Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
145 152
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B Bse
+5 / 5

Smutne, że nikt nie pamięta o Michaelu Collinsie, ktory został na orbicie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-5 / 11

wyladowali? naprawde?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 2

@Niktobcy Nie k..., wciągnęli 5 tys. osób pracujących w NASA do spisku, przekupili ZSRR, obserwatoria w Europie, i do dzisiaj płacą Japonii za dostarczanie fałszywych dowodów ich lądowania. W sumie w spisku jest ponad milion ludzi, a w ogóle to władze i radzieckie i rosyjskie to wszystko agenci CIA.
Acha, w międzyczasie jeszcze przekupili Chiny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-2 / 2

@Prally ja to im tak samo tłumacze ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
+2 / 8

Pytanie czy rzeczywiście tam byli... bo aż trochę dziw człowieka bierze, że przy tak znaczącym rozwoju technologii przez ostatnie 50lat, nikt nie dał rady tego powtórzyć, a ponoć niektórzy mają zapędy, by na Marsie wylądować...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Traehflow
+5 / 5

Nie, że nikt nie dał rady powtórzyć tylko koszty takiej ekspedycji sa ogromne i nikt nie chce ładować kasy w wyprawę, która już się odbyła. Taki antysasin :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polski_niewolnik
-1 / 1

@adi011290 Powtórzyć pewnie dałoby radę, tylko, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi pieniądze. Wtedy był wyścig zbrojeń i nikt nie żałował kasy na takie projekty, w 2011 zawiesili loty wahadłowców bo było nieopłacalne i wolą płacić ruskim za korzystanie z ich statków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 1

@adi011290 Mało wiesz o świecie skoro to kwestionujesz...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adi011290
0 / 2

Właśnie dlatego, że trochę tam wiem to nie łykami wszystkiego jak młody pelikan... ja nie mówię, że na 100% nie byli, a co najwyżej poddaje w wątpliwość...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+3 / 5

@adi011290 No i właśnie to pokazuje jak niewiele wiesz.

Przyjmijmy na chwilę że te loty to była fałszywka. Tzn. że NASA musi prowadzić prace które zmylą kilkanaście tysięcy wysoko kwalifikowanych naukowców, inżynierów i techników. Jeden błąd, coś nie pasuje, i zaraz wątpliwości zaczęłoby mieć kilkadziesiąt do kilkuset osób u źródła.

Następny problem to przekonanie opinii publicznej i szpiegów. Kogoś trzeba w kosmos wystrzelić. Nie sfingujesz wejścia astronautów do rakiety, bo mnóstwo personelu NASA by się kapnęło że coś nie halo. Czyli musisz wysłać ludzi co najmniej na orbitę.

Ale to nie koniec problemów. Statek lecący na orbicie można bez problemu wykryć, śledzić jego położenie i zmiany prędkości. Kiedy szukano powracającego Apollo 13, w namierzanu wzięło udział kilkadziesiąt obserwatoriów na całym świecie. Oczywiście specjaliści z ZSRR też śledzą ten lot, i mogą stwierdzić czy statek osiągnął odpowiednią prędkość do wyrwania się z orbity okołoziemskiej i czy zrobił to w odpowiednim momencie. Przez cały czas trwa też nasłuch radiowy, aby ustalić czy ten statek który wszedł na odpowiednią trajektorię, prowadzi komunikację radiową i czy w niej nie ma czegoś dziwnego.

Czyli, musiałbyś wystrzelić astronautów na orbitę, następnie rozpędzić statek bezzałogowy z nagranymi zaprogramowanymi rozmowami, na rzeczywistą podróż na Księzyc.
Musiałbyś tam także rzeczywiście wysłać jakiś lądownik, który pobrałby próbki skał i zrobił zdjecia, w tym w nadfiolecie zdjęcia gwiazd z Księżyca, bo to m.in. analiza zdjęc gwiazd zrobionych na Księżycu posłużyła za dowód. Ten lądownik musiałby też być samobieżny, żeby zrobić zdjęcia w różnych miejscach, oraz porozstawiać retroreflektory do pomiarów laserowych.

Oprócz tego musiałbyś zrobić niewiarygodnie dobrą makietę miejsca lądowania, najelpiej na wzór zdjęć z prawdziwego lądownika, żeby 50 lat później japoński skan radarowy pokrywał się dokładnie z twoimi zdjęciami. Trzeba by też podjąć ryzyko, że Ruscy nie wyznaczą miejsca lądowania Łunochoda obok miejsca lądowania Apolla, gdyby dopatrzyli się czegoś podejżanego w twoich materiałach i chcieli dokładnie sprawdzić czy tam poleciałeś.


No i jest jeszcze jeden problem, ostatni; bez CGI nie da się zreplikować w warunkach ziemskich sposobu w jaki pył księżycowy opadał po wznieceniu. Szczególnie owocne są tu nagrania Lunar Rovera, który wzniecał tego kurzu dosyć sporo. Czyli wtedy nie mogli tego nagrać na Ziemi. A teraz gdyby zrobili fałszywkę, to by wykryto że to CGI.

Ogólnie rzecz biorąc, przekonujące i odporne na zweryfikowanie sfałszowanie lądowania na Księżycu byłoby tak trudne, że łatwiej było po prostu kogoś naprawdę tam posłać.

Rozwój techniki i technologii (to dwie różne rzeczy!), wbrew pozorom niewiele wniósł.
Do dzisiaj korzysta się z silników rakietowych zaprojektowanych w latach 60. XX wieku, bo od tamtego czasu zaniechano finansowania, a poza tym już wtedy silniki chemiczne doszły blisko sufitu. W tej chwili myśląc o eksploracji Marsa, NASA zastanawia się nad odkurzeniem programu atomowych silników rakietowych, również z lat 60. bo to jedyny napęd zdolny dostarczyć astronautów na Marsa zanim promieniowanie kosmiczne usmarzy im mózgi.

Rozwój elektroniki też nic nie wniósł. Najnowocześniejsze mikroprocesory które w warunkach promieniowania kosmicznego wytrzymują dostatecznie długo, żeby można było je zastosować w pojeździe kosmicznym, to projekty z połowy lat 80. Wszystko co nowsze, za szybko się pali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2021 o 1:31

A adi011290
+1 / 1

Naprawdę podziwiam Cię, za to że chciało Ci się taki długi wywód pisać do w sumie "losowego typa w necie" :) Dziękuję Ci za dawkę wiedzy i ciekawostek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem