelnych itd.
Podejrzewam, że jestem dużo starszy od Ciebie, sam jestem mańkutem i jakoś tych prześladowań nie pamiętam. Widocznie źle trafiłeś do szkoły. Współczuję. Ale jakbyś wylazł teraz na ulicę bronić kolejnej mniejszości (mańkutów) - to na mnie raczej nie licz :)
Powiem Ci szczerze: z tym całym homoseksualizmem to jedna wielka bujda na resorach. Społeczeństwo ma to w nosie. Nikt nie zamierza ich gonić, bić czy palić. To jest kolejna odsłona wojny kulturowej przez neomarksistów. Jak wiadomo marksizm upatrywał swoje nadzieje w robotnikach. To była ta wymarzona mniejszość. Niestety robotnicy ich zawiedli. No to teraz mamy uciskane feministki, trans-coś tam-coś tam i homosiów. Wszyscy oczywiście chcą żebyśmy pokochali ich błędy i potwierdzili ich racje. To pozwoliłoby zagłuszyć wyrzuty sumienia. Ale prawdziwa miłości jest inna. Ona ma na uwadze dobro człowieka. Dlatego kochający Cię przyjaciel powie Ci: za dużo pijesz, to robisz źle a to dobrze. Nie będzie Cię natomiast głaskał po główce niezależnie c
@dr_E_Konom napisałeś stek bzdur - w niczym nie odniosłeś do do wypowiedzi, którą komentujesz tyle odo swoich urojeń. Homoseksualizm to pociąg seksualny a seks to seks. Zakazy i nakazy to nie kwestia interpretacji. Jeśli Biblia w Dekalogu mówi Pamiętaj aby dzień sobotni święcić, albo nie uczynisz sobie obrazu, ani rzeźby - to nie można zinterpretować soboty jako niedzieli, a nie uczynić zinterpretować sobie jako czyń do woli - to kwestia wybrania przez jeden czy drugi kościół tego co mu w Biblii odpowiada a co nie odpowiada. Nigdzie biblia nie potępia też homoseksualistów - to już Twoja interpretacja a nawet nadinterpretacja. W ogóle infantylny zbiór grafomańskich wynaturzeń popełniłeś nie odnosząc się ani trochę do komentowanej przez siebie wypowiedzi ani nie podając żadnego argumentu. Bo twoja argumentacja brzmi: "nie znasz sie, moja racje jest mojsza" - jak dzieci w przedszkolu. Prawda obiektywna jest w pełni falsyfikowalne albo coś jest albo tego nie ma, albo tu i teraz w konkretnym kalendarzu jest sobota albo jest niedziela, sobota interpretowana jako niedziela, ślimak jako ryba, a marchewka jako owoc to nie jest prawda obiektywna tylko celowa nadinterpretacja i zmiana rozszerzająca - czy pożyteczna czy nie to bez znaczenia, negowanie prawdy zawsze jest negowaniem prawdy, a nie jej interpretacją.
@dr_E_Konom Pomijając fakt, że nie masz pojęcia oczym piszesz i w ogóle nie odniosłeś się do mojej wypowiedzi tylko jakiś własnych pomysłów - dość infantylnych zresztą, to odnośnie ostatniego akapitu powiedz mi skoro nikt nie ma zamiaru homoseksualistom robić krzywdy to czemu najpierw ich zamykano w obozach koncentracyjnych, potem w więzieniach poddawano torturom i (w przypadku mężczyzn) lub kastracji, i czemu nie dalej jak chyba 3 miesiące temu pod moimi oknami chłopak dostał nożem w plecy, tylko dlatego, że trzymał za rękę swojego partnera? To wszystko objawy tej waszej prawdziwej miłości? Takim tłumaczeniem zagłuszacie w sobie wyrzuty sumienia za każe dziecko LGBT obrażane, bite i wyrzucone z domu, za każdą śmierć poniesioną przez nich z waszych rąk? Za każde życie, za każdą tragedie i ich cierpienie? Nic dziwnego że zamknęliście swojego Boga w kościele i trzymacie pod kluczem, byle tylko się nie mieszał w wasze życie, bo tak na prawdę myślę że doskonale zdajecie sobie sprawę że wasze postępowanie z Bogiem nie tylko nie ma nic wspólnego, ani z Biblią, a religia jest tylko kiepskim usprawiedliwieniem waszej nikczemności.
