Chodziło o lampy katodowe wewnątrz. Były wykonane z raczej tandetnych materiałów (napewno nie powlekanych złotem) i elektrody pokrywały się z czasem nalotem. Wstrząs solidnego prdolnięcia w obudowę usuwał nalot z elektrody - działało trochę lepiej - do czasu gdy z powrotem osiadło. Docelowo należało wymienić lampę.
Elektroniki opartej na scalakach niestety już nie da się "naprawiać" tą metodą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 sierpnia 2021 o 12:13
Lata temu też miałem w domu taki telewizor:) aż ręka bolała xD tylko mój uruchamiało się od góry jak kolega napisał. MG02 "Do dziś się zastanawiam ja to działało :)"
Mój pierwszy telewior, jakieś 25lat temu też tak trzeba byłą uruchamiqć. Do dziś się zastanaiwam ja to działało :)
@MG02
Chodziło o lampy katodowe wewnątrz. Były wykonane z raczej tandetnych materiałów (napewno nie powlekanych złotem) i elektrody pokrywały się z czasem nalotem. Wstrząs solidnego prdolnięcia w obudowę usuwał nalot z elektrody - działało trochę lepiej - do czasu gdy z powrotem osiadło. Docelowo należało wymienić lampę.
Elektroniki opartej na scalakach niestety już nie da się "naprawiać" tą metodą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2021 o 12:13
@BrickOfTheWall
Dzięki za odpowiedź. Rozwiązałeś jedną z największych zagadek mojego dzieciństwa.
Iiij tam. Rubina też tak naprawialiśmy.
Zimne luty, brak styku, zaśniedziałe złącza. Czasem trzeba trochę poruszać.
Miałem taki ruski telewizor i grałem na nim w pegazusa i tez na początku trzeba było walnąć. Jak się już rozgrzał to chodził.
Lata temu też miałem w domu taki telewizor:) aż ręka bolała xD tylko mój uruchamiało się od góry jak kolega napisał. MG02 "Do dziś się zastanawiam ja to działało :)"
Wygląda jak ruski samuraj...
"Naprawa perkusyjna"