To są skutki nie tylko tego, że ludzi jest coraz więcej, ale także innej rzeczy - porzucenia diety lokalnej. Dawniej takim dorszem czy śledziem żywili się głównie ludzie żyjący w paśmie nadmorskim, a teraz również głęboko w głębi lądu dzięki szybkiemu transportowi. Gospodarka rabunkowa.
@Laviol True. A jak mówię, że ludzi jest za dużo na ziemi to "hurr durr drugi hitler ludzi by mordował". A wystarczyło by, gdyby ludzi zamiast 7mld był 1mld, tj mniej się rodziło. Zamiast polityki 500+ powinno być 500- Albo limit dzieci na parę.
@Laviol szczerze? gdyby tylko ludzie srednio lub bardziej zamozni plodzili dzieci, to by problem sie zmniejszyl. a przynajmniej za 2 pokolenie. bo najpierw nastapilaby gwaltowne starzenie sie spoleczenstwa. po 2 pokoleniach mozna przywrocic prawo do splodzenia dziecka, ale tylko tym, ktorzy sa w stanie utrzymac swoja rodzine. a takze pod warunkiem, ze para nie splodzi wiecej niz raz. niestety to jest najlepszy i najlagodniejszy scenariusz. nie ma co sie bawic w bogow i myslec o sobie jako istote wyzsza niz wszelkie zwierze, wszakze to czlowiek sam nie przezyje tydzien w lesie, wiec nie moze byc istota wyzsza niz zwierzeta. jesli ludzi bedzie coraz wiecej i tak dalej pojdzie, to w koncu nastapi globalna katastrofa w wielu krajach. wtedy liczba ludzi zostanie uregulowana, jednak przy tym bardzo duzo rzeczy zostanie zniszczonych, zostanie bardzo malo zwierzat i roslinnosci, planeta zostaje zanieczyszczona. niczym postapokalipsa. sami sie domyslcie dlaczego. dla mnie to najgorszy scenariusz.
@Madman07, nie napisałam, że ludzi jest za dużo, tylko, że coraz więcej. Tak naprawdę niewiele jest miejsc prawdziwie przeludnionych. Przeludnienie jest punktowe, głównie dotyczy miast. Z jednej strony masz duże zagęszczenie na terenach wysoko zurbanizowanych, a z drugiej setki czy tysiące hektarów gruntów rolnych w jednych rękach. Jest to efekt uprzemysłowienia rolnictwa.
"W 1900 r. żywność wyprodukowana na hektarze użytków rolnych starczała do wyżywienia czterech osób, a obecnie hektar umożliwia wyprodukowanie żywność dla 145 osób." https://www.farmer.pl/agroskop/analizy-i-komentarze/hektar-zywi-coraz-wiecej-osob,63094.html
Możesz sobie poszukać danych ile jest na Ziemi gruntów ornych i łąk oraz pastwisk i przeliczyć ilu ludzi można wyżywić. Jednak niestety dotyczy to rolnictwa konwencjonalnego, które zatruwa środowisko, powoduje pustynnienie gleby i ma inne negatywne skutki, a których długo by pisać. Z tym, że mamy alternatywę w postaci koncepcji food forest, potocznie zwanej permakulturą. Polecam zapoznanie się z działalnością Seppa Holzera w jego gospodarstwie Krameterhof. Poza wieloma pozytywami pozwala uprawiać żywność tam, gdzie jest to niemożliwe dla rolnictwa uprzemysłowionego czyli ziemi mamy więcej.
