Schabowy na wypasie (z ziemniakami i surówkami) kojarzy mi się z ceną 12.99 zł, zupa 2.99-4,5 zł, ale szczerze teraz niejeden kebabiarz oferuje za tyle najmniejszą porcję i czuję, że będzie jeszcze gorzej.
W Jastarni normalne obiady od 23 zł do 32 zł. Kotlet schabowy, ryba, z zestawem surówek, frytki albo ziemniaki. Do tego zupa w cenie. Sam kotlet schabowy lub z piesi kurczaka z frytkami dla dziecka 10-12 zł.
jak tak patrzę na demoty to jednak to jest wsiurski portal pełen robienia dymu bez powodu i fake newsów. Najpierw wywlekają na główną z dupy demoty o paragonach grozy a dopiero potem weryfikują czy to prawda ech xd
Mam taki pro tip dla osób, które narzekają, że za dużo zapłaciły. Zazwyczaj na początku dostaje się kartę dań i tam obok nazw posiłków, są też podane ceny, które można sprawdzić przed zamówieniem. Nie trzeba wcale płakać potem w internecie. Mam nadzieję, że pomogłem.
Ludziom odwala, nad morzem zawsze były knajpy gdzie było drogo i tanio, sam będąc w międzyzdrojach do domku w którym byłem kilka kroków dalej była kanjpa gdzie za 25 zł mozna było zjesc tanio i smacznie a kawałek dalej juz za podobne danie było trzeba zapłacic 60....
To kura jeździcie z własnym żarciem żarciem i kuchenką turystyczną to nie będziecie narzekać i marudzić.. 26 PLN za frytki, kotlet i zupę pomidorową i jeszcze narzeka. Dla odmiany w zimie jedziecie w góry i narzekacie, że za zobaczenie białego misia z Krupówki 40 PLN.. Zanim zaczniecie zamawiać sprawdźcie kartę dań, zobaczcie ceny i porównajcie z inną knajpą. Ja w sezonie będąc na Helu z dziewczyną za 30 złotych we dwoje się najedliśmy (Frytki, schabowy i tarte buraki dla mnie, a dla Niej kapusta). Ale przeszliśmy kilka knajp i wybraliśmy tą co cena nam odpowiadała. Alternatywa to zamówcie pizzę i też będzie dobrze. Ceny w pizzeriach są podobne, a się da najeść 50cm średnicy.
Pjerdolić ich i tego schabowego, wysmażony wiór. Wypowiem się teraz jako raczej słabo majętny przeciętniak, i to ten z gorszej ligi przeciętniaków. Jestem dziadem i nie stać mnie na wakacje w Polsce. Serio, po prostu mnie na to nie stać. Dlaczego tak jest? Nie wiem, być może jestem zbyt ubogo wykształcony, być może zbyt leniwy, być może pochodzę z plebsu i jestem prostakiem i chamem. A najprawdopodobniej wszystko to jednocześnie. Na wakacje jeżdżę jak przystało na biedaka za granicę, no niestety...nie dla psa kiełbasa, muszę się posiłkować substytutami, wiem, że nie jest to samo ale mimo wszystko wolę jechać gdziekolwiek niż nigdzie. Jeżdżę do biedne wyspy, czy to Greckie, Hiszpańskie tudzież Zielonego Przylądka. No bo cóż innego osobie o tak pośledniej zamożności pozostało? Najczęściej mam tam w hotelu wykupione pełne wyżywienie, ponieważ jestem dziadem i tylko na to mnie stać. Jestem też strasznym sknerusem i kolejne wakacje zazwyczaj planuję z rocznym wyprzedzeniem. Za 14 dni na Krecie płacę 1800zł za osobę z wyżywieniem, teraz już chyba widzicie jaki ze mnie dziad i nieudacznik. Czasami trafią się jakieś Wyspy Kanaryjskie za 2200 zł...aż po prostu wstyd o tym pisać. Nie wspomnę o Karaibach za 3500 zł z przelotem za 10 dni, to już był całkowity szajs z mojej strony, wstydzę się tego wyjazdu do dzisiaj. Gówniana sprawa, wiem! Ale cóż począć jak jest się biedakiem cebulakiem, a mimo wszystko gdzieś tam na ten urlop chce się wyrwać...
