@hanka_opo W bibliotekach są przeważnie zabytki. Osobiście jestem fanem fantastyki, w moim mieście są dwie biblioteki i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie ma w nich nic ciekawego do wypożyczenia (wiem, bo szukałem). Jak się kiedyś przekręcę, to moje zbiory pewnie trafią właśnie do bibliotek w moim mieście i wtedy powiększą ich wielkość o dobre kilkaset procent. Na ten moment to ja mógłbym wypożyczać książki bibliotece a nie odwrotnie. A demot w dużej mierze prawdziwy, ceny książek przez ostatnie dwa lata oszalały. Średnio jakieś 30-40% w górę. Teraz jak nie masz w kieszeni MINIMUM 50 złotych to szkoda wchodzić do księgarni. Chyba, że chce się kupić komiks dla dziecka.
@grazanica
A dlaczego Polak biedny? Zły los, Bóg nienawidzi Polaków, czy może Polak sam sobie winien?
Stwórca dał sąsiadom ziemię, jednemu Polskę drugiemu Niemcy. Jeden ciągle narzeka i pije, drugi zacisnął zęby i zbudował dobrobyt. Jeden świętuje porażki, drugi sukcesy.
@rademenes_82 W bibliotekach które ja znam chyba nie jest aż tak źle . Ciągle coś kupują mimo że są to niewielkie gminne biblioteki . Nie są to jakieś ogromne ilości ale sporo kupują.
Dokładnie.
Poza tym...w dzisiejszych czasach za cenę jednej książki można wykupić sobie dostęp do pełnej biblioteki e-bookow.
A dla miłośników papierowych ksiqzek i Apachu kartkowanej literatury biblioteki, to skarbnica wiedzy.
@rademenes_82 "A demot w dużej mierze prawdziw..."
Demot zawiera elementy prawdy. Niestety jest nieprawdziwy. Twierdzi on, że Polacy nie kupują książek bo mało zarabiają. Sam udowadniasz - "moje zbiory pewnie trafią właśnie do bibliotek w moim mieście i wtedy powiększą ich wielkość o dobre kilkaset procent", że będąc Polakiem kupujesz książki i to w bardzo dużych ilościach.
BTW Co czytasz z fantastyki? Pytam bo mnie interesuje ta dziedzina. Jednak ja oglądam filmy i słucham e-booki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2021 o 23:38
@rademenes_82 Często ludzie pozbywają się swoich zbiorów i tak nowsze książki trafiają do bibliotek (w tym sporo pozycji fantastyki dziecięcej i młodzieżowej z mojego domu do pewnej biblioteki szkolnej...)
@RomekC Jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę. Z roku na rok kupuję książek coraz mniej właśnie ze względu na ceny. Był okres, że kupowałem trzy miesięcznie, obecnie jest to jedna na dwa, trzy miesiące. Jeśli o mnie chodzi, lubię bardzo książki z podgatunku fantastyki, jakim jest postapo. Polecam gorąco całą trylogię "Metro" Glukhovsky'ego, oraz dalej całe "Uniwersum Metro" a więc kolejne książki z serii pisane przez autorów z całego świata (również z Polski, świetne dwie części autorstwa Roberta Szmidta "Otchłań" i "Wieża"). Z autorów polecam również Sarę J.Maas i serię zapoczątkowaną "Dworem cierni i róż" choć to bardziej fantasy niż fantastyka ale dobry kawał powieści. Z polskich autorów polecam Martynę Raduchowską z trylogią "Szamanka od umarlaków" oraz Berenikę Miszczuk z serią "Ja, diablica", "Ja, anielica", "Ja potępiona" oraz "Ja ocalona". To jest takie lekkie fantasy ale naprawdę świetnie napisane, można się dobrze pośmiać chwilami a i klimat jest doskonały. Z typowej fantastyki ze swojej strony jeszcze polecam "Piątą falę" Ricka Yancey'a. Można wymieniać w nieskończoność ;)
@hanka_opo tak, tylko pytanie za 100pkt, jakie to książki? Bo np znajdę tam książkę o budowie gaźników motocyklowych? No raczej nie bardzo. Albo książki na temat psychologii? Coś słabo.
Niestety ale w bibliotekach publicznych są praktycznie wyłącznie lektury szkolne, względnie poezja "klasyczna" typu Mickiewicz. Czyli książki których przeciętny czytelnik NIE czyta.
Co gorsze, edukacja skutecznie odstrasza od czytania. Bo wybiera książki które są cholernie nudne. Weź przeczytaj krzyżaków. No jprdl. Dobre 15 min czytałem pierwszą stronę aby wgl załapać o co chodzi. A ta kolubryna ma 800 stron! Po pierwszej stronie stwierdziłem że wolę dostać lacza z polskiego niż się z tym męczyć XD.
A co do np encyklopedii, to w zasadzie takie książki można z biblioteki wywalić. Bo żadna encyklopedia nie może się równać zawartością, z internetem. Nawet gdyby ta encyklopedia była 100tomowa.
W tym roku przeczytałem 2 książki. Dużo? Niedużo? Z pewnością powyżej średniej. A książkofil ze mnie żaden.
No i gdyby w bibliotekach były książki ciekawe, to nikt by książek nie kupował.
@jur4578 niemcy w 38 byly tak biedne ze jedli szczury jezeli cos zbudowali to tylko i wylacznie grabierza i mordem, przejdz sie do niemca na strych zobaczysz skad te wszystkie dobrobyty pochodza.
@darwin_in "niemcy w 38 byly tak biedne ze jedli szczury..."
I ci tak biedni Niemcy napadli na nas rok później i zajęli cały kraj w 5 tygodni. A za kolejny rok napadli na Francję i zajęli w 6 tygodni.
Myślę, że problem (nie)czytania książek jest bardziej złożony. Finanse są małym problemem. Bardziej poziom edukacji i brak kultury czytania. Brak czasu też nie pomaga, Polacy muszą pracować dłużej na i tak niższe wynagrodzenie niż sąsiedzi z zachodu.
@romekc na czele z zsrr, niemcy nie prowadzili sami wojny i jak kazda wojna musi miec sponsora w tym przypadku to zydy sponsorowaly hitlera ameryka pompowala dziesiatki lat kase w niemcow dlatego tak szybko sie podniesli po przegrane,j usa najwiecej skorzystala na wojnie kacapy przejely Polske efekty tego masz do dzisiaj i jeszcze kolejne pokolenia mina za nim wyjdzie z pod komunistycznego buta
@darwin_in "zydy sponsorowaly hitlera"
Trochę to dziwnie brzmi w kontekście tego jak Hitler traktował żydów i ilu ich zamordował.
"ameryka pompowala dziesiatki lat kase w niemcow dlatego tak szybko sie podniesli po przegrane,j"
Jak mogła pompować kasę dziesiątki lat jeżeli od przegranej w WŚ I minęło mniej niż 20 lat? Ponadto, jeśli pompowała kasę, to nie był to tak biedny kraj aby ludzie jedli szczury.
@romekc No dziwne wcale nie, zydy sprzedawali swoich na potege sprawy sobie nie zdajesz jak zepsuta jest to rasa, myslisz ze bogaty bankier przejmowal sie losem swoich rodakow zapomnij, ameryka po 2 ws zaczela pompowac kase w niemcow przez kolejne 40 lat to ona zapewnila parasol bezpieczenstwa wszystkim nazistowskim naukowcom na ktorych skorzystali, na ukrainie wladza tez miala pieniadze a ludzie zjadali sie nawzajem glodem mozesz podporzadkowac sobie ludzi.
@darwin_in Czy Ty masz trudności ze zrozumieniem zdania "I ci tak biedni Niemcy napadli na nas rok później i zajęli cały kraj w 5 tygodni. A za kolejny rok napadli na Francję i zajęli w 6 tygodni."?
