@Damex775 Pod demotem. W razie problemów ze znalezieniem podpowiadam szukać wyrazu "Źródło:" Na prawo od niego jest link. To ten zaczynający się od "https"
@smoczycaaaa powiem na własnym przykładzie.
Jako dziecko byłem mega chorowity. Co miesiąc coś. Tony antybiotyków itp.
W końcu matka postanowiła mnie zaszczepić przeciw grypie. Już pierwszego roku zacząłem chorować maksymalnie 2 razy do roku. Po kolejnym szczepieniu raz do roku. Po trzecim, raz na kilka lat. Teraz biorę szczepionkę przeciw grypie raz na kilka lat. A nie choruję praktycznie wcale, przeziębienia to maks 3 dni i zwykle maks 1 do roku. Ostatni raz byłem chory kilka lat temu.
I mówimy tu o przeskoku z osoby skrajnie podatnej, do osoby niemal całkowicie odpornej.
Więc sorka. Ta pandemia trwa 2 lata (nawet nie całe). Więc te 2 szczepionki spokojnie powinny załatwić sprawę na około rok, dwa. To powinno w zupełności wystarczyć do wygaszenia pandemii przy aktualnym tempie szczepień.
A przy takim wyszczepieniu, koronawirus powinien ulec eradykacji (wyeliminowaniu w 100%).
@rafik54321 Rafik, powiem na własnym przykładzie. W wojsku "na dzień dobry" dostałem delbete. Od tego czasu miałem RAZ chrypkę i RAZ lekkie przeziębienie (ale tak to jest jak się po ciepłej kąpieli pcha auto w śniegu). Teraz odporność nie budzi wątpliwości. Nie choruję. Wytłumacz mi proszę, dlaczego mam przyjąć preparat chemiczny (nadal nikt z lekarzy nie nazywa tego szczepionką) o niewiadomych skutkach ubocznych?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 sierpnia 2021 o 11:53
@rafik54321
Nie twierdzę że mam rację, ale weź pod uwagę możliwość którą opiszę (zaczerpniętą z mojego życia):
Moi dwaj bracia (38 i 40 lat) za dzieciaka strasznie chorowali. Pamiętam jak jeździłam z mamą po różnych lekarzach, gdzie mieli różne zabiegi, ja byłam tylko dla towarzystwa, bo mama nie miała co ze mną zrobić, byłam zdrowa. Oni ciągle choroby dróg oddechowych, grypa kilka razy do roku, zapalenia oskrzeli, tachawicy, a nawet płuc co roku, płukanie nosa (matko, jak mnie ten widok przerażał), zastrzyki, inhalacje, wziewy itp. w domu ciągle siedzieli pod kocem i wdychali krochmal. Mieliśmy też fachowy nebulizator. Obydwoje skończyli nagle chorować w wieku około 10 lat. Do dziś dnia są okazami zdrowia, chociaż na nic się nie szczepią a i ówczesnych szczepień nie mieli w komplecie bo ciągle bywali chorzy, a wtedy tak tego nie pilnowano.
Dziś dziecko mojej młodszej siostry choruje tak samo, ale mamy postęp medycyny, więc badania wykazały astmę wczesnodziecięcą. Pani alergolog twierdzi, że większość dzieci z tego wyrasta około 8-10 roku życia chyba że ma silne podłoże alergiczne, to może, zwłaszcza nieleczone, przerodzić się w normalną astmę. Skłonność do tego jest dziedziczna. I cała tajemnica rozwiana.
Z kolei sąsiadka 30 lat robiła w służbie zdrowia (w laboratorium szpitalnym) i była obowiązkowo szczepiona na grypę co roku, ale jak twierdzi nic jej ta szczepionka nie dawała bo i tak chorowała w każdym sezonie i zawsze źle przechodziła. Przestała chorować po przejściu na emeryturę (już się nie szczepiła oczywiście). U niej szczepionki nie miały żadnego wpływu na stan zdrowia. To, że przestała chorować wynika wyłącznie z tego, że pozbyła się stresu, zmieniła tryb życia na spokojniejszy, zdrowszy, żyje sobie w domku na wsi i cieszy się emeryturą.
Myślę, że widzisz w szczepionkach to, co chcesz widzieć.
Nie twierdzę że nie masz racji, ale dopuść też inną możliwość.
@Buka1976 "nadal nikt z lekarzy nie nazywa tego szczepionką" - chyba znachorów lub lekarzy alternatywnych z odebranym pwz z lekarzami pomyliłeś.
"o niewiadomych skutkach ubocznych?" - a jakie są skutki uboczne przechorowania? Tak pytam sobie każdego antyszczepionkowca, ale nigdy nie dostałem odpowiedzi. Może tobie się uda. Chodzi mi bardziej o te długofalowe, które, jakimś dziwnym zbiegiem okolicznośći, brane są pod uwagę tylko w przypadku szczepienia, a całkowicie ignorowane przy przechorowaniu.
poproszę linki do źródła wiedzy
@Damex775 Pod demotem. W razie problemów ze znalezieniem podpowiadam szukać wyrazu "Źródło:" Na prawo od niego jest link. To ten zaczynający się od "https"
We Fracji zaprezentowano wywiad z jednym z polityków, który dotarł do dokumentów Pfeizera. Finalnie szczepionka ma kosztować 150 dolców.
@Agnen67 I wtedy zszedłeś na ziemię i przestałeś wygadywać głupoty...
1) Zero źródła, więc można zakończyć. Może to był jakiś filmik z żółtymi napisami
2) Dane dot. cen wyciekły
https://www.indiatoday.in/coronavirus-outbreak/story/india-looking-at-4-more-covid-vaccines-says-health-secretary-rajesh-bhushan-check-vaccine-prices-1758349-2021-01-12
3) Pytanie na inteligencję - powstało znacznie więcej szczepionek od innych producentów, rośnie ci konkurencja.
