To jest właśnie depresja w pełnej krasie. Mimo że wiesz że są ludzie dla których coś znaczysz, masz pieniądze, fanów, nie widzisz sensu by ciągnąć to dalej. Całymi dniami siedzisz wpatrzony w ścianę albo chodzisz z maską na twarzy. Nie widzisz żadnych plusów, nigdzie, bo wszystko blaknie, staje się szare i obojętne. Ludzie myślą że depresja to stan Julek tsitterowych kiedy zerwał z nimi chłopak po 2 tygodniach, ale nie, to realny problem. Taki człowiek potrzebuje wsparcia 24h na dobę. I nie chodzi tu o chodzenie do kina czy parku rozrywki. Musi wiedzieć że ma kogoś z kim może rozmawiać bez skrępowania, kto go wysłucha, przytuli i będzie oparciem w trudnych chwilach. Miałem depresję, 3 krotnie leżałem na SORZ'e na płukaniu żołądka, po rozcięciu żył i podtopieniu. Dopiero wtedy otrzymałem pomoc. Około 3 lat zajęło mi wyjście ze stanu w którym byłem zagrożeniem dla siebie, ale nawet po 6 latach nie powiedziałbym że jestem w pełni zdrowy. Pomóżcie jeśli widzicie że ktoś ma problem, czasami wystarczy jedna rozmowa żeby poprawić takiej osobie dzień i oddalić ją od śmiertelnego zagrożenia.
Smutna historia jelonka
Dlatego ludzie nie mogą się zabijać, bo nie żyją tylko dla siebie.
To jest właśnie depresja w pełnej krasie. Mimo że wiesz że są ludzie dla których coś znaczysz, masz pieniądze, fanów, nie widzisz sensu by ciągnąć to dalej. Całymi dniami siedzisz wpatrzony w ścianę albo chodzisz z maską na twarzy. Nie widzisz żadnych plusów, nigdzie, bo wszystko blaknie, staje się szare i obojętne. Ludzie myślą że depresja to stan Julek tsitterowych kiedy zerwał z nimi chłopak po 2 tygodniach, ale nie, to realny problem. Taki człowiek potrzebuje wsparcia 24h na dobę. I nie chodzi tu o chodzenie do kina czy parku rozrywki. Musi wiedzieć że ma kogoś z kim może rozmawiać bez skrępowania, kto go wysłucha, przytuli i będzie oparciem w trudnych chwilach. Miałem depresję, 3 krotnie leżałem na SORZ'e na płukaniu żołądka, po rozcięciu żył i podtopieniu. Dopiero wtedy otrzymałem pomoc. Około 3 lat zajęło mi wyjście ze stanu w którym byłem zagrożeniem dla siebie, ale nawet po 6 latach nie powiedziałbym że jestem w pełni zdrowy. Pomóżcie jeśli widzicie że ktoś ma problem, czasami wystarczy jedna rozmowa żeby poprawić takiej osobie dzień i oddalić ją od śmiertelnego zagrożenia.