@romekc Tak biedni niemcy inwestujac wszystko w totalitarizm i rozwoj militarny kosztem ludzi napadli na jeszcze biedniejsza Polske posiadajaca konie i szable a pozniej tchorzliwa francje ktora zawsze poddaje siw pierwsza, nie ogarniasz bo nie czytasz zacznij pzdr.
@rafik54321 Co do lektur to masz rację .Większość z nich skutecznie odstrasza od czytania. ( choć np ,,Lalkę " czytałam 3 razy )Biblioteki mając tyle środków ile mają próbują kupować ,,dla każdego coś miłego" Dużo zależy od bibliotekarki .Najgorzej jak jest miłośniczką romansów , ale nie wszystkie są takie!!! W moich 2 bibliotekach da się wyszukać fajne książki ( o gaźnikach jednak nie szukałam ) . Miłego dnia .Miłej lektury. :)
@hanka_opo co słyszę to najgorzej jak się jest fanem: fantastyki, romansów, fantastyki naukowej, dramatów, horrorów, książek obyczajowych... Dopisz co chcesz XD.
Po prostu w bibliotekach jest wybór mały (jeśli wgl jest). I tyle.
Kiedyś jeszcze były biblioteki techniczne, gdzie były książki typowo przemysłowo-motoryzacyjne (żeby znów nie powiedzieć techniczne). Ale dziś już chyba takich wcale nie ma.
@rademenes_82
Z tym się nie zgodzę . Owszem , są książki sprzed 20 lat ,ale co roku biblioteki kupują nowe. Wiem , bo uczęszczam do kilku i czyham na nowe ,,dostawy" kilka razy w roku.
@Kacper6
Jestem często fizycznie i psychicznie wykończony. Pracę rozdzieliłbym na dwóch, do tego "tata na cały etat", ogarnianie domu, a kraj ciągle "wygasza moje oczekiwania". Właśnie dlatego czytam - żeby odpocząć. W czasie czytania zapominam o trudach dnia codziennego nawet bardziej niż przy filmach czy serialach.
@ludek_z_lasu Nie wiem. To ten który wygłasza tezę powinien ją udowodnić.
Z obserwacji siebie i żony (oboje pracujemy), ludzi z pracy dochodzę do wniosku, że osoby pracujące czytają. Przykładem jest tu @michalSFS. Ponadto mojej obie córki, które chodziły do szkoły, także czytały.
Natomiast główną rozrywką osób bezrobotnych oraz młodzieży wagarującej jest głownie telewizja i seriale. Wiem z rozmów z jednym z nauczycieli w byłym gimnazjum.
@ludek_z_lasu, @RomekC, @Kxz
Zależy kto jaką ma pracę. Ja mam kreatywną a lubię czytać rzeczy ładnie pisane.
Zależy co czytasz i czy to wpływa na rozluźnienie czy raczej na jeszcze głębszą kontemplację spraw.
Bardzo trudno określić co jest dla kogoś lekturą ambitną, bo statystyczne przedziały intelektualne są różne w populacji.
Ja lubię Dostojewskiego i innych mu współczesnych a ktoś inny będzie upierał się, że ten płaski grafoman Coelho wielkim poetą jest.
@RomekC tylko że osoby bezrobotne mogą mieć problem z funduszami na książki - nie pomyślałeś o tym?
Problem niskiego czytelnictwa w Polsce wynika z kilku powodów i żaden z nich NIE JEST tym głównym:
- po pierwsze, problemem jest szkolna edukacja która bardzo skutecznie zniechęca do czytania. Lektury szkolne są zwykle tak nudne, tak ciężkie, tak zniechęcające, że po prostu człowiek to czyta aby tylko to jakoś przetrwać. Poza tym edukacja nie pokazuje że książki mogą też być formą poradników czy innej użytecznej wiedzy. W końcu książka nie musi być "papierową wersją filmu", z jakąś fabułą, postaciami itp. Poradnik do gotowania to też książka, nawet bardziej wartościowa.
- po drugie - ceny. Mimo wszystko książki nie są zbyt tanie. Oczywiście można znaleźć jakieś książeczki po 10zł, które mają po 100 stron, ale książkofil taką lekturę "wciąga na raz". Sam jednym posiedzeniem czytam 50-70 stron. A książkofil ze mnie żaden.
- po trzecie - czas. Ludzie w Polsce są wiecznie zabiegani i na nic nie mają czasu. A mimo wszystko czytanie to dość "męcząca" rozrywka, wymagająca skupienia i ciszy. Książka nie nadaje się jako rozpraszacz po pracy. Bo po całym dniu skupiania się, myślenia, chcesz po prostu usiąść, wyłączyć mózg i na coś patrzeć. Tu znacznie lepiej po prostu sprawdzają się filmy.
Sam jako nastolatek uciekałem od książek jak się dało, aż po części z konieczności, wpadła mi w łapki książka "motorowery ROMET - obsługa i naprawa". Dopiero coś mi zaświtało i zacząłem szukać książek z WIEDZĄ!
"Problem niskiego czytelnictwa w Polsce wynika z kilku powodów i żaden z nich NIE JEST tym głównym:" - Otóż to, @rafik54321. Nie mogę się pogodzić, do sprowadzenia niskiego czytelnictwa w Polsce tylko do jednej przyczyny. Ja bym jeszcze uzupełnił o kulturę czytania. Chodzi o to, że gdy rodzice czytają książki to częściej dziecko sięgnie po nie. Jeśli nie czytają to jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ono się zainteresuje.
niby racja. Jak rodzice nie czytaja to dzieci potem rzadko czytaja, ale akurat ten powod powinien byc poprawiany w szkole. A nie jest, dlatego go nie uwzglednilem
@RomekC No tak, NEET'y to osoby wykluczone ze społeczeństwa, niepracujące i nieuczące się. Niemniej badania pokazują że jest to swego rodzaju bunt społeczny i takie osoby chętniej sięgają po książki czy uczą się języków.
Ja sie przyczyniam do tego niekupowania ksiazek. :P Kupuje paczkami ok 10-20 jednorazowo. Jak przeczytam wysylam do rodzicow. Oni czytaja (niektore), a pozniej ida ksiazki dalej. :D
Może dlatego, że pożyczamy z bibliotek i od siebie nawzajem? Kupuje się tylko taką książkę, co do której ma się pewność, że będzie się do niej wracać. Po co kupować książkę, którą się tylko raz przeczyta i się nie spodoba?
@Melotte Jak kupuję książki, które czytam tylko raz. Ale kupuję taki, które mi się podobają.
A dlaczego kupują a nie pożyczam?
Bo po pierwsze, uważam że wydatek 40 zł nie jest dużym wydatkiem.
Po drugie, nie kupują dużo, około 4 książki na rok (wychodzi około 13 zł miesięcznie.
Po trzecie, wolno czytam. Czasem jedną książkę pół roku.
Po czwarte, kupują książki gdy mam na to ochotę. Niekiedy kupię 3 w ciągu miesiąca i czekają one na swoją kolej. Gdybym odłożył czytanie na później to pewnie bym tego nie zrobił.
@RomekC W Twojej sytuacji jest to jak najbardziej logiczne wyjście. Biblioteka nie byłaby w stanie wypożyczyć Ci książki na taki okres czasu. Mam tylko nadzieję, że nie oddajesz ich potem na makulaturę, tylko przekazujesz dalej do czytania albo sprzedajesz w antykwariacie :)
@RomekC Ja kupuję tylko ładne wydania i to ulubionych autorów. Jak coś przeczytam i książka mnie zachwyci - to na pewno kupię kolejną (albo i tą...) od danego autora i będę ją miała fizycznie. Tak to - tylko wersje elektroniczne.
