@TomorrowNeverKnows
Najwyraźniej nie miałeś okazji widzieć jak wygląda zachowanie psa z nowotworem. Ja też miałem psa, którego wykończył rak, ale widać była po nim że chciał żyć. Jakieś 2 tygodnie przed śmiercią, podobnie jak gość z powyższej historii, wziąłem psa na przyczepkę rowerową wymoszczoną poduszkami (on już daleko nie mógł chodzić) i zawiozłem go do lasu, w którym często spacerowaliśmy, kiedy był jeszcze zdrowy. Trzeba było widzieć jego ożywienie - przez chwilę zapomniał chyba o chorobie, a nawet ja sam zacząłem myśleć że nie jest tak źle, jak to przedstawiał weterynarz. Złapał jeszcze chwilę szczęścia.
@perskieoko chyba ty nie widziałeś. Oczywiście że zwierzę chce żyć (bo kto nie chce) ale jednocześnie cierpi. Właściciel musi podjąć bardzo (bardzo!) trudną decyzję kiedy przerwać tą "walkę" lub cierpienie zwierzaka. Niestety przy pierwszym zwierzaku czekaliśmy za długo - też sobie tłumaczyliśmy że "chce żyć" ale to była nasza głupota i brak doświadczenia a zwierzę cierpiało. Przy kolejnych już nie przedłużaliśmy na siłę aby zwierzak mógł odejść zanim zacznie mocno cierpieć. Więc mogę powiedzieć że jest to bardzo trudna decyzja. U zwierząt rak najczęściej aby nie powiedzieć zawsze jest wykrywany w bardzo zaawansowanym stadium kiedy już są problemy wiec jeśli ktoś walczył 18 miesięcy to zwierzę cierpiało. Osobiście rozumiem że ktoś nie mógł się pogodzić z tym że zwierzak nie ma szans ale to jednak było za długo.
@PMY Jak rozumiem, że babcię też byś uśpił gdybyś mógł, w sensie prawnym oczywiście. nie szukam zaczepki, pytam zwyczajnie o Twoje zdanie w tej sprawie. Jak też miałem psa który szczęśliwie bez nowotworów dożył 14 lat (owczarek niemiecki). Też na końcu był uśpiony bo nie mógł się podnieść. Nie widziałem natomiast powodu by przy pierwszych problemach z wchodzeniem (na czwarte piętro bez windy) miałbym go uśpić. To żaden humanitaryzm tylko zwykła wygoda. Nie sądzę, żebym chciał być poddany eutanazji przez któreś z moich dzieci. Tak samo nie sądzę, że pies by chciał. Ale to tylko moja opinia, a szanuję również Twoją jeśli jest odmienna.. Pozdrawiam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
11 lipca 2021 o 14:08
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Zaiste, wzruszające. Facet pozwolił cierpieć swojemu psu przez półtora roku.
@TomorrowNeverKnows
Najwyraźniej nie miałeś okazji widzieć jak wygląda zachowanie psa z nowotworem. Ja też miałem psa, którego wykończył rak, ale widać była po nim że chciał żyć. Jakieś 2 tygodnie przed śmiercią, podobnie jak gość z powyższej historii, wziąłem psa na przyczepkę rowerową wymoszczoną poduszkami (on już daleko nie mógł chodzić) i zawiozłem go do lasu, w którym często spacerowaliśmy, kiedy był jeszcze zdrowy. Trzeba było widzieć jego ożywienie - przez chwilę zapomniał chyba o chorobie, a nawet ja sam zacząłem myśleć że nie jest tak źle, jak to przedstawiał weterynarz. Złapał jeszcze chwilę szczęścia.
@perskieoko A ja widziałem jak mój się męczył. Też chciał żyć, tylko strasznie cierpiał. A ja na to nie mogłem patrzeć.
@perskieoko chyba ty nie widziałeś. Oczywiście że zwierzę chce żyć (bo kto nie chce) ale jednocześnie cierpi. Właściciel musi podjąć bardzo (bardzo!) trudną decyzję kiedy przerwać tą "walkę" lub cierpienie zwierzaka. Niestety przy pierwszym zwierzaku czekaliśmy za długo - też sobie tłumaczyliśmy że "chce żyć" ale to była nasza głupota i brak doświadczenia a zwierzę cierpiało. Przy kolejnych już nie przedłużaliśmy na siłę aby zwierzak mógł odejść zanim zacznie mocno cierpieć. Więc mogę powiedzieć że jest to bardzo trudna decyzja. U zwierząt rak najczęściej aby nie powiedzieć zawsze jest wykrywany w bardzo zaawansowanym stadium kiedy już są problemy wiec jeśli ktoś walczył 18 miesięcy to zwierzę cierpiało. Osobiście rozumiem że ktoś nie mógł się pogodzić z tym że zwierzak nie ma szans ale to jednak było za długo.
@PMY Jak rozumiem, że babcię też byś uśpił gdybyś mógł, w sensie prawnym oczywiście. nie szukam zaczepki, pytam zwyczajnie o Twoje zdanie w tej sprawie. Jak też miałem psa który szczęśliwie bez nowotworów dożył 14 lat (owczarek niemiecki). Też na końcu był uśpiony bo nie mógł się podnieść. Nie widziałem natomiast powodu by przy pierwszych problemach z wchodzeniem (na czwarte piętro bez windy) miałbym go uśpić. To żaden humanitaryzm tylko zwykła wygoda. Nie sądzę, żebym chciał być poddany eutanazji przez któreś z moich dzieci. Tak samo nie sądzę, że pies by chciał. Ale to tylko moja opinia, a szanuję również Twoją jeśli jest odmienna.. Pozdrawiam
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2021 o 14:08
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Znaczy sie zdechł