dość stare i niestety prawdziwe, ale czy taka sytuacja kiedykolwiek miała miejsce, to już inna sprawa. Chociaż pominięto jeden fakt, dość rzadko wtedy sprzęt psuł się niewiele po gwarancji.
@y0u Nie było segregacji śmieci. W ogóle, obierki z ziemniaków razem z dziurawym kaloszem a wszystko na wysypisko, fakt że śmieci ogólnie było dwadzieścia razy mniej.
@Bihar Od zawsze żyłem w blokowisku to nie mam pojęcia ale raczej kiedyś ludzie nie palili śmieciami. Przynajmniej tak mi się wydaje, u babci jak pamiętam było zawsze mnóstwo węgla, drewna i gazet na rozpałkę, wtedy po prostu plastyku było jak na lekarstwo.
Historia zmyślona, ale starszej pani pomyliły się dwie kwestie- to że w komunie pewnych rzeczy nie było, z dbaniem o ekologię. W czasach komunistycznych niestety przemysł był bardzo mało wydajny, marnował energię, dewastował środowisko, oczyszczalni ścieków było jak na lekarstwo. Rzeki były zatrute, padały kwaśne deszcze. A to , że pewnych rzeczy nie było, nie wynikało z teog, że dbano o środowisko- kraj byl biedny i źle zarządzany. Papieru toaletowego nie brakowało dlatego, żeby ludzi nauczyć ekologii.
@5g3g mam wrażenie, że ten mem nie dość, że stary to jeszcze "przedruku" z nie naszego podwórka więc nie odnosiłby się tak bezpośrednio do realiów PRL.
Nie mniej ten mem pokazuje sedno problemu w ekologi teraz nie walczy się z przyczyną tylko skutkiem.
@5g3g W zasadzie to co piszesz jest prawdą. Problem polega jednak na tym, że wraz z "wzrostem dobrobytu" wzrosła także skala wszelkich zjawisk prowadzących do degradacji środowiska.
Edukacyjno-umoralniajaca opowiastka wymyślona w szlachetnym celu... ale bez uwzględnienia współczesnych realiów.... wyobrażacie sobie takie gadki przy kasie przy stojącej kolejce, gdzie z reguły każdemu się spieszy.... i kasjerkę która ma czas na pogaduchy???
A wy to komentujecie na poważnie... choć przecież powszechnie wiadomo że jak nie było prądu i wody w kranach to żyło się "zdrowiej" i bardziej "eko"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 lipca 2021 o 14:47
@epuzer nie muszę sobie wyobrażać, jak chamska kasjerka chce ludzi przekonywać do swojej ideologi, to zdarzają się takie przypadki. Tylko z tego pamiętam ludzie z kolejki stają po stronie klienta, wtrącają się do dyskusji i opieprzając kasjerkę; po stronie kasjerki, opieprzając klienta by się dostosował; lub po prostu milczą, czekając na swoją kolej
Ja miałem prawdziwą, odwrotną sytuację, mianowicie dużo jeżdżę na rowerze, również na zakupy, które pakuję w sakwy rowerowe. Nie robię tego z powodu ekologii, po prostu lubię jeździć na rowerze.
Kiedyś w sklepie pochwaliła mnie jakaś nastolatka, że dbam o przyrodę bo nie używam foliówek, tylko mam swoje torby, jednak gdyby tak pomyślała nad tym chwilę, takie foliówki z polilaktydu są w pełni biodegradowalne, wytworzone niewielkim kosztem, z niewielkiej ilości materiału.
A moje sakwy to kawał jakichś tworzyw sztucznych. Materiału, energii, wody, zostało przy ich produkcji zużytych więcej niż na tysiące takich foliówek, takie sakwy też nie są na wieczność, w końcu się zużyją i pójdą do śmieci.
I teraz pytanie, czy moje sakwy naprawdę są eko? Czy tylko tak to wygląda na pierwszy rzut oka?
To akurat nie jest duży problem, sakwy czy torby wielorazowe (te materiałowe) zwykle służą setki razy i różnica w kosztach ich produkcji się zwraca. Problemem jest zmuszanie ludzi do kupowania toreb jednorazowych gdy potrzebują jednorazówki. Chociażby masz dwie torby, ale mrożonki są wilgotne i chcesz je oddzielić. Nie możesz wziąć jednorazówki, bo nie ma. Masz być eko i kupić dużo grubszą wielorazowkę na jeden raz. Ewentualnie ją umyć i użyć ponownie, ale kto tak robi? Ja zawsze miałem w samochodzie po 2-3 torby wielorazowe i zakupy pakowałem bezpośrednio do nich. Czasem jednak wpadłem na szybkie zakupy i nie miałem toreb. Jednorazówki się sprawdzały i używałem ich na śmieci. Nagle jednak ich nie ma i musisz kupić mniejsze i grubsze wielorazowki. Po co? Przecież następnym razem wezmę te, które już mam. Bardziej eko będzie pojechać do domu po moje torby? Paliwo już jest bardziej eko?
tylko co ta tyrada ma wspólnego z faktem, że pani brała kolejną reklamówkę plastikową, powiększając ogromny problem plastikowych śmieci? w tej rozmowie każdy ma rację i nikt jej nie ma. trzeba po prostu robić swoje, każdy wokół siebie, wówczas jest szansa na globalną poprawę.
@tenqoba
nie zgodzę się, bo w tej rozmowie rację ma tylko kasjerka, a babcia jest przykładem buractwa - wszystkie "przez nią" wymienione przykłady, wynikają z przeskoku technologicznego, a ona tak samo jak miała w dupie ekologię, tak ma teraz i ta foliowa torebka, którą aktualnie z wygodnictwa używa jest tego dowodem.
Chociaż akurat w tym zakresie to stare baby są królami ekologii, bo swoje 50 letnie torby szmaciane zwykle mają przy sobie. Z przyzwyczajenia, a nie z pro-eko.
bylo milion razy,
natomiast warto zwrocic uwage na kilka rzeczy
na zachodzie plastik zaczal byc masowo stosowany od lat 70, wiec jak najbardziej robilo to pokolenie tej starszej pani
moze i byl wtedy jeden telewizor w domu, ale zuzywal 4x wiecej energii niz wspolczesny telewizor o podobnym rozmiarze
ludzie ktorych bylo stac, tak samo jak dzisiaj zmeiniali ubrania jak im sie znudzily
samochodow bylo mniej, ale generowaly znacznie wiecej zanieczyszczen niz obecne
Ta "starsza pani" pomieszała wiele różnych epok.
Poza tym zmiany cywilizacyjne są generalnie dla poprawy komfortu życia. Czasem tylko okazuje się, że koszty są zbyt wysokie, i wtedy trzeba coś zmienić, poprawić, a nie wracać do przeszłości
Czyli starsza pani przyszła na świat i zastała go czystym i „ekologicznym”, zostawi go natomiast brudnym, pełnym plastiku i jednorazowych opakowań.
Ale to ta młodzież jest zła, wiadomo.
I co z tego wywodu, skoro śmietniska były zsypowe i zakaziły spore obszary, a na wsiach wywożono śmieci do lasu, a gnój do rzeki. I co z tego wywodu kiedy dachy pokryte były rakotwórczym azbestem, palono nawet w salkach szpitalnych, a dym z kominów tworzył smogi nad miastami. Wiek 20, to najbardziej destrukcyjny wiek dla środowiska naturalnego i nie zmieni tego żaden wywód starszej pani. Takie są fakty.
Co do butwlek to prawda, ale jest to jeden z tych elemntów, tak samo jak torby papierowe, które właśnie to stare pokolenie przyjmowało z zauroczeniem. Wiem z pierwszej ręki że kiedyś torba foliowa oznaczała że ktoś kupował w peweksie i z czasem jak się to rozeszło to każdy tak kupował. Co do aut, to prawda, ale jeździliście mniej bo samochodów nie było, bo nikogo nie było na nie stać. Stare telewizory żłopały tyle energii ile dzisiejsze 3 odpowiedniki, łącznie z żarówkami i resztą AGD. Bzdure gadanie że kiedyś było czyściej, wylewanie wody po myciu do ogrodu, jak niektórzy starsi do dziś robią, czy choćby palenie śmieci na działce. Kol3jna sprawa to to, że młode pokolenie syfienia uczy się od rodziny, i przekłada się to na zachowanie później. Nasze pokolenie, młode, jest w głębokiej pupie przez takie zachowanie, ale nie powiem, my też eobimy skrajnie głupie rzeczy, jak wymiana telefonu co roku czy innego sprzętu. Prawdziwy problem polega na tym, że zamiast razem z tym walczyć, kłócimy się czyja to wina.
To już nawet odgrzewany kotlet nie jest tylko roczna, spleśniała kanapka znaleziona w szkolnym plecaku :)
dość stare i niestety prawdziwe, ale czy taka sytuacja kiedykolwiek miała miejsce, to już inna sprawa. Chociaż pominięto jeden fakt, dość rzadko wtedy sprzęt psuł się niewiele po gwarancji.
@y0u Nie było segregacji śmieci. W ogóle, obierki z ziemniaków razem z dziurawym kaloszem a wszystko na wysypisko, fakt że śmieci ogólnie było dwadzieścia razy mniej.
@wichniak2 żeby na wysypisko to byłoby super, ale ile ludzi tymi śmieciami paliło w piecach?
@Bihar Od zawsze żyłem w blokowisku to nie mam pojęcia ale raczej kiedyś ludzie nie palili śmieciami. Przynajmniej tak mi się wydaje, u babci jak pamiętam było zawsze mnóstwo węgla, drewna i gazet na rozpałkę, wtedy po prostu plastyku było jak na lekarstwo.
Historia zmyślona, ale starszej pani pomyliły się dwie kwestie- to że w komunie pewnych rzeczy nie było, z dbaniem o ekologię. W czasach komunistycznych niestety przemysł był bardzo mało wydajny, marnował energię, dewastował środowisko, oczyszczalni ścieków było jak na lekarstwo. Rzeki były zatrute, padały kwaśne deszcze. A to , że pewnych rzeczy nie było, nie wynikało z teog, że dbano o środowisko- kraj byl biedny i źle zarządzany. Papieru toaletowego nie brakowało dlatego, żeby ludzi nauczyć ekologii.
@5g3g mam wrażenie, że ten mem nie dość, że stary to jeszcze "przedruku" z nie naszego podwórka więc nie odnosiłby się tak bezpośrednio do realiów PRL.
Nie mniej ten mem pokazuje sedno problemu w ekologi teraz nie walczy się z przyczyną tylko skutkiem.
@5g3g W zasadzie to co piszesz jest prawdą. Problem polega jednak na tym, że wraz z "wzrostem dobrobytu" wzrosła także skala wszelkich zjawisk prowadzących do degradacji środowiska.
@Tibr oczywiście "przedruk" ze stanów.
Edukacyjno-umoralniajaca opowiastka wymyślona w szlachetnym celu... ale bez uwzględnienia współczesnych realiów.... wyobrażacie sobie takie gadki przy kasie przy stojącej kolejce, gdzie z reguły każdemu się spieszy.... i kasjerkę która ma czas na pogaduchy???
A wy to komentujecie na poważnie... choć przecież powszechnie wiadomo że jak nie było prądu i wody w kranach to żyło się "zdrowiej" i bardziej "eko"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2021 o 14:47
Bo nikogo tu nie interesuje forma tylko treść, ale zawsze musi znaleźć się taki dziwoląg jak ty
@epuzer nie muszę sobie wyobrażać, jak chamska kasjerka chce ludzi przekonywać do swojej ideologi, to zdarzają się takie przypadki. Tylko z tego pamiętam ludzie z kolejki stają po stronie klienta, wtrącają się do dyskusji i opieprzając kasjerkę; po stronie kasjerki, opieprzając klienta by się dostosował; lub po prostu milczą, czekając na swoją kolej
Ale suchar
Yhy, tak było, znajoma zakonnica pielęgniarki mojej ciotki z Rzeszowa osobiście to słyszała.
Nikt nie klaskał? dziwna ta historia a właściwie jej zakończenie...
Właśnie zawsze wszyscy pod koniec zaczynają bić brawo...)
Ja miałem prawdziwą, odwrotną sytuację, mianowicie dużo jeżdżę na rowerze, również na zakupy, które pakuję w sakwy rowerowe. Nie robię tego z powodu ekologii, po prostu lubię jeździć na rowerze.
Kiedyś w sklepie pochwaliła mnie jakaś nastolatka, że dbam o przyrodę bo nie używam foliówek, tylko mam swoje torby, jednak gdyby tak pomyślała nad tym chwilę, takie foliówki z polilaktydu są w pełni biodegradowalne, wytworzone niewielkim kosztem, z niewielkiej ilości materiału.
A moje sakwy to kawał jakichś tworzyw sztucznych. Materiału, energii, wody, zostało przy ich produkcji zużytych więcej niż na tysiące takich foliówek, takie sakwy też nie są na wieczność, w końcu się zużyją i pójdą do śmieci.
I teraz pytanie, czy moje sakwy naprawdę są eko? Czy tylko tak to wygląda na pierwszy rzut oka?