Z reguły te kupowane książki są w innym języku niż polski.
@Melotte Zazwyczaj gromadzę/chomikuję. Jestem do nich przywiązany. Jednak gdy przeprowadzałem się 3 lata temu to 2 czy 3 pudła dałem do biblioteki. Za dużo ich było. Raz też podarowałem koleżance kilka jednego autora. Akurat zainteresowała się tym co ja już miałem.
@RomekC Czyli nawet jak raz przeczytasz, to związek między Tobą a książką powstaje :) Ja gromadzę takie, do których często wracam, ale zdarzyło mi się też wydać pewną część innym czytającym. Do bibliotek u nas przyjmują tylko wydane po 2010r., ale widziałam w niektórych bibliotekach szafeczki z książkami z napisem "Do wzięcia". Grunt żeby nie wyrzucać książek.
@Melotte Ja mam jedną taką. Przeczytałem ją raz i pozakreślałem markerem ciekawsze fragmenty. Później tą "okrojoną wersję" przeczytałem jeszcze 3 razy.
@RomekC I na pewno jeszcze nie raz do niej wrócisz :) Wartość to coś o wiele bardziej cennego niż ilość.
Nasza rozmowa i treść komentarzy innych osób uświadomiła mi, że część ludzi jest przekonana, że skoro ludzie kupują setki książek to automatycznie oznacza to, że je czytają. Ty kupujesz kilka i je czytasz, masz jedną najbardziej Ci bliską. Ja czytam te które kupuję i te, które pożyczam, ale nie jest to jakaś astronomiczna ilość, łącznie kilkanaście na rok. Wracam też do będących u mnie od dawna i mam kilka bardzo mi bliskich. Ale dla wielu ludzi jak ktoś kupi rocznie 100 książek to na pewno je wszystkie przeczyta.
Coraz więcej osób kupuje lub "załatwia sobie" książki w wersji elektronicznej. Sam kiedyś byłem zaszokowany ilością papieru który nazbierałem. Nie mam tego gdzie trzymać, w razie przeprowadzki większość najcięższych rzeczy stanowiły publikacje w wersji papierowej.
Zachowałem jedynie te, których nigdy i pod żadnym pozorem się nie pozbędę.
Teraz różnej maści poradniki, publikacje branżowe dezaktualizują się po dwóch-trzech latach. Nie ma sensu trzymania tego w wersji tradycyjnej.
Dużo potrzebnych informacji znajduje się obecnie w necie. Nie musisz kupować całej publikacji, żeby dotrzeć do jednej konkretnej info którą aktualnie potrzebujesz.
Są oczywiście i tacy, których podczas czytania zaczyna boleć pomiędzy uszami. Dlatego skupiają się na oglądaniu obrazków i komentarza do nich - dwa zdania max.
To tylko korelacja, równie dobrze, by ktoś mógł powiedzieć, że tam gdzie się czyta książki to się więcej zarabia, a książki jak to książki, wszędzie w podobnej cenie.
@GLight - nie porównuj chleba. Chleb w Niemczech w cenie 2,5 Eur to porządny chleb, w Polsce za tego typu chleb trzeba zapłacić min. 8 zł. Natomiast cena 2,5 zł za chleb w Polsce to cena za tzw. "baltonowski", który chlebem ciężko nawet nazwać.
Co za debilne zestawienie! Ciekawe czy ta średnia statystyczna płacy obejmuje tez Rumunów i Bułgarów pracujących za 3-5 Euro/h. Jest przecież płaca minimalna? Widzieli ja, jak świnia gwiazdy. Również Niemcy z realnej pensji widza polowe tego. Ale nawet z tego, co na grafice odliczając podatek (przy grupie 1 odpada niemal polowa!), ubezpieczenie zdrowotne, socjalne, rentowe zostaje bardzo niewiele. Zapłać za mieszkanie 700 a już zastanawiasz się, gdzie upchasz resztę rachunków.
no popatrz... a ja zawsze myślałem że kupuje się książki jak lubi się czytać. że kupuje się gry jak lubi się grać. że kupuje się muzykę jak lubi się jej słuchać. że kupuje się filmy jak lubi się je oglądać. A to takie jaja... nie kupujemy bo nas nie stać a nie to że większość nie lubi czytać. No cóż... cały czas byłem w błędzie.
Gdybyś @NinNisiBene czytał książki, to może natknął byś się na taką dzięki której nie napisałbyś takiej bzdury jak w democie.
Winien jestem wyjaśnienie tego co napisałem.
Aby udowodnić, że prawdą jest Twój demot powinny być przeprowadzone badania nad dochodem poszczególnych osób i ilością książek które kupują. Uzyskane takie zależności pokazałyby jaka istnieje zależność między dochodem i ilością kupowanych książek. Gdyby takie badania zrobić w różnych krajach to można by lub nie wyciągnąć wniosek jak w democie.
Kiedyś czytałem więcej a teraz po prostu usypiam jak zaczynam czytać. Nie mam czytnika ebooków a to prawda, że książki ostro zawalają przestrzeń. Wyrzucić jednak szkoda a miejsce się kurczy.
@xman2020 Zawsze możesz sprzedać w antykwariacie albo wydać do lokalnej biblioteki albo do Schroniska Brata Alberta, o ile potrzebują książek. Zawsze można zadzwonić i spytać.
Książka jest bardziej absorbująca niż na przykład film czy internet. Inna pozycja, trzeba mieć nastrój. Cena chyba nie jest zbyt kluczowa, bo niektóre drogie powieści robią furorę, a ja wrzuciłam swoją powieść na wattpad i za darmo mało osób czytało. Książka musi mieć to coś i trzeba dotrzeć w fajny sposób do konsumenta.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2021 o 19:22
Bez przesady, cena książki nie jest żadną przeszkodą, żeby sobie kupić jedną raz na miesiąc lub raz na dwa miesiące. Są w Polsce ludzie, którzy dużo czytają, a są tacy, którym nawet jak kupisz książkę w prezencie to jej nie otworzą. Nie wiem jaki jest odsetek w Polsce ludzi, którzy nie czytają, ale na pewno pieniądze nie są w tym przeszkodą.
Sprawiłem sobie kindla paperwhite2 po czasie 4.
Gdy mam ochotę to czytam dosłownie w tempie 1 książkę na dzień.
Zassałem wszystko co jest po polsku w formatach azw3, mobi, epub.
13 tysięcy książek około 9 Gb danych Zarządzam tym przy pomocy aplikacji Calibre.
Nie mam problemu z miejscem na przetrzymywanie, z zabieraniem kilku ksiązek na wczasy.
Przestałem czytać odkąd pracuję na dwa etaty. Jesteśmy przepracowanym narodem. Niemcy zdecydowanie mniej pracują.
W ogóle czas na książkę to jedno,.ale trudniejsze jest znalezienie wartościowej.
Co to za durna statystyka - "odsetek kupujących książki"? Może ta mniejszość kupuje masę dobrej literatury, podczas gdy w Niemczech mnóstwo ludzi kupuje tanią sensację? Ile ludzi wypożycza książki, żeby nie marnować papieru na coś co przeczyta się raz? Jakie osoby wzięły udział w badaniu i czy jest ono porównywalne w obu krajach (źródło)?
@konradstru Czy jeśli porównamy w tej materii dane ze stu krajów, to zmieni to coś w korelacji danych z Polski i Niemiec.
Na prawdę, nalegam by chociaż w stopniu minimalnym operować logiką.
@Albert_Einstein nick zobowiązuje Cię do głębszej analizy problemu niż tylko powierzchowne spojrzenie na dany temat.
W democie mamy 3 dane:
- odsetek kupujących książki,
- średnią cenę książki,
- średnie zarobki brutto.
