Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ludek_z_lasu
0 / 6

"per aspera ad astra" ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+11 / 39

A to nie jest tak, że na religię chodzi ten kto chce ?
Mój syn miał/ma 0 godzin religii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+44 / 58

@Iiyrryyr3iit, teoretycznie tak. Z tym, że religia w szkole po prostu zabiera czas, który można by było wykorzystać na naukę innych przedmiotów. Poza tym, z religią w szkole pojawia się presja środowiska - nie każdy rodzic jest odporny na tyle, żeby jego dziecko jako jedyne lub nieliczne nie chodziło na religię oraz dzieci, gdy dowiadują się, że te chodzące dostają prezenty z okazji I Komunii. Ludzie są różni, niektórzy nie radzą sobie z presją otoczenia.
Dorastałam w czasach, gdy na religię chodziło się do kościoła i nie miałam pojęcia kto z mojej klasy chodził, a kto nie. Chodzący wiedzieli, że ja nie, ale nigdy to nie było tematem rozmowy, a tym bardziej podziałów, bo było sprawą prywatną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+18 / 20

@Laviol mój syn ten czas spędzał w bibliotece i czytał albo rysował. Do głowy mi nie przyszło, że ktoś może posyłać dziecko na religię, bo inni tego od niego oczekują. Mój syn nie miał, żadnych problemów z tym, że inni mają komunię a on nie. Oczywiście pytaliśmy się go czy chce chodzić na religię ale on wolał chodzić do biblioteki jako jedyny z klasy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+20 / 34

@Iiyrryyr3iit nie ma znaczenia kto chodzi na te lekcję, znaczenie ma to, że zdominowały one program nauczania kosztem innych - ważniejszych. Od tego, że twoje dziecko na religię nie chodzi nie przybywa ani jemu ani innym uczniom godzin fizyki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iiyrryyr3iit
+6 / 20

@7th_Heaven pewnie, zgadzam się. Ja nie pojmuję jak dorosły, inteligentny człowiek może w ten niedorzecznosci wierzyć. Czym to się różni od wiary w istnienia gumisi ? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nitaki
+19 / 23

@Iiyrryyr3iit myślę, że też chodzi o pieniądze. Bo w Polsce na nic nie ma pieniędzy, na szpital, na szkołę etc. Gdyby wartość wynagrodzeń katechetów przekazać na nauczycieli informatyki, to już jest inna bajka. Bo to, że Twój syn nie miał ani jednej godziny religii, nie znaczy, że za nią nie zapłaciłeś. To tak jakby każdy rodzic miał się zrzucić na wycieczkę szkolną, pomimo, że jego dziecko nie jedzie. No nie jedzie i co z tego skoro zapłacić trza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akam91
+4 / 8

@liyrryyr3iit nie musisz pojmować jedynie szanować. Jeśli oczywiście i Ciebie szanują itd.
Według mnie religia, tak jak wf powinny być na pierwszej bądź ostatniej lekcji. Nie wyobrażam sobie by w trakcie lekcji dziecko miało okienko. Wolałabym przed lub po lekcjach bo mozna np na jakies zajecia zapisać dziecko.
Moja póki co chodzi w przedszkolu na religie. Zobaczymy jak bedzie bo już mi się lampka pali.
Ja w Boga wierze, modle sie sama itd. Jednak jak mi córka 3dni z rzędu przychodzi i mówi "kocham Jezusa" to zaczęłam się pytać czemu "bo Matka Boska tak powiedziała" hmm ok, a kiedy "bo siostra tak powiedziała" i to już mi średnio odpowiedź spasowała.
Jak po dwóch trzech miesiącach tylko tak będzie to chyba wypiszę. Wcześniej przez dwa lata po prostu śpiewali i siostra inna gm nie wbijała do głowy zdań.
I to nie tylko ja zauwazylam.

Najgorsze że cięcia na logopede sa, cwiczenia raz na dwa tygodnie, a religia 2razy w tygodniu. 5latki.
Oj ciezko widze przyszlosc. Kościół sam sobie grob kopie :(a szkoda, gdyby wiekszosc byla normalna.. ale nie :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+13 / 17

@VenarNarco Jak Ci dziecko będzie umierać na białaczkę zawieź je do kościoła zamiast do szpitala. Żeby było jasne, nie życzę Ci tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
+4 / 6

@Iiyrryyr3iit
A ile z tego powodu miał godzin okienek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+10 / 12

@Iiyrryyr3iit
"A to nie jest tak, że na religię chodzi ten kto chce ?"
narazie tak jest, ale ministrowi edukacji sie to niezbyt podoba
chce zeby religia i etyka byly obowiazkowe. nauczycieli etyki beda ksztalcic katolickie uniwersytety, co moze oznaczac ze roznica miedzy religia a etyka bedzie niewielka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+3 / 5

@Laviol Ja pochodzę z milicyjnej rodziny. matka i dziadek pracowali w milicji. Jak chodziłem do podstawówki, koledzy w klasie nazywali mnie bezbożnik. Ale poza tym nie miałem jakiś przykrości. Potem jednak uparłem się, że chcę chodzić na religię bo miałem dość wyalienowania. To było chyba w 3 klasie, więc załapałem się na komunię. Matka nie miała jakiś szczególnych problemów. No, ale to był rok 78, milicja i Kościół nie przepadały za sobą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Ddrek
+8 / 10

@Laviol Masz rację. Sukienkowym chodzi właśnie o tą presję. Dzieci muszą iść do komunii bo co powiedzą ludzie. Manipulują ludźmi od początku i wiedzą, że trzeba prać mózgi dzieciom od małego. Niestety nie ma siły politycznej obecnie, która mogłaby to zmienić. Bo wszyscy są wyprani przez KK. Nadzieja w nowych pokoleniach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+9 / 11

@VenarNarco Nie wiem co Twoje w nie widzialnych bożków mają wspólnego z rzeczywistością.
Gdyby mnie spotkała taka sytuacja, szukał bym dobrych lekarzy i funduszy na leczenie a nie klepał bym w myślach rozmowę z własnymi urojonymi myślami.

Edit
Sama zaczęłaś temat z białaczką i pytaniem o modlitwę do boga, a jak kobo7 odpisał prawidłową analogię, to nazwałaś go debilem.

To wasze katolskie miłosierdzie, feee.
Utrzymujecie sami swoje kościółki i nie będzie problemu, nikogo nie będą interesować wasze urojone bożki.
Masz prosty umysł, ale nie wymagam zbyt wiele od człowieka który wierzy w czary :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 19:24

R Radloc84
+2 / 2

Trochę ma to znaczenie kto chodź, skoro rodzice nie wypisują dzieci kt np nie chcą chodzić na religie pokazują tym ze jest spore zainteresowanie tym przedmiotem. Jakby matematyka była nieobowiązkowa to by się znalazło więcej uczniów do nieuczęszczana. Mój syn jako jedyny nie chodzi z pośród pierwszych klas na religie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+10 / 12

@FightingStupidity You're wrong, sorry. Po pierwsze nie w roku, a w 8 lat, po drugie kosztem tych 608 godzin musi mieć mniej godzin przedmiotów, które faktycznie uczą świata takiego, jakim jest (fizyki, chemii, biologii, matematyki) bądź nowoczesnych umiejętności, jak informatyka, po trzecie prawdopodobnie i tak będzie musiał chodzić na 608 godzin etyki, która będzie się bardzo niewiele od religii różnić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 21:25

R ruskm
+7 / 7

Ciekawe ilu rodziców posyłających dzieci na religię pytało czy dziecko chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
+7 / 11

@FightingStupidity Twój nick to swoisty oksymoron, niby WalkaZGłupotą, a sam/a głupotę siejesz jak np. wiara w bożki, których nie ma, czy wiara w to, że kościółkowa zaraza w szkołach nic nie kosztuje.
1. Kosztuje MASĘ pieniędzy.
2. Ich praca jest NIEOPODATKOWANA (w przeciwieństwie do 100% innych zawodów jak nauczyciel, lekarz, murarz, dekarz, rzeźnik, handlowiec, lekarz, itp. itd.).
3. Religia nie tylko ogłupia, ale religia w szkołach zabiera godziny dydaktyczne innych przedmiotów, plus tworzy niepotrzebne "dziury" w 75%+ klas w szkołach podstawowych i średnich.

