@wieczniemlodyduchem Czyli przepracuje swoje i jeszcze dostanie pomoc a ty będziesz się bujał za najniższą krajową i łożył z podatków na pomoc dla pracujących :))) świetny pomysł. :))
@buka1976 i bedzie tak samo jak z ukraincami
u mnie na zakladzie robi z 400 i u mnie na chali to samo stanowisko i cyk wyplata wieksza o 1200 zl ja dostaje 2400 a ukrainiec z 3600 i on mniej robi on 1.5 roku a ja 6.5
nie wspominając o wyksztauceniu ten ukrainiec ma ledwo ukończoną szkołe nizsza srednia (cos jak gimnazjum)
I ON ZARABIA WIECEJ BO JEST UKRAINCEM
TFU YEBANI BANDEROCY
@nightlord33 Pomijając "chali" to co ty robisz na budowie za 2400 nosisz plany za majstrem?
Osobiście jestem przeciwny oddawaniu pracy cudzoziemcom, ale widziałem jak to wygląda w przypadku większości (i to znacznej) Ukraińców zapieprzają na równi z Polakami i niekiedy za mniejsze pieniądze
no chyba że Ty pracujesz u jakiegoś banderowca mieniącego się polakiem.
@nightlord33 Ty ledwo pisać potrafisz. Jeśli Ukrainiec skończył tylko "gimnazjum" to i tak już cię przewyższa, bo potrafił wyjechać z kraju i znaleźć gdzieś indziej pracę.
@kondon Jeśli przyjechał z 3 dzieci, to ciężko z jednej wypłaty. Nie wiem jak koszty życia w Polsce, ale na wynajętym z jednej wypłaty(niskiej, bo który emigrant zostanie szychą), ciężko coś wynająć, więc tutaj pewnie chodzi o np. mieszkania socjalne czy dofinansowania do kursów języka.
@kondon znam paru programistów, którzy pracują w Danii. Zarabiają połowę tego co budowlaniec (mają gorsze samochody i mieszkania itp.) ale i tak są szczęśliwi. Ot tacy ludzie :)
Buduje dom. Majstrem jest 71 letni facet. Całe życie w budowlance. Poztym, że pomoga/czy i zarządza to też sam wykonuje pracę fizyczną. Nie widzę by miał z tym jakiekolwiek problemy. Więc jak widać można całkiem długo ciągnąć.
Tymczasem w Polsce w niedalekiej przyszłości, beneficjenci 500+ mogą liczyć na rewaloryzację tego świadczenia ze względu na galopującą inflację w Polsce spowodowaną programem 500+.
37 godzin pracy w tygodniu. 8godzin * 5 dni pracy = 40 godzin. Czyli wymogiem pomocy socjalnej jest praca na prawie pełnym etacie :/ .
W Danii może są inne warunki, nie wiem, ale to wydaje się troszkę dziwne. No i pytanie - co to za socjał? Może to ulga na dzieci, wtedy ok, rozumiem, popieram.
Bo pod terminem "pomoc socjalna" można zmieścić bardzo dużo, od emerytur czy rent, po przez doraźne zasiłki (dla bezrobotnych, na opał, na żywność), aż po ulgi podatkowe na dzieci czy w związku ze stopniem niepełnosprawności, czy po prostu formę aktywizacji zawodowej (staże, stypendia, kursy).
Załóżmy, że jesteś prawdziwym emigrantem i przyjeżdżasz do obcego kulturowo kraju, bez znajomości języka i bez grosza przy duszy. Jeżeli nie dostaniesz pomocy czeka cię wegetacja pod mostem.
Moim zdaniem, trzeba pomóc w nauce języka, w zdobyciu lokum na początek ale potem stajesz na własne nogi, stajesz się samodzielny.
Jak wskazuje artykuł źródłowy, wielu emigrantów oczekuje utrzymywania w nowej ojczyźnie przez całe lata. o_O Co więcej, ściąga rodziny, które (ciekawostka) też siedzą na garnuszku państwa. Kiepski to biznes, gdy przyjmujesz do siebie dzisiątki tysięcy ludzi których potem musisz utrzymywać.
Dodatkowo, nie wiadomo kiedy tworzą się getta z całym dobrodziejstwem inwentarza czyli szemranymi interesami, gangami itp. A w tle kolejne pokolenie emigrantów którzy również mają dużą szansę dołączenia do patologii.
@irulax Jeżeli jesteś IMIGRANTEM, to raczej jedziesz do kraju, w którym będziesz potrafił się odnaleźć, uchodźcy to inna sprawa ale do Danii mogliby przyjechać uchodźcy z Rosji, Polski Niemiec lub państw Skandynawskich.
@LordL Zależy. Czasami nie masz możliwości/kasy. Co w tym dziwnego, że chcesz zamienić swój kraj w którym kule latają nad głową na taki gdzie masz możliwość żyć normalnie? Gdybyś miał wybór, wybrałbyś Niemcy czy np. sąsiadującą z Twoim krajem inną republikę bananową? Gdzie jesteś skazany na wieczny slams, brak roboty/innego dochodu, tubylcza ludność cię nienawidzi, policji bardziej się boisz niż liczysz na jej pomoc. Każdy ma swój interes którego pilnuje. Np. USA stara się ściągnąć jak najbardziej wartościowych ludzi. Afrykańska biedota chce się znaleźć w bogatszym miejscu.