Omijac to trzeba takich jak ty zeby sie nie zarazic pustota
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 Widzę, że pojawiają się argumenty ad personam - co się samo komentuje. Wydaje mi się, że odpowiedziałem dość merytorycznie. To raczej ja nie doczekałem się ani przykładu "zmienionego dogmatu" ani właściwie odniesienia do tego co napisałem np. odnośnie roli Biblii w Magisterium KK.
Nie wiem jak Ciebie ale mnie uczono w szkole, że obozy koncentracyjne zorganizowali naziści z Niemiec a nie KK. W dodatku w takim np. Dachau ci sami Niemcy zamykali kapłanów KK. Więc szczerze mówiąc nie wiem o czym piszesz.
Resztę traktuję jako wylew emocji.
@allmaechtig Mogę podjąć dyskusję jeśli odstąpisz od obrażania adwersarza. W przeciwnym wypadku taka rozmowa nie ma sensu - będzie zwykłą pyskówką i nie ma szans na dojście do prawdy.
Jeśli chodzi o potępienie aktów homoseksualnych to wystarczy przeczytać pawłowy List do Rzymian. A to nie jedyne miejsce. Tak więc mylisz się iż Pismo Święte tego wyraźnie nie potępia.
Jeśli zaś chodzi o objawienie biblijne to niestety Twoje ujęcie statyczne jest błędne. Obraz Boga na kartach Biblii ewoluuje w miarę "zmiany kondycji człowieka". Dobrym przykładem jest tzw. teologia zapłaty. Początkowo Żydzi mieli mgliste wyobrażenie Szeolu i zakładali że jeśli będziesz postępował moralnie to w życiu doczesnym "pójdzie ci dobrze" a jeśli nie to "pójdzie ci źle". Życie jednak pokazało kontrprzykłady takiego myślenia stąd między innymi Księga Hioba która porusza temat cierpienia - aczkolwiek głównym motywem tej Księgi nie jest cierpienie lecz wiara. Ostateczny sens cierpienia znajdujemy w Krzyżu Chrystusa.
Podaję Ci ten przykład abyś widział iż ujęcie statyczne jest nie utrzymania. Jeśli nie wierzysz mnie katolikowi to przeanalizuj sobie skąd wzięło się owych 613 przykazań faryzeuszy...
Prawo jest dla człowieka a nie człowieka dla Prawa - parafrazując Jezusa. Stąd świętujemy niedzielę - pierwszy dzień tygodnia. Nadal zachowujemy cykl siedmiodniowy - po prostu Niedziela jest dla nas dniem największego zwycięstwa.
@marucha79 Na szczęście znam sama jakąś tam liczbę osób duchownych, które mają sporą szansę ocaleć z pogromu. Co do reszty... cóż, może powinni Pismo Święte poczytać?
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 Biblia składa się z dwóch zasadniczych części: Starego Testamentu i Nowego Testamentu. Stary Testament obowiązuje wszystkie religie Abrahamowe, ale Nowy Testament jest dedykowany wyłącznie chrześcijanom, a zatem i katolikom. I to jest jedyne źródło. Wszelkie tradycje i katechizm są wtórne. To po pierwsze.
Po drugie - wywieszone flagi LGBTQWERTY są flagami "ugrupowania", które oczekuje dla swoich sympatyków przywilejów. Osoby, które są homoseksualistami żyjącymi w celibacie zazwyczaj nie afiszują się z tym, a wręcz odcinają się od tego "ugrupowania". Nie wiem, co kieruje duchownymi wywieszającymi te flagi, ale przypuszczam, że potrzeba akceptacji i zdobycia sympatii otoczenia poprzez popieranie akurat tego, co jest aktualnie modne. Zaparcie się wyznawanych wartości dla sympatii otoczenie jest dla mnie nie do przyjęcia.
Po trzecie - zgodzę się co do meritum, że samo bycie homoseksualistą żyjącym w celibacie nie jest grzechem, ale stosunki homoseksualne już tak.
