Wczoraj wróciłem z Jastarni i tak :
pyszny domowy obiad dwa dania plus picie 25 zl
frytki belgijskie duża porcja 15zl
gofer z bitą śmietana i owocami 12-15zl
lody świderki 5-8zl
zapiekanka duża 60cm klasyczna 12zl
w Helu zestaw dorsz fryty surówka picie i grochówka 43zl
Piwa nie podaje bo kupowałem w Biedrze żeby niepotrzebnie nie przepłacać na plaży bo tam zawsze było droższe.
Więc ja się pytam gdzie ta drożyzna??
Byłem w Czerwcu, znajomi są teraz(rozmawiałem z nimi na temat jedzenia) i takie ceny są w najtańszych budach, gdzie gwarantowana jest biegunka. W normalnych restauracjach, gdzie dodatkowo jest kelner, jedzenie podają na czymś lepszym niż plastik/tektura, ceny są powalające. Znajomy tuż przed zmianami w Chorwacji pojechał tam na wakacje. Fajna klimatyczna restauracyjka, miła obsługa i za np za talerz kalmarów zapłacił 31zł.
Wszyscy wiedzą jak jest nad naszym morzem tym bardziej że przez nasz kochany rząd rosną koszty życia, pracy itd. Przez głupie decyzje w związku z obostrzeniami i niszczeniem firm i strachem przed następnym zamknięciem gospodarki ludzie próbują się nachapać przez te 2-3 miesiące. Mimo wszystko ludzie jadą (gdzie powinni się na to nastawić) żalą się paragonami grozy. W górach mają sezon prawie cały rok i też jest drożyzna a tutaj tylko 3 miesiące.
Taaaa, chyba sobie żarty robicie!, Kiedy jako student pracowałem w nadmorskiej restauracji (restauracja gdzie podchodzi kelner, bierze zamówienie i przynosi jedzenie, a nie jakaś smażalnia gdzie klient sam się obsługuje) jeden obiad plus napój kosztował niecałe 15 złotych, dla dziecka można było wziąć połowkę, a elitarne dania pięknie zdobione, przygotowywane z tajnych przepisów szefa kuchni kosztowały około 30 złotych.
Te ceny które mamy teraz są szalone i już!
Najważniejsze ryba jest w zestawie ( w domyślnie + skromne frytki i surówka) tylko się za to zapłaci ile jest napisane. Nie jest tu sytuacja gdzie sprzedawana jest ryba za 100g, gdzie później zdziwienie "O K***a co tak drogo"
Singiel to się chwali. Policz to razy 5 pomijając piwo.
@vlkplzn Bierz po pół bo zaczynasz majaczyć
@eofen
https://www.youtube.com/watch?v=zZN4n3xzNEM
dziwne cos tanio jak na te czasy ... gdzie "wszyscy" maja wszystko za darmo ...
Wczoraj wróciłem z Jastarni i tak :
pyszny domowy obiad dwa dania plus picie 25 zl
frytki belgijskie duża porcja 15zl
gofer z bitą śmietana i owocami 12-15zl
lody świderki 5-8zl
zapiekanka duża 60cm klasyczna 12zl
w Helu zestaw dorsz fryty surówka picie i grochówka 43zl
Piwa nie podaje bo kupowałem w Biedrze żeby niepotrzebnie nie przepłacać na plaży bo tam zawsze było droższe.
Więc ja się pytam gdzie ta drożyzna??
Byłem w Czerwcu, znajomi są teraz(rozmawiałem z nimi na temat jedzenia) i takie ceny są w najtańszych budach, gdzie gwarantowana jest biegunka. W normalnych restauracjach, gdzie dodatkowo jest kelner, jedzenie podają na czymś lepszym niż plastik/tektura, ceny są powalające. Znajomy tuż przed zmianami w Chorwacji pojechał tam na wakacje. Fajna klimatyczna restauracyjka, miła obsługa i za np za talerz kalmarów zapłacił 31zł.
Wszyscy wiedzą jak jest nad naszym morzem tym bardziej że przez nasz kochany rząd rosną koszty życia, pracy itd. Przez głupie decyzje w związku z obostrzeniami i niszczeniem firm i strachem przed następnym zamknięciem gospodarki ludzie próbują się nachapać przez te 2-3 miesiące. Mimo wszystko ludzie jadą (gdzie powinni się na to nastawić) żalą się paragonami grozy. W górach mają sezon prawie cały rok i też jest drożyzna a tutaj tylko 3 miesiące.
Piwo tańsze niż u mnie (9zł) a dostępu do morza nie mam...
Zamówili ryby bez żadnych dodatków. Gdyby dodać frytki i surówki uzbiera się drugie 100 zl
Największa zbrodnia na tym paragonie to sok do piwa :-(
Słabo widzę bez okularów. Czy tam jest... "SEX DO PIWA"?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2021 o 19:24
Taaaa, chyba sobie żarty robicie!, Kiedy jako student pracowałem w nadmorskiej restauracji (restauracja gdzie podchodzi kelner, bierze zamówienie i przynosi jedzenie, a nie jakaś smażalnia gdzie klient sam się obsługuje) jeden obiad plus napój kosztował niecałe 15 złotych, dla dziecka można było wziąć połowkę, a elitarne dania pięknie zdobione, przygotowywane z tajnych przepisów szefa kuchni kosztowały około 30 złotych.
Te ceny które mamy teraz są szalone i już!
Najważniejsze ryba jest w zestawie ( w domyślnie + skromne frytki i surówka) tylko się za to zapłaci ile jest napisane. Nie jest tu sytuacja gdzie sprzedawana jest ryba za 100g, gdzie później zdziwienie "O K***a co tak drogo"
skoro cię stać na wczasy to płac bucu a nie płacz