Jak widzimy średnia cena książek jest zbliżona w Polsce i w Niemczech. Zatem pomińmy ten czynnik.
Autor wyciąga wniosek, że Polacy kupują mniej książek niż Niemcy za wzglądu na różnicę w średnich zarobkach brutto. Ja uważam, że aby udowodnić taką korelację potrzeba więcej danych. Np. weźmy 20 krajów, lub więcej, i umieśćmy na wykresie "średnie zarobki brutto" vs "odsetek kupujących książki". Wtedy okaże się na ile jest prawdziwa ta korelacja.
@adawo O kurcze :) hahaha jestem bardzo rozbawiony, bardzo.
Nawet jestem skłonny w to uwierzyć, proszę podaj tylko dowód na te słowa żeby nie wyjść na kłamcę i bajkopisarza.
@Albert_Einstein Może być tak, że bierzemy całość populacji i szacujemy ile książek kupuje dana grupa. Jeśli podzielimy wszystkich Polaków na ubogich i bogatych to wyjdzie, że ubodzy kupują więcej książek niż bogaci.
Sekret naszego szacunku może tkwić w dwóch czynnikach:
1. Bogaci stanowią 20% społeczeństwa a ubodzy 80%.
2. Do książek zaliczymy podręczniki szkolne.
W Niemczech nie dość że zarabiają 3 razy więcej niż my to jeszcze do tego mają taniej niż u nas, a zwłaszcza artykuły pierwszej potrzeby. Dlatego uważam że jeśli wchodzić do Strefy €uro, to tylko z przelicznikiem 1 zł = 1 €uro, i będziemy zarabiać wtedy jak Niemcy.
Mamy XXI wiek, książki się dziś czyta, a często poprostu słucha, w postaci elektronicznej. Klasyczne książki pełnią dziś głównie rolę wystroju w mieszkaniu.
@zaymoon
Nie tylko. Kupuję drukowane, używam też czytnika e-booków.
Próbowałem audiobooków. Czasem trafi się fajne słuchowisko, ale generalnie to nie dla mnie. Gdy słuchałem dawno na odtwarzaczu mp3 to nie mogłem się skupić na robocie. Gdy np. puszczę na kompie i kładę się na łóżku, to usypiam:)
@rademenes_82 widzę, że czytamy podobne klimaty. Polecam Paulinę Hendel cykl "zapomniana księga". PostApo osadzone w polskich klimatach i słowiańskich wierzeniach. Niby książki dla starszej młodzieży, ale bardzo dobrze się czyta. A odnośnie demota- pracowałam swego czasu jako menager w jednej z sieci księgarń i zgadzam się, że książki są drogie, ale wynika to bardziej z tego, że w Polsce naprawdę mało osób czyta, a sam proces wydania książki jest drogi. Przecież pisarz to zawód, chodzi o to aby zarobić i się utrzymać. Nikt nie robi tego charytatywnie. Pomijam już fakt, że z ceny np 39.90 autor dostaje grosze. Ale dla chcących zaoszczędzić zawsze są alternatywy. W mojej księgarni zawsze był dział z tanią książką. Można było upolować ciekawe tytuły za 5 zł. Na nowości też były często promocje - około 25-30%, np. był tydzień kryminałów, fantastyki etc. Do tego zostają księgarnie internetowe, gdzie cena książki często jest na granicy opłacalności. Nowości potrafią kosztować po około 25 zł. Jest też np. olx gdzie ktoś sprzedaje nowe książki zaraz po przeczytaniu. W końcu zostają eBooki i strony jak woblink czy Legimi, gdzie za równowartość 1ksiazki możemy czytać kilka na czytniku. Z tej opcji korzystam ja. Ale ja czytam kilka książek miesięcznie i ta opcja jest dla mnie najwygodniejsza. Zawsze będę promować czytanie bo ma ogromny pozytywny wpływ na rozwój intelektualny człowieka. Potrafi też pełnić funkcję terapeutyczna -sama się o tym przekonałam po bardzo ciężkich doświadczeniach życiowych i depresji. W rok przeczytałam ponad 400 ksiazek. To i wsparcie męża dosłownie uratowało moje życie. Teraz też dużo pracuje z książką w pracy z dziećmi (biblioterapia) i widzę jak dużą ma moc terapeutyczna. Czytajcie książki bo zapanuje idiokracja.
To nie jest takie proste. Kupowanie to jedno, a czytanie to co innego.
Wielu Polaków nie przeczytałoby książki nawet gdyby ją dostali jako gratis do płatków śniadaniowych.
Kto natomiast chce czytać, ten czyta - jeśli nie z księgarń, to ma książki z biblioteki albo z bookcrossingu.
Myślę że to bzdura. W bibliotekach są książki za darmo a jakoś tłoku tam nie ma.....
no ale tak można pokazac że niemiec zły!
@hanka_opo Nie wiedziałem, że w bibliotekach kupuje się książki, a do czego służą księgarnie ?
@ZbaVu Gdzie jest to pokazane?
@hanka_opo A w Niemczech jest?
@ZbaVu
Nie Niemiec zły, tylko Polak biedny. Tak trudno to zrozumieć?
@JAXOPoznaniak Takiego prostego zdania nie zrozumiałeś? Pisałam coś o kupowaniu w bibliotekach?
@hanka_opo W bibliotekach są przeważnie zabytki. Osobiście jestem fanem fantastyki, w moim mieście są dwie biblioteki i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie ma w nich nic ciekawego do wypożyczenia (wiem, bo szukałem). Jak się kiedyś przekręcę, to moje zbiory pewnie trafią właśnie do bibliotek w moim mieście i wtedy powiększą ich wielkość o dobre kilkaset procent. Na ten moment to ja mógłbym wypożyczać książki bibliotece a nie odwrotnie. A demot w dużej mierze prawdziwy, ceny książek przez ostatnie dwa lata oszalały. Średnio jakieś 30-40% w górę. Teraz jak nie masz w kieszeni MINIMUM 50 złotych to szkoda wchodzić do księgarni. Chyba, że chce się kupić komiks dla dziecka.
@grazanica
A dlaczego Polak biedny? Zły los, Bóg nienawidzi Polaków, czy może Polak sam sobie winien?
Stwórca dał sąsiadom ziemię, jednemu Polskę drugiemu Niemcy. Jeden ciągle narzeka i pije, drugi zacisnął zęby i zbudował dobrobyt. Jeden świętuje porażki, drugi sukcesy.
@rademenes_82 W bibliotekach które ja znam chyba nie jest aż tak źle . Ciągle coś kupują mimo że są to niewielkie gminne biblioteki . Nie są to jakieś ogromne ilości ale sporo kupują.
Dokładnie.
Poza tym...w dzisiejszych czasach za cenę jednej książki można wykupić sobie dostęp do pełnej biblioteki e-bookow.
A dla miłośników papierowych ksiqzek i Apachu kartkowanej literatury biblioteki, to skarbnica wiedzy.
@hanka_opo Tylko że demot traktuje wyłącznie o kupowaniu książek, więc to chyba ty nie zrozumiał*ś.
@rademenes_82 "A demot w dużej mierze prawdziw..."
Demot zawiera elementy prawdy. Niestety jest nieprawdziwy. Twierdzi on, że Polacy nie kupują książek bo mało zarabiają. Sam udowadniasz - "moje zbiory pewnie trafią właśnie do bibliotek w moim mieście i wtedy powiększą ich wielkość o dobre kilkaset procent", że będąc Polakiem kupujesz książki i to w bardzo dużych ilościach.
BTW Co czytasz z fantastyki? Pytam bo mnie interesuje ta dziedzina. Jednak ja oglądam filmy i słucham e-booki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2021 o 23:38
@rademenes_82 Często ludzie pozbywają się swoich zbiorów i tak nowsze książki trafiają do bibliotek (w tym sporo pozycji fantastyki dziecięcej i młodzieżowej z mojego domu do pewnej biblioteki szkolnej...)
@RomekC Jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę. Z roku na rok kupuję książek coraz mniej właśnie ze względu na ceny. Był okres, że kupowałem trzy miesięcznie, obecnie jest to jedna na dwa, trzy miesiące. Jeśli o mnie chodzi, lubię bardzo książki z podgatunku fantastyki, jakim jest postapo. Polecam gorąco całą trylogię "Metro" Glukhovsky'ego, oraz dalej całe "Uniwersum Metro" a więc kolejne książki z serii pisane przez autorów z całego świata (również z Polski, świetne dwie części autorstwa Roberta Szmidta "Otchłań" i "Wieża"). Z autorów polecam również Sarę J.Maas i serię zapoczątkowaną "Dworem cierni i róż" choć to bardziej fantasy niż fantastyka ale dobry kawał powieści. Z polskich autorów polecam Martynę Raduchowską z trylogią "Szamanka od umarlaków" oraz Berenikę Miszczuk z serią "Ja, diablica", "Ja, anielica", "Ja potępiona" oraz "Ja ocalona". To jest takie lekkie fantasy ale naprawdę świetnie napisane, można się dobrze pośmiać chwilami a i klimat jest doskonały. Z typowej fantastyki ze swojej strony jeszcze polecam "Piątą falę" Ricka Yancey'a. Można wymieniać w nieskończoność ;)
@hanka_opo tak, tylko pytanie za 100pkt, jakie to książki? Bo np znajdę tam książkę o budowie gaźników motocyklowych? No raczej nie bardzo. Albo książki na temat psychologii? Coś słabo.
Niestety ale w bibliotekach publicznych są praktycznie wyłącznie lektury szkolne, względnie poezja "klasyczna" typu Mickiewicz. Czyli książki których przeciętny czytelnik NIE czyta.
Co gorsze, edukacja skutecznie odstrasza od czytania. Bo wybiera książki które są cholernie nudne. Weź przeczytaj krzyżaków. No jprdl. Dobre 15 min czytałem pierwszą stronę aby wgl załapać o co chodzi. A ta kolubryna ma 800 stron! Po pierwszej stronie stwierdziłem że wolę dostać lacza z polskiego niż się z tym męczyć XD.
A co do np encyklopedii, to w zasadzie takie książki można z biblioteki wywalić. Bo żadna encyklopedia nie może się równać zawartością, z internetem. Nawet gdyby ta encyklopedia była 100tomowa.
W tym roku przeczytałem 2 książki. Dużo? Niedużo? Z pewnością powyżej średniej. A książkofil ze mnie żaden.
No i gdyby w bibliotekach były książki ciekawe, to nikt by książek nie kupował.
@grazanica umyslowo w tym przypadku
@jur4578 niemcy w 38 byly tak biedne ze jedli szczury jezeli cos zbudowali to tylko i wylacznie grabierza i mordem, przejdz sie do niemca na strych zobaczysz skad te wszystkie dobrobyty pochodza.
@rademenes_82 "Jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę."
Wyjątek nie potwierdza reguły ;-)
"Polecam gorąco..."
Wielkie dzięki :-)
@darwin_in "niemcy w 38 byly tak biedne ze jedli szczury..."
I ci tak biedni Niemcy napadli na nas rok później i zajęli cały kraj w 5 tygodni. A za kolejny rok napadli na Francję i zajęli w 6 tygodni.
Myślę, że problem (nie)czytania książek jest bardziej złożony. Finanse są małym problemem. Bardziej poziom edukacji i brak kultury czytania. Brak czasu też nie pomaga, Polacy muszą pracować dłużej na i tak niższe wynagrodzenie niż sąsiedzi z zachodu.
@romekc na czele z zsrr, niemcy nie prowadzili sami wojny i jak kazda wojna musi miec sponsora w tym przypadku to zydy sponsorowaly hitlera ameryka pompowala dziesiatki lat kase w niemcow dlatego tak szybko sie podniesli po przegrane,j usa najwiecej skorzystala na wojnie kacapy przejely Polske efekty tego masz do dzisiaj i jeszcze kolejne pokolenia mina za nim wyjdzie z pod komunistycznego buta
@darwin_in "zydy sponsorowaly hitlera"
Trochę to dziwnie brzmi w kontekście tego jak Hitler traktował żydów i ilu ich zamordował.
"ameryka pompowala dziesiatki lat kase w niemcow dlatego tak szybko sie podniesli po przegrane,j"
Jak mogła pompować kasę dziesiątki lat jeżeli od przegranej w WŚ I minęło mniej niż 20 lat? Ponadto, jeśli pompowała kasę, to nie był to tak biedny kraj aby ludzie jedli szczury.
@romekc No dziwne wcale nie, zydy sprzedawali swoich na potege sprawy sobie nie zdajesz jak zepsuta jest to rasa, myslisz ze bogaty bankier przejmowal sie losem swoich rodakow zapomnij, ameryka po 2 ws zaczela pompowac kase w niemcow przez kolejne 40 lat to ona zapewnila parasol bezpieczenstwa wszystkim nazistowskim naukowcom na ktorych skorzystali, na ukrainie wladza tez miala pieniadze a ludzie zjadali sie nawzajem glodem mozesz podporzadkowac sobie ludzi.
@darwin_in Czy Ty masz trudności ze zrozumieniem zdania "I ci tak biedni Niemcy napadli na nas rok później i zajęli cały kraj w 5 tygodni. A za kolejny rok napadli na Francję i zajęli w 6 tygodni."?
@romekc Tak biedni niemcy inwestujac wszystko w totalitarizm i rozwoj militarny kosztem ludzi napadli na jeszcze biedniejsza Polske posiadajaca konie i szable a pozniej tchorzliwa francje ktora zawsze poddaje siw pierwsza, nie ogarniasz bo nie czytasz zacznij pzdr.
@darwin_in Podeślij co mam czytać.
@hanka_opo A ty demota nie doczytałaś : nie kupują, a nie wypożyczają . Proste ?
@rafik54321 Co do lektur to masz rację .Większość z nich skutecznie odstrasza od czytania. ( choć np ,,Lalkę " czytałam 3 razy )Biblioteki mając tyle środków ile mają próbują kupować ,,dla każdego coś miłego" Dużo zależy od bibliotekarki .Najgorzej jak jest miłośniczką romansów , ale nie wszystkie są takie!!! W moich 2 bibliotekach da się wyszukać fajne książki ( o gaźnikach jednak nie szukałam ) . Miłego dnia .Miłej lektury. :)
@hanka_opo co słyszę to najgorzej jak się jest fanem: fantastyki, romansów, fantastyki naukowej, dramatów, horrorów, książek obyczajowych... Dopisz co chcesz XD.
Po prostu w bibliotekach jest wybór mały (jeśli wgl jest). I tyle.
Kiedyś jeszcze były biblioteki techniczne, gdzie były książki typowo przemysłowo-motoryzacyjne (żeby znów nie powiedzieć techniczne). Ale dziś już chyba takich wcale nie ma.
@hanka_opo A kiedy mają czytać skoro są zajęci zapier alaniem w Januszexach ?
@hanka_opo W bibliotekach są przeważnie książki znacznie starsze od przeciętnego czytelnika, więc nie bardzo jest w czym wybierać.
@rademenes_82
Z tym się nie zgodzę . Owszem , są książki sprzed 20 lat ,ale co roku biblioteki kupują nowe. Wiem , bo uczęszczam do kilku i czyham na nowe ,,dostawy" kilka razy w roku.
