Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
503 541
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Thevipervip
+37 / 47

Proszę o jakieś źródło potwierdzające że konie na tej trasie przeżywają kilka miesięcy. Koń nie jest tani w utrzymaniu przy zakupie też, wątpię że opłacało by się co kilka miesięcy kupować nowego konia. Pierdziele nie o Chopinie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Qaziku
+18 / 28

@Thevipervip Jestem tego samego zdania. Koń nie jest tani i każdy woli utrzymać go, żeby jak najdłużej przynosił zyski, a nie co chwilę nowe konie kupować. Pewnie znajdzie się 1% zwyroli, jak wszędzie, w każdym zawodzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiunio1234
-1 / 3

@Thevipervip Przecież co roku piszą o tym ci sami "eksperci" z fundacji Viva! Nawet zdjęcie jest od nich :) To po prostu musi być prawda! "Fundacja" przecież wie, co mówi, bo z pomocy zwierzętom zrobiła sobie niezły biznes i w tak nośnym temacie, który sama wykreowała, po prostu musi się wypowiadać :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar matek1998
+7 / 31

Ludzie jadą do Zakopanego aby wypocząć i nabrać sił do pracy. Myślisz, że ktoś kto na co dzień porusza się autem czy komunikacją miejską ma siłę i kondycję aby iść kilka km w górzystym terenie. Mylisz turystów z dawnymi taternikami, którzy jechali do Zakopanego dla gór samych w sobie. Pan na wózku, miał chęć dostać się do Morskiego Oka o własnych siłach, jego sprawa. Konie od zawsze służyły góralom do wożenia przyjezdnych, dawniej jeszcze tych samych koni używano do prac w polu i nikomu nie odwalało. Teraz nagle wielki krzyk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
-3 / 13

@matek1998 krzyk jest o to, że te konie naprawdę są koszmarnie przeciążone. Właśnie w zeszłym tygodniu szedłem tą trasą i gwarantuję, że każdy na morskie oko jest w stanie wejść o własnych siłach. Wyjątkiem są niepełnosprawni i starsi. Oceniam po sobie - mam siedzący tryb pracy i to praktycznie 2 etaty więc ruchu mam naprawdę niewiele jednak jakoś bez problemu wszedłem na morskie oko i wróciłem na własnych nogach.
Obserwowałem natomiast konie ciągnące wozy z 20 osobami na pokładzie. Wystarczyło spojrzeć na ich "wyraz twarzy" żeby zobaczyć jak są wycieńczone. Pod koniec dnia jak już na dole nie było chętnych na jazdę pod górę i wozy jechały na pusto lub z 2-3 osobami to konie wręcz rwały się do góry. Po cholerę zatem te wozy biorą na raz tylu ludzi? 20 osób i każda płaci 50zł czyli jeden kurs w jedną stronę to 1000zł. Daną parę koni w drodze na górę i na dół widziałem po 8-10 razy czyli biorąc pod uwagę, że pod koniec dnia obłożenie pod górkę jest mniejsze i uśredniając liczbę osób do połowy wychodzi, że na spokojnie para koni generuje dniówkę rzędu 5-6 tysięcy złotych. Ja rozumiem, że konie są kosztowne w utrzymaniu ale 5tys. dziennie to chyba nie wychodzi, nie? Kilka miesięcy to może przesada, ale przy tak widocznym wysiłku podejrzewam, że takie konie wytrzymają 2, może 3 sezony i na tym koniec. Stąd te horrendalne stawki - żeby dwa konie zdążyły zarobić na kolejne dwa. Naprawdę w ciągu tego jednego dnia straciłem całkowicie szacunek do górali nad morskim okiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NWOhell
0 / 4

@matek1998 POtem dziw ze globalne ocieplenie i rozedma płuc... Ja chodzę po górach a nie jadę samochodem leniu.
@Vinyard prawdę to gnoje minusują. Pewnie górale albo jakieś złamasy.Na co dzień w Internecie pan twardziel wróg LGBT a na wczasach koń albo samochód bo sił nie ma....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2021 o 15:23