Jeśli jednak uważasz, że nie wolno nam ingerować w prawo własności, to nie możemy również ingerować w prawo do wolności posiadania dzieci. W dodatku limit dzieci na parę pojawił się samoistnie w krajach I świata, wysoko uprzemysłowionych, dzietność poniżej 2, nie dająca zastępowalności pokoleń. Największy przyrost jest w krajach rozwijających się, które z wysokiego uprzemysłowienia dopiero zaczynają korzystać. Kowal zawinił, a Cygana powiesili. Trochę brak w tym logiki, bo to mieszkańcy krajów I świata nawymyśłali technologii, które przyczyniły się do takiego wzrostu ludności, bo to dzięki nim przełamaliśmy tzw. opór środowiska., choć oczywiście do czasu. Jeśli dobrowolnie nie zmienimy całego systemu, w którym żyjemy, to natura upomni się o nas. I jak wspomniał @jakisgoscanonim, będzie to nieprzyjemne.
@Laviol bedzie nieprzyjemniejsze gdy dodasz do tego czynnik taki jak ludzie gdy zrozumieja, ze jest bardzo ciezko z powodu wlasnie katastrofy ekologicznej i ze nie bedzie lepiej. beda chcieli przetrwac za wszelka cene. ostatnio swiat tylko udowadnial jak bardzo okrutni sa ludzie i do czego sa zdolni. dlatego katastrof bedzie wiecej, ludzie beda walczyc i zabijac o jedzenie i surowce. bedzie gorzej niz w czasach gdy ludzie po prostu podbijali ziemie i ekspansja byla czyms normalnym. ludzie beda jeszcze okrutniejsi zwlaszcza gdy chodzi o ich zycie i chec do przetrwania. george floyde zginal bo policjant spartolil sprawe i potem sporo amerykanow demolowalo sklepy itp i kradlo. a to nie jest jedyne takie wydarzenie, takich wydarzen jest znacznie wiecej. a sporo juz sie wydarzylo w ciagu tylko poprzedniej dekady i w obecnej dekadzie...
juz wole walczyc z dzikimi zwierzetami niz z ludzmi bo sa gorsi i grozniejsi. no nie da sie zaufac ludziom.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 września 2021 o 21:34
kolejne "badania naukowców" bez podania badań i nazwisk "naukowców". Ludzie się nabierają na takie wiadomości, wystarczy użyć popularnych słów typu "naukowcy odkryli" albo najlepiej "amerykańscy naukowcy zbadali" i ludzie już ślepo wierzą w całą resztę wiadomości. Nie jestem w stanie ocenić prawdziwości wiadomości bo się nie da bez rzeczywistych badań, ale tego typu "wiadomości" są prawie zawsze propagandą medialną próbującą zmienić sposób myślenia ludzi. W "wiadomości" ukryte "zmiany klimatyczne" i "szybko ocieplające się środowisko'. W tej płaszczyźnie ryją ludziom berety od lat i wprowadzają kolejne ograniczenia czy podatki (patrz m.in auta elektryczne które w krajach bez energii atomowej nie mają w ogóle sensu - oprócz jednego, kasa i uniezależnienie się od ropy arabskiej/rosyjskiej". Nie dajcie się ludzie nabierać na tego typu informacje bo to jest czysta propaganda, myślcie, sprawdzajcie fakty.
Dobra, dobra. Naukowcy czy eksperci mają tendencje do tworzenia kasandrycznych wizji bo to pomaga zdobyć rozgłos i fundusze. Ja do dzisiaj pamiętam histerię z oil peak, czy prognozy o wyczerpaniu się innych zasobów do 2000.
Warto pamiętać że standardy naukowe dotyczą badań a nie prognoz - tu panuje wolna amerykanka i każdy może sobie prognozować co chce, metodologia nie jest ustalona.
A samego badania zapewne prawie nikt, włącznie z dziennikarzem nie przeczytał - w artykule brak choćby tak podstawowych informacji jak obecna populacja tego gatunku.
@mwa, co nijak nie zmienia faktu, że zasoby są ograniczone różnymi czynnikami i kiedyś się skończą, a im gorzej będziemy nimi gospodarować, tym szybciej. A gospodarujemy wręcz idiotycznie. Czy nam się to podoba czy nie, to jesteśmy częścią środowiska i podlegamy jej prawom. Polecam zapoznanie się z pojęciami np. pojemności środowiska czy oporu środowiska.
