Dużo rzeczy można powiedzieć o facecie, któremu ktoś codziennie pakuje obiad do pracy, ale nie to, że jest dorosły. No chyba, że jest królem któremu jedzenie służba pakuje, żeby nie ucierpiał majestat monarchy.
A skąd wiesz, że on w zamian za to nie przynosi żonie codziennie śniadania do łóżka? Albo bardziej życiowe w rodzinach z dziećmi, przygotowuje dzieci do przedszkola, szkoły kiedy żona robi w kuchni dla wszystkich śniadanie do pracy czy szkoły? Na tym polega związek na wzajemnym uzupełnianiu się i dbaniu o siebie nawzajem. Ja wstaję rano i też mężowi szykuję i pakuję jedzenie, a nawet ubieram dziecko, bo jestem tzw "skowronkiem" i nie mam problemu z wstaniem rano. On jest tzw "sową" i kiedy ja już smacznie sobie śpię, mąż myje dziecko, kładzie spać, czyta bajkę, chowa rzeczy do lodówki które każdy z nas zostawił, chociaż trochę ogarnia bałagan. Potem dopiero sam idzie się myć i spać. To chyba oboje jesteśmy dziećmi, a nie dorosłymi skoro nawzajem się sobą wysługujemy.
Mogła mu powiedzieć, że się skończyły, to by nie był zaskoczony ich brakiem i by nie dzwonił z pretensjami. Ewentualnie dodać coś innego słodkiego zamiast żelków.
Dużo rzeczy można powiedzieć o facecie, któremu ktoś codziennie pakuje obiad do pracy, ale nie to, że jest dorosły. No chyba, że jest królem któremu jedzenie służba pakuje, żeby nie ucierpiał majestat monarchy.
A skąd wiesz, że on w zamian za to nie przynosi żonie codziennie śniadania do łóżka? Albo bardziej życiowe w rodzinach z dziećmi, przygotowuje dzieci do przedszkola, szkoły kiedy żona robi w kuchni dla wszystkich śniadanie do pracy czy szkoły? Na tym polega związek na wzajemnym uzupełnianiu się i dbaniu o siebie nawzajem. Ja wstaję rano i też mężowi szykuję i pakuję jedzenie, a nawet ubieram dziecko, bo jestem tzw "skowronkiem" i nie mam problemu z wstaniem rano. On jest tzw "sową" i kiedy ja już smacznie sobie śpię, mąż myje dziecko, kładzie spać, czyta bajkę, chowa rzeczy do lodówki które każdy z nas zostawił, chociaż trochę ogarnia bałagan. Potem dopiero sam idzie się myć i spać. To chyba oboje jesteśmy dziećmi, a nie dorosłymi skoro nawzajem się sobą wysługujemy.
@Wolterianin a ja codziennie robię kanapki żonie do pracy, zawsze dziękuje, często pyta, czy je zrobię, nigdy nie zakłada, że jest to oczywiste
Codziennie wschodzi słońce, ale jakby któregoś dnia nie wzeszło, to by dopiero ludzie komentowali...
Cholernie niesprawiedliwe!
Mogła mu powiedzieć, że się skończyły, to by nie był zaskoczony ich brakiem i by nie dzwonił z pretensjami. Ewentualnie dodać coś innego słodkiego zamiast żelków.