J juljuljul12
0 / 2

@matek1998 jestem pracownikiem korpo i często jeżdżę w góry odpocząć. ja, bez kondycji dałąm radę z czterolatką wyjść na morskie oko. to nic wielkiego. Ja tu widzę wagonik januszy. Koń inaczej chodzi po gruncie jak to było w zwyczaju u górali a inaczej po asfalcie. Jak ktoś nie da rady zawlec sam swój tłuściutki zadek nad Morskie oko, to powinien go oglądać na obrazkach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niemoja
+18 / 28

Na trasie do Morskiego Oka pracuje 350 koni - jedna para może pracować co drugi dzień, przez 4 godziny łącznie (dwa przejazdy góra - dół), z dwugodzinną przerwą między przejazdami. W praktyce woźnica przywozi dwie pary koni: robi jeden przejazd, zmienia konie, robi drugi przejazd - i po czterech godzinach wraca do domu, bogatszy o 4 tys. zł.

Przez 11 ostatnich lat zdarzyły się DWA przypadki śmiertelne, ale co roku jest ta sama gównoburza: "ojojoj, konisie męczą!".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sfzgkkp
+12 / 16

@niemoja Dodatkowo, jeżeli powstaną przepisy, zakazujące używania koni na tej trasie, to większość z nich skończy w rzeźni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiunio1234
-2 / 2

@niemoja "Bogatszy o 4000 zł" - nie zapominaj o tym, że sporą część tych zarobków oddaje do ZUS, US i do TPN, na paszę i opiekę weterynaryjną dla koni. Oraz że w sezonie zimowym też lubią jeść, a w saniach można przewozić zdecydowanie mniej turystów niż w fasiągu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NWOhell
0 / 0

@niemoja
20 osób w jedną stronę to już 1000 zł !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Margon_20
+21 / 27

Jako osoba pracująca z tymi zwierzętami muszę się wypowiedzieć, bo głupota z tego demota aż boli. Nad morskim okiem byłam kilka razy, zawsze wchodziłam pieszo, ale na tamtejsze konie też miałam okazję popatrzeć i powiem jedno. Konie pracujące na tym szlaku nie wyglądają na chore, zmęczone czy też zagłodzone. Wręcz przeciwnie, mają piękną błyszczącą sierść, zdrowe podkute kopyta, bardzo często "rozdwajający się zad w tzw, jabłuszko" a jest to oznaka dobrze odżywianego konia, wręcz trochę grubiutkiego. Z tego co mi wiadomo śmiertelność tych zwierząt jest tam bardzo mała. Często spowodowana zwykłym nieszczęśliwym wypadkiem, np w zeszłym roku koń spłoszył się helikoptera i przez to wypadł za barierki odnosząc poważne obrażenia. Woźnica nie miał z tym nic wspólnego. Był to jednak tylko jeden koń na cały rok. I nawet przyjmując ten statystyczny jeden wypadek na rok jako regułę, to jest to jeden koń na setki tych które tam jeżdżą.

Inną sprawą jest głupota o tym że 4-5 latki trafiać mają na rzeź. Z całą pewnością nie trafią z jednego prostego powodu. Przyuczanie młodego konia pod siodło, lub do zaprzęgu zaczyna się dopiero pomiędzy 3-4 rokiem jego życia. Dopiero wtedy kręgosłup jest już w pełni wykształcony. A sama nauka to też nie takie hop-siup. Trzeba też poświecić czas nauki na odczulanie. Tak żeby zwierzak nie bał się krzyków, biegających dzieci, ruchu ulicznego, dzikich zwierząt itd.

Tak jak niektórzy w komentarzach wspomnieli zakup konia to nie są male pieniądze, dobry koń to koszt minimum 10 tys zł. Jego utrzymanie to minimum 500zł miesięcznie za samo żywienie. Do tego dochodzi kowal, szczepienia, odrobaczanie, dla koni pracujących na szlakach wizyty kontrolne weterynarza, często witaminy, i masa innych rzeczy. Więc naprawdę kupienie konia na miesiąc nie ma sensu BO NAWET NA SIEBIE TEN KOŃ NIE ZAROBI.

Ludzie którzy krzyczą że konie są takie biedne bo dostaną batem po zadku raz na jakiś czas. Pragnę uświadomić że koń ma tak jakby grubszą skórę niż wy, naprawdę trzeba się napracować żeby bacikiem zrobić mu krzywdę. A to że koń spocony, no cóż gorąco to spocony tak samo jak człowiek. Chociaż potliwość u tych zwierząt to bardziej skomplikowana sprawa bo czasem potliwość może zależeć od pokarmu, czy też od genetyki. Widziałam konie które cały dzień pracowały i nawet odrobiny potu na sobie nie miały. Za to teraz sama jeżdżę na koniu który poci się cały po 10 minutach treningu.

Koń musi pracować jeśli jest młody i nie żyje na wolności gdzie sam sobie cały dzień biega. Trzeba dostarczać tym zwierzętom dużo ruchu bo po prostu tego wymagają. Koń który stoi w boksie i sobie "odpoczywa" 24 na dobę po prostu zachoruje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
-1 / 1

@Arnau Odniesiesz się?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
+5 / 5

@Margon_20 dodam tylko, że koń się poci bo taka jest jego natura. Gdyby się nie pocił - właśnie - wtedy byłby problem. Dobrze powiedziane - konie muszą mieć pracę żeby być zdrowe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Margon_20
+3 / 5

@mustermann Moja praca z końmi jest prosta, zajmuje się nimi w pensjonacie a więc: karmie, czyszczę, myję, kopyta sprawdzam czy któremuś strzałka gnić nie zaczyna albo coś inne złego się nie dzieje, pracuje z ziemi (lonżowanie, odczulanie, itd), sprzątam w boksach. Poza tym jeżdżę na nich, a więc prowadzę treningi, jestem przewodnikiem podczas wyjazdów w teren, uczę dzieciaki jazdy i amatorsko prowadzę hipoterapię raz na jakiś czas. A konie nad morskim okiem nie są cierpiące, a przynajmniej nie wyglądają. Nie widziałam ani na żywo ani na zdjęciach aby te zwierzęta kulały. No i jeszcze jedno koń który kuleje po prostu nie dał by rady ciągnąć wozu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NWOhell
-2 / 4

Pani pracuje z końmi więc w pani interesie jest brak zakazu eksploatacji konia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2021 o 15:34

M Margon_20
+2 / 2

@NWOhell Jak rozumiem mówisz do mnie, więc Ci odpowiem. Brak eksploatacji koni mówisz, w takim razie wyobraź sobie co będzie z tymi zwierzętami w takim wypadku. Praktycznie nikomu nie będzie się opłacało utrzymywać koni. Bo są drogie, i wymagające. Zostanie ich może kilka u tych najbogatszych, którzy będą je traktować jako przytulanki, które stoją w boksach 24h na dobę.

Kiedy całkowicie damy zakaz ich użytkowania, konie staną się niepotrzebne i wtedy zacznie się dopiero rzeź. Setki transportów do Francji, Niemiec i Hiszpanii.

A i koń który stoi i nic nie robi zaczyna chorować, zaczyna mieć narowy. Będzie tykał i łykał. Zaczną się zaburzenia układu krążenia i oddechowego. Problemy z kopytami i wiele więcej.

Czy wypadki się zdarzają, tak. Ale nie wszystko da się przewidzieć, koń może mieć wadę serca, o której do tej pory nikt nie wiedział, i paść. Może się potknąć lub poślizgnąć, złamać nogę i już nie wstać. Może się spłoszyć. Może się stać milion różnych rzeczy. Kiedy za wszystko będziemy obwiniać jeźdźca lub woźnicę to tak naprawdę możemy się pożegnać z widokiem koni na pastwiskach.

A ja tez mam do Ciebie pytanie, czy kiedykolwiek zajmowałeś się jakimś koniem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mustermann
-1 / 1

@Margon_20
Nie jestem ekspertem, ale konie utykają. Przejdź się szlakiem na Morskie Oko i przyjrzyj się koniom, ciągnącym wozy. Może być też tak, że pracyjesz przy koniach obsługujących Morskie Oko...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Margon_20
+1 / 1

@mustermann Nie nie pracuję przy tych koniach. Mieszkam w Mazowieckim więc trochę mi daleko żeby się nimi zajmować. Ale nie tak dawno byłam nad Morskim okiem i nie widziałam ani jednego utykającego konia. Wszystkie wyglądały zdrowo. A czy ty nie mylisz czasem kulenia ze zwykłym kłusem. A i ponawiam pytanie na które nie odpowiedziałeś: czy zajmowałeś się jakimś koniem, czy się znasz na tych zwierzętach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bsch
+4 / 6

Z cyklu: coroczne demoty wakacyjne. Paragony grozy już były, teraz pora na tych paskudnych januszy w bryczkach, tak mniej więcej do października. Nudni już jesteście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+8 / 12

"... idziesz w góry dla zdrowia, czy aby d*pę wozić?"
Mylisz pojęcia. Przejście ~8,5 kilometra szosą asfaltową to nie jest wyjście w góry.
Tą szosą docieramy do miejsca, gdzie tak po prawdzie dopiero zaczynają się góry.
Kiedyś bardzo dużo chodziłem po Tatrach i...
w 99% moich kilkudziesięciu "wizyt" nad Morskim Okiem szedłem tam pieszo.
Z dwóch powodów - 1-koszt, 2-czas.
Mógłbym jeszcze zaakceptować koszt, gdybym dzięki temu mógł zyskać czas, ale...
czas mojego przejścia był krótszy, niż jazda koniem, więc szedłem pieszo.
Natomiast...
Jak ktoś nie wybiera się w góry, tylko nad Morskie Oko, to dla takiej osoby celem może być nie tylko dotarcie nad Morskie Oko, ale też sama przejażdżka wozem konnym. I taka osoba nie jedzie z lenistwa, tylko dlatego, że chce pojechać "bryczką"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+2 / 8

Turyści obdarzają woźnice pewnym zaufaniem, że wie co robi. Skoro pozwala wsiadać do bryczki i przewozić, to zazwyczaj znaczy, że nie jest to ryzykowne dla koni. Zna się na tym bardziej niż ktoś, kto koni i wozu nie posiada.
Ci, którzy wsiadają do bryczki traktują to jako swoistą atrakcje. Niektórzy potrafią wynająć bryczkę na wesele, chociaż mogliby jechać samochodem. Więc niekoniecznie chodzi o lenistwo.
No i jeszcze dochodzi inna kwestia, zna się tych ludzi? Nie każdy kto się nie porusza na wózku jest w pełni sprawnym piechurem, mogącym przejść długie dystanse.

Swego czasu bywałam na zawodach dla psów zaprzęgowych. To są zwierzęta, które są stworzone do uciągów. Często samozwańczy obrońcy zwierząt mieli z tym problem. Bo biedne pieski, nie powinny się wysilać. Nigdy nie doszło do żadnego wypadku, na miejscu byli i tak weterynarze, na wszelki wypadek. Natomiast same pieski aż rwały się do pracy. Wskakiwały w szelki i chciały startować jeszcze zanim amortyzująca linka została przyczepiona. Po zawodach były szczęśliwe i to było widać. Na dokładkę, to nie są psy, które zrobią coś wbrew sobie, bo pan każe, wręcz przeciwnie. Zdarzało się, że jakiś psiak nie chciał ciągnąć, no i nie to nie. Nie wolno było zmuszać, ani stosować wabików, w postaci jedzenia, smyczy w ręce, zabawki. Dla kogoś, kto się na tym nie zna i bardzo chce stać się bohaterem, może mogło się wydawać, że biedne pieski. Dla każdego kto miał takie psy i obserwował je na co dzień, było jasne, że potrzebują się wysilić, inaczej z nudów i braku zajęć roznosiły mieszkanie.
Na pewno dla koni lepszy był galop po łąkach, ale podejrzewam, że one też nie byłyby szczęśliwe, gdyby musiały tylko stać, wyglądać i ewentualnie truchtać w zagrodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilutek
-2 / 4

@VaniaVirgo - ale pieski nie biegają pod górę kilka godzin dziennie z całym "wozem" turystów! I raczej nie w upał. Owszem, są wózki zamiast sań, ale widziałam w Gołdapi jak to wygląda...
Dla psów to jest relaks, dla koni praca ponad siły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BeatriceRouge
-1 / 1

górale sa chytrzy i liczą tylko zyski, będą te konie zajeżdżac a turystów doić dopóty, dopóki się dajemy. Dawno można zamienić na hybrydowe melexy te konie. I turysta cały i konie z tego wyjdą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dragoo
0 / 0

Bzdura totalna. A z innej beczki jeśli ktoś chce jechać wozem niech jedzie jego pieniądze i sprawa, ale niech wożą kilka osób a nie kilkanaście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem