Po pierwsze, ile można powtarzać w kółko to samo, po drugie mam grube kości, to nazwa potoczna gorszej przemiany materii, spytaj jakiegokolwiek genetyka czy lekarza rodzinnego, z powodu wad tarczycy, jelit, żołądka można mieć różny poziom przyswajania kalorii czy odkładania ich jako tłuszcz.
Reasumując jak wiadomo syty głodnego nie zrozumie, chudy grubego też nie, pytanie czy jesT to powód do kpin.
bzdury piszesz. mam znajomą w pracy waży 2x tyle co ja. Ma bardzo grube kosci D je obiad na lancz, po pracy i trzeci wieczorem. Nie biega nie plywa nie ma roweru. Tylko gotuje je i oglada telewizję. I gruba na max. Ale to na pewno wina metabolizmu...
Po pierwsze, ile można powtarzać w kółko to samo, po drugie mam grube kości, to nazwa potoczna gorszej przemiany materii, spytaj jakiegokolwiek genetyka czy lekarza rodzinnego, z powodu wad tarczycy, jelit, żołądka można mieć różny poziom przyswajania kalorii czy odkładania ich jako tłuszcz.
Reasumując jak wiadomo syty głodnego nie zrozumie, chudy grubego też nie, pytanie czy jesT to powód do kpin.
bzdury piszesz. mam znajomą w pracy waży 2x tyle co ja. Ma bardzo grube kosci D je obiad na lancz, po pracy i trzeci wieczorem. Nie biega nie plywa nie ma roweru. Tylko gotuje je i oglada telewizję. I gruba na max. Ale to na pewno wina metabolizmu...
Na pewno występują jakieś różnice osobnicze w masywności kośćca.
przestaję mieć sens a nie znaczenie....