Moim zdaniem, nie uratujemy wszystkich potrzebujących, nie zapewnimy pokoju/dobrobytu weszystkich miejscach na świecie. Sprawdzałeś ostatnią demografię Afryki?
Zgadnijcie jaka partia krytykuje pomysł, tak lewicową...
Obecnie komunistów nazywa się eufemistycznie lewicą i wszystko gra.
Kompletny brak rozsądku w pomocy socjalnej, która jest potrzebna, ale dla pewnych osób, do pewnego stopnia i z ograniczeniami czasowymi.
@mygyry87 Komunizm opiera się przede wszystkim na zniesieniu czegoś takiego jak własność prywatna. Rozumiem że dzisiejsze partie lewicowe coś takiego postulują? I to wszystkie, tak? Dlatego pojęcia lewica i komunizm można używać wymiennie?
Weź przynajmniej raz przeczytaj definicje wyrazów, którymi się posługujesz...
@DexterHollandRulez a czym jest podnoszenie coraz wyżej podatków a potem rozdawane, żeby każdy miał po równo?
Skoro nie widzisz podobieństw to ja tobie raczej polecam przeczytać że zrozumieniem co kto postuluje.
Bo ten płaszczyk równości jest wypisz wymaluj komuną, zresztą wystarczy popatrzyć kto dzisiaj siedzi w głównej lewicowe partii, stare czerwone komuchy.
@mygyry87 podobieństwa, a znak równości to jednak nie to samo... zasadniczo komunizm jest ekstremalną formą lewicy i cześć posłów lewicy już praktycznie jest w komunizmie. Co do starych komuchów to i tak są oni o wiele lepsi niż taki Zanberg, który już totalnie odleciał i jest bardziej socjalistyczny niż ci starzy komuniści.
To rodzi pewien problem. Jeśli za wykonywanie prostej pracy dostaniesz dodatek i zarobisz tyle samo, co przy bardziej wymagającej pracy, to kto będzie wykonywał bardziej wymagającą pracę? Będzie trzeba dać im więcej, a wtedy wszystkim trzeba będzie podnieść place i wzrosną koszta życia. Skoro wzrosną koszta i płace, to biedni z zasiłkiem znowu będą poszkodowani i dostaną większy zasiłek. Błędne koło.
@ZONTAR No ale przecież nikt nie będzie się zastanawiał nad przyczynami ubóstwa, czy może nie idzie do pracy tanio dojechać, czy da się zdobyć wykształcenie (umówmy się, studia to nieśmieszny żart), bo po co?
@Slayed Wydaje mi się, że ludzie u władzy w większości wiedzą jak to działa, tym bardziej osoby nieco bardziej zamożne. Problem jest wyłącznie w tym, że ludzie z niższych klas zwykle mają spore braki w edukacji i nie rozumieją tych mechanizmów, a to w końcu oni stanowią większość w tych miejscach, które idą silnie w socjalizm. To jest główna wada demokracji. Nie wystarczy wiedzieć jak coś działa i jak sprawić, aby było lepiej. Musisz jeszcze przekonać większość aby mieć moc decyzyjną i tu pies pogrzebany. Łatwiej wcisnąć ciemnocie zabobony i rozdać im jakiś marny grosz. Dla nich to ma jak najbardziej sens - władza podnosi socjal, mają więcej pieniędzy i żyje im się lepiej. Spróbuj ich teraz przekonać, że wcale nie żyje im się lepiej. Typowy mechanizm gotowanej żaby. Spadek jakości życia jest zbyt powolny aby to zauważyli, więc są święcie przekonani w rację tego, kto im dał. Musielibyśmy stworzyć system, który pozwoli się gospodarce rozwijać i jednocześnie da natychmiastowe rezultaty, ale takich cudów nie ma. Musielibyśmy się potężnie zadłużyć aby utrzymać socjal i jednocześnie zacząć obniżać podatki. Musielibyśmy zmienić sposób finansowania służby zdrowia i edukacji wyższej w taki sposób, aby nie było gwałtownego przeskoku. I to wszystko trzeba zrobić tak, aby dla gawiedzi wyglądało to jeszcze lepiej niż kiełbasa wyborcza socjalistów.
@ZONTAR Może i coś jest w tym pomyśle. Jeżeli dadzą radę wysłać do pracy te kobiety co od 3-4 lat siedzą na zasiłku i nic nie robią (i nie uczą się duńskiego) to co któraś z nich zechce więcej, nauczy się języka, znajdzie pracę i zacznie płacić podatki lub, przynajmniej, przestanie być obciążeniem dla państwa.