Ty wtedy:
a) obniżasz cenę
b) podnosisz cenę
?
Możesz mnie pingnąć, gdy Pfizer będzie kosztował 150$, albo wcześniej, gdy nauczysz się chociażby poprawnie napisać nazwę tej firmy.
Czyli co około pół roku nowa dawka. Przecież raczej wszystkich nie zaszczepią tylko tak maks z 60%. Fajny biznes.
te szczepionki trzeba odnawiać co roku,aby spełniały swoje zadanie - w Hiszpanii już potwierdzono,że mieszkańcy muszą się szczepić co roku
@smoczycaaaa powiem na własnym przykładzie.
Jako dziecko byłem mega chorowity. Co miesiąc coś. Tony antybiotyków itp.
W końcu matka postanowiła mnie zaszczepić przeciw grypie. Już pierwszego roku zacząłem chorować maksymalnie 2 razy do roku. Po kolejnym szczepieniu raz do roku. Po trzecim, raz na kilka lat. Teraz biorę szczepionkę przeciw grypie raz na kilka lat. A nie choruję praktycznie wcale, przeziębienia to maks 3 dni i zwykle maks 1 do roku. Ostatni raz byłem chory kilka lat temu.
I mówimy tu o przeskoku z osoby skrajnie podatnej, do osoby niemal całkowicie odpornej.
Więc sorka. Ta pandemia trwa 2 lata (nawet nie całe). Więc te 2 szczepionki spokojnie powinny załatwić sprawę na około rok, dwa. To powinno w zupełności wystarczyć do wygaszenia pandemii przy aktualnym tempie szczepień.
A przy takim wyszczepieniu, koronawirus powinien ulec eradykacji (wyeliminowaniu w 100%).
@rafik54321 Rafik, powiem na własnym przykładzie. W wojsku "na dzień dobry" dostałem delbete. Od tego czasu miałem RAZ chrypkę i RAZ lekkie przeziębienie (ale tak to jest jak się po ciepłej kąpieli pcha auto w śniegu). Teraz odporność nie budzi wątpliwości. Nie choruję. Wytłumacz mi proszę, dlaczego mam przyjąć preparat chemiczny (nadal nikt z lekarzy nie nazywa tego szczepionką) o niewiadomych skutkach ubocznych?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2021 o 11:53
@rafik54321
Nie twierdzę że mam rację, ale weź pod uwagę możliwość którą opiszę (zaczerpniętą z mojego życia):
Moi dwaj bracia (38 i 40 lat) za dzieciaka strasznie chorowali. Pamiętam jak jeździłam z mamą po różnych lekarzach, gdzie mieli różne zabiegi, ja byłam tylko dla towarzystwa, bo mama nie miała co ze mną zrobić, byłam zdrowa. Oni ciągle choroby dróg oddechowych, grypa kilka razy do roku, zapalenia oskrzeli, tachawicy, a nawet płuc co roku, płukanie nosa (matko, jak mnie ten widok przerażał), zastrzyki, inhalacje, wziewy itp. w domu ciągle siedzieli pod kocem i wdychali krochmal. Mieliśmy też fachowy nebulizator. Obydwoje skończyli nagle chorować w wieku około 10 lat. Do dziś dnia są okazami zdrowia, chociaż na nic się nie szczepią a i ówczesnych szczepień nie mieli w komplecie bo ciągle bywali chorzy, a wtedy tak tego nie pilnowano.
Dziś dziecko mojej młodszej siostry choruje tak samo, ale mamy postęp medycyny, więc badania wykazały astmę wczesnodziecięcą. Pani alergolog twierdzi, że większość dzieci z tego wyrasta około 8-10 roku życia chyba że ma silne podłoże alergiczne, to może, zwłaszcza nieleczone, przerodzić się w normalną astmę. Skłonność do tego jest dziedziczna. I cała tajemnica rozwiana.
Z kolei sąsiadka 30 lat robiła w służbie zdrowia (w laboratorium szpitalnym) i była obowiązkowo szczepiona na grypę co roku, ale jak twierdzi nic jej ta szczepionka nie dawała bo i tak chorowała w każdym sezonie i zawsze źle przechodziła. Przestała chorować po przejściu na emeryturę (już się nie szczepiła oczywiście). U niej szczepionki nie miały żadnego wpływu na stan zdrowia. To, że przestała chorować wynika wyłącznie z tego, że pozbyła się stresu, zmieniła tryb życia na spokojniejszy, zdrowszy, żyje sobie w domku na wsi i cieszy się emeryturą.
Myślę, że widzisz w szczepionkach to, co chcesz widzieć.
Nie twierdzę że nie masz racji, ale dopuść też inną możliwość.
@rafik54321 I pomyśleć, że po czymś takim, na własnym przykładzie, możesz być przeciwny szczepieniom.
@Buka1976 "nadal nikt z lekarzy nie nazywa tego szczepionką" - chyba znachorów lub lekarzy alternatywnych z odebranym pwz z lekarzami pomyliłeś.
"o niewiadomych skutkach ubocznych?" - a jakie są skutki uboczne przechorowania? Tak pytam sobie każdego antyszczepionkowca, ale nigdy nie dostałem odpowiedzi. Może tobie się uda. Chodzi mi bardziej o te długofalowe, które, jakimś dziwnym zbiegiem okolicznośći, brane są pod uwagę tylko w przypadku szczepienia, a całkowicie ignorowane przy przechorowaniu.