@jadragu, no dokładnie. Prośba do @kazamo, by wyjaśnił, jak to się robi.
(Oczywiście mógłbym poszukać w necie, ale skoro ktoś to dodał, to liczę na wyjaśnienie)
Tam w tym naczynku (dżezwa) jest woda zezmieloną kawą. Gość ma mocno rozgrzany ten piasek( czy taam cos piaskopodobne) i gotuje to. powstaje pianka, którą zlewa do filiżanki... i tak podobno sie 3x doprowadza tą "parzoche" do wrzenia.
Inni mówią znowu, że nie powinno sie jej ani razu doprowadzać do wrzenia...
Co oni tam wiedzą. Podaję przepis: wsyp dwie łyżeczki kawy do kubka i zalej wrzątkiem. Gotowe. Smacznego :-D
Czyli jak? Bo z tego nie bardzo coś wynika
@jadragu, no dokładnie. Prośba do @kazamo, by wyjaśnił, jak to się robi.
(Oczywiście mógłbym poszukać w necie, ale skoro ktoś to dodał, to liczę na wyjaśnienie)
to jest dżezwa do parzenia kawy. Zalewasz kawę wodą i gotujesz kilka razy aż fusy opadną. Tu jest inna technika , ja parzę na gazie
Tam w tym naczynku (dżezwa) jest woda zezmieloną kawą. Gość ma mocno rozgrzany ten piasek( czy taam cos piaskopodobne) i gotuje to. powstaje pianka, którą zlewa do filiżanki... i tak podobno sie 3x doprowadza tą "parzoche" do wrzenia.
Inni mówią znowu, że nie powinno sie jej ani razu doprowadzać do wrzenia...