A to spoko, w Carrefourach jest sprzedaz swiezych ryb, podobnie jak w kazdym chyba hipermarkecie
Kogo oni chca w jajo robic z tym zakazem?Chyba tylko Solidaruchow
Jeśli to przejdzie, to kibicuję im z tą świeżą rybką!
A tylko tak nieśmiało zapytam. Jeśli ludzie nie chcą pracować w niedziele, to czy nie można by zamiast tego zakazu np. zagwarantować wyższą stawkę za pracę w niedziele? Wtedy na pewno znaleźliby się ludzie, którzy chcą więcej zarobić
I jeszcze zastanawiam się, który minister ma znajomego z hurtownią ryb?
@tobimadara Nie rozumiesz idei zakazu. W niedziele masz siedzieć w kościele z całą rodziną i rzucać hajs na tace, a nie siedzieć w sklepie i wydawać ten sam hajs na pierdoły.
jako że nie wymyślą zapisu tworzącego lukę na handel w niedzielę tylko dla wybranych sklepów, które im sypią do koryta, bo zawsze się ktoś podepnie jak pod placówki pocztowe, to pewnie niedługo powstanie rządowy komisarz do wydawania zezwoleń "w szczególnych przypadkach" bez określenia wymaganych parametrów na otrzymanie takiego zezwolenia, żeby czasem ktoś nie próbował się wpasować.
Nie spełnisz wymagań na otrzymanie zezwolenia, jeśli wymagania nie są sprecyzowane :D
Zakaz handlu w niedziele teoretycznie miał pomóc małym osiedlowym sklepikom. Oczywiście tak jak to było do przewidzenia zadziało się zupełnie odwrotnie. Ludzie wiedząc ze w niedziele sklepy zamknięte zrobią duże zakupy w Lidlu czy Biedronce i mały sklepik nawet otwarty w niedziele nic na tym nie zyska, szybciej straci. Ponadto duże sieci maja środki żeby ślizgać się po przepisach i omijać zakaz. Wniosek jest prosty, czego nasi rządzący się nie dotkną przynosi odwrotny skutek :)
Powinni wprowadzić wyjątek dotyczący placowek handlowych, w których odprawiana jest msza. Kler by to na pewno poparł, a i liczba powołań by się zwiększyła.
Jeśli ktoś nie chce pracować w niedzielę, to niech znajdzie sobie inną pracę. Jeśli nie ma innej pracy i dlatego pracuje w niedzielę, to w jaki sposób zakaz handlu ma mu coś dać? Po prostu straci pracę i już nie będzie musiał pracować w niedzielę. Jak widać, ludzie jednak chcą kupować w niedzielę i nadal są pracownicy chętni do pracy w niedzielę. Nie widzę jakiegoś bojkotu sklepów i masowych zwolnień. Załóż sklep otwarty tylko w tygodniu i sprawdź, czy ludzie będą skłonni pracować w nim za nieco niższa stawkę, niż pracując w trybie mieszanym.
Rządzą nami ludzie upośledzeni.
Pamiętaj że rządzących wybiera naród. Tak więc to naród jest uposledzony
A to spoko, w Carrefourach jest sprzedaz swiezych ryb, podobnie jak w kazdym chyba hipermarkecie
Kogo oni chca w jajo robic z tym zakazem?Chyba tylko Solidaruchow
Jeśli to przejdzie, to kibicuję im z tą świeżą rybką!
A tylko tak nieśmiało zapytam. Jeśli ludzie nie chcą pracować w niedziele, to czy nie można by zamiast tego zakazu np. zagwarantować wyższą stawkę za pracę w niedziele? Wtedy na pewno znaleźliby się ludzie, którzy chcą więcej zarobić
I jeszcze zastanawiam się, który minister ma znajomego z hurtownią ryb?
@tobimadara Nie rozumiesz idei zakazu. W niedziele masz siedzieć w kościele z całą rodziną i rzucać hajs na tace, a nie siedzieć w sklepie i wydawać ten sam hajs na pierdoły.
I Co siedzisz w tym kościele i rzucasz kasę?
jako że nie wymyślą zapisu tworzącego lukę na handel w niedzielę tylko dla wybranych sklepów, które im sypią do koryta, bo zawsze się ktoś podepnie jak pod placówki pocztowe, to pewnie niedługo powstanie rządowy komisarz do wydawania zezwoleń "w szczególnych przypadkach" bez określenia wymaganych parametrów na otrzymanie takiego zezwolenia, żeby czasem ktoś nie próbował się wpasować.
Nie spełnisz wymagań na otrzymanie zezwolenia, jeśli wymagania nie są sprecyzowane :D
Genialne rozwiązanie, co za banda zje... nych genetycznie ćwiercinteligentów.
Będzie jak w "Misiu" - Panie, gdzie mi się Pan z tym włosiem rozkłada?!? Tu jest drogeria, ja Tu Panie ryby mam!!!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2021 o 9:59
Czyżby któryś z ministrów miał sieć sklepów zoologicznych? Złote rybki i gupiki będą szły jak świeże bułeczki.
Zakaz handlu w niedziele teoretycznie miał pomóc małym osiedlowym sklepikom. Oczywiście tak jak to było do przewidzenia zadziało się zupełnie odwrotnie. Ludzie wiedząc ze w niedziele sklepy zamknięte zrobią duże zakupy w Lidlu czy Biedronce i mały sklepik nawet otwarty w niedziele nic na tym nie zyska, szybciej straci. Ponadto duże sieci maja środki żeby ślizgać się po przepisach i omijać zakaz. Wniosek jest prosty, czego nasi rządzący się nie dotkną przynosi odwrotny skutek :)
W Biedronce i Lidlu to już sprzedają ryby.
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego akurat sprzedaż ryb jest ok a nie np sprzedaż chleba? Przecież w niedziele nie ma postu
@Brandom W sejmie mają specjalną maszynę losującą
Po prostu Jarek bardzo lubi rybki
Powinni wprowadzić wyjątek dotyczący placowek handlowych, w których odprawiana jest msza. Kler by to na pewno poparł, a i liczba powołań by się zwiększyła.
Czyżby ktoś z rodziny rządzących zarządzał firmą która dystrybuuje lub przetwarza ryby?
Jeśli ktoś nie chce pracować w niedzielę, to niech znajdzie sobie inną pracę. Jeśli nie ma innej pracy i dlatego pracuje w niedzielę, to w jaki sposób zakaz handlu ma mu coś dać? Po prostu straci pracę i już nie będzie musiał pracować w niedzielę. Jak widać, ludzie jednak chcą kupować w niedzielę i nadal są pracownicy chętni do pracy w niedzielę. Nie widzę jakiegoś bojkotu sklepów i masowych zwolnień. Załóż sklep otwarty tylko w tygodniu i sprawdź, czy ludzie będą skłonni pracować w nim za nieco niższa stawkę, niż pracując w trybie mieszanym.