Po czwarte - samo stwierdzenie, że osoby popełniające wymienione w podanym przeze mnie cytacie, nie odziedziczą królestwa Bożego jednoznacznie wskazuje, że ich czyny są grzechami. Jeśli potrzebujesz dokładnego użycia słowa "grzech" to w wielu oczywistych przypadkach go nie znajdziesz, bo zostało zastąpione wyraźną wizją konsekwencji takiego działania.
Po piąte - nie wrzucaj ponad miliarda katolików to jednego worka i nie myśl, że wszyscy są jednomyślni, bo akurat religia katolicka jest jednym z najbardziej elastycznych poglądowo wyznań i być może to też jest przyczyną jej popularności. Jest tu miejsce i dla skrajnego ortodoksa i dla osoby, która nadal szuka Boga, a nawet dla niewierzącego, który po prostu szuka wspólnego grona. To samo dotyczy tego, co wielu uważa za bałwochwalstwo, czyli kult świętych, których spora grupa katolików widzi po prostu jako osoby godne naśladowania. I niezależnie od wszystkiego nie są to pomniejsi bogowie, jak mogą być przez niektórych postrzegani.
@dr_E_Konom Nie wiem, które słowo Cię obraziło, na wszelki wypadek z góry i dołu przepraszam, wiem że jesteście bardzo wrażliwi, choć jak pokazuje doświadczenie na ogół jedynie odnośnie siebie samych. Ale nawet polska konstytucja mówi że uczucia mają tylko wierzący, praktyka sądowa że tylko katolicy, a uczucia ateistów są nieistotne i można je obrażać sobie do woli, więc jakby co nie krępuj się.
Jeśli by stosować się do treści Listu do Rzymian to zgodnie z nim każdy czyn niemotywowany religijnie, czy to dobry czy zły jest grzechem, ale akurat homoseksualizm nie, bo jest cechą a nie czynem czy decyzją, akty homoseksualne jeśli nie mają charakteru religijnego także są zatem grzechem. Podobnie jak chodzenie zresztą jak robienie zakupów w innym sklepie niż z dewocjonaliami, czy chodzenie na siłownię. Może więc i dobrze że Kościół do Biblii nie przywiązuje takiej wagi i sobie wybiera które fragmenty w danej chwili są jeszcze aktualne, a które można już olać.
Obraz Boga oczywiście ewoluuje i nie jest to żadnym odkryciem. Już pierwsi chrześcijanie mieli tego świadomość i też Bóg Nowego Testamentu nijak im nie pasował do tego poprzedniego. Istniała zresztą całkiem szeroko zakrojona koncepcja 2 Bogów, złego demiurga ze Starego Testamentu, który stworzył świat materialny w którym uwięził nieśmiertelne dusze i dobrego z Nowego Testamentu, który przez swego Syna i jego armię niszczącą materialny świat demiurga ma uwolnić dzieci boże z okowów materialnego więzienia. Już 2 tysiące lat temu Bóg starotestamentowy i jego paskudne uczynki nie mieściły się w granicach ówczesnej moralności i powstawały tego typu koncepcje - pełna zgoda. Obraz Boga ewoluował, ale Prawo Boże nie specjalnie - wedle Nowego testamentu przecież prawo Starego Testamentu obowiązuje "co do joty" a Nowy Testament w żaden sposób go nie zmienia - wręcz przeciwnie - wypełnia je literalnie. Novum w Nowym Testamencie jest dodanie przez Jezusa przykazania miłości i postawienie go przed pozostałymi. Nigdzie w Biblii nie znajdziesz miejsca wykreślającego któreś przykazanie, zmieniającego je ani nic z tych rzeczy. Jezus łamie 4 i 5 przykazanie Dekalogu, ale argumentuje to w obu przypadkach priorytetem przykazania miłości wobec wszystkich innych praw - wszystko inne jest nieważne jeśli na pierwszym miejscu nie będzie miłość wobec bliźniego. Dlatego Jezus uzdrawia w Szabat a matkę oraz braci traktuje jak obcych i odmawia spotkania z nimi gdy sam jest zajęty nauczaniem o miłości. Biblijny Jezus pewnie dziś by sam szedł z tęczową flagą, bo to wynika wprost z jego nauczania i postaw jakie prezentował.
