Polsko - żydowski?
Znaczy miał również i polskie "korzenie"?
Bo mimo, iż mieszkał w Polsce, miał obywatelstwo polskie oraz przybrał polskie nazwisko (prawdziwe - Goldszmit) nie zmienia faktu, że był żydem...
@Aarcticfrost Sam o sobie tak mówił: "polski Żyd".
Ta powojenna homogeniczność polskiego społeczeństwa to prawdziwa tragedia, jeśli chodzi o ksenofobię oraz podziały. Jeszcze do 1939 roku Polakiem był ten, kto się tak identyfikował - czy Żyd, czy Niemiec, czy Rosjanin, jeśli tylko w Polsce mieszkał, po polsku mówił i myślał, dla Polski działał, o dobru Polski myślał. A czasem dla Polski życie poświęcał. Poczytaj o Józefie Unrugu, warto uczyć się postaw.
Bo Polska to był kraj, w którym wszyscy razem mieszkali i wszyscy się ze sobą mieszali. A jeszcze wcześniej, w czasach największej świetności Rzplitej, za Sobieskiego czy Jagiełły, pojęcie narodowości w ogóle w zasadzie nie istniało, identyfikowano się ze swoim przysiółkiem czy władcą, ale niekoniecznie z krajem, którego granice były też płynne i przesuwały się raz po raz. W akcie unii lubelskiej zapisano "już Królestwo polskie i Wielkie Księstwo litewskie jest jedno nierozdzielne i nierożne ciało, a także nierożna, ale jedna a spolna Rzeczpospolita, która się ze dwu państw i narodów w jeden lud zniosła i spoiła" - gdzie kto by tam dzielił, kto Litwin, kto Polak? Lepiej nawet, bo z tych kultur wszystkich nowa się wykuwała, zróżnicowana, polska.
Ale przyszła druga wojna światowa, a wraz z nią i po niej koncepcja państw narodowych. Polskę Niemcy i Rosjanie "wyczyścili" z tygla narodowości, przez to dziś taki @Aarcticfrost może mówić, że chociaż Korczak uważał się za polskiego Żyda, przecież Polakiem nie był. Trzeba więc może dodawać, że Kopernik Polakiem nie był, bo z matki nazwisko miał Watzenrode. Że Tuwim był nie Polak, a Żyd, więc może lepiej wyprzeć się go, niż fetować. I może nawet, że Skłodowska też podejrzana, bo się z Polski wyniosła, całe życie we Francji i po francusku, aż jej ta Francja grobowiec w hołdzie wystawiła. Tak łatwo przekreślać czyjąś polskość po nazwisku czy pochodzeniu. A jak poskrobać, to przecież i Polaków w Polsce wielu nie ma, bo kraj nasz rzucało od lewa do prawa i mało czyja rodzina mieszka w niej od pokoleń. A jeszcze wcześniej - wszyscy z Afryki wywędrowali.
@jonaszewski
Niklaus Koppernig - bo tak zwał się ten co "...poruszył ziemię..." najprawdopodobniej nie umiał słowa po polsku.
A całą Twą twórczością grafomańską nie udzieliłeś odpowiedzi na moje pytanie...
@Aarcticfrost Och, udzieliłem, tylko jak widzę, nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Nie powiedziałeś też, co rozumiesz przez dziwaczne sformułowanie "polskie korzenie". A ta definicja jest kluczowa, by móc odpowiedzieć Ci szczegółowo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lipca 2021 o 21:04
Beztroskie? Nie do końca. Korczak od małego uczył dzieci pracy. Dzieci miały obowiązki za które dostawały pensje, które mogły wydać jak chciały. Mogły np. wszystko wydać na lody i się pochorować; tak uczył je brania odpowiedzialności za swoje czyny.
Korczak uważał też, że dzieci powinny być świadome śmierci i mieć prawo być na nią narażone.
Polsko - żydowski?
Znaczy miał również i polskie "korzenie"?
