W mojej starej parafii bracia zbierali koperty . W niektórych były rachunki od ludzi starszych i biednych. I z pieniędzy za kolędę bracia opłacali każdy rachunek. Wychodziło na to, że sąsiad sąsiadowi pomagał, nie wiedząc dokładnie komu. Nie wiem czy to jeszcze praktykują. Nie każdy też wiedział, że tak jest, bo bracia nie chwalili się tym, by cwaniacy nie dawali im do opłaty rachunków, na które ich było stać opłacić.
Piękny gest. Pewnie kilka z tych rodzin będzie mu dozgonnie wdzięczna , jednocześnie starając się o to, by kolejne rachunki płacić już we własnym zakresie. O zakład jednak idę, że znaczna część będzie oczekiwała kolejnych prezentów, a jak Pan Esmond nie będzie za nich płacił, wyklną go od najgorszych.
Za rok zapłaci za 500 rachunków... Bo po co płacić skoro na koniec roku przyjdzie "stary Samarytanin" i zapłaci? Lepiej by zrobił inwestując w "małą firmę" rozwijając ją w średnią i dając prace, tak aby ludzie sami mogli opłacić te rachunki. Wędka nie ryba, jest rozwiązaniem.
oj tam, jeden taki miły starszy pan z Żoliborza nie posiadając żadnej firmy opłacił ludziom znacznie więcej rachunków, szkoda tylko że kasę na to wyjął między innymi z mojej kieszeni, wcale nie bardzo zasobnej
W mojej starej parafii bracia zbierali koperty . W niektórych były rachunki od ludzi starszych i biednych. I z pieniędzy za kolędę bracia opłacali każdy rachunek. Wychodziło na to, że sąsiad sąsiadowi pomagał, nie wiedząc dokładnie komu. Nie wiem czy to jeszcze praktykują. Nie każdy też wiedział, że tak jest, bo bracia nie chwalili się tym, by cwaniacy nie dawali im do opłaty rachunków, na które ich było stać opłacić.
Nie lepiej było zaoferować im pracę? Nawet na te kilka dni zamiast tuczyć, że mogą mieć coś za darmo...
Piękny gest. Pewnie kilka z tych rodzin będzie mu dozgonnie wdzięczna , jednocześnie starając się o to, by kolejne rachunki płacić już we własnym zakresie. O zakład jednak idę, że znaczna część będzie oczekiwała kolejnych prezentów, a jak Pan Esmond nie będzie za nich płacił, wyklną go od najgorszych.
Może to po prostu moje czepialstwo ale tu pisze że to z Florydy ale na Florydzie nie ma gmin, tam są chyba hrabstwa.
Za rok zapłaci za 500 rachunków... Bo po co płacić skoro na koniec roku przyjdzie "stary Samarytanin" i zapłaci? Lepiej by zrobił inwestując w "małą firmę" rozwijając ją w średnią i dając prace, tak aby ludzie sami mogli opłacić te rachunki. Wędka nie ryba, jest rozwiązaniem.
Bida tam jakaś, może by tak ich ewakuować do naszego dobrobytu.
oj tam, jeden taki miły starszy pan z Żoliborza nie posiadając żadnej firmy opłacił ludziom znacznie więcej rachunków, szkoda tylko że kasę na to wyjął między innymi z mojej kieszeni, wcale nie bardzo zasobnej