Podsumowując, twoje argumenty są tak głupie, że twój nick powinien brzmieć "100% stupidity". Polecam zmienić w ustawieniach konta!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+9 / 11

@VenarNarco Wiele razy odwoziłem mojego ojca który w końcu zmarł bo się zapił do Domu Alberta. Tysiąc razy mu pomagałem. Jesteśmy też z żoną (ateistka) wolontariuszami na kardiologii i oddziale wewnętrznym w naszym mieście.

Dla ludzi pracujących w Domu Alberta to praca, biorą za nią pieniądze. Dom nie jest finansowany przez kościół, ale w większości przez gminę. Podobnie Caritas jej finansowany głównie z budżetu.

Jeśli wydarzy się taka smutna rzecz w moim życiu i zachoruje któreś z moich dzieci, biologiczne, lub adopcyjne, to zrobię wszystko by wyzdrowiało, ale nie będę się modlił do boga, bo w niego nie wierzę. Do gumisiów też nie będę się modlił, bo dla mnie to równie realne postacie.

Twoja wiara jest Twoją sprawą, szanuję to.
Nie podba mi się jednak pakt ołtarza z władzą w moim kraju i mam prawo o tym mówić.
Nie podobają mi się także lekcje religii, których nie zatwierdziłaś ani Ty, ani ja, tylko wspomniani przez Ciebie politycy.
Jednak dzięki pluralizmowi w Polsce mogę o tym mówić i mówię.
Dla mnie (być może się mylę, chociaż wątpię), religia nie jest dziedziną wiedzy, a ostoją zabobonów. Nie chcę jej w szkole publicznej, tym bardziej obowiązkowej, a możliwe, że pod postacią Czarnkowej etyki wkrótce będzie.
Nie chcę też za nią płacić w podatkach, bo uważam, że jej miejsce jest w ośrodkach religijnych. Uważam, że to zdrowe dla społeczeństwa i uczciwe.
Dzięki demokracji w Polsce mogę i robię to. Wyrażam swoją opinię w nadziei, że ona coś zmieni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rdaneel
+3 / 3

@ruskm Pewnie więcej niż tych których chrzcili. No ale to przecież ateiści się narzucają...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+7 / 7

@Hirek130 Są dwie opcje. "zwykliduje religię, ze szkół to":
1. "za tą religię innych zajęć nie dostaniesz" = uczniowie mają więcej czasu na swoje zainteresowania.
2. wprowadzą inne zajęcia - więcej informatyki, fizyki, języka, W-F, przedsiębiorczości, czegokolwiek bardziej potrzebnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+4 / 6

@VenarNarco prawda, tylko co w takim razie religijny syf robi w publicznych szkołach, jak od modlitwy są kościoły...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VenarNarco
-1 / 3

Zapytaj tych, którzy do szkół religie przenieśli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Pawulon
+5 / 5

@VenarNarco
a ile osob to modlenie wyleczylo? zero :) ja bym trzymal kciuki za lekarzy ktorzy mam nadzieje uczyli sie biologii i dzieki temu zostali lekarzami nie religii ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P purpla
+4 / 4

@VenarNarco Ciekawe czy bez chemioterapii modlitwa by coś wskórała?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VenarNarco
-2 / 2

Jest zawsze efekt placebo, ale nie bardzo jestem wstanie wyobrazić sobie w pełni naukowy eksperyment.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gracek1135
-2 / 2

@Laviol jezeli chcesz mowic ze cos zabiera czas w szkole to jest nim niestety wiekszosc lekcji, taka prawda, i w cale nie bronie tutaj religii bo mam ją w glebokim powazaniu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Ddrek
+1 / 1

@Iiyrryyr3iit A szkoła ma mało czasu na edukację w przedmiotach ważnych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
0 / 0

@VenarNarco To bym go wysłał do najlepszej kliniki na jaką mnie stać. ;) Nie modliłbym się do bożka ii odprawiał magii krwii i kanibalizmu XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
0 / 0

@Albert_Einstein W punkt. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar cysiek63
0 / 14

My chcemy, tylko państwo nie chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
0 / 24

1. Jakby szkoły były prywatne to każdy wybrałby sobie taką jaką chce.
2. Poziom nauczania informatyki za moich czasów (parę lat temu) był na żenująco niskim poziomie, więc to bez znaczenia ile jest godzin. Całą podstawówkę graliśmy w SkiJump.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+10 / 14

@MajorKaza
Punkt pierwszy, to mrzonka. Sprywatyzowanie szkół podstawowych oraz ponadpodstawowych doprowadziłoby jedynie do sytuacji, że dostęp do edukacji znów stałby się dobrem dla elit majątkowych, co nie jest jednoznaczne ze stwierdzeniem - elit intelektualnych.
Poza tym, czy prywatne szkolnictwo rzeczywiście daje rękojmie większego poziomu nauczania? Spójrzmy na prywatne szkołe wyższe, czy może raczej powinienem napisać "wyszsze"...

Z punktem 2 się zgadzam - ja też całą podstawówkę i gimnazjum ciąłem na lekcjach informatyki "w Małysza"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
-3 / 5

@Ashardon Proponuję przeczytać Anię z Zielonego Wzgórza. :)

Szkoły prywatne nie były tylko dla elit tak gdzieś mniej-więcej od rewolucji przemysłowej. A teraz prywatne szkoły mają poziom jaki mają, bo mało kogo stać, żeby płacić dwa razy za to samo, więc idą tam głównie ci, co nie mają wyjścia.

P.S. Nie dotyczy to oczywiście szkół dodatkowych, np. językowych. Tam poziom jest wysoki. Gdybym miał zgadywać dlaczego, to powiedziałbym, że to kwestia tego, że to kupujący decyduje czego się uczy a nie minister, więc zależy mu na poziomie, a nie żeby odbębnić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
+1 / 11

@Ashardon Częsty argument - nie wolno sprywatyzować szkół, bo tylko elita będzie kształcić swoje dzieci.

Skąd masz ten pogląd, z 18-ego wieku? Wtedy faktycznie mało kogo było stać na posłanie dziecka do szkoły. Dzisiaj produktywność rodziców jest tak wysoka, że spokojnie każdy może sobie pozwolić na posłanie dziecka do szkoły.

Swoją drogą - państwo polskie wydaje 1000 zł miesięcznie na kształcenie jednego ucznia. Jak masz klasę 25 uczniów, to państwo wydaje na nich 25000 zł. Chyba nie wierzysz, że to na prawdę tylko kosztuje, co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
+1 / 5

@Adamowitch94 Znalazłem info, że więcej (1 666 zł/mies. nauki)

"Podliczając te koszty, za obowiązkową edukację (od 6. do 18. roku życia) każdego obywatela państwo płaci (w Polsce w większości koszty edukacji podstawowej i średniej pokrywane są przez podatników) około 200 tys. zł."

Dla kontekstu, czesne na Oksford to około 50k/rok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D darthnorbe
+4 / 6

Mrzonką to twój punkt widzenia, że niby z pośrednikiem w postaci milionów urzędników nas stać a bez tych pośredników było by nas nie stać? To jakieś debilizmy niewykształconego lewaka z pisu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rocannon2
+6 / 6

@Ashardon Nikt kto się zna na komputerach nie pójdzie pracować do szkoły za stawki jakie tam proponują. Taki ktoś znajdzie sobie pracę w sektorze prywatnym za wielokrotność pensji pedagoga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@MajorKaza
"A teraz prywatne szkoły mają poziom jaki mają, bo mało kogo stać, żeby płacić dwa razy za to samo, więc idą tam głównie ci, co nie mają wyjścia."
roznie z tym bywa, wiele prywatnych szkol nawet w polsce zaczyna dbac o wysoki poziom nauczania, podczas kiedy nauczyciele w panstwowcych szkolach zmagaja sie z patologia

"Gdybym miał zgadywać dlaczego, to powiedziałbym, że to kwestia tego, że to kupujący decyduje czego się uczy a nie minister, więc zależy mu na poziomie, a nie żeby odbębnić."
musze cie zmartwic, szkola zeby byla w polsce uznawana, musi realizowac program ministerstwa.
oczywiscie nie dotyczy to szkol "zagranicznych" jak np szkola amerykanska ktora realizuje amerykanski program.

