Bo jak się człowiek zbliża do kresu podrórzy. Zaczyna jednak mieć nadzieję że to ni koniec drogi.
Nawet komunista. Ciekawy jestem czy są statystyki w tej kwestii.
@gabriel001
Możliwe, że coś na starość przestawia się w głowach. Człowiek gnuśnieje, zwoje już nie tak sprawne. Nieuchronne widmo śmierci też swoje robi.
Nie mogę wykluczyć, że sam będę na starość popierdzielał do kościoła tak jak nie mogę wykluczyć Parkinsona. Oby nie:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 września 2021 o 9:59
@gabriel001 To naturalne, że nasze przekonania zmieniają się pod wpływem doświadczeń życiowych i informacji, które napotykamy. Ja np. jeszcze niedawno miałam nadzieję nigdy nie utracić wiary.
Znam bardzo inteligentnych ludzi koło sześćdziesiątki, którzy mają duże osiągnięcia zawodowe i osiągneli prestiż społeczny, a od młodości, całe swoje dojrzałe życie są bardzo oddani wierze.
Nie wiem, jaka jest prawda o Bogu, ale wiem, że zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących, są empatyczni i inteligentni ludzie, tworzący wiele dobrych inicjatyw.
I mimo że warunki mieszkaniowe odbiegały od obecnych warunków w pięknych i wypasionych domach to jakoś tak przytulnie było w takiej izbie latem było czuć zapach sadu i łąki przez otwarte okno, zima ciepło od kaflowego pieca. Bajki opowiadane przez babcię miały inny sens. A zabawki drewniane robione przez dziadka były magiczne. Możliwe że wpływ na to miał wiek. Jednak zgadzam się z autorem demota. Pozdrawiam.
@michalSFS
Dlatego napisałem że wpływ na to mogło mieć wiek. Wiadomo że gdy ma się lat kilka to inaczej wszystko się odbiera. Jednak na początku lat '90 moi dziadkowie mieszkali w takim domu z podobnym pokojem.
Bo jak się człowiek zbliża do kresu podrórzy. Zaczyna jednak mieć nadzieję że to ni koniec drogi.
Nawet komunista. Ciekawy jestem czy są statystyki w tej kwestii.
@gabriel001
Możliwe, że coś na starość przestawia się w głowach. Człowiek gnuśnieje, zwoje już nie tak sprawne. Nieuchronne widmo śmierci też swoje robi.
Nie mogę wykluczyć, że sam będę na starość popierdzielał do kościoła tak jak nie mogę wykluczyć Parkinsona. Oby nie:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2021 o 9:59
@gabriel001 To naturalne, że nasze przekonania zmieniają się pod wpływem doświadczeń życiowych i informacji, które napotykamy. Ja np. jeszcze niedawno miałam nadzieję nigdy nie utracić wiary.
Znam bardzo inteligentnych ludzi koło sześćdziesiątki, którzy mają duże osiągnięcia zawodowe i osiągneli prestiż społeczny, a od młodości, całe swoje dojrzałe życie są bardzo oddani wierze.
Nie wiem, jaka jest prawda o Bogu, ale wiem, że zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących, są empatyczni i inteligentni ludzie, tworzący wiele dobrych inicjatyw.
U moich dziadków takiej dewocji nie było
@adamis62
wisiał Stalin z Leninem.
I mimo że warunki mieszkaniowe odbiegały od obecnych warunków w pięknych i wypasionych domach to jakoś tak przytulnie było w takiej izbie latem było czuć zapach sadu i łąki przez otwarte okno, zima ciepło od kaflowego pieca. Bajki opowiadane przez babcię miały inny sens. A zabawki drewniane robione przez dziadka były magiczne. Możliwe że wpływ na to miał wiek. Jednak zgadzam się z autorem demota. Pozdrawiam.
@SzamanSlonca
Jest też coś takiego jak gloryfikacja przeszłości. Trochę naciągamy te wspomnienia i tworzymy pewnego rodzaju ułudę.
@michalSFS
Dlatego napisałem że wpływ na to mogło mieć wiek. Wiadomo że gdy ma się lat kilka to inaczej wszystko się odbiera. Jednak na początku lat '90 moi dziadkowie mieszkali w takim domu z podobnym pokojem.
Jakie dzieciństwo? Obserwator demotów musiałby mieć z 70-90 lat...
@melblue
Mam polowe tych lat a takie izby pamiętam.
też pamiętam. na wsiach pewnie dalej tak się żyje. wystarczy mieć 90 letnią babkę
Ostatni raz taki pokój widziałam w skansenie
Zwiedzanie skansenu ?