Doskonale wiem czemu świętujecie niedzielę - nie bardzo rozumiem czemu świętowanie niedzieli miałoby stać na przeszkodzie w wypełnianiu Dekalogu i świętowaniu również soboty. Czemu przykazanie kościelne ma nie tylko pierwszeństwo ale stanowi podstawę do wykreślenia przykazania bożego? Tej logiki nie skumam i fragment Ewangelii Marka, w której Jezus jest panem Sabatu i w imię przykazania miłości łamie to prawo nijak się ma do takiego zachowania, chyba że katolicy uważają się za równych Jezusowi - co dałoby się jakoś nawet obronić, tylko że Jezus nie łamał tak sobie Dekalogu ale tylko mając solidne usprawiedliwienie tego czynu. Tak czy inaczej każdy ma prawo wierzyć sobie w co chce i katolicy również mogą sobie dodawać, odejmować, interpretować raz tak raz inaczej ten sam tekst - to przecież nie problem. Wręcz siła Kościoła polega na tym że dostosowuje swoje nauczanie i postawy do zmieniającego się świata, zawsze z oporem i wtórnie ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wydawali encykliki potępiające prawo kobiet o posiadania majątku i dziedziczenia po mężczyznach, grzmieli przeciwko wolności sumienia o wolności wyznania nie wspominając, potępiali demokracje nie mówiąc o takich paskudnych zboczeniach jak prawo wyborcze kobiet - dziś ciężko uwierzyć że od tamtych czasów minęło ledwo kilkadziesiąt lat. W zasadzie zarówno Katechizm jak i oficjalne nauczanie Kościoła dziś kwestie homoseksu
@allmaechtig Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tymi uczuciami. Katolików obowiązuje zasada, która nas wyróżnia na tle innych religii: miłość nieprzyjaciół. Skoro mamy taką zasadę to obowiązuje nas szacunek dla każdego. Oczywiście jak mi napiszesz, że znasz katolików, którzy się do tego nie stosują to zapewne będziesz mieć rację. Nie zmienia to jednak samej zasady.
Nie bardzo rozumiem również co masz na myśli pisząc o czynach motywowanych religijnie. Nie wiem szczerze mówiąc co to oznacza. Jeśli chodzi o sam homoseksualizm to trzeba doprecyzować co mamy na myśli: czy skłonności czy działanie. Skłonność sama w sobie - chociaż jest nieuporządkowaniem - nie jest grzechem, czyn tak. W człowieku takich nieuporządkowanych skłonności czy uczuć jest więcej - nie są one grzechem. Grzechem może być ale nie musi - reakcja. Dla przykładu - mogę uczuć ukłucie zazdrości na widok nowego samochodu sąsiada. Nie zawsze mogę mieć nad tym kontrolę. Ale - mogę albo zacząć opowiadać wszem i wobec że pewno się nakradł albo też mogę spróbować być życzliwym - pochwalić nowy zakup itd.
Nie wiem o co Ci chodzi z tym sklepem z dewocjonaliami czy siłownią... Skąd bierzesz te pomysły / zasady?
Skąd bierzesz ideę jakoby KK pomijał jakieś fragmenty Biblii. Nieprawdą jest również iż Biblia nie jest istotna w życiu KK. Pismo Św. obok Tradycji jest filarem Magisterium KK. Zupełnie tu przestrzeliłeś.
Mylisz bodaj doketyzm albo arianizm z katoilcyzmem pisząc o dwóch bogach.
Mylisz się również iż katolicyzm widzi innego Boga w ST. Od samego początku, już w samym NT masz informację o wypełnieniu Pism przez Chrystusa. Masz scenę w drodze do Emaus gdzie Chrystus wyjaśnia ST w kontekście własnej Osoby. Jeszcze raz pytam: skąd bierzesz te teorie? Bo to nie są teorie katolickie.
Wypełnienie Prawa nie jest rozumiane w NT jako wypełnienie literalne ale w duchu tego Prawa. Znowu: skąd Ty bierzesz te informacje? Przeczytaj sobie Listy Pawłowe np. do Galatów i jego walkę z judeizującymi chrześcijanami. Przeczytaj orzeczenia Pierwszego Soboru Jerozolimskiego.
Jezus objawiał siebie jako Boga. Stąd też wskazywał na konieczność postawienia Go na pierwszym miejscu, przed rodzicami, przed wszystkim. Są tego liczne wypowiedzi: kto nie ma w nienawiści .... (przy czym owa nienawiść to tzw. wschodnia przesada a nie prawdziwa nienawiść, podobną przesadę masz we fragmencie o wyłupienia sobie oka), dalej fragment o grzebaniu ojca itd. itd. Jezus na pewno nie szedłby z tęczową flagą - tego jestem pewien. Chrystus nie głosił miłości w stylu "róbta co chceta". To są mrzonki. Gdyby tak było to nie zaostrzyłby zasady dot. cudzołóstwa. Nie znajdziesz słów: możesz porzucić żonę ważne, że kochasz inną kobietę. Nie. Nie łudź się co do tego.
Świętowanie niedzieli wypływa z Dekalogu a nie przykazania kościelnego. Jezus jako Bóg mówi iż jest Panem szabatu. Skoro mógł wymagać świętowania w sobotę to może to również ustanowić na niedzielę. Przypomnij sobie słowa skierowane do św. Piotra: cokolwiek zwiążesz... cokolwiek rozwiążesz... Autorytet KK pochodzi od samego Chrystusa czyli od Boga.
Sama dogmatyka w KK się nie zmienia. Owszem mogą się zmienić pewne zasady mające bardziej charakter duszpasterski niż dogmatyczny. Przykładem niech będzie stosunek do oprocentowanych pożyczek. Nie jest jednak tak iż KK zmienia swoje nauczanie. Homoseksulizm czynny jest złem moralnym i takim pozostanie. To nie jest element ani kulturowy ani kontekstualny historycznie by mógł ulec nowemu zrozumieniu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2021 o 11:46
@dr_E_Konom Myślę że @allmaechtig odwołuje się wprost do Listów św. Pawła, który wszystko co nie wypływa z wiary uznaje za grzeszne, zatem także i chodzenie na siłownię. Zacznę trochę od końca - dogmatyka KK zmienia się i to co chwila, ostatni dogmat ma dopiero niecałe 71 lat, a od kilku lat zbiera się na ogłoszenie nowej zmiany i już Jezus przestanie być jedynym odkupicielem ale dokona tego wspólnie z Maryją - jeśli rzecz jasna i tę zmianę dogmatów zaakceptuje kongregacja. Oprocentowanie pożyczek nigdy nie podlegało dogmatom wiary, w odróżnieniu od... dogmatów wiary na przykład. Oczywiście nauczanie Kościoła to nie tylko dogmaty. Jeszcze kilakdziesiąt lat temu Kościół za niemoralne uważał demokratyczne wybory, prawa kobiet do dziedziczenia czy wolność sumienia i wyznania. Homoseksualizm ma kontekst wyłącznie historyczno kulturowy - nigdy żadna inna kultura prócz żydowskiej nie wykształciła negatywnego stosunku do homoseksualizmu, a homofobia znana jest wyłącznie w religiach abrahamowych. Potem wraz z chrześcijańską zarazą się rozprzestrzeniała i tak na przykład Indie sprzed epoki kolonialnej homo czy biseksualizm uznawały za oznakę boskości, dopiero chrześcijańscy najeźdźcy angielscy prócz mordów przywieźli na ten półwysep taki wynalazek jak chrześcijańską nienawiść wobec homoseksualistów.
Świętowanie niedzieli nie wypływa z Dekalogu - jest zupełnie Dekalogowi obojętne - przykazanie Dekalogu - "pamiętaj aby dzień sobotni święcić nie koliduje w żaden sposób ze świętowaniem także i niedzieli - niema ani nakazu ani zakazu więc nie ma żadnego związku z Dekalogiem. Jezus nigdzie nie ustanowił świętowania Niedzieli - piszesz że mógł - no mógł też ustanowić święto w środę, ale niczego takiego nie zrobił, twierdził też że ani jedna jota ani jedna kreska w Prawie zmieniona być nie może.
Jezus nie stawiał siebie na pierwszym miejscu - chyba nie doczytałeś Jezus zastępuje rodzine biologiczną swoimi wyznawcami - od teraz oni są dla niego na pierwszym miejscu a Maria i jego bracia schodzą na drugi plan i nie chce ich widzieć, nie znajduje dla nich czasu. Jezus żyje w świecie okupowanym przez Rzymian - homoseksualizm jest tam taka samą normą jak w PRL gotowanie wody na herbatę - jakoś ani razu nie potępił żadnego homoseksualisty. W ogóle się tym nie zajmuje. Oczywiście skoro prawo nie może zostać zmienione to samego aktu w przypadku mężczyzn z pewnością by nie poparł, ale i tak stawia przed tym prawem najpierw przykazanie miłości - też nie mam żadnych wątpliwości że Jezus - przynajmniej ten Biblijny, bo co do historyczności postaci to zupełnie inny temat - szedł by w paradzie równości. Nie mógłby nie iść - to przecież wynika z jego nauczania.
Katolicyzm Ci się miesza z pierwszymi wspólnotami chrześcijańskimi - ogarnij się - katolicyzm powstał dopiero w XI wieku - wtedy już dawno problem dwóch bogów nie istniał, przynajmniej w samym Kościele Katolickim, jeśli jakieś wspólnoty chrześcijańskie się wówczas nawet ostały to sprawnie zostały wymordowane przez katolików.
Wczesne apokryfy i pierwsza wersja kanonicznej Biblii zawierała jeszcze chociażby Ewangelię Marcjona i to ponad tysiąc lat przed ostateczną wersja Biblii przyjętą w 1546 przez późniejszy Kościół.
No i masz problem z definicjami - homoseksualizm to cecha - odczuwanie pociągu seksualnego lub romantycznego uczucia do osób tej samej płci. Stosunek homoseksualny to czynność i w ogóle nie musi być związana z orientacją seksualną, co nie znaczy że nie może. Biblia nigdzie nie potępia homoseksualizmu, baa nie potępia nawet seksu homoseksualnego kobiet. Mówi o mężczyznach i tylko w kontekście czynności seksualnej - w ogóle kwestii orientacji nie porusza. LGBT i ich symbolika odnosi się do ludzi o określonej orientacji, a nie do czynności seksualnych. Samo bycie gejem, lesbijką nawet aktywistą LGBT nie stoi nigdzie w sprzeczności ani z Biblią, ani z nauczaniem Jezusa, ani z Dekalogiem, ani nawet z oficjalną doktryną Kościoła i Katechizmem.
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
Nieprawdą jest iż wg św. Pawła wszystko co "nie wypływa z wiary" - cokolwiek to u Ciebie oznacza - jest grzeszne. Zagadnienie wiary u św. Pawła odnosi się do usprawiedliwienia. Przy czym należy to interpretować wespół z Listem św. Jakuba. Inaczej dojdziesz do protestantyzmu.
Nieprawdą jest iż dogmaty w KK się zmieniają. Zmiana polega na przekształceniu istniejącego elementu w inny. Ogłoszenie nowego dogmatu (jak rozumiem chodzi Ci o Niepokalane Poczęcie) nie jest zmianą. Zresztą wiara czy przeświadczenie w NP istniała w KK od początku. Papież ją tylko formalnie ogłosił jako obowiązującą katolików. To nie jest żadna zmiana.
Ewentualne ogłoszenie dogmatu dot. Maryi jako Współodkupicielki nie będzie również żadną zmianą. Z Ewangelii znamy rolę Maryi pod krzyżem, znamy również proroctwa Symeona i Anny. Dogmat ten zwraca po prostu uwagę na "współpracę" Maryi przy Zbawieniu i nie czyni z niej Zbawcy. Kolejny Twój błąd.
Jeśli chodzi o oprocentowanie pożyczek to musisz rozróżnić zalecenia czy wymogi duszpasterskie od dogmatów.
Jeśli chodzi o homoseksualizm to nie jest to element historyczno - kulturowy gdyż jak wiadomo w starożytnej Grecji był on bardzo popularny, stąd nie stanowi jakiegoś przełamania teraz. I tak jak wówczas Pismo Święte uważa tę skłonność za nieuporządkowaną a akt za grzech tak i obowiązuje to obecnie. Nic tu się nie zmieni.
Nie jest również prawdą iż poza Żydami nikt tego nie potępiał. Proponuję np. wrócić do podręcznika historii XX wieku i poczytać co nieco o założeniach nazizmu.
Używanie zwrotu "chrześcijańska zaraz" wobec mnie osoby wierzącej najdobitniej pokazuje jak zwolennicy tzw. toleracji (czyt. akceptacji) rozumieją ją w praktyce. Dałeś tego świetny przykład.
Po wypełniniu Prawa najważniejszym dniem jest niedziela ze względu na Zmartwychwstanie. Dlatego nie środa.
Jezus stawiał siebie na pierwszym miejscu gdyż rościł sobie godność Boga. Stąd u Łukasza mamy np.:"Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem". To nie ja czegoś nie doczytałem.
Powtarzam: Jezus nie mówi - możesz cudzołożyć bo najważniejsza jest miłość. Zresztą homoseksualizm nie ma nic wspólnego z miłością. Miłość to pożądanie dobra dla drugiego człowieka. Nie ma żadnego dobra w tym iż odrzuca się przykazania Boga. To jest mydlenie sobie oczu.
Historyczności Jezusa nikt poważny dzisiaj nie kwestionuje. Mamy kilka wzmianek o Nim u Flawiusza, Swetoniusza, Tacyta, itd.
Katolicyzm nie powstał w XI wieku tylko został założony przez Chrystusa. Pierwszym papieżem był św. Piotr i swoją godność otrzymał z rąk samego Jezusa. Duży błąd z Twojej strony.
Nie ma czegoś takiego jak pierwsza i druga wersja kanoniczności Biblii. Kanon Biblii został ogłoszony raz. Jeżeli uważasz, że jest inaczej to proszę o informację kto niby i kiedy zatwierdził ów wcześniejszy niż trydencki kanon.
To że Biblia nie wspomina o kobiecym homoseksualizmie nie ma nic do rzeczy. Biblia nie wymienia również przykazania nie przeklinaj a mimo to jest to grzechem. Wielu innych szczegółowych spraw Biblia nie wymienia. Nie musi. To wszystko jest rozwinięciem Dekalogu albo innych zasad np. dot. współżycia mężczyzn.
LGBTĄDŹ - jest ideologią prowadzoną w ramach kampanii marksizmu kulturowego. Przypomnę ponownie to co polecam: Marksizm kulturowy - Dariusz Rozwadowski.
Propagowanie tej ideii stoi w sprzeczności z Biblią, nauczaniem KK i jest niemoralne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2021 o 20:57
Czyli tak jak w kościele protestanckim w Skandynawii, gdzie pastor les* daje ślub kościelny dwóm homo. A ksiądz katolicki idzie do pierdla za głoszenie tego co napisano w Biblii.
Trafiłem na kilka wypowiedzi "postępowych" pastorów - nawet szkoda o tym gadać. W skrócie: nie mój cyrk. nie moje małpy. Widać jednak, że trwa zawzięta walka o Judaszowego srebrniczka- tu nie bierze się jeńców.
Daliby se już spokój z tymi flagami. Czerwiec się skończył dajcie ludziom wreszcie od tego odpocząć.
ciekawa sprawa , patrzac z boku na katoli (wychowalem sie w roddzinie wierzacej) zastanawia mnie fakt ze w biblii jest wiele typu oko za oko i mordowaniu niewiernych i zabijaniu przez boga tych co zbocza na zla droge (sodoma i gomora) ogolnie duzo , bardzo duzo zabijania ale to czesc starego testamentu ta zydowska,pozniej byl update (jezus) i ten juz namawial do milosci, tolerancji ,nadstawiania drugiego policzka,wybaczania wrogom itp. itd. i naprawde trudno sie pozbyc wrazenia ze katole w kaczystanie podazaja za tak zwanym "slowem bozym" z bibli ale tylko i wylacznie z tej zydowskiej czesci , a jezusa maja w dudzie no chyba ze cos spier*ola to sie do niego o wybaczenie modla .Takie spostrzezenie nie krytykuje , tylko stwierdzam zaobserwowane zjawisko
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2021 o 21:38
@peghehe Tam jest dopisek: * nie dotyczy księży
@peghehe Dla nas katolików ważny jest zarówno ST i NT. ST jest zapowiedzią Chrystusa a NT - wypełnieniem obietnicy. Pamiętaj, że interpretując tekst trzeba uwzględnić kontekst historyczny. Prosty przykład: w szkole uczono mnie o "okrutnym" Kodeksie Hammurabiego. Tymczasem Kodeks ów był liberalizacją prawa - ograniczał prawo zemsty do rozsądnej postaci. Więcej ówcześni nie byli w stanie przyjąć. Podobnie jest z wieloma zapisami w Biblii - są one dostosowane do "możliwości" ówczesnych. Dobrym przykładem jest sprawa listu rozwodowego, gdzie Chrystus mówi: przez zatwardziałość serc Mojżesz dał im to prawo. Mam nadzieję, że wiesz o czym piszę.