@Archangelus_Raphael, nie odnowi się nie oznacza tego samego, że obecnie go nie ma.
"Kiedyś bałtycki dorsz dorastał do 1,5 metra długości, a połowy 50-centymetrowych osobników były czymś zwyczajnym. Obecnie „król Bałtyku” karłowacieje, rybacy z sieci wyciągają zaledwie 30-centymetrowe ryby. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, ale jedną z kluczowych jest przełowienie."
"Od 2013 roku unijna Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, w której zasiadają ministrowie właściwi do spraw rybołówstwa ze wszystkich krajów członkowskich, dla bałtyckiego wschodniego stada dorsza wyznaczała kwoty połowów wyższe niż rekomendowane przez naukowców.
Gospodarowano tym gatunkiem w sposób niezrównoważony. I to, w połączeniu z niekorzystnymi warunkami panującymi w Morzu Bałtyckim dla dorsza – takimi jak pozbawione tlenu martwe strefy przydenne i niskie zasolenie – przyniosło tak negatywne skutki." https://oko.press/klopoty-dorsza-to-rowniez-wielkie-zagrozenie-dla-morswina/
To są skutki nie tylko tego, że ludzi jest coraz więcej, ale także innej rzeczy - porzucenia diety lokalnej. Dawniej takim dorszem czy śledziem żywili się głównie ludzie żyjący w paśmie nadmorskim, a teraz również głęboko w głębi lądu dzięki szybkiemu transportowi. Gospodarka rabunkowa.
@Laviol Dodałbym jeszcze kompletne olewanie limitów połowów przez wszystkich
@Azheal, tak, to część gospodarki rabunkowej.
@Laviol True. A jak mówię, że ludzi jest za dużo na ziemi to "hurr durr drugi hitler ludzi by mordował". A wystarczyło by, gdyby ludzi zamiast 7mld był 1mld, tj mniej się rodziło. Zamiast polityki 500+ powinno być 500- Albo limit dzieci na parę.
@Madman07 Xi Jinping dzwonił i chciał cię zatrudnić.
@Laviol szczerze? gdyby tylko ludzie srednio lub bardziej zamozni plodzili dzieci, to by problem sie zmniejszyl. a przynajmniej za 2 pokolenie. bo najpierw nastapilaby gwaltowne starzenie sie spoleczenstwa. po 2 pokoleniach mozna przywrocic prawo do splodzenia dziecka, ale tylko tym, ktorzy sa w stanie utrzymac swoja rodzine. a takze pod warunkiem, ze para nie splodzi wiecej niz raz. niestety to jest najlepszy i najlagodniejszy scenariusz. nie ma co sie bawic w bogow i myslec o sobie jako istote wyzsza niz wszelkie zwierze, wszakze to czlowiek sam nie przezyje tydzien w lesie, wiec nie moze byc istota wyzsza niz zwierzeta. jesli ludzi bedzie coraz wiecej i tak dalej pojdzie, to w koncu nastapi globalna katastrofa w wielu krajach. wtedy liczba ludzi zostanie uregulowana, jednak przy tym bardzo duzo rzeczy zostanie zniszczonych, zostanie bardzo malo zwierzat i roslinnosci, planeta zostaje zanieczyszczona. niczym postapokalipsa. sami sie domyslcie dlaczego. dla mnie to najgorszy scenariusz.
@Madman07, nie napisałam, że ludzi jest za dużo, tylko, że coraz więcej. Tak naprawdę niewiele jest miejsc prawdziwie przeludnionych. Przeludnienie jest punktowe, głównie dotyczy miast. Z jednej strony masz duże zagęszczenie na terenach wysoko zurbanizowanych, a z drugiej setki czy tysiące hektarów gruntów rolnych w jednych rękach. Jest to efekt uprzemysłowienia rolnictwa.
"W 1900 r. żywność wyprodukowana na hektarze użytków rolnych starczała do wyżywienia czterech osób, a obecnie hektar umożliwia wyprodukowanie żywność dla 145 osób." https://www.farmer.pl/agroskop/analizy-i-komentarze/hektar-zywi-coraz-wiecej-osob,63094.html
Możesz sobie poszukać danych ile jest na Ziemi gruntów ornych i łąk oraz pastwisk i przeliczyć ilu ludzi można wyżywić. Jednak niestety dotyczy to rolnictwa konwencjonalnego, które zatruwa środowisko, powoduje pustynnienie gleby i ma inne negatywne skutki, a których długo by pisać. Z tym, że mamy alternatywę w postaci koncepcji food forest, potocznie zwanej permakulturą. Polecam zapoznanie się z działalnością Seppa Holzera w jego gospodarstwie Krameterhof. Poza wieloma pozytywami pozwala uprawiać żywność tam, gdzie jest to niemożliwe dla rolnictwa uprzemysłowionego czyli ziemi mamy więcej.
Jeśli jednak uważasz, że nie wolno nam ingerować w prawo własności, to nie możemy również ingerować w prawo do wolności posiadania dzieci. W dodatku limit dzieci na parę pojawił się samoistnie w krajach I świata, wysoko uprzemysłowionych, dzietność poniżej 2, nie dająca zastępowalności pokoleń. Największy przyrost jest w krajach rozwijających się, które z wysokiego uprzemysłowienia dopiero zaczynają korzystać. Kowal zawinił, a Cygana powiesili. Trochę brak w tym logiki, bo to mieszkańcy krajów I świata nawymyśłali technologii, które przyczyniły się do takiego wzrostu ludności, bo to dzięki nim przełamaliśmy tzw. opór środowiska., choć oczywiście do czasu. Jeśli dobrowolnie nie zmienimy całego systemu, w którym żyjemy, to natura upomni się o nas. I jak wspomniał @jakisgoscanonim, będzie to nieprzyjemne.
@Laviol bedzie nieprzyjemniejsze gdy dodasz do tego czynnik taki jak ludzie gdy zrozumieja, ze jest bardzo ciezko z powodu wlasnie katastrofy ekologicznej i ze nie bedzie lepiej. beda chcieli przetrwac za wszelka cene. ostatnio swiat tylko udowadnial jak bardzo okrutni sa ludzie i do czego sa zdolni. dlatego katastrof bedzie wiecej, ludzie beda walczyc i zabijac o jedzenie i surowce. bedzie gorzej niz w czasach gdy ludzie po prostu podbijali ziemie i ekspansja byla czyms normalnym. ludzie beda jeszcze okrutniejsi zwlaszcza gdy chodzi o ich zycie i chec do przetrwania. george floyde zginal bo policjant spartolil sprawe i potem sporo amerykanow demolowalo sklepy itp i kradlo. a to nie jest jedyne takie wydarzenie, takich wydarzen jest znacznie wiecej. a sporo juz sie wydarzylo w ciagu tylko poprzedniej dekady i w obecnej dekadzie...
juz wole walczyc z dzikimi zwierzetami niz z ludzmi bo sa gorsi i grozniejsi. no nie da sie zaufac ludziom.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2021 o 21:34
A duńskie i niemieckie paszowce wy-trałowały wszystkie
kolejne "badania naukowców" bez podania badań i nazwisk "naukowców". Ludzie się nabierają na takie wiadomości, wystarczy użyć popularnych słów typu "naukowcy odkryli" albo najlepiej "amerykańscy naukowcy zbadali" i ludzie już ślepo wierzą w całą resztę wiadomości. Nie jestem w stanie ocenić prawdziwości wiadomości bo się nie da bez rzeczywistych badań, ale tego typu "wiadomości" są prawie zawsze propagandą medialną próbującą zmienić sposób myślenia ludzi. W "wiadomości" ukryte "zmiany klimatyczne" i "szybko ocieplające się środowisko'. W tej płaszczyźnie ryją ludziom berety od lat i wprowadzają kolejne ograniczenia czy podatki (patrz m.in auta elektryczne które w krajach bez energii atomowej nie mają w ogóle sensu - oprócz jednego, kasa i uniezależnienie się od ropy arabskiej/rosyjskiej". Nie dajcie się ludzie nabierać na tego typu informacje bo to jest czysta propaganda, myślcie, sprawdzajcie fakty.
@psibrat Przypuszczam, że nie wyświetliło Ci się źródło podane przez autora Demota, a w którym to źródle są podane nazwiska naukowców oraz nazwy uczelni, które badały zjawisko. Dlatego wkleję Ci adres do tegoż artykułu:
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C89006%2Cnaukowcy-baltyckie-dorsze-juz-sie-nie-odrodza.html
Dodatkowo możesz poczytać "Historię dorszowej zapaści" na stronie Morskiego Instytutu Rybackiego, który bada to zjawisko od bardzo dawna:
https://mir.gdynia.pl/historia-dorszowej-zapasci/
Myślę, że w wystarczający sposób pomogłam Ci dotrzeć do rzetelnych i wiarygodnych informacji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2021 o 23:15
@psibrat
masz zrodlo
https://www.nature.com/articles/s41598-021-93843-z
Napiszcie jeszcze o takim detalu jak przełowieniem bazy pokarmowe dorsza na pasze dla trzody
@Matnet77 Co?
Dobra, dobra. Naukowcy czy eksperci mają tendencje do tworzenia kasandrycznych wizji bo to pomaga zdobyć rozgłos i fundusze. Ja do dzisiaj pamiętam histerię z oil peak, czy prognozy o wyczerpaniu się innych zasobów do 2000.
Warto pamiętać że standardy naukowe dotyczą badań a nie prognoz - tu panuje wolna amerykanka i każdy może sobie prognozować co chce, metodologia nie jest ustalona.
A samego badania zapewne prawie nikt, włącznie z dziennikarzem nie przeczytał - w artykule brak choćby tak podstawowych informacji jak obecna populacja tego gatunku.
@mwa, co nijak nie zmienia faktu, że zasoby są ograniczone różnymi czynnikami i kiedyś się skończą, a im gorzej będziemy nimi gospodarować, tym szybciej. A gospodarujemy wręcz idiotycznie. Czy nam się to podoba czy nie, to jesteśmy częścią środowiska i podlegamy jej prawom. Polecam zapoznanie się z pojęciami np. pojemności środowiska czy oporu środowiska.
Wg mnie bardzo smutna wiadomość.
A to ciekawe, bo w nadmorskich restauracjach dorsz bałtycki ma się bardzo dobrze za 35 zł za 100g
@Archangelus_Raphael, nie odnowi się nie oznacza tego samego, że obecnie go nie ma.
"Kiedyś bałtycki dorsz dorastał do 1,5 metra długości, a połowy 50-centymetrowych osobników były czymś zwyczajnym. Obecnie „król Bałtyku” karłowacieje, rybacy z sieci wyciągają zaledwie 30-centymetrowe ryby. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, ale jedną z kluczowych jest przełowienie."
"Od 2013 roku unijna Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, w której zasiadają ministrowie właściwi do spraw rybołówstwa ze wszystkich krajów członkowskich, dla bałtyckiego wschodniego stada dorsza wyznaczała kwoty połowów wyższe niż rekomendowane przez naukowców.
Gospodarowano tym gatunkiem w sposób niezrównoważony. I to, w połączeniu z niekorzystnymi warunkami panującymi w Morzu Bałtyckim dla dorsza – takimi jak pozbawione tlenu martwe strefy przydenne i niskie zasolenie – przyniosło tak negatywne skutki."
https://oko.press/klopoty-dorsza-to-rowniez-wielkie-zagrozenie-dla-morswina/