@grzechotek Pracuję w DPSie i wiem coś na ten temat. Tylko najczęściej jest tak, że samotni są ci rodzice, którzy sami mieli w dupie swoje dzieci. Najczęściej, ale nie tylko.
Wielu ludzi jeszcze dziś uważa (zwłaszcza na wsi), że dzieci mają obowiązek zaopiekować się rodzicami na starość. Masz człowieku szanować rodziców (nawet jeśli oni ciebie nie szanowali) bo to rodzice. A co jeśli dziecko ma swoje cele, ambicje, inne plany na życie, czy po prostu chce się odciąć od toksycznych rodziców?
W Biblii to się nazywa - pomnażanie talentów. A co się stało ze sługą, który zakopał swoje talenty?
Ile mamy obowiązek poświęcić dla rodziców?
Szczerze, to ja właśnie z takiego założenia wychodzę, tzn. staram się wychować niezależnych ludzi, a nie służących dla siebie na starość. Jeśli dzieci będą mi chciały pomóc gdy będę tego potrzebował to na pewno to docenię. Ale uważam, że nie są mi nic winne i nie chciałbym, żeby czuły się do tego zobowiązane. Każdy ma swoje życie.
Moje dzieci znalazly sie na tym swiecie tylko i wylacznie z naszego egoizmu bo chcielismy zobaczyc jak to jest rodzicami, Sa moja odpowiedzialnoscia i nie sa mi nic winne ani teraz ani nigdy. Wiadomo milo jak na starosc odwiedza ;) Nie chce jednak zeby zyly w poczuciu winy ze musza cokolwiek dla mnie robic. Ja sobie rade dam. Jak one beda sobie rade dawac to dla mnie bedzie najwieksze szczescie.
Posiadanie dzieci nie gwarantuje, że będą się zajmować na starość swoimi rodzicami.
@grzechotek Pracuję w DPSie i wiem coś na ten temat. Tylko najczęściej jest tak, że samotni są ci rodzice, którzy sami mieli w dupie swoje dzieci. Najczęściej, ale nie tylko.
@maggdalena18, albo jak dzieci widziały jak ich rodzice szanowali (a raczej nie szanowali) swoich rodziców.
@grzechotek To też.
Wielu ludzi jeszcze dziś uważa (zwłaszcza na wsi), że dzieci mają obowiązek zaopiekować się rodzicami na starość. Masz człowieku szanować rodziców (nawet jeśli oni ciebie nie szanowali) bo to rodzice. A co jeśli dziecko ma swoje cele, ambicje, inne plany na życie, czy po prostu chce się odciąć od toksycznych rodziców?
W Biblii to się nazywa - pomnażanie talentów. A co się stało ze sługą, który zakopał swoje talenty?
Ile mamy obowiązek poświęcić dla rodziców?
Myślę, że dziecko nic nie daje, a jedynie zwraca. Jeśli byłeś choojowym rodzicem to faktycznie tego chooja na starość od dziecka dostaniesz.
Szczerze, to ja właśnie z takiego założenia wychodzę, tzn. staram się wychować niezależnych ludzi, a nie służących dla siebie na starość. Jeśli dzieci będą mi chciały pomóc gdy będę tego potrzebował to na pewno to docenię. Ale uważam, że nie są mi nic winne i nie chciałbym, żeby czuły się do tego zobowiązane. Każdy ma swoje życie.
@tobimadara dokladnie, az sie zalogowałem zeby dac plusa. :)
Różnie bywa. Ja tam kocham rodziców i na pewno będę im pomagać i opiekować się nimi w potrzebie, bo na to zasługują.
Moje dzieci znalazly sie na tym swiecie tylko i wylacznie z naszego egoizmu bo chcielismy zobaczyc jak to jest rodzicami, Sa moja odpowiedzialnoscia i nie sa mi nic winne ani teraz ani nigdy. Wiadomo milo jak na starosc odwiedza ;) Nie chce jednak zeby zyly w poczuciu winy ze musza cokolwiek dla mnie robic. Ja sobie rade dam. Jak one beda sobie rade dawac to dla mnie bedzie najwieksze szczescie.