Bo mimo, iż mieszkał w Polsce, miał obywatelstwo polskie oraz przybrał polskie nazwisko (prawdziwe - Goldszmit) nie zmienia faktu, że był żydem...
@Aarcticfrost Sam o sobie tak mówił: "polski Żyd".
Ta powojenna homogeniczność polskiego społeczeństwa to prawdziwa tragedia, jeśli chodzi o ksenofobię oraz podziały. Jeszcze do 1939 roku Polakiem był ten, kto się tak identyfikował - czy Żyd, czy Niemiec, czy Rosjanin, jeśli tylko w Polsce mieszkał, po polsku mówił i myślał, dla Polski działał, o dobru Polski myślał. A czasem dla Polski życie poświęcał. Poczytaj o Józefie Unrugu, warto uczyć się postaw.
Bo Polska to był kraj, w którym wszyscy razem mieszkali i wszyscy się ze sobą mieszali. A jeszcze wcześniej, w czasach największej świetności Rzplitej, za Sobieskiego czy Jagiełły, pojęcie narodowości w ogóle w zasadzie nie istniało, identyfikowano się ze swoim przysiółkiem czy władcą, ale niekoniecznie z krajem, którego granice były też płynne i przesuwały się raz po raz. W akcie unii lubelskiej zapisano "już Królestwo polskie i Wielkie Księstwo litewskie jest jedno nierozdzielne i nierożne ciało, a także nierożna, ale jedna a spolna Rzeczpospolita, która się ze dwu państw i narodów w jeden lud zniosła i spoiła" - gdzie kto by tam dzielił, kto Litwin, kto Polak? Lepiej nawet, bo z tych kultur wszystkich nowa się wykuwała, zróżnicowana, polska.
Ale przyszła druga wojna światowa, a wraz z nią i po niej koncepcja państw narodowych. Polskę Niemcy i Rosjanie "wyczyścili" z tygla narodowości, przez to dziś taki @Aarcticfrost może mówić, że chociaż Korczak uważał się za polskiego Żyda, przecież Polakiem nie był. Trzeba więc może dodawać, że Kopernik Polakiem nie był, bo z matki nazwisko miał Watzenrode. Że Tuwim był nie Polak, a Żyd, więc może lepiej wyprzeć się go, niż fetować. I może nawet, że Skłodowska też podejrzana, bo się z Polski wyniosła, całe życie we Francji i po francusku, aż jej ta Francja grobowiec w hołdzie wystawiła. Tak łatwo przekreślać czyjąś polskość po nazwisku czy pochodzeniu. A jak poskrobać, to przecież i Polaków w Polsce wielu nie ma, bo kraj nasz rzucało od lewa do prawa i mało czyja rodzina mieszka w niej od pokoleń. A jeszcze wcześniej - wszyscy z Afryki wywędrowali.
chodzilem do szkoly podstawowej nazwanej jego imieniem, najlepsza szkola do jakiej chodzilem
Czy Czarnek-ciasny garnek to zrozumie? Nie.
@jonaszewski
Niklaus Koppernig - bo tak zwał się ten co "...poruszył ziemię..." najprawdopodobniej nie umiał słowa po polsku.
A całą Twą twórczością grafomańską nie udzieliłeś odpowiedzi na moje pytanie...
@Aarcticfrost Och, udzieliłem, tylko jak widzę, nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Nie powiedziałeś też, co rozumiesz przez dziwaczne sformułowanie "polskie korzenie". A ta definicja jest kluczowa, by móc odpowiedzieć Ci szczegółowo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2021 o 21:04
A na zdjęciu Wojtek Pszoniak... Wypadałoby dać fotkę Korczaka a nie aktora (nawet genialnego) w jego roli.
Beztroskie? Nie do końca. Korczak od małego uczył dzieci pracy. Dzieci miały obowiązki za które dostawały pensje, które mogły wydać jak chciały. Mogły np. wszystko wydać na lody i się pochorować; tak uczył je brania odpowiedzialności za swoje czyny.
Korczak uważał też, że dzieci powinny być świadome śmierci i mieć prawo być na nią narażone.