@karolina1128 poza "stawaniem po jej stronie, nawet jeśli nie ma racji" - jeśli ktoś chce kogoś kto zawsze będzie go bezkrytycznie kochał i podziwiał, niech kupi sobie psa. Nie chodzi o agresywne wyśmiewanie gdy ktoś się myli, tylko o normalną dyskusję, jak w każdej relacji. Chociaż zauważyłem że kobiety są o wiele bardziej przywiązane do "posiadania racji" za wszelką cenę (nawet za cenę kłótni i zarzucania partnerowi braku lojalności) niż mężczyźni, którzy najczęściej ustępują dla świętego spokoju, bo nie mogą słuchać tego pi***olenia.
@vicrac ... tylko wobec innych ludzi. Innymi słowy - nie rozgrywaj domowych konfliktów publicznie, rozwiąż je kulturalnie w domu. Na przykład jeśli żona kłóci się z sąsiadką i myślisz, że może sąsiadka ma rację, stań po stronie żony i dopiero w domu powiedz jej że to nie takie proste.
@Albiorix W democie nie ma mowy o "domowych konfliktach" tylko o stawaniu po czyjejś stronie i uznawaniu racji tej osoby tylko ze względu na pokrewieństwo czy relację osobistą - to może się odnosić do zwyczajnej dyskusji. Takie podejście to plemienny prymitywizm i tylko sprzyja toczeniu wojenek.
@vicrac prawdę mówiąc też mam z tym problem i kiedy myślę że ktoś mi bliski nie ma racji a ma ją ktoś mi obcy - staję po stronie kogoś obcego. Ale jest niezaprzeczalnym faktem, że gdybym robił odwrotnie, zgodnie z radą w democie, to mój "mir domowy" byłby lepszy a moja dziewczyna - szczęśliwsza. Nie tylko żony ale ogólnie wszyscy lubią czuć, że wśród osób bliskich mają sojusznika i obrońcę - bardziej niż kogoś, kto stara się być obiektywny i sprawiedliwy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 września 2021 o 15:27
@vicrac @Albiorix świetnie podsumował ten punkt. Tak naprawdę chodzi o to, żeby zawsze okazywać wsparcie. Niemniej najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wygasić "konflikt" w miejscu publicznym (choć bywa bardzo trudno) i w domu wrócić do sprawy. Tam można przegadać faktyczną rację. :)
@vicrac No, ja bym tu taka pewna nie była.
"Stawanie po czyjejś stronie" nie zawsze oznacza zgodzanie się z jej pogladami. Tu jest trochę inny wymiar.
Załużmy, że Ty prowadzisz dyskusję. Powiesz pewnie, że jak ktoś wytknie Ci Twoje błędy, to je przyjmiesz i pokajasz się, bo nie miałeś racji.
A prawda jest trochę inna, najczęściej będziesz bronił swojego stanowiska, nawet jak już wiesz, że może nie do końca masz rację.
Tu chodzi o wsparcie, ale nie takie, że ktoś podziela Twoje poglądy, ale daje znać innym, że liczy się z Twoim zdaniem. W końcu, każdy ma inne poglądy. I o to chodzi, a nie o ślepe popieranie wszystkiego co ktoś powie.
Stosowane obustronnie, te rady są świetne :)
@karolina1128 poza "stawaniem po jej stronie, nawet jeśli nie ma racji" - jeśli ktoś chce kogoś kto zawsze będzie go bezkrytycznie kochał i podziwiał, niech kupi sobie psa. Nie chodzi o agresywne wyśmiewanie gdy ktoś się myli, tylko o normalną dyskusję, jak w każdej relacji. Chociaż zauważyłem że kobiety są o wiele bardziej przywiązane do "posiadania racji" za wszelką cenę (nawet za cenę kłótni i zarzucania partnerowi braku lojalności) niż mężczyźni, którzy najczęściej ustępują dla świętego spokoju, bo nie mogą słuchać tego pi***olenia.
@vicrac ... tylko wobec innych ludzi. Innymi słowy - nie rozgrywaj domowych konfliktów publicznie, rozwiąż je kulturalnie w domu. Na przykład jeśli żona kłóci się z sąsiadką i myślisz, że może sąsiadka ma rację, stań po stronie żony i dopiero w domu powiedz jej że to nie takie proste.
@Albiorix W democie nie ma mowy o "domowych konfliktach" tylko o stawaniu po czyjejś stronie i uznawaniu racji tej osoby tylko ze względu na pokrewieństwo czy relację osobistą - to może się odnosić do zwyczajnej dyskusji. Takie podejście to plemienny prymitywizm i tylko sprzyja toczeniu wojenek.
@vicrac prawdę mówiąc też mam z tym problem i kiedy myślę że ktoś mi bliski nie ma racji a ma ją ktoś mi obcy - staję po stronie kogoś obcego. Ale jest niezaprzeczalnym faktem, że gdybym robił odwrotnie, zgodnie z radą w democie, to mój "mir domowy" byłby lepszy a moja dziewczyna - szczęśliwsza. Nie tylko żony ale ogólnie wszyscy lubią czuć, że wśród osób bliskich mają sojusznika i obrońcę - bardziej niż kogoś, kto stara się być obiektywny i sprawiedliwy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2021 o 15:27
@vicrac @Albiorix świetnie podsumował ten punkt. Tak naprawdę chodzi o to, żeby zawsze okazywać wsparcie. Niemniej najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wygasić "konflikt" w miejscu publicznym (choć bywa bardzo trudno) i w domu wrócić do sprawy. Tam można przegadać faktyczną rację. :)
@vicrac No, ja bym tu taka pewna nie była.
"Stawanie po czyjejś stronie" nie zawsze oznacza zgodzanie się z jej pogladami. Tu jest trochę inny wymiar.
Załużmy, że Ty prowadzisz dyskusję. Powiesz pewnie, że jak ktoś wytknie Ci Twoje błędy, to je przyjmiesz i pokajasz się, bo nie miałeś racji.
A prawda jest trochę inna, najczęściej będziesz bronił swojego stanowiska, nawet jak już wiesz, że może nie do końca masz rację.
Tu chodzi o wsparcie, ale nie takie, że ktoś podziela Twoje poglądy, ale daje znać innym, że liczy się z Twoim zdaniem. W końcu, każdy ma inne poglądy. I o to chodzi, a nie o ślepe popieranie wszystkiego co ktoś powie.
poinformuj jak się masz spóźnić. chyba kuva gołębiem