"Dla kontekstu, czesne na Oksford to około 50k/rok."
jako ciekawostke ci powiem ze w uk czesne na uniwersytety sa ograniczone ustawa, natomiast nic nie ogranicza czesnego w prywatnych szkolach, w eton masz 50k/rok tyle ze funtow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VenarNarco
0 / 2

@Adamowitch94

Oj, kosztuje.Na pewno teraz tego już nie znajdę wiec opiszę Ci pokrótce.
Czasy, pierwsza kadencja PO jeszcze przed kryzysem. Likwidowano małe szkoły, w jakieś gminie zamknęli podstawówkę. Wójt w porozumieniu z rodzicami postanowili szkołę utrzymać. Poprzednią palcówkę zlikwidowano, na jej miejsce powołano nową. Wójt dał budynek, nauczycieli zatrudniono na umowy o prace nie karty nauczyciela. Nie pamiętam jak finansowano i administrowano tą szkoła, ale pamiętam (lekki szok), że koszty utrzymania placówki zmalały o 2/3!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Pawulon
+1 / 1

@Rocannon2
nie prawda, program podstawowki to nie poziom programisty :) i nie ma co porownywac informatyki teraz i 20 lat temu bo na mojej tez nic sie prawie nie dzialo ale wtedy to wszystko bylo nowe, nie kazdy mial w domu komputer itp... teraz jest inaczej i za pewne ciekawiej. wystarczy zaszczepic w szkole dziecku zainteresowanie czy podstwy a jak bedzie chcialo to reszte juz samo znajdzie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bongo123xyz
+10 / 12

Polski program podboju kosmosu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+14 / 16

@Bongo123xyz
Polska ma program podboju nieba. Nie kosmosu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ator
0 / 8

Bo w biblii nie wspomina o komputerach. Co jest oczywiste, bo wtedy jeszcze komputerów nie było. Albo może były, ale w niebie, tylko nikt ich nie widział, bo nikt tam jeszcze nie był.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zima223
-5 / 17

I co? Skoro z religii można się wypisać, to efektywnie liczba godzin religii może wynosić zero. Ja jestem w liceum na rozszerzeniu z biologii i chemii i na informatyce, fizyce i jeszcze kilku przedmiotach jak wos NIKT w klasie nie uważa. Zwiększenie liczby godzin takich przedmiotów nijak nie zwiększy wykształcenia z tych dziedzin, a tylko zwiększy liczbę obowiązków, przy czym w 2 klasie liceum liczba godzin poświęcanych szkole przekracza normalny etat w pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nitaki
+3 / 3

@Zima223 zgadzam się, ale tu mowa o podstawówce, gdzie dzieci nie mają klas kierunkowych, więc wszystkiego powinno być po trochu, żeby dzieciaki mogły przynajmniej posmakować tematu i stwierdzić czy mu się to podoba czy nie, żeby potem mógł bez problemu stwierdzić gdzie iść dalej.

W liceum czy technikum faktycznie wydaje się być sensownym, że powinni zdecydowanie zredukować liczbę godzin przedmiotów nie kierunkowych na rzecz tych zgodnych z profilem klasy. Ja pamiętam, że w technikum w klasie maturalnej (kierunek matury -> mat-fiz) w I semestrze miałem 3h matematyki, 6polskiego, 1h fizyki, ale za to miałem 3h historii, 3h wf, jakieś niepotrzebne przedmioty, których już nawet nie pamiętam i trochę zawodowcyh. Najlepsze było to, że dopiero w II semie, który trwał zaledwie 4miesiące, kiedy odpadły zawodowe znalazł się czas na matematykę. Tyle, że przez 4 miesiące po 3 latach kładzenia lachy na matmę to się wiele ludzie nie nauczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 8:32

M marucha79
+5 / 5

@Zima223 Smutne to, co piszesz, chociaż dobrze tłumaczy, dlaczego młodzież w Twoim wieku popiera politycznych oszołomów, albo ma wszystko gdzieś i pozwala emerytom kształtować ich przyszłość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zima223
-4 / 4

Zależy kogo nazywasz politycznym oszolomem, ale znajduję inną genezę w popieraniu konfederacji/lewicy niż przeładowany plan lekcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+1 / 3

@Zima223
efektywna natomiast liczba godzin spędzanych przez dziecko w szkole w wyniku dopchania planu religią już zero nie wynosi, bo dziwnym trafem religia nigdy nie jest na końcu, ani na początku. Więc siedzieć godzinę dłużej trzeba i czekać, aż indoktrynacja dla "chętnych" się odbędzie.
To, że burdel jest na lekcjach, to wina kadry - idąc tym tropem, przy kiepskiej kadrze nieefektywna stanie się matematyka, bo nikt nie będzie uważał, a nauczyciel to oleje - i co? mamy zlikwidować matematykę?
Każde zajęcia dające WIEDZĘ będą efektywniejsze niż religia - niezależnie od tego, jak się ekipa na nich skupi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zima223
-1 / 1

Tak, mamy zlikwidować matematykę, jeśli nikt na niej nie uważa, bo to marnowanie czasu i nikt się nic nie nauczy. Ja mam religię we wtorki i piątki na ostatniej lekcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nitaki
0 / 0

Jjacy MY, jakie chceMY? Myślisz, że tego właśnie rządzący i ich elektorat chce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tauri83
+12 / 12

To że my (społeczeństwo) chcielibyśmy być rozwiniętym i wykształconym krajem nie znaczy że nasza władza podziela te pragnienia. Trzeba chodzic na wybory i myśleć na kogo sie głosuje. A elektoratowi obecnej władzy wisi rozwój. Ważne że ci dajom pinonszki (500+ i inne) bo Tusek i peło to ino kradli, tfuu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
+9 / 11

Mój syn chodzi na religię, mimo że nie chadza do kościoła. Mówię mu, że istnieją różne pomysły na wiarę i katolicyzm jest tylko jednym z nich. Podobno katecheta zderzył się z murem pytań. No to mu mówię, że chyba na tym polega jego misja, że ma szansę ewangelizować i ma możliwość. Lekcje dyskusyjne koniec końców uważam za cenniejsze. Katecheta nie ma łatwo, ale ja synowi mówię, że ocena jest nie ważna. Najważniejsze w szkole jest zaspakajanie ciekawości zwłaszcza na takich luźnych lekcjach jak religia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 6

@misiek89 "Mój syn chodzi na religię [...] istnieją różne pomysły na wiarę i katolicyzm jest tylko jednym z nich."
Dlaczego Twój syn poznaje tylko "jeden pomysł na wiarę"? Ponadto, chyba katecheta nie jest za bardzo obiektywny w przedstawianiu tego pomysłu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
+3 / 3

@RomekC Syn nie poznaje tylko jednej wersji religii. Ja nie umiem mu przekazywać innych podejść do religii niż chrześcijaństwo zmiksowany z moim ateizmem lub agnostycyzmem i krótkim epizodem życia hedonistycznego satanizmu ideologicznego. Koniec końców trudno według mnie w naszej kulturze od tego uciec. Jest też prostsza odpowiedź na pytanie dlaczego akurat katolicyzm. Taką mamy kadrę. Z tego samego powodu nie jesteśmy sobie w stanie pozwolić na wydzielenie lekcji programowania jako osobnego przedmiotu - nie ma kadry. Ja jako były nauczyciel informatyki (stopień na którym zakończyłem to ledwo co nauczyciel kontraktowy) zarabiam po czterech latach w korporacji więcej niż profesor oświaty. Gdybym był zdolny lub pracowity zarabiał bym co najmniej dwa razy więcej. Praca w oświacie jest niemalże jak działalność charytatywna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@misiek89 "Syn nie poznaje tylko jednej wersji religii."
Nie rozumiem. Chodzi na lekcje religii na których nauczana jest tylko religia katolicka. Chodzi także na inne religie w podobnym wymiarze?

"Koniec końców trudno według mnie w naszej kulturze od tego uciec. Jest też prostsza odpowiedź na pytanie dlaczego akurat katolicyzm. Taką mamy kadrę."
Oczywiście, że trudno. Nie znaczy to, że najlepszym sposobem jest religia w szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
-1 / 3

@RomekC oczywiście jeśli ktoś miałby na celu uczenie jakiejkolwiek religii dziecka lub postawił sobie za cel uczenie wielu religii, to może warto byłoby o jakąś równowagę. Ja spotykałem się ze świadkami Jehowy i moje podejście do chrześcijaństwa opieram na tych lekcjach. Mojemu synowi przekazuję tamte interpretacje jako alternatywne. Jednak uważam za nieistotne o jakiej konkretnie religii mówimy, bo wszystkie dominujące w Europie religie dotyczą z grubsza tego samego mimo że różnią się w szczegółach. Uważam religię za ciekawą bezę do przemyśleń i wiem, że nakierowałem syna w tą stronę. Szacunku, sceptycyzmu i chęci zrozumienia. Świadczą o tym jego pytania. Wolałbym, żeby wszystkie te lekcje były spożytkowane inaczej lub chociaż jakby pensje katechetów nie pochodziły z naszych podatków. Oczywiście. Jednak czy te 600 godzin będzie zmarnowane? W większości przypadków tak. Wiem jednak, że mój syn na lekcji religii może skorzystać, bo pyta, a ja go w tym wspieram i jestem skłonny tłumaczyć katechecie, że ma dziecko o otwartym na wiarę umyśle. Dziecko bez uprzedzeń, ale krytycznie myślące. Od katechety zależy co z tym zrobi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@misiek89 "...Od katechety zależy co z tym zrobi."
Osoba katechety jest nie do przecenienia. Jeśli Twój syn trafił na otwartą osobę to tylko pozazdrościć.
BTW Mi najbardziej ukształtowały poglądy na Chrześcijaństwo pewne rekolekcje. Były one tak dobre, że wszystkie godziny religii, przygotowania się do pierwszej komunii, bierzmowania, lata w Kościele wydają się stratą czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+3 / 5

@misiek89
katecheta odpowiada po katolicku, bo tak jest nauczony i zawsze będzie to subiektywne podejście nasączone ideologią katolicką. Uczciwe i sensowny byłoby, aby dzieci poznały, jakie religie istnieją i co sobą reprezentują. A to musiałby wykładać najlepiej ateista nie związany z żadną religią posiadający odpowiednią wiedzę. Albo jeszcze lepiej, co semestr religia w innym wyznaniu prowadzona przez osobę wyznającą tą religię. Jak dzieci czwarty raz usłyszą od kolejnej osoby, że to jest ta jedna właściwa religia i ten jeden właściwy bóg, to im się oczy otworzą dopiero, że to wszystko to brednie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@falsen "katecheta odpowiada po katolicku, bo tak jest nauczony i zawsze będzie to subiektywne podejście nasączone ideologią katolicką."
Jak każdy przedstawiciel religii.

"...musiałby wykładać najlepiej ateista nie związany z żadną religią posiadający odpowiednią wiedzę."
I nie uprzedzony w szczególny sposób do żadnej ani nie faworyzujący tej z której się wywodzi (o ile nie jest ateistą od urodzenia).

"...Jak dzieci czwarty raz usłyszą od kolejnej osoby, że to jest ta jedna właściwa religia i ten jeden właściwy bóg, to im się oczy otworzą dopiero, że to wszystko to brednie..."
Albo będą miały tak namieszane w głowie, że szkoda mówić ;-)

BTW Miałem kiedyś na studiach wykłady z religii. Prowadził je pan doktor po UJ-cie, ateista. Człowiek naprawdę na poziomie. Ukazywał wady i zalety wykładanych przez siebie religii i żadnej nie faworyzował ani nie piętnował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 2

@RomekC
"Jak każdy przedstawiciel religii." - dokładnie tak.

"I nie uprzedzony w szczególny sposób do żadnej ani nie faworyzujący tej z której się wywodzi (o ile nie jest ateistą od urodzenia)." - oczywiście, ale tego nie zweryfikujesz niestety, a większość statystycznie wywodzi się z rodzin katolickich u nas Uprzedzenia Polaków-ateistów raczej są nie do religii katolickiej, a do instytucji kościoła i jego pracowników, a z kolei ateista, który wcześniej był katolikiem, raczej nie będzie faworyzował religii, która go do ateizmu popchnęła. Nijak to nie koliduje z rzetelnym nauczaniem o podstawach tej religii, bo te są niezmienne, spisane i weryfikowalne.

"Albo będą miały tak namieszane w głowie, że szkoda mówić" - zdecydowanie lepiej w tą stronę, niż wiara w jedną "słuszną" bzdurę. Akurat jeśli chodzi o treści bajkowe, to dzieci są odpowiednio do tego przeszkolone i świetnie sobie radzą z układaniem w głowie kolejnych setek fantastycznych postaci.

"BTW Miałem kiedyś na studiach wykłady z religii." - i od tego powinniśmy zacząć, że religia to nie jest temat dla dzieci i faszerowanie dzieciaków w podstawówce takimi treściami powinno być zwyczajnie zabronione prawem. Dla 99% dzieci komunia=prezenty jak wytrzymasz w kościele i na tym koniec celebracji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@falsen Zadziwiająco zgadzam się z tym co napisałeś. Zwłaszcza z "religia to nie jest temat dla dzieci..."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
0 / 0

@RomekC Trudno mi sobie wyobrazić, żeby można było mówić obiektywnie o wadach i zaletach poszczególnych religii. Można raczej mówić o ich wpływie na społeczeństwo i oceniać to względem hierarchii wartości. Można ocenić katolicyzm z punktu widzenia szyickiego systemu wartości i wtedy oceniać co jest dobre i złe w tym drugim lub odwrotnie. To, że ktoś jest ateistą nie daje mu raczej możliwości porządkowania. Zakładam, że wspomniany doktor nie twierdził, że przedstawia wady i zalety, a raczej po prostu starał się bezstronnie opisać. Czy jednak taki opis nie jest religioznastwem? Czy on ma coś wspólnego z religią? Katecheza jest według mojej wiedzy czymś co rozwija wiarę. Nie ma na celu opowiedzenia o niej obiektywnie. Katecheza ma pielęgnować i pogłębiać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@misiek89 "Trudno mi sobie wyobrazić, żeby można było mówić obiektywnie o wadach i zaletach poszczególnych religii."
Oczywiście.

"Można raczej mówić o ich wpływie na społeczeństwo i oceniać to względem hierarchii wartości..."
To także będzie nieobiektywne, zależne od prowadzącego.

"To, że ktoś jest ateistą nie daje mu raczej możliwości porządkowania."
Ja wolę porządkowanie ateisty od porządkowania wyznawcy religii.

"Zakładam, że wspomniany doktor nie twierdził, że przedstawia wady i zalety, a raczej po prostu starał się bezstronnie opisać."
Dokładanie.

"Czy jednak taki opis nie jest religioznastwem?"
Jest. Zawałem to "wykładami z religii" bo były wykładane religie. To religia w szkole jest nieprawidłowo nazywana. Nazwa powinna być katecheza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+3 / 3

@arokub Nie trzeba wielkiej filozofii, aby odpowiedzieć na pytanie - kto, mając wykształcenie w dziedzinie fizyki albo informatyki, pójdzie uczyć do szkoły?

Nauczyciele to nadal odpad procesu kształcenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VenarNarco
+1 / 5

@daclaw
Niestety słuszna i smutna prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+2 / 2

@daclaw To nie do końca jest prawda. Zgadzam się jednak z tym, że co cenniejsi nauczyciele (ci zdolniejsi i z pasją) odpływają ze szkolnictwa albo do korporacji, albo do firm, które szkolą korposzczurki. Zostają tylko ci, którzy lepiej płatnej pracy nie mogą znaleźć. Mój syn miał już chyba pięciu nauczycieli informatyki, a właśnie zaczął liceum.

Rozwiązanie: podnieść pensje w szkołach do takiego poziomu, żeby wystarczały na godne życie. Tylko skąd na to wziąć? I jak przekonać polityków, żeby na to zagłosowali? Przecież oni mają to w d*pach, wolą finansować więzienia, do szkół już przecież nie wrócą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-2 / 2

@Hermenegild "Mój syn miał już chyba pięciu nauczycieli informatyki, a właśnie zaczął liceum."
Czy Ty właśnie powiedziałeś, że w ciągu 2 tygodni Twój syn miał 5 nauczycieli informatyki? Jak to możliwe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+1 / 1

@RomekC Słyszałeś o informatyce w podstawówce? Syn właśnie zaczął LICEUM.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-2 / 2

@Hermenegild Sorry, mogłeś wyrazić się jaśniej. Np. pisząc "Mój syn miał już chyba pięciu nauczycieli informatyki w podstawówce." Byłoby precyzyjniejsze i krótsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 3

Jeśli ta informatyka ma polegać na rysowaniu wiosny w Pantcie, to - zaiste - niewielka strata.

Ale ja mam teraz inną rozkminę... Choć jestem teraz daleko od Kościoła, lekcje religii z przełomu lat 80/90 wspominam bardzo dobrze. Księża, których poznałem, zdecydowanie górowali intelektualnie nad nauczycielską miernotą, była przestrzeń na dyskusję, dużo muzykowania i innych kreatywnych rzeczy. To właśnie ksiądz zaraził mnie muzką elektroniczną.

Coś się z nimi stało, złego bardzo i pogubili się? Czy po prostu ja miałem szczęście dorastać w jakiejś bańce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 8:45

A konto usunięte
0 / 6

Nie, tak jest często i teraz, tylko że twój opis nie pasuje do obrazu księdza który musi być pedofilem, a i sojusz tronu z ołtarzem w naszym kraju nie pomaga

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niebinarna
+2 / 4

Ta informatyka w szkole uczona przez kogoś kto zarabia 2800 zł na rękę jest tyle warta co nic. Lepiej uczyć się z bezpłatnych tutoriali wrzucanych na YouTube przez Hindusów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 4

@niebinarna No niby lepiej. Sam z niektórych korzystam. Tylko jeśli usuniemy informatykę to jaki procent uczniów sam będzie się dokształcał w tej dziedzinie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-3 / 5

U mojego od pierwszej klasy były 2 lekcje informatyki i 2 lekcje religii tygodniowo, więc skąd ta trzykrotna różnica?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SmallPig
0 / 6

Wypisałam syna z Religi zapisałam do szkoły języka angielskiego gdzie chodzi 2x w tygodniu i ma godzinne zajęcia przez cały rok szkolny, informatykę ogarnia bez problemu bo ma do tego głowę
.. Wystarczy chcieć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar m11
+5 / 7

@SmallPig Ok. Dobrze zrobiłaś. Tylko powiedz mi, czemu musisz za to dodatkowo płacić, skoro raz już zapłaciłaś za to w podatkach? Nie wykorzystujesz 2 godzin, powinnaś mieć w szkole możliwość wyboru zajęć dodatkowych. Albo odwrotnie: religia powinna być finansowana przez chętnych rodziców jako zajęcia dodatkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
0 / 0

A kto powiedział, że chcemy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-4 / 8

Na lekcjach informatyki w szkole, szczególnie podstawowej nie nauczysz się niczego przydatnego to raz,
Dwa że z perspektywy kraju czy społeczeństwa ważniejszy jest solidny kręgosłup moralny ludzi, a żaden inny przedmiot w szkole go nie kształtuje, możesz być wierzący lub nie ale system zasad moralnych kościoła katolickiego jest podstawą naszej cywilizacji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+5 / 5

@alfonso240d "Na lekcjach informatyki w szkole, szczególnie podstawowej nie nauczysz się niczego przydatnego"
To jest problem jakości lekcji informatyki.

"Dwa że z perspektywy kraju czy społeczeństwa ważniejszy jest solidny kręgosłup moralny ludzi, a żaden inny przedmiot w szkole go nie kształtuje, możesz być wierzący lub nie ale system zasad moralnych kościoła katolickiego jest podstawą naszej cywilizacji"
Bardzo ciekawe jest to, że wyżej zarzucasz lekcjom informatyki, że niczego przydatnego nie nauczają. A nie widzisz, że tak samo lekcje religii niczego przydatnego nie nauczają.
"Kręgosłup moralny ludzi" kształtowany jest głównie przez rodzinę. Religia w szkole w wymiarze 2 razy w tygodniu mu ani nie pomoże ani nie zaszkodzi. Rozmawiam z nauczycielami religii i od nich to wiem.
Oczywiście, że "system zasad moralnych kościoła katolickiego jest podstawą naszej cywilizacji". Jednak nie trzeba chodzić na religie aby kierować się tymi zasadami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+3 / 5

@alfonso240d To nie jest tak, że "system zasad moralnych KK jest podstawą naszej cywilizacji". Jest odwrotnie: to nasze wrodzone poczucie moralności zostało skodyfikowane - i przy okazji zniekształcone - przez chrześcijaństwo. Tak samo zresztą działają wszystkie inne religie, tyle że każda zniekształca je na swój sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Hermenegild Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak "wrodzone poczucie moralności". Nie umniejszałbym temu jaki wpływ na naszą cywilizację miało chrześcijaństwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+4 / 4

@RomekC Istnieje. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, i moralność wrodzona jest z tą stadnością bardzo mocno związana. Stąd np. "nie zabijaj" i "nie kradnij", obecne w każdej religii przynajmniej w zakresie dotyczącym "swoich".

Eksperymenty wykazały, że nawet małpy i świnie posiadają wrodzone poczucie moralności.

Nie próbuję umniejszać wpływu chrześcijaństwa. Chciałbym jednak zaznaczyć, że dzisiejszy kanon moralności chrześcijańskiej został bardzo mocno ukształtowany po pierwsze przez Rzymian, gdy przeszli na tę religię, a po drugie przez myślicieli wczesnego i środkowego średniowiecza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+2 / 2

@alfonso240d
Za wychowanie w dziedzinie kręgosłupa moralnego odpowiedzialni są rodzice. Systemowa moralizacja to nic innego jak odmiana propagandy.
Zasady moralne kościoła katolickiego to uprzedmiotowienie kobiet, gwałty nieletnich, dążenie do władzy za wszelką cenę, wyzysk, kłamstwa, manipulacja i żądza pieniędzy. Nie ma tam ani śladu moralności, splugawienie tej instytucji sięga zenitu, więc nie jest on w stanie uczyć moralności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

@Hermenegild "Istnieje. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, i moralność wrodzona jest z tą stadnością bardzo mocno związana. Stąd np. "nie zabijaj" i "nie kradnij", obecne w każdej religii przynajmniej w zakresie dotyczącym "swoich"."
Właśnie "dotyczącym swoich". Patrząc na to co się działo w historii to "nie zabijaj i nie kradnij" nie miało zastosowania w stosunku do obcych. I nie ma znaczenia czy to byli Izraelici, Rzymianie, Grecy, Mongołowie, Japończycy, itd.

"Chciałbym jednak zaznaczyć, że dzisiejszy kanon moralności chrześcijańskiej został bardzo mocno ukształtowany po pierwsze przez Rzymian, gdy przeszli na tę religię, a po drugie przez myślicieli wczesnego i środkowego średniowiecza."
Nie przeczę. Jednak ci Rzymianie byli chrześcijanami a nie wyznawcami Judaizmu, Islamu czy Hinduizmu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+3 / 3

@RomekC Przykazania nie miały zastosowania nie tylko w stosunku do obcych, nie chroniły nawet "swoich, którzy przestali być swoi". I Kościół Katolicki nie jest tu wyjątkiem, patrz rzeź hugenotów czy w ogóle wojny religijne w Europie.

"Ci Rzymianie byli chrześcijanami"... nie do końca. Byli przyzwyczajeni do wiary w wielu bogów, do oddawania czci posągom czy obrazom bogów, a nawet herosów. I nagle przychodzą chrześcijanie z przykazaniem pt. "nie będziesz tworzył ani czcił wizerunków twojego Boga". No nie da się... trzeba to zmienić, sprzedaż obrazów czy figurek zawsze dobrze robi na finanse świątyni. To co, zmieniamy przykazania, nie? No i zmienili - zakaz czczenia wizerunków Boga pozostał w judaizmie i w islamie, ale w chrześcijaństwie go nie ma, bo "business is business". Czy to nie jest przykład kształtowania moralności jednej wiary przez nawróceńców z innej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

@Hermenegild "...I Kościół Katolicki nie jest tu wyjątkiem, patrz rzeź hugenotów czy w ogóle wojny religijne w Europie."
Nie rozumiem. Napisałem "Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak wrodzone poczucie moralności". Przecież to co napisałeś tylko potwierdza moje. Nie twierdzę, że w Chrześcijaństwie nie dochodziło do zbrodni, że KK nie mordował ludzi.

"...Czy to nie jest przykład kształtowania moralności jednej wiary przez nawróceńców z innej?"
Jest. I co w związku z tym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
0 / 0

@RomekC Twierdziłeś wcześniej, że "system zasad moralnych KK jest podstawą naszej cywilizacji". Właśnie próbuję Cię przekonać, że to, co Ty uważasz za "system zasad moralnych KK", jest po prostu wrodzonym ludziom poczuciem zasad moralnych, zniekształconym przez (głównie wczesnych) chrześcijan.

Można by wręcz kłócić się, że nie istnieje coś takiego jak jednolity i powszechny system zasad moralnych KK. Zasady moralne KK dostosowywane są do lokalnych zwyczajów, by ułatwić pracę misjonarzy, ale też do bieżących potrzeb, jak w przypadku pralni irlandzkich czy pedofilii w Polsce.

A dowodem (pośrednim) na to, że istnieje wrodzone poczucie moralności, jest choćby fakt, że pewne zasady moralne są wspólne dla wszystkich społeczności. To sugeruje, że są starsze niż wszystkie religie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Hermenegild "Twierdziłeś wcześniej, że "system zasad moralnych KK jest podstawą naszej cywilizacji"..."
To twierdzenie alfonso240d. Ja się z nim tylko zgodziłem ;-)


"Można by wręcz kłócić się, że nie istnieje coś takiego jak jednolity i powszechny system zasad moralnych KK..."
Po pierwsze, nigdzie nie twierdzę, że jest on jednolity.
Po drugie, to że sam KK łamie swoje zasady moralne nie świadczy, że one nie istnieją.

"A dowodem (pośrednim) na to, że istnieje wrodzone poczucie moralności, jest choćby fakt, że pewne zasady moralne są wspólne dla wszystkich społeczności."
Jedne zasady są wspólne inne nie. Ciekawą zasadą jest nie zabijaj. O ile jest ona wspólna w obrębie danej grupy/kasty, to już nie dotyczy np. niewolników. Nie sądzisz, że gdyby istniało wrodzone poczucie moralności mówiące nie zabijaj to ludzie nie zabijaliby niewolników, ludzi niższej kasty, obcych?

"To sugeruje, że są starsze niż wszystkie religie."
Oczywiście, że pewne zachowania, zasady moralne są starsze niż religie. Nie znaczy to, że są wrodzone. Mogą być wypracowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T trebi
+3 / 3

Deinformatyzacja kraju. Takimi lepiej się rządzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+6 / 6

Zderzam się z młodymi ludźmi, którzy zaczynają pracę/karierę i jest to zderzenie dla mnie dramatyczne. Wiele stanowisk pracy to praca ściśle lub połowicznie związana z komputerem. Taka umiejętność jak bezwzrokowe pisanie na klawiaturze, to powinna być normalność, coś co jest oczywiste, a już od dawna nie widziałem takiej umiejętności i to nawet u wielu informatyków(nie programistów). Po liceum powinna być oczywiste, że ktoś zna worda czy excela i power pointa(niektórym wyda się śmieszne, ale np w USA w szkołach stawia się na prezentację, tak żeby regularnie ktoś występował przed klasą). Wiele osób uważa, że co to word czy excel, ale robią wielkie oczy jak chodzi o korespondencję seryjną lub wykorzystanie w excelu bardziej zaawanowanych funkcji niż suma/średnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paveu69
-1 / 1

@Gorinobu ja jestem grafikiem, więc też pracuję przy komputerze, a nie umiem ani pisać bezwzrokowo, nie znam ani worda, ani excela, ani powerpointa. Tylko że mi to nie jest potrzebne. Umiem za to photoshopa, bo jest mi potrzebny w przeciwieństwie do office. Czemu uważasz że office jest ważniejszy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+2 / 2

Pominę brak zrozumienia z wordem i power pointem, ale jesteś grafikiem i uważasz, że nie potrzebne jest bezwzrokowe pisanie? WOW, znam graifków 2D i 3D, pracujących w drukarniach, a uważam, że bezwzrokowe pisanie jest mega przydatne. Jak chwilę pomyślisz nad swoją pracą to zatrybisz, że używasz klawiatury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 2

@Paveu69
bo w codziennym życiu niezbędna jest umiejętność napisania pisma/podania/maila i wykonania kalkulacji bez stukania w kalkulator. Ale jak znasz PS, to ogarniasz ogólną konstrukcję programów z pakietu ofiic e w stopniu wystarczającym do życia, a czego nei wiesz, to wygooglujesz, więc raczej dasz radę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paveu69
0 / 0

@falsen
Właśnie w codziennym życiu nie była mi niezbędna żadna z tych umiejętności. Pismo ostatnio pisałem ręcznie w urzędzie, nawet jak coś na klawiaturze trzeba, to te pare sekund nikogo nie zbawi na pisaniu bezwzrokowym, a podliczyć zakupy mogę w kalkulatorze, nie muszę włączać exela.
Powerpoint to już w ogóle myślałem że tylko w podstawówce się używa?
Rozumiem, że jeśli pracodawca wymaga umiejętności programu, to oczywiście, ale jak mówisz w "codziennym życiu" od skończenia szkoły nie żałowałem że nie znam pakietu office.
Jak mówiłem, zależy od potrzeb, ale pisanie że to niezbędne, to trochę przesada.

@Gorinobu
Tak, myślałem o tym, że fajnie byłoby się nauczyć pisania bezwzrokowego, ale to tylko bajer, nie piszę tak dużo żeby to mi ułatwiło życie. Muszę się uczyć innych rzeczy.
Klawiatury używam, oczywiście, do skrótów, które znam bezwzrokowo, ale pisać nie umiem bez zerkania. Może jakbym pracować w drukarni a nie przy modelowaniu gier, to warto byłoby się nauczyć, nie zaprzeczam.

Mówię tylko że office nie jest niezbędny w życiu, o ile nie jest wymagany w pracy, ale tak można powiedzieć o każdym programie, office nie jest wyjątkowy ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+1 / 3

@Paveu69
ciekawe rzeczy opowiadasz - ja z kolei nie pamiętam, kiedy cokolwiek odręcznie pisałem, a jak dostaję jakieś odręczne pismo, to oceniam (oczywiście wiem, że to krzywdzące), że mam do czynienia z jakimś zacofanym patusem :) nie celowo, ale to pierwsza myśl...

ostatnio zatrudniliśmy takiego łosia, co nie ogarniał excela w stopniu minimum - jak masz większą ilość danych i potrzebę uzyskania czegoś więcej niż sumy, to kalkulator jest "średniowiecznym" rozwiązaniem. Coś na kształt mierzenia obiektu w PS na ekranie poprzez przykładanie do monitora linijki...

Nie mówimy konkretnie o office, tylko o edytorze tekstu i arkuszu kalkulacyjnym. ZAdziwiwające, że pracując z PS jednocześnie ignorujesz inne podstawowe narzędzia. Ale jak dajesz radę, to nie moja sprawa. Każdy sobie radzi po swojemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paveu69
0 / 0

@falsen
Tak, też raczej nie zwykłem pisać ręcznie, po prostu w urzędzie musiałem napisać podanie na miejscu, bo okazało się że cośtam.
Więc faktycznie, edytor tekstu jakikolwiek się przydaje, masz rację.
Tak czy inaczej nie muszę pisać bezwzrokowo, żeby napisać krótkie podanie w wordpadzie.
Co do Exela, to tak, nie przydaje mi się, bo nie pracuję na danych liczbowych, tylko na kolorach itp. PS to akurat tylko przykład, bo więcej pracuję na programach 3D, ale to mniejsza z tym.
Po prostu Exel nie jest podstawowym narzędziem, jeśli nie pracujesz na danych. Nikt się nie śmieje z ludzi którzy nie potrafią obsługiwać PS, Blendera czy zBrush...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+1 / 3

@Paveu69
ja też nie pracuję na danych liczbowych, a arkusz kalkulacyjny odpalam niemal dziennie dla potrzeb prywatnych. Tu nie chodzi o śmianie się, ale takie niedobory to już raczej swego rodzaju upośledzenie. Tak jak nieumiejętność podstawowej obróbki grafiki rastrowej na prywatne potrzeby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+2 / 2

Współpracowałem kilka lat temu ze znanym polskim studiem i mniej więcej wiem co robią graficy przy grach. Sam pracuję dużo w Autodesku i uważam, że nawet jako grafik tracisz czas na zwykłe pisanie. Przecież musisz wpisywać nazwy i prefixy obiektów, warstw, pozycje, opisy, itd.

Dla mnie pisanie bezwrokowe dla większości prac z komputerem, to coś jak prędkość czytania. Też przeczytasz tekst jak składasz literki, ale zdecydowanie lepiej jak nie tracisz czasu i przeczytasz coś szybko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@Gorinobu "...uważam, że nawet jako grafik tracisz czas na zwykłe pisanie."
Kiedyś robiłem pewną pracę naukową. Niestety tak mi się nie chciało tego robić, że grałem na komputerze zamiast robić to co do mnie należy. Wpadłem wtedy na pomysł, że zamiast tracić czas na gry zręcznościowe będę uczył się pisać bez patrzenia na klawiaturę. Był wtedy taki prymitywny program "Mistrz klawiatury". Przerobiłem go gruntownie. Później dorabiałem przepisując prace magisterskie - około 10. Sądzę, że więcej czasu zaoszczędziłem dzięki tej umiejętności niż poświęciłem na Mistrza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
+3 / 3

Religia katolicka. Ten przedmiot to religia katolicka. Tam się nikt nie uczy o innych religiach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Suzzzi86
-1 / 3

ale w czym problem? wprowadzić informatykę, chemię, fizykę, WOS i wszystkie inne przedmioty już od pierwszej klasy i się wyrówna! a nie potem płakać, że mniej jest godzin przedmiotu, którego się uczymy w klasie 4-8, a więcej tego, który mamy w klasach 1-8...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cagenicolas
+4 / 4

w polsce sa takie perspektywy ze trzeba sie modlic zeby sie udalo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawelq82
-2 / 4

Od 1 do 8 klasy religia jest dwie lekcje w tygodniu. Informatyka w klasach 1-8 jest miedzy jedną godziną w klasach młodszych a dwie godziny w klasach starszych w tygodniu. Więc Mem wprowadza w błąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kxz
-1 / 1

190 godzin grania w CS'a?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar CoGitare
0 / 0

Za moich czasów mieliśmy brata na religiach, kto chciał to uczestniczył reszta mogła robić co chce, mieli się tylko zachowywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hirek130
-5 / 5

A widziałeś co się dzieje na lekcjach informatyki? XD Akurat u mnie były podstawy chociaż HTMLa, ale tylko tyle. Więcej siedzenia w Wordzie i Paintcie.
Jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć i być w tym zajebisty to musi sam poświęcać na to swój wolny czas, bo szkoła Ci nie pomoże. Ani na poziomie podstawówki, ani na poziomie wyżej.
A jak tak wam bardzo przeszkadza ta religia to po prostu nie chodźcie. Ja nie chodziłem i byłem zadowolony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Hirek130 "Jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć i być w tym zajebisty to musi sam poświęcać na to swój wolny czas..."
Widzisz, przez lekcje religii jest go mniej ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hirek130
-4 / 4

@RomekC no to można się z religii wypisać, nikt nie każe chodzić na te zajęcia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Hirek130 No można. I co w związku z tym? Będę miał więcej czasu na zainteresowania? Jak jeśli będę musiał ten czas spędzać w szkole czekając na kolejną lekcję?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hirek130
-4 / 6

@RomekC będziesz miał, tylko trzeba go umieć wykorzystać, np. odrabiać lekcje i myk... Masz więcej czasu po szkole :D To że Ty nie robisz nic, nie oznacza, że ktoś inny tego czasu nie wykorzysta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jaryzel001
0 / 0

A może Rydzyk żartował kiedyś na imprezie że by tak chciał a oni wzięli to na serio.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piterscieter
0 / 2

Wygląda na to, że lekcje religii są dwie godziny od pierwszej klasy do ósmej, a informatyka zaczyna się gdzieś od szóstej klasy do ósmej w podobnym wymiarze godzinowym. Religia jest nieobowiązkowa. Z tego co pamiętam, chociaż nie chodzę do kościoła (niestety, nie umiem się przełamać, przesiąknąłem sztucznymi intrygami i jakoś niepotrafię) miały format pogawędki i wymiany poglądów. Przeważnie religię u mnie prowadziły siostry zakonne, podobno ciekawiej było z księżmi w sensie pozytywnym. Zdarzyło się, że na zastępstwie pojawiła się jakaś zwichrowana katechetka, czy siostra zakonna w liceum. Kiedyś rozmawiałem z kolegą, który stał się ateistą w wieku 15 lat, który uważał, że ta siostra była zawsze dobrze przygotowana na lekcję w sensie naukowym, ale jej emocjonalna sfera powodowała, że były napięcia między nią, a takimi uczniami jak ja.

Z informatyki pamiętam, że oprócz obrabiania tekstu, painta było też coś z podstaw programowania. Ze względu na to, że podstawy programowania wymagają umysłu ścisłego nadążało za tym programem może z dwóch, trzech uczniów uzdolnionych matematycznie. Reszta niezauważona grała sobie, albo przerabiała fotki w paincie.

Ktoś tu mądry napisał, że duchowni nie płacą podatków - jak jest na etacie to płaci. Nikt nikomu nie karze iść na religię, można sobie zorganizować etykę w szkole.

Jak ktoś ma ambitne dzieci to wie jak dużo materiału jest do przerobienia, co komu szkodzi 2 godziny lekcyjne religii czy godzina z wychowawcą klasy. Młodzież to nie maszyna nastawiona jedynie na nauki ścisłe, przyrodnicze. Też ważny jest czas na luźne lekcje. Skoro jest religii 2 godziny, a pozostałych zajęć w szkole ponad 20 godzin to jest całe nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@piterscieter "...co komu szkodzi 2 godziny lekcyjne religii"
Od ilu godzin lekcyjnych to może szkodzić? Od 3 tygodniowo? 4? 6?...

"czy godzina z wychowawcą klasy."
To jest potrzebne. Choćby do załatwienia spraw takich jak problemy między uczniami, problemy z nauczycielami, sprawy organizacyjne.

"Młodzież to nie maszyna nastawiona jedynie na nauki ścisłe [...] jest religii 2 godziny, a pozostałych zajęć w szkole ponad 20 godzin to jest całe nic.
Chyba nie jesteś dobry ze ścisłych. Po pierwsze 2 z 20 to 10% a nie "całe nic". To dużo. Po drugie, w której klasie uczniowie mają 20 godzin tygodniowo? W pierwszej podstawówki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2021 o 10:05

S konto usunięte
-1 / 3

Jest proste rozwiązanie wszystkich problemów bon edukacyjny i prywatne szkoły. Jeden sobie weźmie szkołę gdzie wyszkolą mu dzieciaka na ateiste-komuniste, a drugi wybierz taką gdzie wyszkolą paladyna\krzyżowca. Wszyscy zadowoleni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@Saladyn1 dlaczego łączysz ateistę i komunistę? Nie można być ateistą o poglądach innych niż lewicowe? Albo wierzący komunista?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O olewator
-2 / 2

@RomekC Nie może być wierzący komunista bo we większości religij jest "nie kradnij".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-2 / 2

@RomekC Dlaczego przeszkadza Ci to że zrobiłem z ateisty komunistę, a nie przeszkadza Ci to że zrobiłem z wierzącego fanatyka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@olewator Ludzie nie takie sprzeczności łączą ;-) BTW Pierwsze gminy chrześcijańskie były komunami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+2 / 2

@Saladyn1 a jeszcze inny sprzeda bon za flaszkę i wychowa kolejne pokolenie zasiłkowych debili głosujących na pis. Szkoła publiczna miała być ratunkiem szczególnie dla dzieci z patorodzin, żeby miały szansę na wyrwanie się z patokaruzeli, jaką fundują im rodzice, ale pis skutecznie zmienia szkołę w kolejne bagno debilizmu i ciemnoty, więc tą drogę też im zamykają...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-2 / 2

@falsen A no tak bo 10 lat temu każdy kto przestąpił próg szkoły stawał się ostoją cnót wszelakich... przecież szkoła publiczna to dno od zawsze. Każda władza próbuje ustawiać sobie ją pod swój światopogląd.

I nie szło by odsprzedać tego bonu po polegałoby to na tym że rodzic zapisuje dziecko do szkoły i ta składa wniosek do państwa że taki i taki do niej się zapisał i państwo by opłacało naukę w takiej szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Saladyn1 "nie przeszkadza Ci to że zrobiłem z wierzącego fanatyka"
Nie użyłeś zestawiania "wierzący-fanatyk".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+1 / 3

@Saladyn1
nie, szkołą publiczna nie zawsze była dnem. Poziom zwykle zależał od jakości kadry. A to, że sporo było do poprawy oznacza, że należy to poprawić, a nie jeszcze spier*olić, wciskając do placówki edukacyjnej jakieś religijne gówno i inne czary mary i sykcesywnie zwiększając ilość tego gówna.
Jaki światopogląd władzy? Raczej plan do łatwiejszego pozostania u władzy, bo debilami łątwiej się steruje, a religijnymi debilami steruje się jeszcze łatwiej, bo można ich jeszcze bozią postraszyć na 2 baty.

"I nie szło by odsprzedać tego bonu" - tak jak nie da się odsprzedać bonu turystycznego i da się go wykorzystać tylko na dziecko heheheh

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 2

@RomekC Użyłem krzyżowiec... a wiadomo że w powszechnej opinii wyprawy krzyżowe były akcjami humanitarnymi.


@falsen skoro masz obowiązek edukacyjny to nawet jak udałoby Ci się odsprzedać taki bon to powiedz mi jak wymigasz się od kary za nie posłanie dziecka do szkoły?

Jak sprzedasz bon o który musiałaby występować szkoła, który obowiązywałby na jednego ucznia itd? To nie jest tak że się dogadam z właścicielem hotelu i wypisze mi że byłem tutaj z gówniakiem na wakacjach on daje mi połowę hajsu z bonu, a państwo przysyła mu całość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Saladyn1 "Użyłem krzyżowiec..." Ale nie użyłeś ani "wierzący" ani "fanatyk". Czy krzyżowcy byli fanatykami? Tak. Czy byli wierzącymi? To zależy od definicji "wierzącego".
Bardziej utożsamiam się z ateizmem dlatego "ateista-komunista" mniej mi się podoba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
-1 / 1

@Saladyn1
"jak wymigasz się od kary za nie posłanie dziecka do szkoły?" - jeśli pilnują tego tak jak obowiązkowych szczepień u dzieci (za brak których też jest w teorii kara grzywny), to nie będziesz musiał się wymigiwać od niczego... Jak ktoś jest na tyle patusem, że sprzedaje bon na szkołę, to zlewa grzywny, bo i tak nie ma jak ich z niego ściągnąć, nawet, gdyby ktoś próbował.

"To nie jest tak że się dogadam z właścicielem hotelu..." - bon turystyczny możesz wykorzystać bez udziału dziecka bez żadnych kombinacji i dzielenia się pod stołem kasą i dogadywania się. Wiem, bo sam byłem z żoną na weekendzie przy jego użyciu. Tylko ja nie należę do grupy społecznej, dla której ta kasa ma jakikolwiek wpływ na dziecko, bo wystarczająco dobrze zarabiam, żeby mu zapewnić co trzeba bez debilnych programów "społecznych", które działają odwrotnie do zamierzeń. Co nie znaczy, że nie będę z nich korzystał - w końcu głównie "ja" je utrzymuję.

Nie ma co dywagować - popatrz wstecz: każda taka akcja "bon" to marnowanie pieniędzy podatników, więc zakładanie, że tym razem skleją coś, co ma sens i działa, jest mało rozsądne. Tylko i wyłącznie zwolnienia z podatków mają ekonomiczne uzasadnienie. Cała reszta bonów, pięćsetek i trzynastych emerytur, to gówniane akcje do kupowania głosów debili. Uroki demokracji, gdzie głosująca większość to sprzedajne matoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

@falsen Szczepienie a puszczanie dziecka do szkoły to dwie różne sprawy. Tego by dzieci do szkoły chodziły akurat się pilnuje i znam przypadki gdzie ludziom do drzwi zapukał urzędnik z pytaniem dlaczego dziecko do szkoły nie chodzi.


Bon turystyczny można łatwo sprzedać z zyskiem dla obu stron, ale bonu edukacyjnego nie sprzedaż bo jak? Nawet jak dyrektor taki bon by kupił to musi zapisać dzieciaka do szkoły. Powiedzmy że zapisze takiego dzieciaka do szkoły, da połowę bonu rodzicom na przechlanie, a sam będzie brał od państwa pieniądze z bonu... powiedz mi co stoi na przeszkodzie rodzicom w wysłaniu takiego dzieciaka do tej szkoły skoro hajs już dostali i dyrektor nie może dzieciaka wyrzucić, ani zgłosić sprawy na policje? Tacy ludzie to cwaniaki i jak da się mieć ciastko i zjeść ciastko to oni to zrobią..

Nie ma co dywagować - popatrz wstecz: każda taka akcja "bon" to marnowanie pieniędzy podatników, więc zakładanie, że tym razem skleją coś, co ma sens i działa, jest mało rozsądne

Obecnie wydajemy miliardy na edukacje i nikt nie jest z niej zadowolony bo ten nie chce religii, tamten chce, ten chce więcej matematyki a ten edukacji seksualnej.Prywatna szkołą rozwiązuje ten problem, a bon rozwiązuje problem dostępu do edukacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
-1 / 1

@Saladyn1
"Szczepienie a puszczanie dziecka do szkoły to dwie różne sprawy" - dwie różne sprawy, za które grozi (nieściągalna z patusów) kara ustawowa lub sąd rodzinny i których przestrzegania "pilnuje" organ państwowy. Niezbyt różne...

Bon turystyczny możne sprzedać, jak każdy inny bon. Bon na szkołę nie istnieje, więc nie wymyślaj nieistniejących prawideł z nim związanych jakby istniały i działały wbrew wszystkim dotychczasowym, bo to fantazje, a szczególnie hiper absurdalnych typu "przyjdzie żul do szkoły sprzedać bon dyrektorowi..."

"wydajemy miliardy na edukacje i nikt nie jest z niej zadowolony" - edukacja nie jest po to, żeby kogoś zadowalać za pieniądze - od tego są ku*wy, za które trzeba sobie płacić. Szkoła publiczna ma uczyć niezbędnych podstaw.

"ten nie chce religii, tamten chce, ten chce więcej matematyki a ten edukacji seksualnej. Prywatna szkołą rozwiązuje ten problem" - prywatna szkoła niczego takiego nie rozwiązuje, bo żadna również nie spełnia zachcianek każdego z osobna. Nie ma na życzenie 30h matmy w tygodniu, 8 religii i walkę na kije. Więc chcieć, to sobie możesz... Co więcej prywatna szkoła też musi realizować program ministerialnie narzucony - może go jedynie rozszerzyć. Tak jak różne są szkoły państwowe, tak różne są prywatne - chcesz decydować o planie całego dnia to bierzesz dzieciaka na nauczanie domowe, na własne życzenie i własny koszt, bo infrastruktura już jest gotowa i nie wykroisz z niej swojego kawałka środków.

Możesz wybrać prywatną "szkołę" demokratyczną lub inną szkołę żółwi ninja na wrotkach, ale one też działają na zasadzie edukacji domowej - więc to rodzić odpowiada na własne życzenie za to, żeby dziecko zaliczyło tą samą normę programową. Nie dość, że płacisz, to jeszcze musisz ogarnąć zaliczenie podstawy.

Żeby doszło do jakiejś poprawy, to program nauczania w szkołach publicznych musiałby być ułożony przez rozumne istoty i zaktualizowany od a do z co do zakresu, metod i organizacji - a to utopia niestety.
Więc jak widzisz prywatna szkoła niczego w obecnym systemie nie rozwiązuje, a bon tylko by obciążył podatnika i napoił żula darmowym alkoholem.

Raz jeszcze: tylko odpowiednie ulgi w podatku dochodowym mogą w sposób rozsądny, sprawiedliwy i ekonomicznie zasadny dawać efekt możliwości korzystania z WYPRACOWANYCH środków zgodnie z życzeniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mario391978
0 / 2

Oczywiście.........religia, religią. Ale po co komu 2 języki w szkole, zamiast jednego rozszerzonego ? My uczymy się Niemieckiego lub Francuskiego, a w Niemczech i Francji uczą się Angielskiego.....paradoks.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 2

@mario391978
jak we Francji uczą się angielskiego, to bardzo nieskutecznie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O olewator
-1 / 1

Oj mój biedny niewolników, gdyby tylko istniały inne szkoły niż państwowe...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nethaber
0 / 0

Teraz dzieci rodzą się ze smartfonem w ręku więc chyba wiedsza informatyczna jest przekazywana na poziomie genetycznym ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar swietyczlowiek
-5 / 5

Kurka, Trup rozpięty na drzewie, aka krzyżu, Murzynka, która ma rysy cięte dwie, i Pedofil, aka Jan Paweł 2, Święty obrońca pedofilów.

Jaki kraj, taka nauka. Nie wiem co jest na ostatnim obrazku?
Ktoś wie ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jarekde
+1 / 1

***** ***

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
0 / 0

My chcemy. Rząd nie. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem