Ale tak działa służba zdrowia. Ludzie czekają na sor i po 12 godzinach stwierdzają, że są aż tak chorzy. Na specjalistyczne zabiegi czeka się latami i przez ten czas albo rozejdzie się po kościach (są takie przypadki), albo pacjent odwali kitę, albo pójdzie prywatnie. A jak dotrwa to usłyszy "ło Panie, co tak późno, teraz to już pozamiatane".
Bo to miało być tak, "zwykły kaszelek, doktorku od środy do wtorku i dłuugi weekend" a tu takie jaja, więc pewnie do pracy wrócił.
Ale tak działa służba zdrowia. Ludzie czekają na sor i po 12 godzinach stwierdzają, że są aż tak chorzy. Na specjalistyczne zabiegi czeka się latami i przez ten czas albo rozejdzie się po kościach (są takie przypadki), albo pacjent odwali kitę, albo pójdzie prywatnie. A jak dotrwa to usłyszy "ło Panie, co tak późno, teraz to już pozamiatane".