Dziecko wbiega na ulicę
prosto pod nadjeżdżające auto
Najbliższe przejście dla pieszych było zaledwie kilkadziesiąt metrów od zdarzenia. Samochód poruszał się 40 km/h, zatem refleks i mała prędkość uratowały chłopca przed utratą zdrowia,
a może nawet życia.
Rodzice, róbcie wszystko, żeby wasze dzieci uczyły się poprawnych zachowań na drodze oraz w jej okolicy
Niby co miał więcej zrobić ? Średni czas reakcji człowieka to 1 sekunda. Dzieciak pojawił mu się przed maską jakieś 5 do max 8 metrów. Przy prędkości 50 km/h przejeżdżasz jakieś 14 metrów w ciągu tej sekundy zanim nastąpi reakcja. Miał użyć 3 oka i przewidzieć sytuację że jakiś bezmyślny dzieciak wbiegnie mu na drogę? Może idźmy dalej w absurdy i ustanowimy 10 km/h w zabudowanym, żeby lemingi nie musiały używać mózgów jeszcze bardziej. W końcu zatrzymanie się przed wkroczeniem na jezdnię to ujma na honorze każdego pieszego.
@Caraell zgoda, że kierowca nie miał łatwej sytuacji ale czy właśnie nie tego uczą na Kursie, że trzeba przewidzieć różne sytuacje drogowe? Wjeżdżając w obszar gdzie są domy mieszkalne/bloki itd. można się spodziewać takich sytuacji i podnieść swoja czujność. To tylko dziecko, dzieci są nieostrożne, impulsywne dlatego np. często wybiegają za piłką na jezdnie nie zważając na nic. Kierowca jest dorosłym więc powinien myśleć inaczej niż dziecko, być odpowiedzialny, uważny na ,,słabszych" uczestników ruchu. Druga odpowiedzialność to rodzice - przez ich nieuwagę także doszło do tej sytuacji. Piesi czy rowerzyści to nie zło konieczne, większość nie utrudnia życia kierowcom z wyrachowania. Myślę, że siła wiąże się z odpowiedzialności a tu tym ,,silnym" jest kierujący.
@koszmarek66 Każdy zrobił 100% tego co mógł.
Gdyby tylko jedna osoba zrobiła manewr, który wykonała, to zapewne nie wystarczyłoby do uniknięcia wypadku.
@bezn nie, sorry. Jest ograniczenie od 40 km/h, to znaczy, że przy odpowiednich warunkach pogodowych, przy braku ruchu jak w tym przypadku można tyle jechać. A to coś, co wybiegło na ulicę to nie jest "tylko dziecko", a już raczej nastolatek. Więc jeśli taki koń nie potrafi samodzielnie poruszać się po ulicy, to powinien chodzić z mamusią za rączkę. Inna sprawa to taka, że idąc po chodniku nie chodzisz zakosami, pod ścianą czy kanałami, bo jakiś kretyn może Cię rozjechać samochodem. Dlaczego więc jadąc zgodnie z przepisami mam zawsze z góry zakładać, że powinnam mieć -20km/h w stosunku do możliwości, bo jakaś patologia nie potrafi upilnować czy nauczyć swojego bombla zachowania w miejscu publicznym?
@Ufcio nigdzie nie było przeze mnie napisane, że masz nie przyciskać pedała gazu wedle uznania. Rób to. Twoja odpowiedzialność. Czasem i przepisowe 40km/h nie ratuje przed wypadkiem bo zabrakło wyobraźni. Wydaje mi się, że właśnie o tej wyobraźni zostało przeze mnie wspomniane. Ja się tak staram podchodzić - znać przepisy i modyfikować zależnie od zmiennych otoczenia by było maksymalnie bezpiecznie dla mnie i innych uczestników ruchu. Możesz to widzieć inaczej, nie mam z tym problemu.
