Mój kumpel w liceum był totalną nogą z geografii(nie wiem jak, ale jakoś dostał dopuszczający). Postanowił z żoną, po ślubie gdzieś polecieć na super tripa. W necie znalezli jakąś stronę gdzie mogli uruchomić "koło" i wylosować cel podróży. Wylosowali wyspy owcze i podnieceni zaczęli szukać wycieczek. Umówili się nawet w jakimś biurze i ktoś kto ich obsługiwał, chyba zatrybił, że oni nie mają pojęcia gdzie lecą. Znajomy z żoną mieli szczęki przy podłodze jak zobaczyli gdzie to jest na mapie LOL
@Gorinobu Też byłem nogą z Geografii, ale na szczęście nauczyciele przepuszczają uczniów aby nie robić im problemów. Dopuszczający dostałem w sumie za samo chodzenie na lekcje i nieprzeszkadzanie. Również nie wiedziałem gdzie te wyspy są. Ale jednak umiem odpalić google maps i sprawdzić. Myślę, że o wiele ważniejsze od załadowana całej podstawowej wiedzy wszechświata do głowy jest umiejętne i szybkie kożystanie z narzędzi i wyszukiwanie potrzebnych informacji. Na Geografii powinni uczyć używania "Google maps" i znajdowania potrzebnych informacji na wikipedii zamiast nauki o jakiejś "Niecce Nidziańskiej" (pamiętam miałem z tego sprawdzian).
@Chung Czasy około 20lat temu, przed neostradą(modemy telefoniczne, które jak wykręcały numer to wszyscy w okolicy o tym wiedzieli). Nie pamiętam googla, może był, ale nie utkwił w pamięci, lub możliwe, że był wbudowany w strony np Wirtualnej Polski.
@Gorinobu 1) Chodziłem do L.O. 1998-2002, ale to chyba nic nie zmienia. 2) Mówię że szkolnictwo powinno iść do przodu - a nie poszło. Zwłaszcza podczas pandemii i pracy zdalnej, gdzie i tak cała lekcja odbywa się na laptopie.
Nie rozumiem.
nie wiele straciłeś. Suchar aż lodówka przestała grzać
@Slayed
Jak ktoś nie ma wprawy, to nie tak łatwo trafić w tarczę czy inny cel.
Mój kumpel w liceum był totalną nogą z geografii(nie wiem jak, ale jakoś dostał dopuszczający). Postanowił z żoną, po ślubie gdzieś polecieć na super tripa. W necie znalezli jakąś stronę gdzie mogli uruchomić "koło" i wylosować cel podróży. Wylosowali wyspy owcze i podnieceni zaczęli szukać wycieczek. Umówili się nawet w jakimś biurze i ktoś kto ich obsługiwał, chyba zatrybił, że oni nie mają pojęcia gdzie lecą. Znajomy z żoną mieli szczęki przy podłodze jak zobaczyli gdzie to jest na mapie LOL
@Gorinobu Też byłem nogą z Geografii, ale na szczęście nauczyciele przepuszczają uczniów aby nie robić im problemów. Dopuszczający dostałem w sumie za samo chodzenie na lekcje i nieprzeszkadzanie. Również nie wiedziałem gdzie te wyspy są. Ale jednak umiem odpalić google maps i sprawdzić. Myślę, że o wiele ważniejsze od załadowana całej podstawowej wiedzy wszechświata do głowy jest umiejętne i szybkie kożystanie z narzędzi i wyszukiwanie potrzebnych informacji. Na Geografii powinni uczyć używania "Google maps" i znajdowania potrzebnych informacji na wikipedii zamiast nauki o jakiejś "Niecce Nidziańskiej" (pamiętam miałem z tego sprawdzian).
@Chung Czasy około 20lat temu, przed neostradą(modemy telefoniczne, które jak wykręcały numer to wszyscy w okolicy o tym wiedzieli). Nie pamiętam googla, może był, ale nie utkwił w pamięci, lub możliwe, że był wbudowany w strony np Wirtualnej Polski.
@Gorinobu 1) Chodziłem do L.O. 1998-2002, ale to chyba nic nie zmienia. 2) Mówię że szkolnictwo powinno iść do przodu - a nie poszło. Zwłaszcza podczas pandemii i pracy zdalnej, gdzie i tak cała lekcja odbywa się na laptopie.