Nawet dzisiaj widać przykłady takiej ewolucji. Za moich młodych lat w ogóle nie istniał temat zwierząt, ich ochrony np. czy pies może być na łańcuchu, jak długim, jak długo itd. Nasza wrażliwość jednak ewoluowała i czujemy, że trzeba na to spojrzeć nieco inaczej, niejako podnosząc poprzeczkę moralną. Podobnie zrobił Chrystus - powiedziano wam... a ja wam powiadam - i masz zwiększone (a nie zmienione) wymagania moralne.
Problem zabijania i w ogóle tzw. trudnych fragmentów Biblii wymagałby tu napisania epopei i nie ma ku temu miejsca, zwłaszcza, że wiele z tych trudnych fragmentów wymaga osobnego omówienia. W skrócie mogę tylko powiedzieć: interpretacja każdej księgi w sposób fundamentalistyczny, literalny bez uwzględnienia kontekstu historycznego, kontekstu miejsca, kontekstu kultury, formy literackiej itd. na pewno doprowadzi Cię do błędnych wniosków..
Problem polega na tym, że pojawia się coraz więcej wypowiedzi ludzi, którzy o Biblii nie mają zielonego pojęcia. Sam sobie (nie mnie) odpowiedz uczciwie na pytanie: czy przeczytałeś chociaż raz w całości Biblię, a jeśli tak to czy posiłkowałeś się jakimiś komentarzami? Bo jeśli nie to skończysz albo jak fundamentaliści protestanccy, którzy opis stworzenia traktują literalnie albo jak Świadkowie Jehowy, którzy zupełnie ignorując gematrię wierzą, że w niebie będzie dokładnie 144 000 osób - "bo przecież tak jest w Ap". Na taką ignorancję nie ma rady.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2021 o 0:13
O ile ktoś myli miłości z folgowaniem żądzom...
" Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,"
To ja spróbuję od nieco innej strony. Wygląda na to, że według biblii homoseksualizm zawsze będzie uważany za grzech i ci najbardziej postępowi księża posuwają się za daleko w swojej akceptacji tego zjawiska.
Z drugiej chrześcijanie mogą takim grzesznikom okazać miłość bliźniego i współczucie i zwyczajnie się modlić, żeby nie zostali potępieni na wieki, a mogą też szczuć na nich innych ludzi, odnosić się do homoseksualistów z nienawiścią i pogardą i wmawiać wszystkim, że to jedno z największych zagrożeń dla współczesnego świata.
Jako że w zasadzie nikogo swoją postawą nie krzywdzą, to moim zdaniem Kościół i wierni powinni wybrać pierwszą opcję.
nie można. sodoma i gomora nigdy nie szły w parze z religijnością i były potępiane.
@paul123 Sodoma i Gomora to mit, taki sam jak potop.
@paul123 "Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: ona i jej córki odznaczały się wyniosłością, zachłannością i spokojną beztroską, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego." Eze 16:48
"I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka" Rz 1:25
Tzw. "katolicki" kościół w Niemczech już dawno obrał kurs na kolejną schizmę. Zwodniczy teologowie i biskupi (Kasper, Marx) relatywizują i rozmywają pojęcie grzechu.
To już nie jest katolicyzm, tylko jakaś jego chora namiastka, która prowadzi ludzi na zatracenie dusz.
ty osle...ja przysiegam ze jak moj Bog przyjdzie to bedziesz sie smazyc w piekle jako pierwszy...
@weronisia1651
Hmm, nie wiem co gorsze - promowanie grzechu, czy grożenie piekłem.
Ale bzdury piszecie. Najpierw należy poczytać co znaczy stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Potem poczytać czym jest zło i czego jest konsekwencją. To jest elementarz! Nie wiem, ale się wypowiem. Polaki cebulaki