Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Laviol
+1 / 5

To są skutki nie tylko tego, że ludzi jest coraz więcej, ale także innej rzeczy - porzucenia diety lokalnej. Dawniej takim dorszem czy śledziem żywili się głównie ludzie żyjący w paśmie nadmorskim, a teraz również głęboko w głębi lądu dzięki szybkiemu transportowi. Gospodarka rabunkowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Azheal
+3 / 3

@Laviol Dodałbym jeszcze kompletne olewanie limitów połowów przez wszystkich

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 3

@Azheal, tak, to część gospodarki rabunkowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Madman07
+1 / 7

@Laviol True. A jak mówię, że ludzi jest za dużo na ziemi to "hurr durr drugi hitler ludzi by mordował". A wystarczyło by, gdyby ludzi zamiast 7mld był 1mld, tj mniej się rodziło. Zamiast polityki 500+ powinno być 500- Albo limit dzieci na parę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krickin
-1 / 3

@Madman07 Xi Jinping dzwonił i chciał cię zatrudnić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

@Laviol szczerze? gdyby tylko ludzie srednio lub bardziej zamozni plodzili dzieci, to by problem sie zmniejszyl. a przynajmniej za 2 pokolenie. bo najpierw nastapilaby gwaltowne starzenie sie spoleczenstwa. po 2 pokoleniach mozna przywrocic prawo do splodzenia dziecka, ale tylko tym, ktorzy sa w stanie utrzymac swoja rodzine. a takze pod warunkiem, ze para nie splodzi wiecej niz raz. niestety to jest najlepszy i najlagodniejszy scenariusz. nie ma co sie bawic w bogow i myslec o sobie jako istote wyzsza niz wszelkie zwierze, wszakze to czlowiek sam nie przezyje tydzien w lesie, wiec nie moze byc istota wyzsza niz zwierzeta. jesli ludzi bedzie coraz wiecej i tak dalej pojdzie, to w koncu nastapi globalna katastrofa w wielu krajach. wtedy liczba ludzi zostanie uregulowana, jednak przy tym bardzo duzo rzeczy zostanie zniszczonych, zostanie bardzo malo zwierzat i roslinnosci, planeta zostaje zanieczyszczona. niczym postapokalipsa. sami sie domyslcie dlaczego. dla mnie to najgorszy scenariusz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@Madman07, nie napisałam, że ludzi jest za dużo, tylko, że coraz więcej. Tak naprawdę niewiele jest miejsc prawdziwie przeludnionych. Przeludnienie jest punktowe, głównie dotyczy miast. Z jednej strony masz duże zagęszczenie na terenach wysoko zurbanizowanych, a z drugiej setki czy tysiące hektarów gruntów rolnych w jednych rękach. Jest to efekt uprzemysłowienia rolnictwa.
"W 1900 r. żywność wyprodukowana na hektarze użytków rolnych starczała do wyżywienia czterech osób, a obecnie hektar umożliwia wyprodukowanie żywność dla 145 osób." https://www.farmer.pl/agroskop/analizy-i-komentarze/hektar-zywi-coraz-wiecej-osob,63094.html
Możesz sobie poszukać danych ile jest na Ziemi gruntów ornych i łąk oraz pastwisk i przeliczyć ilu ludzi można wyżywić. Jednak niestety dotyczy to rolnictwa konwencjonalnego, które zatruwa środowisko, powoduje pustynnienie gleby i ma inne negatywne skutki, a których długo by pisać. Z tym, że mamy alternatywę w postaci koncepcji food forest, potocznie zwanej permakulturą. Polecam zapoznanie się z działalnością Seppa Holzera w jego gospodarstwie Krameterhof. Poza wieloma pozytywami pozwala uprawiać żywność tam, gdzie jest to niemożliwe dla rolnictwa uprzemysłowionego czyli ziemi mamy więcej.
Jeśli jednak uważasz, że nie wolno nam ingerować w prawo własności, to nie możemy również ingerować w prawo do wolności posiadania dzieci. W dodatku limit dzieci na parę pojawił się samoistnie w krajach I świata, wysoko uprzemysłowionych, dzietność poniżej 2, nie dająca zastępowalności pokoleń. Największy przyrost jest w krajach rozwijających się, które z wysokiego uprzemysłowienia dopiero zaczynają korzystać. Kowal zawinił, a Cygana powiesili. Trochę brak w tym logiki, bo to mieszkańcy krajów I świata nawymyśłali technologii, które przyczyniły się do takiego wzrostu ludności, bo to dzięki nim przełamaliśmy tzw. opór środowiska., choć oczywiście do czasu. Jeśli dobrowolnie nie zmienimy całego systemu, w którym żyjemy, to natura upomni się o nas. I jak wspomniał @jakisgoscanonim, będzie to nieprzyjemne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

@Laviol bedzie nieprzyjemniejsze gdy dodasz do tego czynnik taki jak ludzie gdy zrozumieja, ze jest bardzo ciezko z powodu wlasnie katastrofy ekologicznej i ze nie bedzie lepiej. beda chcieli przetrwac za wszelka cene. ostatnio swiat tylko udowadnial jak bardzo okrutni sa ludzie i do czego sa zdolni. dlatego katastrof bedzie wiecej, ludzie beda walczyc i zabijac o jedzenie i surowce. bedzie gorzej niz w czasach gdy ludzie po prostu podbijali ziemie i ekspansja byla czyms normalnym. ludzie beda jeszcze okrutniejsi zwlaszcza gdy chodzi o ich zycie i chec do przetrwania. george floyde zginal bo policjant spartolil sprawe i potem sporo amerykanow demolowalo sklepy itp i kradlo. a to nie jest jedyne takie wydarzenie, takich wydarzen jest znacznie wiecej. a sporo juz sie wydarzylo w ciagu tylko poprzedniej dekady i w obecnej dekadzie...
juz wole walczyc z dzikimi zwierzetami niz z ludzmi bo sa gorsi i grozniejsi. no nie da sie zaufac ludziom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2021 o 21:34

S slawekkier
+6 / 14

A duńskie i niemieckie paszowce wy-trałowały wszystkie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
+12 / 12

@psibrat Przypuszczam, że nie wyświetliło Ci się źródło podane przez autora Demota, a w którym to źródle są podane nazwiska naukowców oraz nazwy uczelni, które badały zjawisko. Dlatego wkleję Ci adres do tegoż artykułu:
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C89006%2Cnaukowcy-baltyckie-dorsze-juz-sie-nie-odrodza.html

Dodatkowo możesz poczytać "Historię dorszowej zapaści" na stronie Morskiego Instytutu Rybackiego, który bada to zjawisko od bardzo dawna:
https://mir.gdynia.pl/historia-dorszowej-zapasci/

Myślę, że w wystarczający sposób pomogłam Ci dotrzeć do rzetelnych i wiarygodnych informacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2021 o 23:15

M Matnet77
+9 / 9

Napiszcie jeszcze o takim detalu jak przełowieniem bazy pokarmowe dorsza na pasze dla trzody

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Matnet77 Co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mwa
-4 / 4

Dobra, dobra. Naukowcy czy eksperci mają tendencje do tworzenia kasandrycznych wizji bo to pomaga zdobyć rozgłos i fundusze. Ja do dzisiaj pamiętam histerię z oil peak, czy prognozy o wyczerpaniu się innych zasobów do 2000.
Warto pamiętać że standardy naukowe dotyczą badań a nie prognoz - tu panuje wolna amerykanka i każdy może sobie prognozować co chce, metodologia nie jest ustalona.
A samego badania zapewne prawie nikt, włącznie z dziennikarzem nie przeczytał - w artykule brak choćby tak podstawowych informacji jak obecna populacja tego gatunku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@mwa, co nijak nie zmienia faktu, że zasoby są ograniczone różnymi czynnikami i kiedyś się skończą, a im gorzej będziemy nimi gospodarować, tym szybciej. A gospodarujemy wręcz idiotycznie. Czy nam się to podoba czy nie, to jesteśmy częścią środowiska i podlegamy jej prawom. Polecam zapoznanie się z pojęciami np. pojemności środowiska czy oporu środowiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kraken11
+2 / 2

Wg mnie bardzo smutna wiadomość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Archangelus_Raphael
+2 / 2

A to ciekawe, bo w nadmorskich restauracjach dorsz bałtycki ma się bardzo dobrze za 35 zł za 100g

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@Archangelus_Raphael, nie odnowi się nie oznacza tego samego, że obecnie go nie ma.
"Kiedyś bałtycki dorsz dorastał do 1,5 metra długości, a połowy 50-centymetrowych osobników były czymś zwyczajnym. Obecnie „król Bałtyku” karłowacieje, rybacy z sieci wyciągają zaledwie 30-centymetrowe ryby. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, ale jedną z kluczowych jest przełowienie."
"Od 2013 roku unijna Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, w której zasiadają ministrowie właściwi do spraw rybołówstwa ze wszystkich krajów członkowskich, dla bałtyckiego wschodniego stada dorsza wyznaczała kwoty połowów wyższe niż rekomendowane przez naukowców.
Gospodarowano tym gatunkiem w sposób niezrównoważony. I to, w połączeniu z niekorzystnymi warunkami panującymi w Morzu Bałtyckim dla dorsza – takimi jak pozbawione tlenu martwe strefy przydenne i niskie zasolenie – przyniosło tak negatywne skutki."
https://oko.press/klopoty-dorsza-to-rowniez-wielkie-zagrozenie-dla-morswina/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem