Miałem pod wycieraczką karteczkę z informacją, że jak jeszcze raz tu zaparkuje to ktoś roz*** mój samochód, bo nie tu nie mieszkam i uniemożliwiam mieszkańcom parkowanie. Miejsce? Publiczny parking na ulicy przy bloku sąsiadującym z tym w którym ja mieszkam. Ktoś chce, mogę dać foto. Poszedłem na policję. Funkcjonariusz bez munduru poinformował mnie, że może poprosić kolegę o wypisanie mi mandatu za nieuzasadnione żądanie policyjnej interwencji (czy jakoś tak, możliwe, że lekko przekręciłem) w wysokości 500 zł lub jeśli nie przyjmę zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie mnie który zakończy się znacznie większą grzywną. Pan policjant stwierdził, że ma ważniejsze rzeczy na głowie, więc czy wolę mandat czy wyjść i przemyśleć chęć zgłaszania czegokolwiek. Stopnia i nazwiska nie podał.
PS. Auto ma wgniecione drzwi. Drugie zarysowane. Dwa oddzielne celowe działania wandali. Poprzednie zgłoszenia przyjęli, sprawy umorzone, nie znaleziono sprawcy. Nie lubię policji. Nie dlatego, że któryś mnie złapał za morderstwo. Nie lubię, bo ofiara może liczyć tylko na siebie tak długo jak nie wydarzy się jakaś tragedia jak te opisane w democie.
I teraz pytanie, dla kogo oni pracują? Bo chyba nie w służbie obywateli, skoro komendy są zarejestrowane jako korporacje :) mają z góry powiedziane na co reagować, a na co nie
Pytania do towarzysza Ciarki:
- czy obraz stawiał opór?
- jeśli tak to czy zastosowano środki przymusu bezpośredniego i jakie?
- ilu policjantów wzięło udział w brawurowej akcji aresztowania obrazu?
- czy jacyś funkcjonariusze odnieśli obrażenia podczas akcji?
Za to jak przejdziesz na czerwonym to są na miejscu
Ważne że biją kobiety na demonstracjach...
Miałem pod wycieraczką karteczkę z informacją, że jak jeszcze raz tu zaparkuje to ktoś roz*** mój samochód, bo nie tu nie mieszkam i uniemożliwiam mieszkańcom parkowanie. Miejsce? Publiczny parking na ulicy przy bloku sąsiadującym z tym w którym ja mieszkam. Ktoś chce, mogę dać foto. Poszedłem na policję. Funkcjonariusz bez munduru poinformował mnie, że może poprosić kolegę o wypisanie mi mandatu za nieuzasadnione żądanie policyjnej interwencji (czy jakoś tak, możliwe, że lekko przekręciłem) w wysokości 500 zł lub jeśli nie przyjmę zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie mnie który zakończy się znacznie większą grzywną. Pan policjant stwierdził, że ma ważniejsze rzeczy na głowie, więc czy wolę mandat czy wyjść i przemyśleć chęć zgłaszania czegokolwiek. Stopnia i nazwiska nie podał.
PS. Auto ma wgniecione drzwi. Drugie zarysowane. Dwa oddzielne celowe działania wandali. Poprzednie zgłoszenia przyjęli, sprawy umorzone, nie znaleziono sprawcy. Nie lubię policji. Nie dlatego, że któryś mnie złapał za morderstwo. Nie lubię, bo ofiara może liczyć tylko na siebie tak długo jak nie wydarzy się jakaś tragedia jak te opisane w democie.
Ktoś tu chyba jakiś mandacik dostał
I teraz pytanie, dla kogo oni pracują? Bo chyba nie w służbie obywateli, skoro komendy są zarejestrowane jako korporacje :) mają z góry powiedziane na co reagować, a na co nie
Pytania do towarzysza Ciarki:
- czy obraz stawiał opór?
- jeśli tak to czy zastosowano środki przymusu bezpośredniego i jakie?
- ilu policjantów wzięło udział w brawurowej akcji aresztowania obrazu?
- czy jacyś funkcjonariusze odnieśli obrażenia podczas akcji?
Bo to już raczej Policja Myśli jest....