Dzieci są nieostrożne z definicji, i to że nauczymy je zasad poruszania się po ulicach, nie gwarantuje że pod wpływem emocji, nie zrobią coś równie głupiego. Ponieważ kierowcy są racjonalni i odpowiedzialni (a przynajmniej tacy powinni być), to dostosowują prędkość do warunków jazdy - w załączonym przykładzie (brak widoczności pobocza) nie stosowałbym maksymalnie dopuszczalnej prędkości (40 km/h) ale jakieś 20 km/h.
Właśnie dlatego w krajach rozwiniętych w strefach zamieszkania, w strefach handlowych jest 30km/h. Pocieszające jest to, że malutkimi kroczkami zbliżamy się do tych standardów, a nie przez osiedlówe gnamy 50km/h. Wiem, że kierowcy zawsze narzekają na ograniczenia, ale chyba powinni zacząć się przyzwyczajać, bo firmy ubezpieczeniowe w połączeniu z autopilotem nie pozostawią wyboru. Po prostu w strefach ograniczonej prędkości nie pojedziesz szybciej.
@MarcelinaMarcelina ale tam nie ma strefy zamieszkania, ani strefy handlowej, tylko normalna droga. Ograniczenie do 40 w tamtym miejscu wynika ze znajdującej się kawałek dalej szkoły, przejścia dla pieszych, przez które często przechodzą właśnie dzieci, kawałek dalej jest już przystanek autobusowy i rondo.
@eGzu nigdzie nie napisałam, że na tym filmie jest strefa zamieszkania. Już bardziej chodziło mi o to, że w takim miejscu jak na zdjęciu ( w pobliżu widać nie tylko jeden blok lecz skupisko bloków - osiedle mieszkalne) w krajach o innej kulturze jazdy, z pewnością było by ograniczenie prędkości do 30 km/h, w dodatku w pobliżu jest szkoła i niewielki park. 30 km\ h jest idealnym rozwiązaniem w takim układzie, bardzo poprawia bezpieczeństwo na drodze w szczególności w okresie jesienno- zimowym.
@Tomasz1977 i to jest doskonały argument za tym żeby jednak zapieprzać przez osiedla 50 i rozjeżdżać nierozgarnięte dzieciaki, psy i koty :D Na prowincji też nie raz musisz przejechać 100 km, żeby dostać się na autostradę, ale nie ma mowy o tym, że w gęstej zabudowie jedziesz 50km/ h. Jeśli w pobliżu jest szkoła podstawowa to już na pewno masz drogę wybudowaną z kostki i w dodatku progi zwalniające lub przewężenia. W Polsce oszaleli by jak coś takiego by im postawili ;)
To jest właśnie ta "szczególna ostrożność", o której uczą na prawie jazdy. Pisanie o "selekcji naturalnej" czy zrzucanie i na dziecko w tej sytuacji powinno być podstawą do dożywotniego pozbawienia uprawnień.
Widać same "Karyny" i "Seby" się wypowiadają. A gdzie nauka dziecka że przechodzi się tylko i wyłącznie przez przejście dla pieszych? Czy wy Karyny i Seby uczycie tego swoje dzieci? Czy w ogóle wiecie jak dziecko powinno uczyć się przechodzić przez przejście dla pieszych?
Spójrz w Lewo
Spójrz w Prawo.
Jeszcze raz spójrz w Lewo.
Nie biegnij tylko przechodź spokojnie.
Podnieś rękę przechodząc.
Uczycie tak swoje dzieci? Czy jak zwykle to "szkoła" winna bo nie uczy? Wina kierowcy bo nie ma refleksu Spidermena?
Jak to bylo 40km/h, to ja jestem baletnicą (jestem starym dziadem wazącym ponad 100kg)
Pomijając początkowy brak wyobraźni młodego to dla uniknięcia zderzenia chłopak zrobił 90%, kierowca 10%
Niby co miał więcej zrobić ? Średni czas reakcji człowieka to 1 sekunda. Dzieciak pojawił mu się przed maską jakieś 5 do max 8 metrów. Przy prędkości 50 km/h przejeżdżasz jakieś 14 metrów w ciągu tej sekundy zanim nastąpi reakcja. Miał użyć 3 oka i przewidzieć sytuację że jakiś bezmyślny dzieciak wbiegnie mu na drogę? Może idźmy dalej w absurdy i ustanowimy 10 km/h w zabudowanym, żeby lemingi nie musiały używać mózgów jeszcze bardziej. W końcu zatrzymanie się przed wkroczeniem na jezdnię to ujma na honorze każdego pieszego.
@Caraell zgoda, że kierowca nie miał łatwej sytuacji ale czy właśnie nie tego uczą na Kursie, że trzeba przewidzieć różne sytuacje drogowe? Wjeżdżając w obszar gdzie są domy mieszkalne/bloki itd. można się spodziewać takich sytuacji i podnieść swoja czujność. To tylko dziecko, dzieci są nieostrożne, impulsywne dlatego np. często wybiegają za piłką na jezdnie nie zważając na nic. Kierowca jest dorosłym więc powinien myśleć inaczej niż dziecko, być odpowiedzialny, uważny na ,,słabszych" uczestników ruchu. Druga odpowiedzialność to rodzice - przez ich nieuwagę także doszło do tej sytuacji. Piesi czy rowerzyści to nie zło konieczne, większość nie utrudnia życia kierowcom z wyrachowania. Myślę, że siła wiąże się z odpowiedzialności a tu tym ,,silnym" jest kierujący.
@koszmarek66 Każdy zrobił 100% tego co mógł.
Gdyby tylko jedna osoba zrobiła manewr, który wykonała, to zapewne nie wystarczyłoby do uniknięcia wypadku.
@bezn nie, sorry. Jest ograniczenie od 40 km/h, to znaczy, że przy odpowiednich warunkach pogodowych, przy braku ruchu jak w tym przypadku można tyle jechać. A to coś, co wybiegło na ulicę to nie jest "tylko dziecko", a już raczej nastolatek. Więc jeśli taki koń nie potrafi samodzielnie poruszać się po ulicy, to powinien chodzić z mamusią za rączkę. Inna sprawa to taka, że idąc po chodniku nie chodzisz zakosami, pod ścianą czy kanałami, bo jakiś kretyn może Cię rozjechać samochodem. Dlaczego więc jadąc zgodnie z przepisami mam zawsze z góry zakładać, że powinnam mieć -20km/h w stosunku do możliwości, bo jakaś patologia nie potrafi upilnować czy nauczyć swojego bombla zachowania w miejscu publicznym?
@Ufcio nigdzie nie było przeze mnie napisane, że masz nie przyciskać pedała gazu wedle uznania. Rób to. Twoja odpowiedzialność. Czasem i przepisowe 40km/h nie ratuje przed wypadkiem bo zabrakło wyobraźni. Wydaje mi się, że właśnie o tej wyobraźni zostało przeze mnie wspomniane. Ja się tak staram podchodzić - znać przepisy i modyfikować zależnie od zmiennych otoczenia by było maksymalnie bezpiecznie dla mnie i innych uczestników ruchu. Możesz to widzieć inaczej, nie mam z tym problemu.
Trzeba będzie wprowadzić bezwzględne pierwszeństwo pieszych wbiegających na ulicę, bo inaczej piraci drogowi ich porozjeżdżają :-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2021 o 7:27
Dzieci są nieostrożne z definicji, i to że nauczymy je zasad poruszania się po ulicach, nie gwarantuje że pod wpływem emocji, nie zrobią coś równie głupiego. Ponieważ kierowcy są racjonalni i odpowiedzialni (a przynajmniej tacy powinni być), to dostosowują prędkość do warunków jazdy - w załączonym przykładzie (brak widoczności pobocza) nie stosowałbym maksymalnie dopuszczalnej prędkości (40 km/h) ale jakieś 20 km/h.
jest to przypadek niezadziałania selekcji naturalnej.
Właśnie dlatego w krajach rozwiniętych w strefach zamieszkania, w strefach handlowych jest 30km/h. Pocieszające jest to, że malutkimi kroczkami zbliżamy się do tych standardów, a nie przez osiedlówe gnamy 50km/h. Wiem, że kierowcy zawsze narzekają na ograniczenia, ale chyba powinni zacząć się przyzwyczajać, bo firmy ubezpieczeniowe w połączeniu z autopilotem nie pozostawią wyboru. Po prostu w strefach ograniczonej prędkości nie pojedziesz szybciej.
@MarcelinaMarcelina ale tam nie ma strefy zamieszkania, ani strefy handlowej, tylko normalna droga. Ograniczenie do 40 w tamtym miejscu wynika ze znajdującej się kawałek dalej szkoły, przejścia dla pieszych, przez które często przechodzą właśnie dzieci, kawałek dalej jest już przystanek autobusowy i rondo.
@eGzu nigdzie nie napisałam, że na tym filmie jest strefa zamieszkania. Już bardziej chodziło mi o to, że w takim miejscu jak na zdjęciu ( w pobliżu widać nie tylko jeden blok lecz skupisko bloków - osiedle mieszkalne) w krajach o innej kulturze jazdy, z pewnością było by ograniczenie prędkości do 30 km/h, w dodatku w pobliżu jest szkoła i niewielki park. 30 km\ h jest idealnym rozwiązaniem w takim układzie, bardzo poprawia bezpieczeństwo na drodze w szczególności w okresie jesienno- zimowym.
Tak, ale w krajach rozwiniętych po 5 min. możesz być na autostradzie, a w Polsce musisz przy podróży np. 100 km połowę w terenie zabudowanym
@Tomasz1977 i to jest doskonały argument za tym żeby jednak zapieprzać przez osiedla 50 i rozjeżdżać nierozgarnięte dzieciaki, psy i koty :D Na prowincji też nie raz musisz przejechać 100 km, żeby dostać się na autostradę, ale nie ma mowy o tym, że w gęstej zabudowie jedziesz 50km/ h. Jeśli w pobliżu jest szkoła podstawowa to już na pewno masz drogę wybudowaną z kostki i w dodatku progi zwalniające lub przewężenia. W Polsce oszaleli by jak coś takiego by im postawili ;)
Typowy przygłupi pincetplus
Jeżdżę tamtędy, dobrze, że nie trafił na mnie, bo nie wiem czy bym ogarnał.
Aż się prosi, żeby go rozsmarować po asfalcie dla przykładu.
Jak on jechał 50 km/h to ja jestem Kim Dzon Un.
A ile masz mistrzu wiedzy o wszystkim?
To jest właśnie ta "szczególna ostrożność", o której uczą na prawie jazdy. Pisanie o "selekcji naturalnej" czy zrzucanie i na dziecko w tej sytuacji powinno być podstawą do dożywotniego pozbawienia uprawnień.
Widać same "Karyny" i "Seby" się wypowiadają. A gdzie nauka dziecka że przechodzi się tylko i wyłącznie przez przejście dla pieszych? Czy wy Karyny i Seby uczycie tego swoje dzieci? Czy w ogóle wiecie jak dziecko powinno uczyć się przechodzić przez przejście dla pieszych?
Spójrz w Lewo
Spójrz w Prawo.
Jeszcze raz spójrz w Lewo.
Nie biegnij tylko przechodź spokojnie.
Podnieś rękę przechodząc.
Uczycie tak swoje dzieci? Czy jak zwykle to "szkoła" winna bo nie uczy? Wina kierowcy bo nie ma refleksu Spidermena?