@niezeszczajsieee Jak się zmęczą zapie...niem . Wtedy mogą czytać . Na leżąco.
Polacy nie kupują książek, bo po pracy i po szkole są tak psychicznie i fizycznie wykończeni, że im się odechciewa wszystkiego.
@Kacper6 Jeśli byłaby to prawda to osoby bezrobotne i nie uczące się czytałyby najwięcej książek. Nie sądzisz?
@Kacper6
Jestem często fizycznie i psychicznie wykończony. Pracę rozdzieliłbym na dwóch, do tego "tata na cały etat", ogarnianie domu, a kraj ciągle "wygasza moje oczekiwania". Właśnie dlatego czytam - żeby odpocząć. W czasie czytania zapominam o trudach dnia codziennego nawet bardziej niż przy filmach czy serialach.
@RomekC A tak nie jest ?
@ludek_z_lasu Nie wiem. To ten który wygłasza tezę powinien ją udowodnić.
Z obserwacji siebie i żony (oboje pracujemy), ludzi z pracy dochodzę do wniosku, że osoby pracujące czytają. Przykładem jest tu @michalSFS. Ponadto mojej obie córki, które chodziły do szkoły, także czytały.
Natomiast główną rozrywką osób bezrobotnych oraz młodzieży wagarującej jest głownie telewizja i seriale. Wiem z rozmów z jednym z nauczycieli w byłym gimnazjum.
@RomekC Jest jeszcze jedna grupa którą pominąłeś, emeryci i renciści.
@ludek_z_lasu Co mają emeryci i renciści do "po pracy i po szkole są tak psychicznie i fizycznie wykończeni, że im się odechciewa wszystkiego"?
@RomekC Według statystyk NEET'y czytają więcej książek niż reszta społeczeństwa, znają więcej i lepiej języki itd.
@Kxz Kto? Osoby bezrobotne i nie uczące się?
@ludek_z_lasu, @RomekC, @Kxz
Zależy kto jaką ma pracę. Ja mam kreatywną a lubię czytać rzeczy ładnie pisane.
Zależy co czytasz i czy to wpływa na rozluźnienie czy raczej na jeszcze głębszą kontemplację spraw.
Bardzo trudno określić co jest dla kogoś lekturą ambitną, bo statystyczne przedziały intelektualne są różne w populacji.
Ja lubię Dostojewskiego i innych mu współczesnych a ktoś inny będzie upierał się, że ten płaski grafoman Coelho wielkim poetą jest.
@RomekC tylko że osoby bezrobotne mogą mieć problem z funduszami na książki - nie pomyślałeś o tym?
Problem niskiego czytelnictwa w Polsce wynika z kilku powodów i żaden z nich NIE JEST tym głównym:
- po pierwsze, problemem jest szkolna edukacja która bardzo skutecznie zniechęca do czytania. Lektury szkolne są zwykle tak nudne, tak ciężkie, tak zniechęcające, że po prostu człowiek to czyta aby tylko to jakoś przetrwać. Poza tym edukacja nie pokazuje że książki mogą też być formą poradników czy innej użytecznej wiedzy. W końcu książka nie musi być "papierową wersją filmu", z jakąś fabułą, postaciami itp. Poradnik do gotowania to też książka, nawet bardziej wartościowa.
- po drugie - ceny. Mimo wszystko książki nie są zbyt tanie. Oczywiście można znaleźć jakieś książeczki po 10zł, które mają po 100 stron, ale książkofil taką lekturę "wciąga na raz". Sam jednym posiedzeniem czytam 50-70 stron. A książkofil ze mnie żaden.
- po trzecie - czas. Ludzie w Polsce są wiecznie zabiegani i na nic nie mają czasu. A mimo wszystko czytanie to dość "męcząca" rozrywka, wymagająca skupienia i ciszy. Książka nie nadaje się jako rozpraszacz po pracy. Bo po całym dniu skupiania się, myślenia, chcesz po prostu usiąść, wyłączyć mózg i na coś patrzeć. Tu znacznie lepiej po prostu sprawdzają się filmy.
Sam jako nastolatek uciekałem od książek jak się dało, aż po części z konieczności, wpadła mi w łapki książka "motorowery ROMET - obsługa i naprawa". Dopiero coś mi zaświtało i zacząłem szukać książek z WIEDZĄ!
"Problem niskiego czytelnictwa w Polsce wynika z kilku powodów i żaden z nich NIE JEST tym głównym:" - Otóż to, @rafik54321. Nie mogę się pogodzić, do sprowadzenia niskiego czytelnictwa w Polsce tylko do jednej przyczyny. Ja bym jeszcze uzupełnił o kulturę czytania. Chodzi o to, że gdy rodzice czytają książki to częściej dziecko sięgnie po nie. Jeśli nie czytają to jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ono się zainteresuje.
niby racja. Jak rodzice nie czytaja to dzieci potem rzadko czytaja, ale akurat ten powod powinien byc poprawiany w szkole. A nie jest, dlatego go nie uwzglednilem
@RomekC No tak, NEET'y to osoby wykluczone ze społeczeństwa, niepracujące i nieuczące się. Niemniej badania pokazują że jest to swego rodzaju bunt społeczny i takie osoby chętniej sięgają po książki czy uczą się języków.
@Kxz To bardzo ciekawe. Nie wiedziałem o tym. Podesłałbyś "odnośnik" do tych badań, proszę.
Patrząc na % i zarobki to i tak kupujemy więcej książek niż Niemcy.
Ja sie przyczyniam do tego niekupowania ksiazek. :P Kupuje paczkami ok 10-20 jednorazowo. Jak przeczytam wysylam do rodzicow. Oni czytaja (niektore), a pozniej ida ksiazki dalej. :D
Przeszedłem na pdf'y, brakuje realnej książki w ręku, ale nadrabiam mobilnością.
@VenarNarco zgadzam sie. Ja tez tego mam kupe, ale i tak wole "prawdziwa" ksiazke. epub, bo pdf nie formatuje sie tak ladnie.
Może dlatego, że pożyczamy z bibliotek i od siebie nawzajem? Kupuje się tylko taką książkę, co do której ma się pewność, że będzie się do niej wracać. Po co kupować książkę, którą się tylko raz przeczyta i się nie spodoba?
@Melotte Jak kupuję książki, które czytam tylko raz. Ale kupuję taki, które mi się podobają.
A dlaczego kupują a nie pożyczam?
Bo po pierwsze, uważam że wydatek 40 zł nie jest dużym wydatkiem.
Po drugie, nie kupują dużo, około 4 książki na rok (wychodzi około 13 zł miesięcznie.
Po trzecie, wolno czytam. Czasem jedną książkę pół roku.
Po czwarte, kupują książki gdy mam na to ochotę. Niekiedy kupię 3 w ciągu miesiąca i czekają one na swoją kolej. Gdybym odłożył czytanie na później to pewnie bym tego nie zrobił.
@RomekC W Twojej sytuacji jest to jak najbardziej logiczne wyjście. Biblioteka nie byłaby w stanie wypożyczyć Ci książki na taki okres czasu. Mam tylko nadzieję, że nie oddajesz ich potem na makulaturę, tylko przekazujesz dalej do czytania albo sprzedajesz w antykwariacie :)
@RomekC Ja kupuję tylko ładne wydania i to ulubionych autorów. Jak coś przeczytam i książka mnie zachwyci - to na pewno kupię kolejną (albo i tą...) od danego autora i będę ją miała fizycznie. Tak to - tylko wersje elektroniczne.
Z reguły te kupowane książki są w innym języku niż polski.
@Melotte Zazwyczaj gromadzę/chomikuję. Jestem do nich przywiązany. Jednak gdy przeprowadzałem się 3 lata temu to 2 czy 3 pudła dałem do biblioteki. Za dużo ich było. Raz też podarowałem koleżance kilka jednego autora. Akurat zainteresowała się tym co ja już miałem.