@Schneemil Brzmi to nieźle, ale niestety jest tu pewien problem. Mamy pewien próg opłacalności. Przed podjęciem jakiegoś działania zastanowisz się, czy korzyści są warte dodatkowej pracy. Ten próg z czasem jest coraz wyższy. Dla osoby biednej godzina na przygotowanie posiłku aby oszczędzić 20zł na obiadach to dobry deal. Dla osoby nieco bardziej zamożnej jest to obojętne i czasem coś ugotuje, czasem zamówi. Dla osób bogatych taka oszczędność nie jest warta czasu i jeśli w ogóle gotują, to robią to dla przyjemności. Dokładnie ten sam mechanizm mamy z podejmowaniem pracy i rozwijaniem się. Biorąc na siebie dodatkowe obowiązki i podejmując się cięższej pracy nie tylko oczekujemy wyższej pensji. Oczekujemy pensji wyższej przynajmniej o pewien margines. Dla złotówki nikt nie będzie brał nadgodzin czy dodatkowych obowiązków. Nawet dosyć dobrze skrojony socjal proporcjonalny będzie tu szkodliwy. Co tam, nawet podatki od dochodu są szkodliwe.
Powiedzmy, że teraz praca A daje 1500zł, praca B daje 2000zł. Wykonujesz trudniejszą pracę B aby mieć 500zł więcej. Niech teraz wejdzie socjal. Przy pracy A dostajesz 400zł. Czy dla 100zł różnicy opłaca się brać pracę B? Zazwyczaj nie bardzo. Więc trzeba to jakoś zrównoważyć, chociażby dostaniesz 300zł zarabiając 2000. Wtedy różnica wyniesie 400zł. Nadal opłacalność jest niższa, ale jednak jest i mniejsza liczba osób pomyśli sobie "a co ja tam będę się wysilać". No ale to sprawia, że musimy na każdym kolejnym progu to tak podnosić aby wszyscy byli równo "poszkodowani". No a to znaczy, że albo państwo będzie miało duże wydatki, albo ten socjal będzie mało warty.
Pomysł oczywiście lepszy od rozdawania za nic, ale nadal prowadzi do tej samej patologii zmniejszającej opłacalność podejmowania się bardziej wymagającej pracy. Tak samo jest z progresywnymi podatkami od dochodu. Podejmowanie większego ryzyka i branie na siebie większej odpowiedzialności prowadzi do mniejszej korzyści, bo już wpadasz w wyższy próg. Na pewnym etapie przestaje się to opłacać i zamiast ciężej pracować, lepiej jest "oszczędzać". W końcu oszczędzanie jeszcze nie jest opodatkowane, chociaż i to może się kiedyś zmienić. Właściwie, to już tak jest w wielu sektorach. Nie opłaca mi się oszczędzać wody, bo mam minimalny rachunek do zapłacenia, który dwukrotnie przekracza moje zużycie. Mogę lać wodę jak mi się podoba i nadal nie zapłacę więcej. OC na samochód też nie możesz wziąć na tydzień czy miesiąc, no a jak już płacisz cały czas to szkoda marnować, lepiej jeździć samochodem.
@ZONTAR Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ale gdybym stosował takie podejście to całe życie tyrałbym za najniższą krajową. Wiele osób nie potrafi/nie chce myśleć długofalowo. Większość z nas nigdy nie będzie dobrym przedsiębiorcą, kierownikiem czy też nie zdobędzie specjalistycznych kwalifikacji co nie przeszkadza w stopniowym rozwoju. Stosując metodę małych kroczków można daleko zajść. Oczywiście wymaga to odrobiny ambicji i zacięcia czego, mam wrażenie, wiele osób nie wykazuje - czy to z powodu złych doświadczeń czy np. lenistwa.
Każda pomoc socjalna budziła i budzi kontrowersje. Problem nie leży w samej pomocy - która jest czymś potrzebnym, tylko w ludziach, którzy chętnie jej nadużywają stawiając cały projekt pod znakiem zapytania.
@Schneemil No cóż, socjal sam w sobie powinien służyć wyłącznie do pomocy poszkodowanym w sytuacjach awaryjnych. Ja bym to postawił na równi z resocjalizacją. W tym przypadku społeczeństwo robi to dla własnej korzyści. Koszta stworzenia nowego człowieka o odpowiednich umiejętnościach jest bardzo kosztowne. Potrzebuje rodziców, potrzebuje jakieś 20 lat edukacji i zbierania doświadczenia aby w ogóle wkroczyć na rynek pracy i zacząć coś dla społeczeństwa robić. Dlatego też warto wydać skromny ułamek tego na resocjalizację przestępców. I tak będzie taniej, jeśli taki przestępca po resocjalizacji da nam to samo, co zupełnie nowy człowiek. Z perspektywy społeczeństwa po prostu nie chcemy marnować potencjału ludzkiego i socjal działa w ten sam sposób. Jeśli możesz żyć lepiej i osiągnąć więcej, społeczeństwo chętnie pomoże jak tylko ma w tym interes. Po to są chociażby kierunki zamawiane - studia częściowo finansowane z budżetu państwa czy unijnego aby zwiększać popularność studiów w potrzebnym sektorze. Społeczeństwo skorzysta na tym, że duża pula specjalistów wykona więcej potrzebnej pracy i ceny nie będą szły tak w górę. To jest takie typowe powejście socjalne.
Redystrybucja mienia jest zupełnie inną kategorią, którą i tak wrzuca się do tego samego wora. W niej już nie chodzi o poprawę funkcjonowania społeczeństwa poprzez wsparcie finansowe rozwoju tych, którzy mogą osiągnąć więcej i mieć większy wkład w społeczeństwo. Redystrybucja mienia ma na celu tylko i wyłącznie podniesienie jakości życia u najuboższych kosztem jakości życia bogatszych. Ma jedynie sprawić, że biedni będą bardziej korzystać na wkładzie innych. Przecież jak otworzę kolejną przychodnię, to zwiększa się konkurencja i ceny dla ubogich też nieco spadną. Oni i tak korzystają na tym, że ludzie idą w te potrzebne sektory. Jak otworzę nową fabrykę samochodów, to będzie większa podaż i ostatecznie wzrośnie dostępność samochodów. No ale niektórym to nie wystarczy i chcą jeszcze mi zabrać część zysków rozdając biednym aby ich poziom życia był bliższy mojemu. To jest idea, z którą się zupełnie nie zgadzam i nie ma żadnych wątpliwości co do tego, czy jest ona stosowana. Jak najbardziej jest, władza dąży do tego i robi z tego swój sztandarowy program. Nie ma tu ani trochę dbałości o gospodarkę i rozwój społeczeństwa. Jest tylko sztuczne wyrównywanie poziomu życia i kupowanie sobie głosów.
Kwestie rozdawnictwa ze względu na demografię są według mnie kompletnie nietrafione. Jeśli mamy 10 milionów ludzi i brakuje lekarzy do ich leczenia, to czy produkując kolejne 10 milionów coś się zmieni? Będzie więcej lekarzy, ale będzie i więcej ludzi do leczenia. Sytuacja się wcale nie poprawi. Będzie tak samo, ale więcej. Będzie nawet gorzej, bo dwa razy tyle ludzi będzie wymagało dwa razy tyle zasobów. Cała infrastruktura, budownictwo, energetyka i wszystko inne musiałoby nadążyć za demografią. Już teraz nie nadąża i właśnie dlatego naturalnym kierunkiem jest depopulacja. Nie jesteśmy w stanie tak szybko rozwijać zasobów jak społeczeństwo się rozwija, więc społeczeństwo się kurczy. Jak w ciągu dekady oczekiwania ludzi wzrosły z 40 metrowej kawalerki na 4 osobową rodzinę do minimum trzech pokoi i 80 metrów, to w ciągu tej dekady byśmy musieli nabudować drugie tyle nieruchomości, co powstało od wojny. To logiczne, że zabraknie nam zasobów i albo ograniczy to rozwój społeczeństwa (przez ograniczenie jakości życia), albo zredukuje liczebność społeczeństwa. Depopulacja jest naturalnym i zdrowym procesem.
Wsparcie powinno sprowadzać się do szkolenia, poprawiania kompetencji, znajdywania miejsc pracy i dla najbardziej potrzebujących do zapewnienia minimalnych warunków potrzebnych do życia aby mieli jakiś start i mogli ogarnąć swoje sprawy.
Bardzo dobry pomysł w szczególności podczas kryzysu, gdy jest wysokie bezrobocie. Nie popieram rozdawnictwa, ale tak jak ktoś napisał wyżej to ma sens, w przypadku rodziców z wieloma dziećmi, czyli takie 500+. Co jeśli ktoś jest młody i chce pracować, ale nie chcą go zatrudnić na pełen etat? . Ciekawe czy nauczyciele dostaną zasiłek, jak oficjalnie pracują 20 godzin tygodniowo. Moim zdaniem 15 godzin tygodniowo powinno wystarczyć. Ciekawe jest jeszcze, czy powstaną fikcyjne etaty "ja udaję, że pracuję, oni udają, że mi płacą", byleby tylko załapać się na socjal.
Jedyna słuszna droga.
@wieczniemlodyduchem popieram w100%.. jeśli pracuje to ok.. jeśli nie to wyjazd...
@wieczniemlodyduchem Czyli przepracuje swoje i jeszcze dostanie pomoc a ty będziesz się bujał za najniższą krajową i łożył z podatków na pomoc dla pracujących :))) świetny pomysł. :))
Tak wygląda życie w Danii. Wszyscy zarabiający tyle samo netto choć brutto jest różne :)
@buka1976 i bedzie tak samo jak z ukraincami
u mnie na zakladzie robi z 400 i u mnie na chali to samo stanowisko i cyk wyplata wieksza o 1200 zl ja dostaje 2400 a ukrainiec z 3600 i on mniej robi on 1.5 roku a ja 6.5
nie wspominając o wyksztauceniu ten ukrainiec ma ledwo ukończoną szkołe nizsza srednia (cos jak gimnazjum)
I ON ZARABIA WIECEJ BO JEST UKRAINCEM
TFU YEBANI BANDEROCY
@nightlord33 Pomijając "chali" to co ty robisz na budowie za 2400 nosisz plany za majstrem?
Osobiście jestem przeciwny oddawaniu pracy cudzoziemcom, ale widziałem jak to wygląda w przypadku większości (i to znacznej) Ukraińców zapieprzają na równi z Polakami i niekiedy za mniejsze pieniądze
no chyba że Ty pracujesz u jakiegoś banderowca mieniącego się polakiem.
@nightlord33 Ty ledwo pisać potrafisz. Jeśli Ukrainiec skończył tylko "gimnazjum" to i tak już cię przewyższa, bo potrafił wyjechać z kraju i znaleźć gdzieś indziej pracę.
@lingerer "oddawaniu pracy cudzoziemcom" o czym ty bredzisz?
@Aleksander1900 dla nie mających kontaktu z bazą- to był eufemizm
@lingerer Nie zauważyłem, że nie masz kontaktu z bazą. Ale spoko możesz dalej udawać, że masz, tylko nie zapomnij o słuchawce.
@Aleksander1900 czy ty jesteś jednym z tych chorych z nienawiści?
@lingerer Nie. A jak tam u ciebie kontakt z bazą?
Taa,lekarze,inżynierowie palą już wrotki w blokach startowych
kto pierwszy ten lepszy po pas szachida
To niegodziwe, zmieniać zasady gry, w trakcie rozgrywki. XD Zmuszać ich do roboty, jak oni tylko po zasiłek przyjechali?
W kapitalizmie nazywa się to pracą i wypłatą, w Europie jest to praca społeczna i zasiłek socjalny....
@Ignus Też nie rozumem powyższej idei. Przecież jeśli ktoś pracuje, to dostaje wypłatę. Po co coś więcej?
@kondon Wstęp do Kołchozu praca przymusowa, zasiłek odbierany jak podskoczysz pod byle pretekstem.... Socjalizm kończy się tak w każdym przypadku.
@kondon Jeśli przyjechał z 3 dzieci, to ciężko z jednej wypłaty. Nie wiem jak koszty życia w Polsce, ale na wynajętym z jednej wypłaty(niskiej, bo który emigrant zostanie szychą), ciężko coś wynająć, więc tutaj pewnie chodzi o np. mieszkania socjalne czy dofinansowania do kursów języka.
Bo zarabia mniej niż średnia. Dopłacę ten co zarabia więcej niż średnia. Tym prostym trikiem wszyscy zarabiają tyle samo
@Livanir Może na początek nie warto zabierać 3 dzieci?
Jeśli kogoś na nie nie stać, to może ich nie robić?
@Iiyrryyr3iit Tym prostym trikiem nie opłaca się starać...
@kondon znam paru programistów, którzy pracują w Danii. Zarabiają połowę tego co budowlaniec (mają gorsze samochody i mieszkania itp.) ale i tak są szczęśliwi. Ot tacy ludzie :)
@Iiyrryyr3iit Ten budowlaniec ile lat pociągnie na budowie gdzie pogoda nie rozpieszcza? Jeszcze kilkanaście lat i zdrowie zacznie siadać.
Buduje dom. Majstrem jest 71 letni facet. Całe życie w budowlance. Poztym, że pomoga/czy i zarządza to też sam wykonuje pracę fizyczną. Nie widzę by miał z tym jakiekolwiek problemy. Więc jak widać można całkiem długo ciągnąć.
Tymczasem w Polsce w niedalekiej przyszłości, beneficjenci 500+ mogą liczyć na rewaloryzację tego świadczenia ze względu na galopującą inflację w Polsce spowodowaną programem 500+.
I kilka innych "malych" dodatków :)
W Polsce powinno być podobnie z 500+
37 godzin pracy w tygodniu. 8godzin * 5 dni pracy = 40 godzin. Czyli wymogiem pomocy socjalnej jest praca na prawie pełnym etacie :/ .
W Danii może są inne warunki, nie wiem, ale to wydaje się troszkę dziwne. No i pytanie - co to za socjał? Może to ulga na dzieci, wtedy ok, rozumiem, popieram.
Bo pod terminem "pomoc socjalna" można zmieścić bardzo dużo, od emerytur czy rent, po przez doraźne zasiłki (dla bezrobotnych, na opał, na żywność), aż po ulgi podatkowe na dzieci czy w związku ze stopniem niepełnosprawności, czy po prostu formę aktywizacji zawodowej (staże, stypendia, kursy).
Sorry przez przypadek dałem minusa :/
Załóżmy, że jesteś prawdziwym emigrantem i przyjeżdżasz do obcego kulturowo kraju, bez znajomości języka i bez grosza przy duszy. Jeżeli nie dostaniesz pomocy czeka cię wegetacja pod mostem.
Moim zdaniem, trzeba pomóc w nauce języka, w zdobyciu lokum na początek ale potem stajesz na własne nogi, stajesz się samodzielny.
Jak wskazuje artykuł źródłowy, wielu emigrantów oczekuje utrzymywania w nowej ojczyźnie przez całe lata. o_O Co więcej, ściąga rodziny, które (ciekawostka) też siedzą na garnuszku państwa. Kiepski to biznes, gdy przyjmujesz do siebie dzisiątki tysięcy ludzi których potem musisz utrzymywać.
Dodatkowo, nie wiadomo kiedy tworzą się getta z całym dobrodziejstwem inwentarza czyli szemranymi interesami, gangami itp. A w tle kolejne pokolenie emigrantów którzy również mają dużą szansę dołączenia do patologii.
@irulax Jeżeli jesteś IMIGRANTEM, to raczej jedziesz do kraju, w którym będziesz potrafił się odnaleźć, uchodźcy to inna sprawa ale do Danii mogliby przyjechać uchodźcy z Rosji, Polski Niemiec lub państw Skandynawskich.
@LordL Zależy. Czasami nie masz możliwości/kasy. Co w tym dziwnego, że chcesz zamienić swój kraj w którym kule latają nad głową na taki gdzie masz możliwość żyć normalnie? Gdybyś miał wybór, wybrałbyś Niemcy czy np. sąsiadującą z Twoim krajem inną republikę bananową? Gdzie jesteś skazany na wieczny slams, brak roboty/innego dochodu, tubylcza ludność cię nienawidzi, policji bardziej się boisz niż liczysz na jej pomoc. Każdy ma swój interes którego pilnuje. Np. USA stara się ściągnąć jak najbardziej wartościowych ludzi. Afrykańska biedota chce się znaleźć w bogatszym miejscu.
Moim zdaniem, nie uratujemy wszystkich potrzebujących, nie zapewnimy pokoju/dobrobytu weszystkich miejscach na świecie. Sprawdzałeś ostatnią demografię Afryki?
Zgadnijcie jaka partia krytykuje pomysł, tak lewicową...
Obecnie komunistów nazywa się eufemistycznie lewicą i wszystko gra.
Kompletny brak rozsądku w pomocy socjalnej, która jest potrzebna, ale dla pewnych osób, do pewnego stopnia i z ograniczeniami czasowymi.
@mygyry87 Komunizm opiera się przede wszystkim na zniesieniu czegoś takiego jak własność prywatna. Rozumiem że dzisiejsze partie lewicowe coś takiego postulują? I to wszystkie, tak? Dlatego pojęcia lewica i komunizm można używać wymiennie?
Weź przynajmniej raz przeczytaj definicje wyrazów, którymi się posługujesz...
@mygyry87 Jesteś niedouczonym osiołkiem.
@DexterHollandRulez a czym jest podnoszenie coraz wyżej podatków a potem rozdawane, żeby każdy miał po równo?
Skoro nie widzisz podobieństw to ja tobie raczej polecam przeczytać że zrozumieniem co kto postuluje.
Bo ten płaszczyk równości jest wypisz wymaluj komuną, zresztą wystarczy popatrzyć kto dzisiaj siedzi w głównej lewicowe partii, stare czerwone komuchy.
@mygyry87 podobieństwa, a znak równości to jednak nie to samo... zasadniczo komunizm jest ekstremalną formą lewicy i cześć posłów lewicy już praktycznie jest w komunizmie. Co do starych komuchów to i tak są oni o wiele lepsi niż taki Zanberg, który już totalnie odleciał i jest bardziej socjalistyczny niż ci starzy komuniści.
@LordL podobieństwa które rok rocznie eskalują.
Nie ma dobrych komunistów.
oby dotknęło to kiedyś patusów pincetplusów. " ja siedzę piję kawkę i oglądam trudne sprawy a ty zapier*alaj na mój zasiłek"
A dostęp do służby zdrowia tylko jeśli wykażę, że jestem zdrowa jak ryba?
Polscy pracodawcy sraliby pod siebie z radości na takie rozwiązanie.
- obniżka wynagrodzenia, albo spadaj. Bo mam już 10 socjalnych na twoje miejsce.
Dania, Austria się budzą. Mam wrażenie, że powoli budzą też się Niemcy. Szkoda, że Polska lewica jest nadal głupia.
To rodzi pewien problem. Jeśli za wykonywanie prostej pracy dostaniesz dodatek i zarobisz tyle samo, co przy bardziej wymagającej pracy, to kto będzie wykonywał bardziej wymagającą pracę? Będzie trzeba dać im więcej, a wtedy wszystkim trzeba będzie podnieść place i wzrosną koszta życia. Skoro wzrosną koszta i płace, to biedni z zasiłkiem znowu będą poszkodowani i dostaną większy zasiłek. Błędne koło.
@ZONTAR No ale przecież nikt nie będzie się zastanawiał nad przyczynami ubóstwa, czy może nie idzie do pracy tanio dojechać, czy da się zdobyć wykształcenie (umówmy się, studia to nieśmieszny żart), bo po co?
@Slayed Wydaje mi się, że ludzie u władzy w większości wiedzą jak to działa, tym bardziej osoby nieco bardziej zamożne. Problem jest wyłącznie w tym, że ludzie z niższych klas zwykle mają spore braki w edukacji i nie rozumieją tych mechanizmów, a to w końcu oni stanowią większość w tych miejscach, które idą silnie w socjalizm. To jest główna wada demokracji. Nie wystarczy wiedzieć jak coś działa i jak sprawić, aby było lepiej. Musisz jeszcze przekonać większość aby mieć moc decyzyjną i tu pies pogrzebany. Łatwiej wcisnąć ciemnocie zabobony i rozdać im jakiś marny grosz. Dla nich to ma jak najbardziej sens - władza podnosi socjal, mają więcej pieniędzy i żyje im się lepiej. Spróbuj ich teraz przekonać, że wcale nie żyje im się lepiej. Typowy mechanizm gotowanej żaby. Spadek jakości życia jest zbyt powolny aby to zauważyli, więc są święcie przekonani w rację tego, kto im dał. Musielibyśmy stworzyć system, który pozwoli się gospodarce rozwijać i jednocześnie da natychmiastowe rezultaty, ale takich cudów nie ma. Musielibyśmy się potężnie zadłużyć aby utrzymać socjal i jednocześnie zacząć obniżać podatki. Musielibyśmy zmienić sposób finansowania służby zdrowia i edukacji wyższej w taki sposób, aby nie było gwałtownego przeskoku. I to wszystko trzeba zrobić tak, aby dla gawiedzi wyglądało to jeszcze lepiej niż kiełbasa wyborcza socjalistów.
@ZONTAR Może i coś jest w tym pomyśle. Jeżeli dadzą radę wysłać do pracy te kobiety co od 3-4 lat siedzą na zasiłku i nic nie robią (i nie uczą się duńskiego) to co któraś z nich zechce więcej, nauczy się języka, znajdzie pracę i zacznie płacić podatki lub, przynajmniej, przestanie być obciążeniem dla państwa.
@Schneemil Brzmi to nieźle, ale niestety jest tu pewien problem. Mamy pewien próg opłacalności. Przed podjęciem jakiegoś działania zastanowisz się, czy korzyści są warte dodatkowej pracy. Ten próg z czasem jest coraz wyższy. Dla osoby biednej godzina na przygotowanie posiłku aby oszczędzić 20zł na obiadach to dobry deal. Dla osoby nieco bardziej zamożnej jest to obojętne i czasem coś ugotuje, czasem zamówi. Dla osób bogatych taka oszczędność nie jest warta czasu i jeśli w ogóle gotują, to robią to dla przyjemności. Dokładnie ten sam mechanizm mamy z podejmowaniem pracy i rozwijaniem się. Biorąc na siebie dodatkowe obowiązki i podejmując się cięższej pracy nie tylko oczekujemy wyższej pensji. Oczekujemy pensji wyższej przynajmniej o pewien margines. Dla złotówki nikt nie będzie brał nadgodzin czy dodatkowych obowiązków. Nawet dosyć dobrze skrojony socjal proporcjonalny będzie tu szkodliwy. Co tam, nawet podatki od dochodu są szkodliwe.
Powiedzmy, że teraz praca A daje 1500zł, praca B daje 2000zł. Wykonujesz trudniejszą pracę B aby mieć 500zł więcej. Niech teraz wejdzie socjal. Przy pracy A dostajesz 400zł. Czy dla 100zł różnicy opłaca się brać pracę B? Zazwyczaj nie bardzo. Więc trzeba to jakoś zrównoważyć, chociażby dostaniesz 300zł zarabiając 2000. Wtedy różnica wyniesie 400zł. Nadal opłacalność jest niższa, ale jednak jest i mniejsza liczba osób pomyśli sobie "a co ja tam będę się wysilać". No ale to sprawia, że musimy na każdym kolejnym progu to tak podnosić aby wszyscy byli równo "poszkodowani". No a to znaczy, że albo państwo będzie miało duże wydatki, albo ten socjal będzie mało warty.
Pomysł oczywiście lepszy od rozdawania za nic, ale nadal prowadzi do tej samej patologii zmniejszającej opłacalność podejmowania się bardziej wymagającej pracy. Tak samo jest z progresywnymi podatkami od dochodu. Podejmowanie większego ryzyka i branie na siebie większej odpowiedzialności prowadzi do mniejszej korzyści, bo już wpadasz w wyższy próg. Na pewnym etapie przestaje się to opłacać i zamiast ciężej pracować, lepiej jest "oszczędzać". W końcu oszczędzanie jeszcze nie jest opodatkowane, chociaż i to może się kiedyś zmienić. Właściwie, to już tak jest w wielu sektorach. Nie opłaca mi się oszczędzać wody, bo mam minimalny rachunek do zapłacenia, który dwukrotnie przekracza moje zużycie. Mogę lać wodę jak mi się podoba i nadal nie zapłacę więcej. OC na samochód też nie możesz wziąć na tydzień czy miesiąc, no a jak już płacisz cały czas to szkoda marnować, lepiej jeździć samochodem.
@ZONTAR Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ale gdybym stosował takie podejście to całe życie tyrałbym za najniższą krajową. Wiele osób nie potrafi/nie chce myśleć długofalowo. Większość z nas nigdy nie będzie dobrym przedsiębiorcą, kierownikiem czy też nie zdobędzie specjalistycznych kwalifikacji co nie przeszkadza w stopniowym rozwoju. Stosując metodę małych kroczków można daleko zajść. Oczywiście wymaga to odrobiny ambicji i zacięcia czego, mam wrażenie, wiele osób nie wykazuje - czy to z powodu złych doświadczeń czy np. lenistwa.
Każda pomoc socjalna budziła i budzi kontrowersje. Problem nie leży w samej pomocy - która jest czymś potrzebnym, tylko w ludziach, którzy chętnie jej nadużywają stawiając cały projekt pod znakiem zapytania.
@Schneemil No cóż, socjal sam w sobie powinien służyć wyłącznie do pomocy poszkodowanym w sytuacjach awaryjnych. Ja bym to postawił na równi z resocjalizacją. W tym przypadku społeczeństwo robi to dla własnej korzyści. Koszta stworzenia nowego człowieka o odpowiednich umiejętnościach jest bardzo kosztowne. Potrzebuje rodziców, potrzebuje jakieś 20 lat edukacji i zbierania doświadczenia aby w ogóle wkroczyć na rynek pracy i zacząć coś dla społeczeństwa robić. Dlatego też warto wydać skromny ułamek tego na resocjalizację przestępców. I tak będzie taniej, jeśli taki przestępca po resocjalizacji da nam to samo, co zupełnie nowy człowiek. Z perspektywy społeczeństwa po prostu nie chcemy marnować potencjału ludzkiego i socjal działa w ten sam sposób. Jeśli możesz żyć lepiej i osiągnąć więcej, społeczeństwo chętnie pomoże jak tylko ma w tym interes. Po to są chociażby kierunki zamawiane - studia częściowo finansowane z budżetu państwa czy unijnego aby zwiększać popularność studiów w potrzebnym sektorze. Społeczeństwo skorzysta na tym, że duża pula specjalistów wykona więcej potrzebnej pracy i ceny nie będą szły tak w górę. To jest takie typowe powejście socjalne.
Redystrybucja mienia jest zupełnie inną kategorią, którą i tak wrzuca się do tego samego wora. W niej już nie chodzi o poprawę funkcjonowania społeczeństwa poprzez wsparcie finansowe rozwoju tych, którzy mogą osiągnąć więcej i mieć większy wkład w społeczeństwo. Redystrybucja mienia ma na celu tylko i wyłącznie podniesienie jakości życia u najuboższych kosztem jakości życia bogatszych. Ma jedynie sprawić, że biedni będą bardziej korzystać na wkładzie innych. Przecież jak otworzę kolejną przychodnię, to zwiększa się konkurencja i ceny dla ubogich też nieco spadną. Oni i tak korzystają na tym, że ludzie idą w te potrzebne sektory. Jak otworzę nową fabrykę samochodów, to będzie większa podaż i ostatecznie wzrośnie dostępność samochodów. No ale niektórym to nie wystarczy i chcą jeszcze mi zabrać część zysków rozdając biednym aby ich poziom życia był bliższy mojemu. To jest idea, z którą się zupełnie nie zgadzam i nie ma żadnych wątpliwości co do tego, czy jest ona stosowana. Jak najbardziej jest, władza dąży do tego i robi z tego swój sztandarowy program. Nie ma tu ani trochę dbałości o gospodarkę i rozwój społeczeństwa. Jest tylko sztuczne wyrównywanie poziomu życia i kupowanie sobie głosów.
Kwestie rozdawnictwa ze względu na demografię są według mnie kompletnie nietrafione. Jeśli mamy 10 milionów ludzi i brakuje lekarzy do ich leczenia, to czy produkując kolejne 10 milionów coś się zmieni? Będzie więcej lekarzy, ale będzie i więcej ludzi do leczenia. Sytuacja się wcale nie poprawi. Będzie tak samo, ale więcej. Będzie nawet gorzej, bo dwa razy tyle ludzi będzie wymagało dwa razy tyle zasobów. Cała infrastruktura, budownictwo, energetyka i wszystko inne musiałoby nadążyć za demografią. Już teraz nie nadąża i właśnie dlatego naturalnym kierunkiem jest depopulacja. Nie jesteśmy w stanie tak szybko rozwijać zasobów jak społeczeństwo się rozwija, więc społeczeństwo się kurczy. Jak w ciągu dekady oczekiwania ludzi wzrosły z 40 metrowej kawalerki na 4 osobową rodzinę do minimum trzech pokoi i 80 metrów, to w ciągu tej dekady byśmy musieli nabudować drugie tyle nieruchomości, co powstało od wojny. To logiczne, że zabraknie nam zasobów i albo ograniczy to rozwój społeczeństwa (przez ograniczenie jakości życia), albo zredukuje liczebność społeczeństwa. Depopulacja jest naturalnym i zdrowym procesem.
Wsparcie powinno sprowadzać się do szkolenia, poprawiania kompetencji, znajdywania miejsc pracy i dla najbardziej potrzebujących do zapewnienia minimalnych warunków potrzebnych do życia aby mieli jakiś start i mogli ogarnąć swoje sprawy.
Bardzo dobry pomysł w szczególności podczas kryzysu, gdy jest wysokie bezrobocie. Nie popieram rozdawnictwa, ale tak jak ktoś napisał wyżej to ma sens, w przypadku rodziców z wieloma dziećmi, czyli takie 500+. Co jeśli ktoś jest młody i chce pracować, ale nie chcą go zatrudnić na pełen etat? . Ciekawe czy nauczyciele dostaną zasiłek, jak oficjalnie pracują 20 godzin tygodniowo. Moim zdaniem 15 godzin tygodniowo powinno wystarczyć. Ciekawe jest jeszcze, czy powstaną fikcyjne etaty "ja udaję, że pracuję, oni udają, że mi płacą", byleby tylko załapać się na socjal.
To się powinno tyczyć nie tylko imigrantów.
@maggdalena18 Raczej tak było, tak samo jak u nas, ale pewnie nie dorobili tej zasady do imigrujących.
A tak nie było? XD Masakra...