To akurat nie jest duży problem, sakwy czy torby wielorazowe (te materiałowe) zwykle służą setki razy i różnica w kosztach ich produkcji się zwraca. Problemem jest zmuszanie ludzi do kupowania toreb jednorazowych gdy potrzebują jednorazówki. Chociażby masz dwie torby, ale mrożonki są wilgotne i chcesz je oddzielić. Nie możesz wziąć jednorazówki, bo nie ma. Masz być eko i kupić dużo grubszą wielorazowkę na jeden raz. Ewentualnie ją umyć i użyć ponownie, ale kto tak robi? Ja zawsze miałem w samochodzie po 2-3 torby wielorazowe i zakupy pakowałem bezpośrednio do nich. Czasem jednak wpadłem na szybkie zakupy i nie miałem toreb. Jednorazówki się sprawdzały i używałem ich na śmieci. Nagle jednak ich nie ma i musisz kupić mniejsze i grubsze wielorazowki. Po co? Przecież następnym razem wezmę te, które już mam. Bardziej eko będzie pojechać do domu po moje torby? Paliwo już jest bardziej eko?
tylko co ta tyrada ma wspólnego z faktem, że pani brała kolejną reklamówkę plastikową, powiększając ogromny problem plastikowych śmieci? w tej rozmowie każdy ma rację i nikt jej nie ma. trzeba po prostu robić swoje, każdy wokół siebie, wówczas jest szansa na globalną poprawę.
@tenqoba
nie zgodzę się, bo w tej rozmowie rację ma tylko kasjerka, a babcia jest przykładem buractwa - wszystkie "przez nią" wymienione przykłady, wynikają z przeskoku technologicznego, a ona tak samo jak miała w dupie ekologię, tak ma teraz i ta foliowa torebka, którą aktualnie z wygodnictwa używa jest tego dowodem.
Chociaż akurat w tym zakresie to stare baby są królami ekologii, bo swoje 50 letnie torby szmaciane zwykle mają przy sobie. Z przyzwyczajenia, a nie z pro-eko.
Prawda, ale kierowca autobusu nawet nie zaklaskał, bo sam to układał, zanim zaczął jeździć autobusem.
bylo milion razy,
natomiast warto zwrocic uwage na kilka rzeczy
na zachodzie plastik zaczal byc masowo stosowany od lat 70, wiec jak najbardziej robilo to pokolenie tej starszej pani
moze i byl wtedy jeden telewizor w domu, ale zuzywal 4x wiecej energii niz wspolczesny telewizor o podobnym rozmiarze
ludzie ktorych bylo stac, tak samo jak dzisiaj zmeiniali ubrania jak im sie znudzily
samochodow bylo mniej, ale generowaly znacznie wiecej zanieczyszczen niz obecne
Ta "starsza pani" pomieszała wiele różnych epok.
Poza tym zmiany cywilizacyjne są generalnie dla poprawy komfortu życia. Czasem tylko okazuje się, że koszty są zbyt wysokie, i wtedy trzeba coś zmienić, poprawić, a nie wracać do przeszłości
Już widzę tę dyskusję, gdy paniusia opowiada dyrdymały, a kolejka cierpliwie czeka:)
Dydaktyczny smrodek, wersja 3245,9
Czyli starsza pani przyszła na świat i zastała go czystym i „ekologicznym”, zostawi go natomiast brudnym, pełnym plastiku i jednorazowych opakowań.
Ale to ta młodzież jest zła, wiadomo.
nie bierz narkotyków, bo cię zmiotą z planszy
A ja plastikowych torebek używam wielokrotnie, mamy specjalny pojemnik na nie :)
I co z tego wywodu, skoro śmietniska były zsypowe i zakaziły spore obszary, a na wsiach wywożono śmieci do lasu, a gnój do rzeki. I co z tego wywodu kiedy dachy pokryte były rakotwórczym azbestem, palono nawet w salkach szpitalnych, a dym z kominów tworzył smogi nad miastami. Wiek 20, to najbardziej destrukcyjny wiek dla środowiska naturalnego i nie zmieni tego żaden wywód starszej pani. Takie są fakty.
Co do butwlek to prawda, ale jest to jeden z tych elemntów, tak samo jak torby papierowe, które właśnie to stare pokolenie przyjmowało z zauroczeniem. Wiem z pierwszej ręki że kiedyś torba foliowa oznaczała że ktoś kupował w peweksie i z czasem jak się to rozeszło to każdy tak kupował. Co do aut, to prawda, ale jeździliście mniej bo samochodów nie było, bo nikogo nie było na nie stać. Stare telewizory żłopały tyle energii ile dzisiejsze 3 odpowiedniki, łącznie z żarówkami i resztą AGD. Bzdure gadanie że kiedyś było czyściej, wylewanie wody po myciu do ogrodu, jak niektórzy starsi do dziś robią, czy choćby palenie śmieci na działce. Kol3jna sprawa to to, że młode pokolenie syfienia uczy się od rodziny, i przekłada się to na zachowanie później. Nasze pokolenie, młode, jest w głębokiej pupie przez takie zachowanie, ale nie powiem, my też eobimy skrajnie głupie rzeczy, jak wymiana telefonu co roku czy innego sprzętu. Prawdziwy problem polega na tym, że zamiast razem z tym walczyć, kłócimy się czyja to wina.