Pewnie, że można zjeść w normalnej cenie - byle nie rybę nad morzem, bo na tym knajpy zbijają kokosy - na naiwniakach sądzących, że sprzedawana ryba ma cokolwiek wspólnego z morzem. Rybę to sobie przyrządź w domu albo zamów w swojej ulubionej lokalnej restauracji, a na wakacjach ciesz się pysznym wielkim kotletem otoczonym ziemniakami i surówkami - rozsądna cena nie powinna przekroczyć 30 zł za porcję (razem z zupą).
@BlueAlien ok, skoro chce się zjeść "coś egzotycznego" lol nad polskim morzem, to trzeba się liczyć z egzotycznym rachunkiem, ale nie wszyscy ogarniają tę zależność.
czyli pewnie, frytki robione na oleju z marca, schabowy zamrożony w zeszłym roku i odmrożony przez zamówieniem, do tego suróweczka od poprzedniego klienta który nie dojadł. nie nie marnują w "budach" na morzem; kiedyś byłem świadkiem czegoś podobnego !
(aż się zalogowałem): Kto kurna je schabowego z frytkami? To tak jakby tracić dziewictwo na gumowej lali - jest a ni ma. To ja jujż wole ten kawałek dorsza za 800PLN
Ale naprawdę jest wiele "kanajp" gdzie w granicach 20zeta można zjeść obiad jedno danie.
Ale to chyba nie jest dużo?
Jest sobie taki bar/restauracja Bida koło Lublina. Podany tam kotlet ledwie mieści się na talerzu.
Schabowy na wypasie (z ziemniakami i surówkami) kojarzy mi się z ceną 12.99 zł, zupa 2.99-4,5 zł, ale szczerze teraz niejeden kebabiarz oferuje za tyle najmniejszą porcję i czuję, że będzie jeszcze gorzej.
@Aidren Cena sprzed 8-10 lat. Mi schabowy na wypasie kojarzy się z ceną 20-25zł ;)
Tak, jak na tłuszcz z tygodnia, naprawdę okazja
W Jastarni normalne obiady od 23 zł do 32 zł. Kotlet schabowy, ryba, z zestawem surówek, frytki albo ziemniaki. Do tego zupa w cenie. Sam kotlet schabowy lub z piesi kurczaka z frytkami dla dziecka 10-12 zł.
Bez problemu można dwudaniowy obiad znaleźć za 20 zł, oczywiście za 200 zł też, to wszystko zależy kto co szuka :-).
jak tak patrzę na demoty to jednak to jest wsiurski portal pełen robienia dymu bez powodu i fake newsów. Najpierw wywlekają na główną z dupy demoty o paragonach grozy a dopiero potem weryfikują czy to prawda ech xd
@kanapekr koktajl tefałen + gadzinówka + niusłik pieszczący smakiem z lekką nutką pudelka
Ja zapłaciłam za 3 dania z fladra i frytki dodatkówe 90zl... Ale do godziny 14 danie kosztowało 14zl
Bo takie normalne obiady są w dobrej cenie, ale będąc nad morzem chcesz sobie zjeść rybkę i wtedy zapłacisz około 50 zł za jeden obiad.
Mam taki pro tip dla osób, które narzekają, że za dużo zapłaciły. Zazwyczaj na początku dostaje się kartę dań i tam obok nazw posiłków, są też podane ceny, które można sprawdzić przed zamówieniem. Nie trzeba wcale płakać potem w internecie. Mam nadzieję, że pomogłem.
Ludziom odwala, nad morzem zawsze były knajpy gdzie było drogo i tanio, sam będąc w międzyzdrojach do domku w którym byłem kilka kroków dalej była kanjpa gdzie za 25 zł mozna było zjesc tanio i smacznie a kawałek dalej juz za podobne danie było trzeba zapłacic 60....
i tam chodźcie na wakacyjne obiady! Nagrodźmy przedsiębiorcę za zdrowy rozsądek.
To kura jeździcie z własnym żarciem żarciem i kuchenką turystyczną to nie będziecie narzekać i marudzić.. 26 PLN za frytki, kotlet i zupę pomidorową i jeszcze narzeka. Dla odmiany w zimie jedziecie w góry i narzekacie, że za zobaczenie białego misia z Krupówki 40 PLN.. Zanim zaczniecie zamawiać sprawdźcie kartę dań, zobaczcie ceny i porównajcie z inną knajpą. Ja w sezonie będąc na Helu z dziewczyną za 30 złotych we dwoje się najedliśmy (Frytki, schabowy i tarte buraki dla mnie, a dla Niej kapusta). Ale przeszliśmy kilka knajp i wybraliśmy tą co cena nam odpowiadała. Alternatywa to zamówcie pizzę i też będzie dobrze. Ceny w pizzeriach są podobne, a się da najeść 50cm średnicy.
@ZephKan a ty naucz się cztać ze zrozumieniem tekstu.
Pjerdolić ich i tego schabowego, wysmażony wiór. Wypowiem się teraz jako raczej słabo majętny przeciętniak, i to ten z gorszej ligi przeciętniaków. Jestem dziadem i nie stać mnie na wakacje w Polsce. Serio, po prostu mnie na to nie stać. Dlaczego tak jest? Nie wiem, być może jestem zbyt ubogo wykształcony, być może zbyt leniwy, być może pochodzę z plebsu i jestem prostakiem i chamem. A najprawdopodobniej wszystko to jednocześnie. Na wakacje jeżdżę jak przystało na biedaka za granicę, no niestety...nie dla psa kiełbasa, muszę się posiłkować substytutami, wiem, że nie jest to samo ale mimo wszystko wolę jechać gdziekolwiek niż nigdzie. Jeżdżę do biedne wyspy, czy to Greckie, Hiszpańskie tudzież Zielonego Przylądka. No bo cóż innego osobie o tak pośledniej zamożności pozostało? Najczęściej mam tam w hotelu wykupione pełne wyżywienie, ponieważ jestem dziadem i tylko na to mnie stać. Jestem też strasznym sknerusem i kolejne wakacje zazwyczaj planuję z rocznym wyprzedzeniem. Za 14 dni na Krecie płacę 1800zł za osobę z wyżywieniem, teraz już chyba widzicie jaki ze mnie dziad i nieudacznik. Czasami trafią się jakieś Wyspy Kanaryjskie za 2200 zł...aż po prostu wstyd o tym pisać. Nie wspomnę o Karaibach za 3500 zł z przelotem za 10 dni, to już był całkowity szajs z mojej strony, wstydzę się tego wyjazdu do dzisiaj. Gówniana sprawa, wiem! Ale cóż począć jak jest się biedakiem cebulakiem, a mimo wszystko gdzieś tam na ten urlop chce się wyrwać...
Pewnie, że można zjeść w normalnej cenie - byle nie rybę nad morzem, bo na tym knajpy zbijają kokosy - na naiwniakach sądzących, że sprzedawana ryba ma cokolwiek wspólnego z morzem. Rybę to sobie przyrządź w domu albo zamów w swojej ulubionej lokalnej restauracji, a na wakacjach ciesz się pysznym wielkim kotletem otoczonym ziemniakami i surówkami - rozsądna cena nie powinna przekroczyć 30 zł za porcję (razem z zupą).
@mam2koty kotleta można sobie w domu zrobić, na wakacjach je się coś egzotycznego...
@BlueAlien ok, skoro chce się zjeść "coś egzotycznego" lol nad polskim morzem, to trzeba się liczyć z egzotycznym rachunkiem, ale nie wszyscy ogarniają tę zależność.
czyli pewnie, frytki robione na oleju z marca, schabowy zamrożony w zeszłym roku i odmrożony przez zamówieniem, do tego suróweczka od poprzedniego klienta który nie dojadł. nie nie marnują w "budach" na morzem; kiedyś byłem świadkiem czegoś podobnego !
(aż się zalogowałem): Kto kurna je schabowego z frytkami? To tak jakby tracić dziewictwo na gumowej lali - jest a ni ma. To ja jujż wole ten kawałek dorsza za 800PLN
Bida koło Olkusza pozdrawia
Ja lubię takie przydrożne karczmy, jak są przy trasach. za 20zł tyle jedzenia co za 100zł nad polskim morzem.