@MadeMyDay Amen. Wkurza mnie podejście niektórych kobiet do tematu randek i związków. Zachowują się jakby za sam fakt, że istnieją miały być obsługiwane jak jakieś księżniczki i one nic nie muszą od siebie dawać ani się starać. Na szczęście trafiają się te normalne które rozumieją, że związek to wszak budowanie czegoś we dwójkę, nie w pojedynkę.
Starać się powinny obie strony. Jeśli jedna nie ma na to ochoty to z automatu druga osoba powinna olać i odpuścić dla dobra obu stron bo logiczne ze nie jest zainteresowana.
@Sacres zależy czego kobieta szuka. Jeśli normalnego zdrowego związku to oczywiście, że musi włożyć wysiłek, to oczywiste. Ale jeśli chce być tylko kukłą na wynajem albo leczyć zakompleksione ego to może na takim tinderze wybrzydzać ile wlezie.
I tu jest pytanie "a co ja, suka, by być na każde zawołanie"?
Sama też wymagałam "starania się". Rozmowa miała się kleić i to nie przez jeden-dwa dni. Coś na jej etapie musiało zaskoczyć. Nie chciałam być przesłuchiwana, ani prowadzić przesłuchania - jeżeli jestem w stanie z daną osobą pisać przez jeden - dwa tygodnie, to raczej nie będziemy siedzieć cicho na spotkaniu.
Starać się powinny obie osoby, jeżeli drugiej się nie chce - to szkoda zachodu.
I ma rację... Ciekawe jak ona się stara? Makijaż? a potem już tylko czeka aż wszystko się stanie? Tak cuda się stanom;)
@MadeMyDay Amen. Wkurza mnie podejście niektórych kobiet do tematu randek i związków. Zachowują się jakby za sam fakt, że istnieją miały być obsługiwane jak jakieś księżniczki i one nic nie muszą od siebie dawać ani się starać. Na szczęście trafiają się te normalne które rozumieją, że związek to wszak budowanie czegoś we dwójkę, nie w pojedynkę.
Nie ma ochoty się postarać, to nie musi. Nie kumam czemu gostek focha strzela.
Starać się powinny obie strony. Jeśli jedna nie ma na to ochoty to z automatu druga osoba powinna olać i odpuścić dla dobra obu stron bo logiczne ze nie jest zainteresowana.
@Sacres zależy czego kobieta szuka. Jeśli normalnego zdrowego związku to oczywiście, że musi włożyć wysiłek, to oczywiste. Ale jeśli chce być tylko kukłą na wynajem albo leczyć zakompleksione ego to może na takim tinderze wybrzydzać ile wlezie.
I tu jest pytanie "a co ja, suka, by być na każde zawołanie"?
Sama też wymagałam "starania się". Rozmowa miała się kleić i to nie przez jeden-dwa dni. Coś na jej etapie musiało zaskoczyć. Nie chciałam być przesłuchiwana, ani prowadzić przesłuchania - jeżeli jestem w stanie z daną osobą pisać przez jeden - dwa tygodnie, to raczej nie będziemy siedzieć cicho na spotkaniu.
Starać się powinny obie osoby, jeżeli drugiej się nie chce - to szkoda zachodu.