@RomekC Czyli nawet jak raz przeczytasz, to związek między Tobą a książką powstaje :) Ja gromadzę takie, do których często wracam, ale zdarzyło mi się też wydać pewną część innym czytającym. Do bibliotek u nas przyjmują tylko wydane po 2010r., ale widziałam w niektórych bibliotekach szafeczki z książkami z napisem "Do wzięcia". Grunt żeby nie wyrzucać książek.
@Melotte Ja mam jedną taką. Przeczytałem ją raz i pozakreślałem markerem ciekawsze fragmenty. Później tą "okrojoną wersję" przeczytałem jeszcze 3 razy.
@RomekC I na pewno jeszcze nie raz do niej wrócisz :) Wartość to coś o wiele bardziej cennego niż ilość.
Nasza rozmowa i treść komentarzy innych osób uświadomiła mi, że część ludzi jest przekonana, że skoro ludzie kupują setki książek to automatycznie oznacza to, że je czytają. Ty kupujesz kilka i je czytasz, masz jedną najbardziej Ci bliską. Ja czytam te które kupuję i te, które pożyczam, ale nie jest to jakaś astronomiczna ilość, łącznie kilkanaście na rok. Wracam też do będących u mnie od dawna i mam kilka bardzo mi bliskich. Ale dla wielu ludzi jak ktoś kupi rocznie 100 książek to na pewno je wszystkie przeczyta.
A nasi politycy wiedzą o tym? W pl.?
Już dawno nie przeczytałem nic głupszego...
Akurat ostatnimi czasy książki są tanie jak.. wódka. 40 PLN czasami za porządne, ładnie oprawione wydanie. A jakieś miękkie grzbiety jeszcze taniej.
Coraz więcej osób kupuje lub "załatwia sobie" książki w wersji elektronicznej. Sam kiedyś byłem zaszokowany ilością papieru który nazbierałem. Nie mam tego gdzie trzymać, w razie przeprowadzki większość najcięższych rzeczy stanowiły publikacje w wersji papierowej.
Zachowałem jedynie te, których nigdy i pod żadnym pozorem się nie pozbędę.
Teraz różnej maści poradniki, publikacje branżowe dezaktualizują się po dwóch-trzech latach. Nie ma sensu trzymania tego w wersji tradycyjnej.
Dużo potrzebnych informacji znajduje się obecnie w necie. Nie musisz kupować całej publikacji, żeby dotrzeć do jednej konkretnej info którą aktualnie potrzebujesz.
Są oczywiście i tacy, których podczas czytania zaczyna boleć pomiędzy uszami. Dlatego skupiają się na oglądaniu obrazków i komentarza do nich - dwa zdania max.
Nie wiem skąd te bzdurne dane, ale średnia pensja brutto zarówno w Polsce jak i w Niemczech jest dużo wyższa od podanej.
To tylko korelacja, równie dobrze, by ktoś mógł powiedzieć, że tam gdzie się czyta książki to się więcej zarabia, a książki jak to książki, wszędzie w podobnej cenie.
Cena chleba w
Niemczech: 2,5€
Polsce: 2,5 zł ~ 0,5€
Widzisz różnicę?
@GLight - nie porównuj chleba. Chleb w Niemczech w cenie 2,5 Eur to porządny chleb, w Polsce za tego typu chleb trzeba zapłacić min. 8 zł. Natomiast cena 2,5 zł za chleb w Polsce to cena za tzw. "baltonowski", który chlebem ciężko nawet nazwać.
@Zetar Jaka waga tego chleba za 2,5zł
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2021 o 18:46
@truskawka90 500-600g
@truskawka90 - a co mnie obchodzi chleb na spulchniaczach i jego waga?
Co za debilne zestawienie! Ciekawe czy ta średnia statystyczna płacy obejmuje tez Rumunów i Bułgarów pracujących za 3-5 Euro/h. Jest przecież płaca minimalna? Widzieli ja, jak świnia gwiazdy. Również Niemcy z realnej pensji widza polowe tego. Ale nawet z tego, co na grafice odliczając podatek (przy grupie 1 odpada niemal polowa!), ubezpieczenie zdrowotne, socjalne, rentowe zostaje bardzo niewiele. Zapłać za mieszkanie 700 a już zastanawiasz się, gdzie upchasz resztę rachunków.
no popatrz... a ja zawsze myślałem że kupuje się książki jak lubi się czytać. że kupuje się gry jak lubi się grać. że kupuje się muzykę jak lubi się jej słuchać. że kupuje się filmy jak lubi się je oglądać. A to takie jaja... nie kupujemy bo nas nie stać a nie to że większość nie lubi czytać. No cóż... cały czas byłem w błędzie.
Gdybyś @NinNisiBene czytał książki, to może natknął byś się na taką dzięki której nie napisałbyś takiej bzdury jak w democie.
Winien jestem wyjaśnienie tego co napisałem.
Aby udowodnić, że prawdą jest Twój demot powinny być przeprowadzone badania nad dochodem poszczególnych osób i ilością książek które kupują. Uzyskane takie zależności pokazałyby jaka istnieje zależność między dochodem i ilością kupowanych książek. Gdyby takie badania zrobić w różnych krajach to można by lub nie wyciągnąć wniosek jak w democie.
A zaraz będzie jeszcze gorzej, bo PiS chce przepchnąć nową ustawę
https://www.youtube.com/watch?v=nsOhCwyANrI
Ja płacę nie wiecej niż £5
@Kujak11 you are amazing, stunning and brave.
Yes I know thank you
Polacy są też nieco głupsi od sąsiadów.
Ja kupuje E-booki (albo Audiobooki) więc w teorii to książki
Ale biblioteki są za darmo
Średnia pensja w Kaczystanie to coś koło 1200 euro a jakby porównać super brutto w obu krajach różnica będzie niewielka
Kiedyś czytałem więcej a teraz po prostu usypiam jak zaczynam czytać. Nie mam czytnika ebooków a to prawda, że książki ostro zawalają przestrzeń. Wyrzucić jednak szkoda a miejsce się kurczy.
@xman2020 Zawsze możesz sprzedać w antykwariacie albo wydać do lokalnej biblioteki albo do Schroniska Brata Alberta, o ile potrzebują książek. Zawsze można zadzwonić i spytać.
to patrząc na te statystyki jest wręcz odwrotnie. Wychodzi na to że niemcy są ułomni
Książka jest bardziej absorbująca niż na przykład film czy internet. Inna pozycja, trzeba mieć nastrój. Cena chyba nie jest zbyt kluczowa, bo niektóre drogie powieści robią furorę, a ja wrzuciłam swoją powieść na wattpad i za darmo mało osób czytało. Książka musi mieć to coś i trzeba dotrzeć w fajny sposób do konsumenta.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2021 o 19:22
Bez przesady, cena książki nie jest żadną przeszkodą, żeby sobie kupić jedną raz na miesiąc lub raz na dwa miesiące. Są w Polsce ludzie, którzy dużo czytają, a są tacy, którym nawet jak kupisz książkę w prezencie to jej nie otworzą. Nie wiem jaki jest odsetek w Polsce ludzi, którzy nie czytają, ale na pewno pieniądze nie są w tym przeszkodą.
Sprawiłem sobie kindla paperwhite2 po czasie 4.
Gdy mam ochotę to czytam dosłownie w tempie 1 książkę na dzień.
Zassałem wszystko co jest po polsku w formatach azw3, mobi, epub.
13 tysięcy książek około 9 Gb danych Zarządzam tym przy pomocy aplikacji Calibre.
Nie mam problemu z miejscem na przetrzymywanie, z zabieraniem kilku ksiązek na wczasy.
Przestałem czytać odkąd pracuję na dwa etaty. Jesteśmy przepracowanym narodem. Niemcy zdecydowanie mniej pracują.
W ogóle czas na książkę to jedno,.ale trudniejsze jest znalezienie wartościowej.
Co to za durna statystyka - "odsetek kupujących książki"? Może ta mniejszość kupuje masę dobrej literatury, podczas gdy w Niemczech mnóstwo ludzi kupuje tanią sensację? Ile ludzi wypożycza książki, żeby nie marnować papieru na coś co przeczyta się raz? Jakie osoby wzięły udział w badaniu i czy jest ono porównywalne w obu krajach (źródło)?
A na alkohol, fastfoody i netflixy jakoś kasę mają. Mi się wydaje, że po prostu nie chce im się czytać (sam nie jestem lepszy).
Trudno się dziwić jak w szkole dzieciaki maltretuje się Żeromskim i Janem Pawłem II.
Super, że są tylko dwa narody na świecie i tylko jeden do porównywania z Polską...
@konradstru Czy jeśli porównamy w tej materii dane ze stu krajów, to zmieni to coś w korelacji danych z Polski i Niemiec.
Na prawdę, nalegam by chociaż w stopniu minimalnym operować logiką.
@Albert_Einstein nick zobowiązuje Cię do głębszej analizy problemu niż tylko powierzchowne spojrzenie na dany temat.
W democie mamy 3 dane:
- odsetek kupujących książki,
- średnią cenę książki,
- średnie zarobki brutto.
Jak widzimy średnia cena książek jest zbliżona w Polsce i w Niemczech. Zatem pomińmy ten czynnik.
Autor wyciąga wniosek, że Polacy kupują mniej książek niż Niemcy za wzglądu na różnicę w średnich zarobkach brutto. Ja uważam, że aby udowodnić taką korelację potrzeba więcej danych. Np. weźmy 20 krajów, lub więcej, i umieśćmy na wykresie "średnie zarobki brutto" vs "odsetek kupujących książki". Wtedy okaże się na ile jest prawdziwa ta korelacja.
To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością Polacy to po prostu naród wybierający Dudę. Więc wnioski wyciągnijcie sami...
Bzdura. Ci Polacy którzy książki kupują, w zdecydowanej większości są z tych uboższych, a nie bogatych.
@adawo O kurcze :) hahaha jestem bardzo rozbawiony, bardzo.
Nawet jestem skłonny w to uwierzyć, proszę podaj tylko dowód na te słowa żeby nie wyjść na kłamcę i bajkopisarza.
@Albert_Einstein Może być tak, że bierzemy całość populacji i szacujemy ile książek kupuje dana grupa. Jeśli podzielimy wszystkich Polaków na ubogich i bogatych to wyjdzie, że ubodzy kupują więcej książek niż bogaci.
Sekret naszego szacunku może tkwić w dwóch czynnikach:
1. Bogaci stanowią 20% społeczeństwa a ubodzy 80%.
2. Do książek zaliczymy podręczniki szkolne.
W Niemczech nie dość że zarabiają 3 razy więcej niż my to jeszcze do tego mają taniej niż u nas, a zwłaszcza artykuły pierwszej potrzeby. Dlatego uważam że jeśli wchodzić do Strefy €uro, to tylko z przelicznikiem 1 zł = 1 €uro, i będziemy zarabiać wtedy jak Niemcy.
Polacy tak mało zarabiają bo nie kupują książek
Ja kupuję książki w bibliotece
Brutto to sobie można penisa razem z kręgosłupem zmierzyć.
Mamy XXI wiek, książki się dziś czyta, a często poprostu słucha, w postaci elektronicznej. Klasyczne książki pełnią dziś głównie rolę wystroju w mieszkaniu.
@zaymoon
Nie tylko. Kupuję drukowane, używam też czytnika e-booków.
Próbowałem audiobooków. Czasem trafi się fajne słuchowisko, ale generalnie to nie dla mnie. Gdy słuchałem dawno na odtwarzaczu mp3 to nie mogłem się skupić na robocie. Gdy np. puszczę na kompie i kładę się na łóżku, to usypiam:)
3300zł ??
już dawno srednia zarobków podawana jest ponad 5500zł...
To ok. 1300€
@Tomektywator Demot oparty na "plakacie" sprzed kilku lat ;-)
@Tomektywator Podawanie wysokości "średniej krajowej" to jak podawać długość penisa razem z kręgosłupem ;)
@rademenes_82 widzę, że czytamy podobne klimaty. Polecam Paulinę Hendel cykl "zapomniana księga". PostApo osadzone w polskich klimatach i słowiańskich wierzeniach. Niby książki dla starszej młodzieży, ale bardzo dobrze się czyta. A odnośnie demota- pracowałam swego czasu jako menager w jednej z sieci księgarń i zgadzam się, że książki są drogie, ale wynika to bardziej z tego, że w Polsce naprawdę mało osób czyta, a sam proces wydania książki jest drogi. Przecież pisarz to zawód, chodzi o to aby zarobić i się utrzymać. Nikt nie robi tego charytatywnie. Pomijam już fakt, że z ceny np 39.90 autor dostaje grosze. Ale dla chcących zaoszczędzić zawsze są alternatywy. W mojej księgarni zawsze był dział z tanią książką. Można było upolować ciekawe tytuły za 5 zł. Na nowości też były często promocje - około 25-30%, np. był tydzień kryminałów, fantastyki etc. Do tego zostają księgarnie internetowe, gdzie cena książki często jest na granicy opłacalności. Nowości potrafią kosztować po około 25 zł. Jest też np. olx gdzie ktoś sprzedaje nowe książki zaraz po przeczytaniu. W końcu zostają eBooki i strony jak woblink czy Legimi, gdzie za równowartość 1ksiazki możemy czytać kilka na czytniku. Z tej opcji korzystam ja. Ale ja czytam kilka książek miesięcznie i ta opcja jest dla mnie najwygodniejsza. Zawsze będę promować czytanie bo ma ogromny pozytywny wpływ na rozwój intelektualny człowieka. Potrafi też pełnić funkcję terapeutyczna -sama się o tym przekonałam po bardzo ciężkich doświadczeniach życiowych i depresji. W rok przeczytałam ponad 400 ksiazek. To i wsparcie męża dosłownie uratowało moje życie. Teraz też dużo pracuje z książką w pracy z dziećmi (biblioterapia) i widzę jak dużą ma moc terapeutyczna. Czytajcie książki bo zapanuje idiokracja.
Mam czytnik i suba na Legimi, nie muszę kupować książek.
Na zarobki to można zrzucić mniejszy popyt na Ferrari, jachty i iPhone, ale nie książki.
Taaa... Wiadomo, że poświęcenie równowartości flaszki powoduje, że Polaków nie stać na to nawet raz do roku...
To nie jest takie proste. Kupowanie to jedno, a czytanie to co innego.
Wielu Polaków nie przeczytałoby książki nawet gdyby ją dostali jako gratis do płatków śniadaniowych.
Kto natomiast chce czytać, ten czyta - jeśli nie z księgarń, to ma książki z biblioteki albo z bookcrossingu.
A ile kosztuje korzystanie z BIBLIOTEKI ????
Można wypożyczać również e-booki i audiobooki.
Chyba bardzo dużo bo mało kogo stać na korzystanie z biblioteki.
w tym miesiącu kupiłam ich już chyba z 10. co ze mną nie tak?
Jesteś Niemcem, @Suzzzi86, i zarabiasz 4 x średnia krajowa w Polsce.
@RomekC nie, jestem Polką i zarabiam najniższa krajową
@Suzzzi86 Pass. Nie podejmuję się postawić diagnozy ;-)